konto usunięte

Temat: Słoiczkowe jedzenie?

Witajcie
ciekawy artykuł, który otwiera oczy na sprawę jakości jedzenia słoikowego dla dzieci:

Odwiedzamy fabrykę Gerbera
opublikowane przez: Dzieci są ważne, dnia: 21. 06. 2011
kategorie: wywiady,

Zostałyśmy zaproszone przez Nestle Polska S.A. na dwudniowy wyjazd do Rzeszowa, na którym miałyśmy możliwość poznania zarządu firmy Gerber, zwiedzania fabryki, gdzie produkuje się żywność słoiczkową dla dzieci, wejścia na linię produkcyjną, uczestniczenia w konferencji prasowej zorganizowanej dla dziennikarzy.
Wyjazd zrobił na nas duże wrażenie, dlatego postanowiłyśmy podzielić się naszymi spostrzeżeniami w formie rozmowy, jaką przeprowadziłyśmy po przyjeździe.

Alicja Szwinta-Dyrda – redaktorka naczelna Dziecisawazne.pl

Joanna Mendecka – psycholożka i doradca żywieniowy: Mamowanie.pl

Joanna: Jakie miałaś wrażenia, kiedy dostałaś zaproszenie od Gerbera?

Alicja: Byłam w szoku, że mnie zaprosili. Wiedziałam, że zaprosili mainstream’owe media parentingowe. Zastanawiałam się, jaki może mieć cel Gerber w zapraszaniu redaktorki serwisu promującego żywność naturalną?

Joanna: Ja też byłam w szoku. Myślałam, że będzie tam masa ludzi, a w tym ja. Tymczasem była to ekskluzywna impreza zamknięta.

Alicja: Leciałyśmy czarterowanym samolotem, spałyśmy w luksusowym hotelu, było dobre wino… Po co to wszystko?

Joanna: Ogromna kasa wydana przez firmę niedługo po kryzysie (sprawa MOM), w celu ugłaskania mediów i skłonienia ich do napisania pochlebnych artykułów.

Alicja: Podawałaś kiedyś swojej Zuzi słoiczki? Zdawałaś sobie sprawę z tego, jak przebiega proces produkcji takiego słoiczka? Ja się właściwie nad tym nigdy nie zastanawiałam, tylko myślałam o tym, czy to są produkty bez dodatków chemicznych, jaką mają wartość odżywczą, jak są skomponowane…

Joanna: Tak, dawałam czasem słoiczki z atestami ekologiczneymi BIO. Wcześniej kontaktowałam się z producentem, czy na pewno niczego chemicznego w nich nie ma.

Alicja: Decyzja w sumie jest trudna: podać dziecku słoiczek, który wiemy że zawiera produkty z minimalną ilością pestycydów i innych zanieczyszczeń, czy np. świeżą marchewkę z targu, która zapewne jest nawożona chemikaliami?

Joanna: Zawsze mówię, że najlepiej dać ekologiczną, świeżą i raczej nie zaczynać od marchewki. Ale wiadomo, że ekologiczne są droższe. Niestety, droższe, ale i zdrowsze. Najtańsze są kaszki błyskawiczne…:) Świeże jedzenie od słoikowego różni się tym, że zawiera więcej składników odżywczych – głównie witamin, ponieważ nie przechodzi długiego procesu przetwarzania, jaki przechodzą owoce i warzywa słoikowe. Proces wzrostu rośliny jest taki sam, chodzi o to, co dzieje się z tą , powiedzmy marchewką po zerwaniu. Zwykle trafia ona w ciągu kilku dni na bazar, do domu, do garnka i do buzi dziecka, a ta słoikowa jest mrożona, skupiana przez fabrykę, rozmrażana, pasteryzowana, ładowana do worków, czasem powtórnie mrożona, po kilku – kilkunastu miesiącach znów pasteryzowana oraz mieszana według receptury, ładowana do słoików, do magazynu i do sklepów. Taki produkt jest czymś całkiem innym niż ta świeża z bazarku. I co z tego, że na słoiku jest wypisana lista składników odżywczych, skoro ich bioprzyswajalność jest nieporównywalnie mniejsza niż ze świeżych produktów. Nie wystarczy włożyć do buzi odpowiedniej ilości składników, one muszą się jeszcze strawić i przyswoić!

Alicja: Gerber podobno ma produkty najwyższej jakości, wszystko przebadane, sprawdzone, bezpieczne. W spotach reklamowych mówią o zaufaniu jakie mają do ich marki rodzice. Pamiętasz ostatnie wydarzenia związane z tym, że dodawali do słoiczków MOM, czyli mięso oddzielone mechanicznie i to tylko po to, żeby uzyskać gładką postać mięsa. Czy jakikolwiek MOM może być “najwyższej jakości”? Ten problem dotyczy kwestii standardów, kompromisów, priorytetów jakie stawia sobie producent…

Joanna: Absolutnie żadne MOM nie jest wysokiej jakości i nie ważne, jaka jego ilość i w ilu słoikach jest dodana. To jest po prostu marketing. Producenci mówią: „Mamy same najwyższej jakości, śweże produkty”, a w gruncie rzeczy te produkty są wielokrotnie przetwarzane (mrożenie, pasteryzacja, przechowywanie, itd), więc świeże to one były w momencie skupu (chyba, że zostały kupione mrożone). I jak można mówić o wysokiej jakości, przy tak masowej produkcji i użyciu mięsa MOM?

reszta artykułu i komentarzy pod linkiem:

http://dziecisawazne.pl/odwiedzamy-fabryke-gerbera/
Jolanta S.

Jolanta S. Fizjonomika

Temat: Słoiczkowe jedzenie?

Dawałam dzieciom np. marchewkę ze słoika Gerbera, była słodkawa, robiłam własną z ogródka miksowaną, i nie była taka, dzieci nie jadły tak chętnie. Jak posłodziłam trochę miała podobny smak i jadły. Tyle moje doświadczenie.
Wiem, że są różne gatunki i mogą mieć różny smak. Ale wątpliwości mam. Zwłaszcza po tym, jak kiedyś wujek pracujący za granicą w gospodarstwie ekologicznym opowiadał, że doskonale wiedzieli, kiedy będą kontrole, i tak środki chemiczne dodawali, żeby w odpowiednim terminie nic nie wykazywało.
Daję dzieciom przetworzone jedzenie, ale staram się, żeby więcej jadły domowych, robionych przez nas posiłków, jak tylko możemy ze znanych nam źródeł (m. in. ogród nasz i teściowej, i od rodziny ze wsi). I im młodsi byli, tym więcej staraliśmy się jak najzdrowszym jedzeniem ich karmić. A za takie nie uważałam wtedy słoikowego (choć korzystałam czasem, bo wygodne). Minęło 10 lat, nie wiem, co się zmieniło i w jakim kierunku.

konto usunięte

Temat: Słoiczkowe jedzenie?

Sęk w tym, żeby mieć świadomość tego jak to jest produkowane - Ty Jolu się starałaś karmić naturalnie i jak by nie patrzeć nie ma nic korzystniejszego dla zdrowia dziecka. Trzeba się wykazać niezłą siłą charakteru, żeby nie wsiąknąć w te "fast fudy" od pierwszych miesięcy życia dzieciątka. Bo jak dziecko posmakuje, to ciężko odzwyczaić. Zwłaszcza od cukru, który jest zabójczy.
cyt:
/Gdyby jakakolwiek inna substancja wykazywała tak szkodliwe działanie - powoduje ok. 50 chorób, zostałaby natychmiast zakazana i wycofana z obrotu/.

konto usunięte

Temat: Słoiczkowe jedzenie?

Moje nigdy nie chcialy sloikow-na szczescie-zreszta mialam je tylko na czarna godzine ale i tak na nic sie zdaly.Gotowalam sama, rozgniatalam, mialam gdzies w glowie,ze na wsiach nikt sie nie bawil w homogenizowane i ze sloiczka i na wsi wlasnie sa najzdrowsze dzieci . Tu we Wloszech dodatkowo jest mania sterylizacji wszystkiego, nawet plyny do podlogi bywaja antybakteryjne itp....buteleczki, smoczki nalezy zalewac jakims smierdzacym plynem, trzymac w nim iles czasu a potem nie plukac absolutnie i wlewac zywnosc.....no kto myslacy logicznie cos takiego robi??poza tym-jak dziecko ma produkowac przeciwciala jesli wszystko bedzie mialo sterylizowane? chyba,ze wlasnie o to chodzi-by potem chorowalo czesciej....wracajac do sloiczkow- nigdy mnie takie jedzenie nie przekonywalo, zwlaszcza,ze nie mamy mozliwosci kontroli tego co nam mowi producent-tyle juz bylo afer wielkich marek-najlepiej warzywka z ogrodka lub od sprawdzonej polskiej firmy-najlepiej nieduzej ...Marta G. edytował(a) ten post dnia 24.06.11 o godzinie 10:11

konto usunięte

Temat: Słoiczkowe jedzenie?

itp....butekeczki, smoczki nalezy zalewac jakims smierdzacym plynem, trzymac w nim iles czasu a potem nie plukac absolutnie i wlewac zywnosc.....no kto myslacy logicznie cos takiego robi??

o matko! co za horror.

pozatym-jak dziecko ma produkowac przeciwciala jesli wszystko bedzie mialo sterylizowane? chyba,ze wlasnei o to chodzi-by potemchorowalo czesciej....wracajac do sloiczkow- nigdy mnie takie jedzenie nie przekonywalo, zwlaszcza,ze nie mamy mozliwosci kontroli tego co nam mowi producent-tyle juz bylo afer wielkich marek-najlepiej warzywka z ogrodka lub od sprawdzonej polskiej firmy-najlepiej nieduzej ...


o właśnie! też straciłam zaufanie do zapewnień producentów. Dlaczego mieliby mówić nam prawdę? To im się nie opłaca. Przykre.

cyt. z artykułu o Gerberze:

W słoiczkach z gotowymi posiłkami firmy Gerber mięso zastąpiono tańszymi mięsopodobnymi substytutami – mięsem drobiowym odkostnionym mechanicznie (MOM). Chodzi o posiłki jednoskładnikowe o smaku: indyka (30% MOM) i kurczaka (35% MOM). Firma Gerber to jeden z czołowych na świecie producentów gotowych posiłków dla niemowląt.

MOM to odpady mięsne takie jak: niektóre kości, chrząstki, szpik kostny, ścięgna, włókna, z wyjątkiem: łap, skór, szyi i głów drobiowych oraz kości głowy, mózgu, ogonów, kości udowych, goleni kości strzałkowych, kości barkowych, kości promieniowych i łokciowych od innych zwierząt niż ptactwo hodowlane. MOM znajdziemy m.in. w parówkach, kaszankach i pasztetowych. Jego dodanie znacząco obniża koszty produkcji np. wędlin i słoiczków z gotowymi posiłkami.

Zanim zaczęto stosować różnego rodzaju “ulepszacze”, ze 100kg mięsa produkowano około 86 kg szynki. Dzisiaj producenci z tej samej ilości mięsa potrafią wyprodukować ponad 200 kg szynki.

http://dziecisawazne.pl/miesopodobne-produkty-w-sloicz...

brrrr....Jagoda O. edytował(a) ten post dnia 23.06.11 o godzinie 22:54

konto usunięte

Temat: Słoiczkowe jedzenie?

Dlatego nie wierze i juz. Ktory wielki producent bedzie przestrzegal wszelkich zasad etyki? Cena koncowa produktu mowi sama za siebie. Wszystko co idzie w milionach sztuk musi byc ulepszane, modyfikowane itp... Kazda zywnosc ma swoj czas dojrzewania-ale nikt przeciez nie ma czasu na czekanie- krowa musi musi urosnac w m-c, warzywa dojrzec w dwa dni..bo ludzi jest duzo i trzeba ich wyzywic.....u nas kurczak nie ma w ogole smaku....biore co jakis czas kuraka od chlopa-taki ma co najmniej 3 kg wagi, 8 m-cy zycia i jakie mieso!!! Rosol z takiego to dopiero wypas :)) a mieso nie ma nic wspolnego z tym ze sklepu....Marta G. edytował(a) ten post dnia 24.06.11 o godzinie 10:10
Maria Nowak

Maria Nowak redakcja
MojeAlergie.pl

Temat: Słoiczkowe jedzenie?

MOM jest nie tylko w słoiczkach, ale i parówkach dla najmłodszych, polecanych jako najbardziej bezpieczne... poza tym wszystko, co ma długi okres ważności nie może być zdrowe bez konserwantów, chyba, że babcine słoiczki wekowane, dwukrotnie pasteryzowane:)

Temat: Słoiczkowe jedzenie?

Ja jestem zdecydowanie za przygotowywaniem samemu posiłków dla dzieci a w szczególności gdy są to pierwsze stałe posiłki dla dziecka. Jakoś nie przekonują mnie producenci gotowych dań dla dzieci.
Oczywiście nie potępiam mam które kupują gotowce bo każdy robi jak mu wygodnie lecz mimo wszystko powinniśmy się kierować przede wszystkim dobrem dziecka :)
Ewa S.

Ewa S. Miękki HR w każdej
postaci

Temat: Słoiczkowe jedzenie?

Nie mieszkam na wsi, nie mam dostępu do naturalnych bio produktów, karmiłam słoiczkami i nastepne moje dziecko z pewnościa słoiczkami karmić będę. Tomek jest zdrowy, je wszsytko, nie miałam z nim nigdy problemów zywieniowych. pracuję zawodowo, w domu wole się pobawić z synem czy pójśc z nim na plac zabaw niż "gnić przy garach". Mysle że przegięcie w kazda stronę jest niezdrowe. Wszsytko zalezy od możliwości rodzica. Nie potepiam koleżanki, która trzyletnią córkę poiła colą i dawała hamburgery z mc donalda, mimo ze sama nigdy bym tego nie zrobiła, ale tez nie zazdroszczę mamom, kórym sie chce spędzać godziny w kuchni nad przygotowywaniem bio obiadków. Ot, wolny wybór. A mimo że jestem mama słoiczkową, nie czuję żebym była mama złą czy niedbająca o zdrowie swojego dziecka

konto usunięte

Temat: Słoiczkowe jedzenie?

Ewa, nie chodzi o gnicie przy garach bo ilez jest roboty z przygotowaniem obiadku dla malucha-wszystko mozna sobie zorganizowac-my tu mowimy o tym,ze zdrowsze jest to co zrobisz sama bo tam nie ma konserwantow i innych swinstw, ktorych Ty prawdobodobnie osobiscie bys dziecku nie dala. A te wszystkie substancje maja wplyw na zdrowie choc malo kto o tym wie. Nie mowimy tu o nie wiadomo jakich chorobach,ale np benzoesan sodu jest rakotworczy...mnostwo konserwantow czy substancji dodawanych do zywnosci wplywaja np. na system nerwowy. Malo kto wie,ze wszystko "bez cukru" ale ze slodzikiem aspartanem jest trucizna...przyzwyczailismy sie do konserw. jasne,ze szybciej jest miec gotowy posilek dla dziecka i oczywiscie kazdy ma wolny wybor-tu wyborow sie nie krytykuje i nie ocenia sie jakimi mamami jestesmy ale porusza tematy, ktore leza nam sercu :)) zawsze to dobrze podzielic sie swoimi obserwacjami-jak m.in Ty to zrobilas :)
Jolanta S.

Jolanta S. Fizjonomika

Temat: Słoiczkowe jedzenie?

Tu nie chodzi o potępienie, tylko w tym wypadku o moją decyzję, wiedzę i wrażenia. Mam dzieci alergiczne, i doszłam do wniosku, że chcę jak najwięcej dawać im jak najmniej przetworzonego jedzenia, żeby w okresie największego rozwoju i wzrostu dać im do tego jak najlepsze składniki. I tyle.
A wiedza pochodzi z różnych źródeł, np. kiedyś czytałam, że przepisy dotyczące opisu składników produktów da się ominąć. I np. pisze na czymś- "woda użyta do produkcji" i można tę wodę kupić gotową (tu był opis sytuacji, gdzie tę wodę kupowano z fabryki niby innej firmy, a tak naprawdę chodziło o to, że tam dodawano np. cukier, czy inne składniki) i nie ma wtedy obowiązku pisać jej składu. To jakoś tak było, ponad 10 lat temu. Może to się zmieniło. Ale jakoś nie wierzę, że na lepsze i w gotowych produktach jest mniej różnej chemii. Wydaje mi się, że więcej, zwłaszcza, jeśli termin ważności jest dłuższy niż kilka dni.
To była moja decyzja, napisałam dlaczego. I tyle.
I nie mam dostępu do niezależnych badań chemicznych pod względem wartości i szkodliwości posiłków domowych i ze słoika, dlatego nie twierdzę, że mam na pewno rację, tylko tak mi się wydaje na podstawie tego, co wiem teraz.
Nie mam zamiaru nikogo oceniać, i na pewno nie uważam, że rodzic karmiący dziecko posiłkami ze słoika jest złym rodzicem. Jego decyzja jest taka, moja inna, to wszysto.

konto usunięte

Temat: Słoiczkowe jedzenie?

z pierwszym dziecku przez pół roku dawałam same słoiki z wygodnictwa, troski itp.
z drugim słoiki są jedynie na czarną godzinę.

1-różnica finansowa gigantyczna.
2-pierwszy nie mógł dłiugo się przestawić na domowe żarełko. ciężko było.
3 -osobiście nie wierzę w to, że słoiczkowe są takie megaekologiczne i megazdrowe, patrz: afera z paróweczkami w słoiczku gerbera itp. Dużo takich histroii się słyszy...
Ewa S.

Ewa S. Miękki HR w każdej
postaci

Temat: Słoiczkowe jedzenie?

NIe odebrałam tego tematu jako krytyki mam słoczkowych i mam nadzieje że mój post również krytyką nie zawiał - jesli tak, to przepraszam, bo nie mialam takiej intencji. Faktycznie, to wszsytko kwestia wyboru. Zgadzam sie z tym, ze żywnośc w sklepach jest mega przetworzona i sama ostrożnie przyglądam się etykietom i zawsze staram sie wybrać tę, która mniej mnie atakuje sztucznością. Tym niemniej słoiki są bardzo wygodne i w sumie korzysci dają więcej - gdzie ja kupię mięso z królika czy jagnięcinę? Zostają tylko hipermarkety, a tam miesa to ja na pewno nie bede kupować....

Temat: Słoiczkowe jedzenie?

Justyna Korszeń:
z pierwszym dziecku przez pół roku dawałam same słoiki z wygodnictwa, troski itp.
z drugim słoiki są jedynie na czarną godzinę.

1-różnica finansowa gigantyczna.
2-pierwszy nie mógł dłiugo się przestawić na domowe żarełko. ciężko było.
3 -osobiście nie wierzę w to, że słoiczkowe są takie megaekologiczne i megazdrowe, patrz: afera z paróweczkami w słoiczku gerbera itp. Dużo takich histroii się słyszy...

Dokładnie.

Temat: Słoiczkowe jedzenie?

Ewa S.:
NIe odebrałam tego tematu jako krytyki mam słoczkowych i mam nadzieje że mój post również krytyką nie zawiał - jesli tak, to przepraszam, bo nie mialam takiej intencji. Faktycznie, to wszsytko kwestia wyboru. Zgadzam sie z tym, ze żywnośc w sklepach jest mega przetworzona i sama ostrożnie przyglądam się etykietom i zawsze staram sie wybrać tę, która mniej mnie atakuje sztucznością. Tym niemniej słoiki są bardzo wygodne i w sumie korzysci dają więcej - gdzie ja kupię mięso z królika czy jagnięcinę? Zostają tylko hipermarkety, a tam miesa to ja na pewno nie bede kupować....

Z tym mięsem masz racje ciężko je dostać w większym mieście ja szukałam po za miastem na wsi.
Prawa jest tak że prawie wszystko teraz jest z konserwantami a mleko w kartonie bez wapnia.
Należy czytać etykiety i świadomie kupować !!

konto usunięte

Temat: Słoiczkowe jedzenie?

Ewa S.:
NIe odebrałam tego tematu jako krytyki mam słoczkowych i mam nadzieje że mój post również krytyką nie zawiał - jesli tak, to przepraszam, bo nie mialam takiej intencji. Faktycznie, to wszsytko kwestia wyboru. Zgadzam sie z tym, ze żywnośc w sklepach jest mega przetworzona i sama ostrożnie przyglądam się etykietom i zawsze staram sie wybrać tę, która mniej mnie atakuje sztucznością. Tym niemniej słoiki są bardzo wygodne i w sumie korzysci dają więcej - gdzie ja kupię mięso z królika czy jagnięcinę? Zostają tylko hipermarkety, a tam miesa to ja na pewno nie bede kupować....

podobnie robię i ja :)
jeśli kupuję słoik to albo z rybą, albo z królikiem lub jagnięciną, bo po gwint mi cały królik??? :)

konto usunięte

Temat: Słoiczkowe jedzenie?

Ja to bym kupiła tego królika na placu jakimś, czy u chłopa np. i zamroziła. Wiem, że to wszystko niewygodne. Ale dla chcącego nic trudnego.
Mając do wyboru potencjalnego np. raka, albo zdrowie wybiorę wiadomo co. Jest to kwestia świadomego wyboru dobrego jakościowo, jak najmniej zatrutego jedzenia.
A potem nie widzimy związku pomiędzy tym, co jedliśmy, a stanem zdrowia. Nikogo nie interesuje PRZYCZYNA choroby. Zapytajcie samych siebie, co ważniejsze wygoda czy zdrowie. Zawsze można się zorganizować jak w grę wchodzą tak ważne sprawy. Przecież najważniejsze! Jak zabraknie zdrowia, to do kitu ze wszystkim w życiu, wtedy się nie patrzy na niewygody tylko ślęczy nocami przy szpitalnym łóżku chorego dziecka.
Michał Marszałek

Michał Marszałek Grafik/ilustrator

Temat: Słoiczkowe jedzenie?

Jagoda O.:
Ja to bym kupiła tego królika na placu jakimś, czy u chłopa np. i zamroziła. Wiem, że to wszystko niewygodne. Ale dla chcącego nic trudnego.
A skąd masz pewność że ten królik był zdrowy i hodowany w warunkach ekologicznych??
Może to jeszcze większy syf niż to co jest w słoikach.
Ilu rolników sypie chemię żeby było mniej strat?

Mając do wyboru potencjalnego np. raka, albo zdrowie wybiorę wiadomo co. Jest to kwestia świadomego wyboru dobrego jakościowo, jak najmniej zatrutego jedzenia.
Nie oddychaj, nie pij wody z kranu, nie używaj komórki, wyprowadź się do lasu. Ale i tak gwarancji nie masz, że czegoś nie złapiesz.
Niestety żyjemy w coraz bardziej zanieczyszczonym świecie. Możemy sobie wmawiać że kupując u rolnika kupujemy zdrowsze. Ale czy mamy pewność że ziemia na której rosły marchewki nie jest wolna od zanieczyszczeń? A może to są te co rosły przy drodze szybkiego ruchu.
A potem nie widzimy związku pomiędzy tym, co jedliśmy, a stanem zdrowia. Nikogo nie interesuje PRZYCZYNA choroby. Zapytajcie samych siebie, co ważniejsze wygoda czy zdrowie. Zawsze można się zorganizować jak w grę wchodzą tak ważne sprawy. Przecież najważniejsze! Jak zabraknie zdrowia, to do kitu ze wszystkim w życiu, wtedy się nie patrzy na niewygody tylko ślęczy nocami przy szpitalnym łóżku chorego dziecka.
Można żyć i odżywiać się zdrowo i chorować.
Brak czasu dla siebie,niewyspanie, miejsce w którym mieszkamy, urządzenia, zabawki, proszki do prania, praca, wszystko nas w jakimś stopniu zabija.
Jedzenie z rozsądkiem! Bez czipsów, cukierków w chorych ilościach. Ale żebyśmy stawali na głowie to nie ma szans na to byśmy jedli "ekologiczne jedzenie".

konto usunięte

Temat: Słoiczkowe jedzenie?

Michał Marszałek:
Ale żebyśmy stawali na głowie to nie ma szans na to
byśmy jedli "ekologiczne jedzenie".

To nie jest kwestia jedzenia zdrowego vs niezdrowego jedzenia, lecz jedzenia tego BARDZIEJ zdrowego.

Gdy przyrządzam coś sama, wiem, jakie jest ryzyko tego i decyduję się na nie. Ale mogę je zminimalizować kupując o zaufanych osób lub rodziny na wsi.

Kupując słoiczkowe jedzenie nie wiem, na co się decyduję, nie znam dostawców, procedur, chemikaliów użytych, sposobu transportu, sposobu przechowywania.

I wiem, że gdy ja przyrządzam, moim priorytetem jest zdrowie moje i bliskich, dla koncernów priorytetem jest zysk.

konto usunięte

Temat: Słoiczkowe jedzenie?

Sabina S.:
Michał Marszałek:
Ale żebyśmy stawali na głowie to nie ma szans na to
byśmy jedli "ekologiczne jedzenie".

To nie jest kwestia jedzenia zdrowego vs niezdrowego jedzenia, lecz jedzenia tego BARDZIEJ zdrowego.

Gdy przyrządzam coś sama, wiem, jakie jest ryzyko tego i decyduję się na nie. Ale mogę je zminimalizować kupując o zaufanych osób lub rodziny na wsi.

Kupując słoiczkowe jedzenie nie wiem, na co się decyduję, nie znam dostawców, procedur, chemikaliów użytych, sposobu transportu, sposobu przechowywania.

I wiem, że gdy ja przyrządzam, moim priorytetem jest zdrowie moje i bliskich, dla koncernów priorytetem jest zysk.

Niedawne, nagłośnione w mediach zarażenie grupy ludzi włosieniem krętym nastąpiło z mięsa serwowanego na rodzinnej imprezie. Ot, takie "ekologiczne" mięso ze wsi, od najbliższych. Tylko szkoda, że nikt go wcześniej nie przebadał. Odczarowywałabym z mitów "jedzenie ze wsi". To też forma marketingu pożywienia, które nie jest w żaden sposób kontrolowane. Tyle tylko, że "miód z pasieki dziadka" albo "jajka od kur szczęśliwych, bo nie z fermy", albo "jabłuszka z ciocinej jabłonki" nie budzą okropnych skojarzeń z błyszczącą maszynerią odczłowieczonej fabryki, w której marchewkowa, sraczkowata papka wyrzygiwana jest z jednego silosa do drugiego. (A następnie wtłaczana do kolorowych słoiczków, z których uśmiecha się do nas pulchny bobas :)

Następna dyskusja:

kocie hobby - jedzenie




Wyślij zaproszenie do