Temat: Rekrutacja ... smiech na sali :)
a ja pozwole sobie zaprzeczyc - z obu perspektyw
a. kiedys dawno temu, jak szukalem jakiejkolwiek pracy wakacyjnej (w 1996 roku) moj znajomy, prowadzacy firme (mala, prywatna) o bardzo przedsiebiorczym zacieciu i duuzym doswiadczeniu zyciowym powiedzial - ze on nie jest pewien jaki czlowiek przekracza prog jego firmy i prosi o prace. Poniewaz znalem tego faceta prywatnie i wiedzialem, ze jego normy etyczne dalekie sa od podejsci typu wykorzystywanie, oszustwo a dodatkowo byl bogaty i nie musial wiazac konca z koncem (jedna z lepiej placacych firm w tym czasie w Gorzowie) - w dosc otwarty sposob podszedlem do jego uwag. On sam zaproponowal mi, abym poszedl do paru firm i powiedzial, ze tydzien pracuje za darmo - niech zobacza jaki jestem, a potem pogadamy. Zadzialalo pieknie. Chodzilo o prace wakacyjna wiec tydzien jest ok - to nie nauka o rakietach. Zwracam Wasza uwage na 1996, wtedy jeszcze takich jazd w zyciu korp. nie bylo (bo i korporacji w PL bylo mniej - to byly czasy kiedy Commercial Union zaczynal ubezpieczenia sprzedawac... ;-)
b. teraz po 11 latach w pracy w mojej firmie widze, ze facet mial racje - nie dosc, ze nie wiem kto zaczyna u nas pracowac (nawet przy porzadnej rekrutacji niektore sprawy umkna - a jakoze szewc bez butow chodzi - z reguly rekrutacje nasze sa "srednie" :-) to jeszcze w dodatku trzeba nowego czlowieka min. 2 - 3 miesiace wdrazac.
i uwazam, ze jest to fair uklad z obu stron aby dzialo sie to, no powiedzmy, za bardzo male pieniadze - gwarantujace, ze nowy pracownik nam nie umrze z glodu.
Podkreslam, ze dla mnie wazniejsze jest etyczne podejscie do sprawy - tzn. nigdy nie przyjme osoby, co do ktorej mam watpliwosci tylko z mysla "ok, popracuje za darmoche 3 miesiace, a potem sie ja wyrzuci"! Zawsze jest to kwestia ustalenia co i jak po tych 3 miesiacach - jak osoba wie o co w pracy chodzi, a ja z kim mam do czynienia.
Co w tym jest zlego??
Piotr
ps - teraz w sytuacji jaka mam obcenie (konsulting) stac mnie jest nawet na prace 3 miesiace za free - aby pracodawca mnie poznal, a ja jego.