Temat: czy istnieje "niepracująca" mama
jasne, że macie rację
ale i tak macie luzy ja nie mogłam wiąć wychowawczego, nawet zaległego urlopu /szybka rozmowa z byłym szefem... albo albo/ bolałam bardzo, że moje 6 miesięczne maleństwo nie jest cały czas przy mnie /trafiłam na dłuższy macierzyński/ ale starałam się spędzać z nim możliwie dużo czasu /wiem, wiem tłumaczenia/
W domku pracy od świtu do zmierzchu i tez padam czasem na twarz, jak się człowiek zaziębi /jak ja teraz/ to L4 odpada ale dokonałam wyboru - może ciut późno - ale jak mówią lepiej późno niż później - pracuje w domu /bez szefa/ i jestem bardzo zadowolona, najbardziej z tego, że jestem więcej blisko moich najbliżych a poza tym sama organizuję sobie czas.
Znajdziesz Doroto rozwiązanie - prawdę mówiąc nie ta praca to inna /choć ciężko to sobie wytłumaczyć jeśli się chce wrócić/ i myślę, że Karolina bardzo dobrze wie co robi szlifując angielski /ja też powinnam ale chyba mam do tego słomiany zapał muszę nad tym popracować/.
A co do ukierunkowania na finanse w związku z powrotem do pracy - nic nie poradzimy taki ten nasz kraj co polityką prorodzinną karmi przed wyborami a poza tym aż żal patrzeć - są kraje które bardziej przywiązują wagę do swoich obywateli - też tych co głosu wyborczego jeszcze sami nie mają. U nas się tylko dużo mówi /zresztą tak samo jest w innych kwestiach/.
Nic to - Pracująca Mama to okaz siły, przedsiębiorczości, zaradności i mnóstwa innych zalet.
Głowa do góry i nie padać na kolana przed przeciwnościami losu!
Choć czasem trzeba się ugiąć się żeby się nie dać złamać!