Ilona B.

Ilona B. neurologopeda,
specjalista
wczesnego
usprawniania i
wczes...

Temat: Stan psychiczny osoby dotkniętej rakiem.

Zadziwiające. Słyszałam o tym, ale nie rozumiem. Podobno po chemii ludzie majabardzo chwiejne stany emocjonalne. Czy możecie mi pomóc to wyjaśnić?

Tatuś do chemii zwyczajnie się bał, teraz jest marudny, męczący, odmawia jedzenia, kaprysi. Ciągle ma skwaszoną minę. Wielkie szczęście, nic go nie boli, jest tylko (jeżeli tu można mówić o "tylko") osłabiony. Gdy on się uśmiecha, to i nam jest lżej, gdy jest taki "bylejaki", to my tracimy energię...

konto usunięte

Temat: Stan psychiczny osoby dotkniętej rakiem.

...Urszula K. edytował(a) ten post dnia 29.04.08 o godzinie 21:09

Temat: Stan psychiczny osoby dotkniętej rakiem.

wszytsko zalezy od nastawienia osoby chorej i wsparcia osob bliskich. My troche zmuszamy tate do aktywnosci, jakichs wyjazdow, nie pozwalamy mu sie zamknac sam na sam z choroba. W czasie chemii tato ma chwile rozdraznienia, zmeczenia i jest bardzo zlosliwy. Wiadomo organizm jest wymeczony, a szptiale i przychodnei nie nastrajaja pozytywnie - ludzie opowiadaja tam o smierci, o nawrotach choroby, opisuja mrozace krew w zylach, gdzies zaslyszane horrorki medyczne.
Magdalena C.

Magdalena C. Pielęgniarka

Temat: Stan psychiczny osoby dotkniętej rakiem.

Ilonko, niech Cię to nie dziwi ten stan. Kiedy patrze z perspektywy czasu na to wszystko to dla najbliższych tak naprawdę byłam czasem niedozniesienia. W jednej chwili potrafiłam płakać i się śmiać, marudzić, a potem mówić, że wszystko jest ok. Mimo, że człowiek mówi, że walczy, że się nie podda to się łamie w środku... Łamie Cię myśl o kolejnej chemii, o tym, że źle się będziesz po niej czuć, że być może znów będzie boleć, że może zaczniesz wymiotować, a to przecież taki wstyd... To wszystko sprawia, że się nie panuje czasem nad tym co się robi - nawet nad skwaszoną miną. Ja podobno wiecznie taką miałam kiedy przychodziła pielęgniarka podłączać mi chemię, a potem kiedy wracałam do domu też grymasiłam z jedzeniem i uważam to teraz za normalny stan rzeczy u ludzi, którzy dostają to świństwo. Kiedy zmienia Ci sie smak to tak naprawdę sama nie wiesz co byś zjadła i czego sie napiła.
Dbaj o swojego tatę, niech nie będzie z tym wszystkim sam, niech czuje, że ma w Was podporę, a jeśli, któregoś dnia poprosi o chwilę samotności to nie negujcie tego - czasem warto zostać sam na sam ze swoimi myślami... Pozdrawiam cieplutko!!!
Eżbieta Szymańska

Eżbieta Szymańska pielęgniarka, SPZZOZ
w Wyszkowie

Temat: Stan psychiczny osoby dotkniętej rakiem.

Chciałam dodać.że na raka jesteśmy chorzy (współchorzy)również my ,najbliżsi choremu..Stan psychiczny obojga współchorych jest bardzo ważny.Wiem,wiem ,powiecie,że w obliczu takiej choroby każdy pozostaje sam.To nieprawda -tak,umiera i fizycznie choruje tylko jedno..Ale to drugie też..Czas nie leczy ran.W moim przypadku chorował mój mąż.To właśnie jego siła i determinacja dawała mi,właśnie MI,siły..Do tego
żebym wytrzymała codzienne jego pożegnania z dziećmi,ze mną..
Nikt nie dawał mu szansy na życie.Czekanie było najgorsze...na wynik,na termin operacji,na to kto ze znajomych wyprze się znajomości z nami(byli tacy),czy będą przerzuty ,ile jeszcze..Choroba od rozpoznania do operacji trwała kilka miesięcy-ale doznania psychiczne
(od euforii do depresji) były...nie wiem jakiego użyć określenia....kosmiczne?!
Przeżyliśmy to wszystko razem.Życie przewartościowało się nam ,minęło 8 lat,a ja pamiętam każdą godzinę,każdy dzień,każdą łzę.Wygrał z chorobą w walce z którą nikt nie dawał mu szans(chondrosarcoma )Myślę,że to dzięki swojej sile psychicznej.Nie było chemii ani naświetlań-tylko morfina i pyralgin .Przepraszam jeśli moje wynurzenia są bez ładu i składu..

konto usunięte

Temat: Stan psychiczny osoby dotkniętej rakiem.

Przepraszam jeśli moje wynurzenia są bez ładu i
składu..
...choroba jest bez ładu i składu... a świadomość że jest ktoś obok kto zawsze pomoże jest bezcenne...

konto usunięte

Temat: Stan psychiczny osoby dotkniętej rakiem.

Zadziwiające. Słyszałam o tym, ale nie rozumiem. Podobno po chemii ludzie majabardzo chwiejne stany emocjonalne. Czy możecie mi pomóc to wyjaśnić?

Tatuś do chemii zwyczajnie się bał, teraz jest marudny, męczący, odmawia jedzenia, kaprysi. Ciągle ma skwaszoną minę. Wielkie szczęście, nic go nie boli, jest tylko (jeżeli tu można mówić o "tylko") osłabiony. Gdy on się uśmiecha, to i nam jest lżej, gdy jest taki "bylejaki", to my tracimy energię...

Ludzie po chemii nie są chwiejni emocjonalnie, raczej chcą być bardziej niezależni ...
tu Cię zapewniam
być może więcej czasu i uwagi zaczęłaś poświęcać tacie

konto usunięte

Temat: Stan psychiczny osoby dotkniętej rakiem.

Ilona Brzozowska - Misiewicz:
Podobno po chemii ludzie majabardzo chwiejne stany emocjonalne.

ja bym tego nie uogolnial do wszystkich..
kazdy z nas (chorych czy bliskich) jest czlowiekiem.
kazdy z nas inaczej zareaguje na stres czy chorobe.

nowoczesne studia naukowe dowodza, ze jest "jakis" wplyw cytostatykow na nasz mozg, niestety jest to taka sfera materii, ktora stricte naukowo da sie opisac.

wiele osob podczas leczenia cytostatycznego ma depresje. i nie jest to tylko spowodowane perspektywa smierci, ale maja na to wplyw niektore z lekow podawanych podczas chemioterapii.
u wielu pacjentow pojawia sie efekt "chemobrain" (ktory w PL jeszcze jest dosc slabo udokumentowany).

osoba, ktora "kiedys" czula sie ok i robila wszystko sprawnie - po leczeniu moze zachowywac sie inaczej. i nie dosc, ze zauwazaja to wszyscy dookola - ozdrowieniec zmaga sie sam ze soba, poniewaz pamieta siebie sprzed choroby.

Pozdrawiam.

konto usunięte

Temat: Stan psychiczny osoby dotkniętej rakiem.

w poprzednim mialo byc:

jest to taka sfera materii, ktorEJ stricte naukowo NIE da sie opisac.Wojciech Zbigniew Piotrowicz edytował(a) ten post dnia 06.05.08 o godzinie 13:47

konto usunięte

Temat: Stan psychiczny osoby dotkniętej rakiem.

po chemii najgorsza jest świadomość że życie nie jest już takie same... że trzeba wiecznie kontrolować się... czasem mam wrażenie że to nie jest już życie tylko jakaś wegetacja, od pigułki do pigułki, od cięcia do cięcia... i chociaż człowiek usilnie próbuje nie dać po sobie poznać że coś się zmieniło to jednak ta chora świadomość pozostaje... każda decyzja podejmowana jest pod kątem choroby... a otoczenie? cóż, oni nie muszą pamiętać, nie muszą rozumieć, nie muszą zauważać, nie muszą współuczestniczyć... to kwestia wyboru...
Pozdrawiam:)

Ps. czasem pragnienie śmierci zdaje się być jedynym rozwiązaniem... ważne, że tylko czasem...Urszula K. edytował(a) ten post dnia 11.05.08 o godzinie 11:17

Temat: Stan psychiczny osoby dotkniętej rakiem.

Choruje mój tata. A my razem z Nim. Jesteśmy w najgorszym stadium choroby. Rak zaczyna "wędrować" po organizmie. Na pierwszy plan wychodzi stan emocjonalny, stan fizyczny mniej istotny, bo choroba postanowiła podbić psychikę taty. Jest nie do zniesienia, jego cechy charakterologiczne, m. in. Nerwowość, zmutowały do rozmiarów mitycznych potworów, które niszczą jego i Nas. Dwa dni spokoju, śmiechu, współpracy, miłego spędzania czasu, okazują się być przykrywką dla nadchodzącego dnia walk i bitew słownych, powodami są zazwyczaj, kolokwialnie mówiąc pierdoły. Drażni go dosłownie wszystko , co nie jest po jego myśli. Podczas bitew wyciągane są najgorsze działa, jak teksty typu " już niedługo, jeszcze żyje, ale już niedługo ", niszczące Nas strzały, które obezwładniają do końca. Później nadchodzi moment kapitulacyjny, wielkie przeprosiny, które mam wrażenie , rzucane na wiatr w celu chwilowego złagodzenia sytuacji na parę dni, świadczące o oslabnieciu, braku sił zazwyczaj psychicznych do prowadzenia dalszych wojen. Nadchodzą znowu dwa dni pojednania, a po nich... i tak w kółko. Tata, bardzo dobry , mąż i ojciec, fajny człowiek generalnie. To Nas dobija, ze go nie poznajemy, tak bardzo zmienia go choroba. Oczywiście, prosta sprawa, dobry psycholog i po kłopocie, przynajmniej emocjonalnym. Z tym, ze nie spotkaliśmy na tyle dobrego, żeby tata się w stu procentach otworzył, nie udawał ze jest okej. Staramy się mu pomagać, zabieramy go z domu, rozmawiamy. Nie przynosi to większych skutków. Choroba to walka, wielka bitwa, starcie nadziei i rozumu. Przyszło Nam się zmierzyć z nią, przyszło zmierzyć się mojemu tacie z przeciwnikiem, który nie chodzi na ugody, jest kłamcą i silnym wojownikiem. Jedynym sojusznikiem okazuje się być nadzieja, ale jak tu jej pomóc bez dobrze działającego rozumu?

Temat: Stan psychiczny osoby dotkniętej rakiem.

Szukasz dietetyka onkologicznego? Sprawdź usługę online diagnostyki żywieniowej w Centrum Onkodietetyki w Poznaniu i Bydgoszczy.



Wyślij zaproszenie do