Dorota Urbanowska

Dorota Urbanowska Centrum Edukacyjne
Bezpieczna Żywność

Temat: Zaprszam do lektury na temat GMO

Witam serdecznie,

Zapraszam do lektury

http://polska-wolna-od-gmo.org/doc/GAZETA/Gazeta_Koali...

POzdrawiam Dorota Urbanowska
Dorota Urbanowska

Dorota Urbanowska Centrum Edukacyjne
Bezpieczna Żywność

Temat: Zaprszam do lektury na temat GMO

GENETYCZNIE MODYFIKOWANE ORGANIZMY. OBIETNICE I FAKTY
Stanisław K. Wiąckowski
Wydawnictwo Ekonomia i Środowisko - Białystok, ss. 98
Wybrane fragmenty książki, którą można jeszcze kupić

(…) 2.1.
Rzekome zwiększenie plonów i poprawienie ich jakości
Istnieje mnóstwo mitów na ten temat, ale nie przedstawiono dotychczas Żadnych przekonywających dowodów. Oceniając z perspektywy kilkuletniej, plony nie zostały zwiększone w porównaniu do upraw konwencjonalnych, ani też nie były lepszej jakości. Ewidencja faktów zebranych w ostatnich latach wykazała, Że wysokość plonów upraw GM nie wzrosła. Na przykład w Północnej Ameryce rolnicy zebrali plony soi o 5-10%, a niekiedy i o 20% mniejsze. W wielu przypadkach wprowadzenie GM do upraw spowodowało, iż amerykańscy farmerzy stracili miliardy dolarów z eksportu (Benbrook 2001, 2004).
Wykazano to zarówno w USA, jak i w wielu innych krajach, jak: Brazylia, Paragwaj, Australia, Indie, Indonezja, Argentyna, Meksyk, Kolumbia i Afryka. W 2006 roku na skutek suszy plony GM soi w Paragwaju były znacznie mniejsze - zamiast oczekiwanych 5,5 mln ton, tylko 4,04 na 2 mln ha. Ministerstwo Ochrony Środowiska Paragwaju stwierdziło, że gorący klimat nie sprzyja GM soi z tolerancją na herbicyd Roundup, co spowodowało straty rzędu 60-90%. To samo w Indiach. Plony znacznie poniżej oczekiwań i niemożność spłacenia zaciągniętych kredytów spowodowały, Że tysiące farmerów z regionów Andhra Pradesh i Maharasthra popełniło samobójstwo. Także w Australii (0,5 mln ha bawełny) w latach 2002, 2006/07 zanotowano znaczny spadek w produkcji bawełny. Znaczny spadek w produkcji bawełny (39%) i w liczbie farmerów ją uprawiających zanotowano w Afryce (w 1996/97 roku bawełnę uprawiano tam na 90418 ha, a w 2006/07 tylko 18114 ha). W Indonezji mocno reklamowany przez Monsanto eksperyment z GM bawełną zakończył się niepowodzeniem i mimo wydania 700 tys. dolarow na łapówki dla urzędników, koncern się z Indonezji musiał się wycofać. To samo miało miejsce w Argentynie. W 1995/96 roku było tam milion hektarów uprawianej bawełny Bt, a już kilka lat później w 2002/03 roku tylko 315000 ha, a więc nastąpił spadek w powierzchni tej uprawy o 70%. W Meksyku także miał miejsce podobny spadek w zainteresowaniu produkcją bawełny wg zaleceń Monsanto. W 1996 roku powierzchnia uprawy bawełny Bt wynosiła: 315 tys. ha, a w 2006 tylko 115 tys. ha. Podobny, choć nieco mniejszy spadek zanotowano w Kolumbii. W obliczu tych faktów nie można się zgodzić na powtarzanie propagandowych obietnic dawanych 10 lat temu na podstawie uproszczonego eksperymentu, przeprowadzonego tylko w określonych, jednorodnych warunkach, a nie powtórzonego w innych, zwłaszcza gdy chciało się to powtórzyć masowo niemal na całym świecie. Jak dotąd, przeważają straty. Pisze się kłamliwie o ogromnych zyskach z tych upraw, ale są to zyski wielkich korporacji, a nie rolników. Jako dowód polecam materiały i filmy z wypowiedziami rolników amerykańskich, kanadyjskich, argentyńskich, czy hinduskich, a więc osób najbardziej wiarygodnych.
(…)
2.3.
Rzekoma poprawa stanu środowiska
Wielkie korporacje obiecywały wiele korzyści dla środowiska. Obawiać się jednak trzeba, że to też jest nieporozumienie. Nie chodzi tu o sterylne, pozbawione wszelkich organizmów Żywych środowisko, bo to byłoby największe zagrożenie dla biologicznej różnorodności. Główną modyfikacją genetyczną stosowaną dla GM roślin jest tolerancja na glifosfat - składnik aktywny herbicydu Roundup. Zabiegami objęto w 75% wszystkie rośliny GM (lucerna, burak, kukurydza, soja, bawełna, len, ryż) na obszarze liczącym kilkadziesiąt milionów hektarów. Słowo „herbicyd" jest tu mylące. Jest to totalna trucizna nie tylko dla roślin, ale dla wszystkiego, co żyje, a więc dla pszczół, wielu gatunków owadów pożytecznych i dla ich bazy pokarmowej. Jest on także bardzo toksyczny dla płazów, a do wyjątkowo wrażliwych zwierząt należą psy. Istnieje dziś bogata literatura naukowa wskazująca na to, Że masowe stosowanie glifosatu w połączeniu z roślinami GM stanowi istotne zagrożenie dla zdrowia ludzi i zwierząt oraz dla środowiska (Ho et al. 2003). Doprowadziło to w praktyce do skażenia środowiska i całego łańcucha pokarmowego (Ho et al. 2003). Niektóre produkty z GMO miały mieć swoje własne insektycydy (kukurydza, bawełna, ziemniak, pomidor). Miało to zmniejszać stosowanie chemicznych środków ochrony roślin. Sam pomysł wprowadzania toksyn do roślinności, która ma być zjadana, jest makabryczny. Rośliny GM w 25% zaopatrzono w toksyczne białko Cry kodowane przez gen Bt (z bakterii Bacilus thuringiensis Berl). Jednak ta nowa toksyna nie działa selektywnie tylko na gąsienice szkodnika danej rośliny, ale podobnie jak totalny herbicyd Roundup - prowadzi do śmiertelności bardzo wielu gatunków. Biotechnolodzy wykorzystują wiele szczepów tej bakterii bez przeprowadzenia odpowiednich badań ekologicznych nad ich wpływem na środowisko. Wprawdzie gąsienice atakujące roślinność z wszczepionym np. genem Bacilus thuringiensis czy jadu skorpiona ginęły, ale ginęły również owady pożyteczne, jak pasożytnicze błonkówki, złotooki (Dutton et al. 2002), pszczoły, mikroorganizmy glebowe, a nawet ptaki, które zjadały takie gąsienice. Liczne badania przeprowadzone na Węgrzech wykazały, że pyłek kukurydzy Bt jest silnie toksyczny i zagraża 186 gatunkom motyli, które są prawnie chronione na Węgrzech (Darvas et al. 2002, 2003, 2006), a to samo dotyczy wielu innych krajów, gdzie kukurydza GM z Bt została wprowadzona. Wykazano między innymi jego toksyczność dla gąsienic chronionego w USA motyla, słynnego monarcha (Danaus mennipe), i innych motyli. Badania prowadzone w Indiach przez India's Central Institute for Cotton Research wykazały, że bawełna GM z Bt ma bardzo negatywny wpływ na mikroorganizmy i mikroflorę glebową, co prowadzi do znacznego zmniejszenia produktywności gleb. Szczególnie niepokojącym faktem jest zjawisko nazwane: „bees colony colapse disorder". W 24 stanach i niektórych prowincjach Kanady, a także w innych krajach, gdzie są uprawy GM roślin, ocenia się ubytek liczebności pszczół o 50-90%. Warto przypomnieć słynną wypowiedź A. Einsteina: jeśli pszczoły znikną z powierzchni Ziemi, człowiek przeżyje je zaledwie o kilka lat. Nie ma pszczół, nie ma zapylania, nie ma roślin, nie ma zwierząt, nie ma człowieka. Na ten temat prowadzi się wiele badań na całym świecie, np. w USA, Anglii, Niemczech i innych krajach. Toksyczne dla pszczół są również białka Bt wprowadzane masowo do roślin GM, jak kukurydza, soja, bawełna czy rzepak. Pyłek przeniesiony do ula także działa toksycznie, a warto przypomnieć, Że pszczoły gromadzą w ulu bardzo wielkie ilości pyłku, nieraz do kilkudziesięciu kilogramów. Bardzo interesujące są doniesienia, Że mszyce mogą przenosić toksyczne białka z soku GM roślin do spadzi, która, jak wiemy stanowi ważną bazę pokarmową pszczół i wielu owadów pożytecznych. Już teraz, np. w Wielkiej Brytanii, konsumenci nie chcą kupować miodu, który zawierałby jakiekolwiek materiały z GMO, a pszczelarze trzymają swoje ule co najmniej 10 km od upraw roślin GM. Masowe ginięcie pszczół jest zjawiskiem niezwykle niebezpiecznym dla światowego rolnictwa i bezpieczeństwa żywnościowego, które powinno tę niebezpieczną zabawę w GMO natychmiast powstrzymać. Cel handlowców z Monsanto - czyste monokultury roślin GM, pozbawione innych organizmów Żywych - są największym niebezpieczeństwem nie tylko dla pszczół, ale i dla człowieka, i dla wszystkiego, co żyje na świecie. Wprawdzie biopreparaty do opryskiwań z Bt były nadzieją na zmniejszenie stosowania trucizn w ochronie roślin, a zwłaszcza w ochronie lasu, ale już wiadomo, że rośliny GM z toksycznym białkiem Cry kodowanym przez gen Bt przyspieszają powstawanie oporności na biopreparaty oparte na tej bakterii (Nepll 2000). Toksyczne białko w GM roślinach powinno być o wiele bardziej toksyczne niż Bt zastosowane w formie opryskiwań na skutek wielkiej różnicy w koncentracji i innej formie proteiny. Toksyna Bt w roślinach może być wielokrotnie bardziej skoncentrowana i według założeń produkowana w wielu komórkach roślin GM. Forma białka w roślinie jest też bardziej toksyczna (Smith 2007b; Traavik Heinemann 2007). Nowsze badania wykazały, że na setki próbek roślin z Bt wiele z nich nie zawierało toksycznego białka, wiele zawierało go bardzo mało (prawie 10-krotnie mniej, niż zapewniało Monsanto), a sporadyczne zawierały toksyczne białko w ilości setki razy większej niż pozostałe (Loch, Tun 2007; Nguyen, Jehle 2007). Badania przeprowadzone na Węgrzech ujawniły, że koncentracja toksycznego białka w roślinach mogła być wyższa o 1500-2000 razy od koncentracji w standardowym preparacie Decis do opryskiwań (Darvas et al. 2006).Tłumaczy to znakomicie, dlaczego GM kukurydza czy bawełna z Bt, które miały chronić przed szkodnikami w 100% zawiodły np. w Indiach, Indonezji, Chinach czy Hiszpanii. Dlatego tak szybko pojawiły się super szkodniki odporne na toksyczne białko (Gunning 2004; Tabashnik et al. 1990, 2008) i dlaczego dochodzi do śmierci wielu dużych zwierząt, jak krowy w Niemczech (Ho, Burcher 2004) czy owce w Indiach. (Ho 2006). W Indiach owce żywiły się regularnie i wyłącznie liśćmi bawełny z Bt po zbiorach. Efekty takiej diety były przerażające. Ponad siedemdziesięciu pasterzy podało, że 25% ich stad padło w ciągu 5-7 dni. W czterech wioskach padło ponad 1800 zwierząt, a straty w całym regionie można szacować na znacznie ponad 10 000 zwierząt (Andhra Pradesh 2006).
Specjaliści ochrony roślin wiedzą, że szkodniki po kilku latach wytwarzają odporność na stosowane przeciw nim pestycydy. Natomiast ich wrogowie, będący naturalnym regulatorem rozwoju fitofagów, są, jak się ocenia, około 50- krotnie bardziej wrażliwe na ich oddziaływanie. W toksycznym środowisku nie mogą się one skutecznie rozwijać. Przy braku wrogów naturalnych szkodnik odradza się zatem szybko i jeszcze skuteczniej niż przed zabiegami atakuje roślinność, która miała być chroniona. Pogląd, że środowisko będzie sterylne zawsze, jest poglądem handlowca pozbawionego elementarnej wiedzy ekologicznej. Każdy przyrodnik wie, że w ekologicznym teatrze przemian istnieje stała dążność do adaptacji do aktualnych warunków środowiska, dążenie do pewnej formy stabilności, zwanej klimaksem. Ogromne monokultury bawełny czy soi w Chinach, Indiach czy w Ameryce Łacińskiej musiały z czasem doprowadzić do adaptacji roślin z Bt, gatunków, które nie mogły nie skorzystać z tak olbrzymiej bazy pokarmowej. Wśród wielkiej liczby chętnych na taki pokarm znalazły się gatunki szkodników, które zaczęły tolerować istniejące tam toksyny. Wielkiej ekspansji produkcji soi w Argentynie czy Brazylii towarzyszyło także wiele innych zjawisk negatywnych dla środowiska: masowe wylesienia, w tempie ok. 10 000 ha rocznie, co stanowi odpowiednik 20 stadionów sportowych na godzinę, erozja gleby. W czasie między 2003 a 2006 rokiem w Matto Groso w Brazylii wycięto 70 000 km2 pierwotnego lasu tropikalnego pod uprawę soi. Tropikalne lasy w Brazylii, Argentynie i w Paragwaju zajmują po 40 latach karczowania tylko znacznie mniejszy procent pierwotnego obszaru. Warto sobie uświadomić, że 30 lat temu 7% lądów naszej planety pokrywał las tropikalny. Dzisiaj tylko 2%. Zrujnowano wiele farm i wielu rolników. Około 300 000 farmerów w samej tylko Argentynie straciło pracę, więc w jej poszukiwaniu ruszyło do wielkich miast, jak Buenos Aires czy Salta. Większość z nich zasiliło szeregi bezrobotnych i bezdomnych. Firma Monsanto obiecywała poprzez zmniejszenie stosowanych środków ochrony roślin zmniejszenie też emisji CO, i hamowanie efektu cieplarnianego. Ponieważ jednak zmniejszenie ilości chemicznych środków ochrony roślin nie miało miejsca, nie tylko nie zmniejszono emisji C02, a wręcz przeciwnie zwiększono ją. Pod wpływem tych faktów coraz większa liczba krajów ogłasza się strefą wolną od GMO: Filipiny, Tajlandia, Wietnam, Nowa Zelandia, Iran, Francja, Rumunia. W Indiach Sąd Najwyższy podjął decyzję o chwilowym zawieszeniu zgody na polowe próby z uprawami GM roślin. Nawet w Argentynie toczy się dziś polemika nad zakazem używania nasion transgenicznej kukurydzy (Vincente, Kuyel, Hobbelink 2007). Niektóre regiony ogłaszają się strefami wolnymi od uprawy konkretnej GM rośliny, np. Indie i Kalifornia od GM ryżu, Południowa Afryka od GM sorgo, Austria i Węgry nie chcą GM kukurydzy, Najważniejsi eksporterzy w Rosji też nie chcą już GM soi.
2.4.
Brak możliwości współistnienia - albo ochrona przyrody, albo GMO
Ochrona przyrody czy biologicznej różnorodności nie jest możliwa przy beztroskim genetycznym zanieczyszczaniu środowiska. Współistnienie, a więc sąsiedztwo upraw konwencjonalnych, a tym bardziej ekologicznych, z uprawami roślin genetycznie zmodyfikowanymi także nie jest możliwe. Wszelkie formy rolnictwa są nieustannie zagrożone przez uprawy GM roślin gdyż dochodzi do krzyżowania się między GMO a roślinami konwencjonalnymi. Wiele placówek naukowych, np. w Anglii, stwierdziło przenoszenie się pyłków roślin GM na bardzo duże odległości. Przykładowo rzepak GM krzyżuje się łatwo w drodze zapylenia z wieloma pokrewnymi gatunkami roślin, jak rzepa, buraki, rzodkiew, kalarepa, oraz z ich krewniakami dzikimi. Z raportów wielu organizacji wynika, Że przypadki uwolnienia do środowiska naturalnego roślin GM miały już miejsce w około 40 krajach świata. Rośliny i zwierzęta modyfikowane genetycznie z pewnością traktować należy jako organizmy dla danego środowiska obce, zaopatrzone w nowe cechy, które mogą dawać im przewagę w nowym dla nich środowisku. Przyrodnicy wiedzą, że już kilkaset lat temu zwrócono uwagę na spektakularne inwazje obcych przybyszów w naszej faunie czy florze. Należą do nich zarówno wirusy i drobnoustroje chorobotwórcze zagrażające populacjom ludzkim, jak i owady zawleczone z innych krajów, czy wreszcie inwazyjne gatunki roślin rozmnażające się błyskawicznie i powodujące olbrzymie straty gospodarcze. Nieraz nadawano im miano „najeźdźcow" i wiele mówiące nazwy jak, „zielone widmo"(moczarka kanadyjska – Elodea canadensis) czy natrętny Mongoł (niecierpek drobnokwiatowy – Impatiens parviflora) (Tokarska-Guzik 2002). Przykładów klęsk spowodowanych przez obce gatunki owadów jest bardzo wiele. W tym świetle jest prawdopodobne, Że dzięki nieprzemyślanym działaniom inżynierów genetycznych w najbliższym czasie będziemy mieli wiele kosztownych eksplozji ekologicznych. Są już tego niepokojące sygnały. Krzyżowanie się pokrewnych gatunków roślin, normalne w świecie flory, w przypadku obecności w nich obcego genu może doprowadzić do rozpowszechnienia się go w sposób niekontrolowany i niemożliwy do powstrzymania. Genetycznie Modyfikowane Organizmy odporne na herbicydy, czy pestycydy mogą prowadzić do coraz większej uniformizacji, a może i sterylizacji środowiska. Powstać mogą nowe superszkodniki czy superchwasty, z którymi będzie coraz trudniej walczyć. Najlepsze wyniki w zwalczaniu chwastów uzyskuje się przez stosowanie nowoczesnych herbicydow albo jeśli skala zagrożenia jest zbyt wielka na chemiczne zwalczanie, przez walkę biologiczną: wykorzystanie fitofagów dla ochrony roślin. Nietrudno sobie jednak wyobrazić, jak może to wyglądać w przypadku rośliny modyfikowanej genetycznie. Jak podano na wstępie, pod względem typu transformacji genetycznej najczęściej dominuje cecha odporności na herbicydy (69%), a następnie geny z cechami odporności na fitofagi (21%). Do roku 2006 zanotowano pojawienie się 37 gatunków superchwastow. W Stanach Zjednoczonych jest już ich co najmniej 20 gatunków, np. Amaranthus palmeri, A. rudis, Ambrosia artemisifolia, Erigeron canadensis, Lolium multiflorum i L rigidum, Agrostis stolonifera. Tylko jeden z nich - przymiotno kanadyjskie (Erigeron canadensis) – w ciągu 5 lat od 2001 roku do 2006 rozprzestrzenił się na terenie 13 stanów (Delaware, Tennessee, Indiana, Maryland, Missouri, New Jersey, Ohio, Arkansas, Missisipi, North Karolina, Nebraska, Kalifornia, Pensylwania) na powierzchni 5-krotnie większej od powierzchni Polski, zamieszkałej przez 3-krotnie większą liczbę ludności. Gatunki te spowodowały już poważne problemy gospodarcze. Jest to klęska pomysłu na rośliny GM tolerujące herbicydy. Superchwasty rosną szybko, osiągając nawet ponad 3 metry, a jedna roślina wytwarza ponad 200 tysięcy lekkich nasion, łatwo rozsiewanych przez wiatr. Także w Polsce wszędzie tam, gdzie stosowano Roundup, np. wzdłuż torów kolejowych, dziś rosną całe łany przymiotna kanadyjskiego. Proponowane dla roślin GM i konwencjonalnych bariery bezpieczeństwa są kompromitujące dla ludzi znających możliwości przenoszenia się pyłków i nasion wielu roślin. Szokujące jest też to, że nie, wielkie firmy, ale rolnik ma odpowiadać za dopuszczenie do rozprzestrzeniania się roślin GM poza stworzone przez ignorantów przyrodniczych śmiesznie wąskie bariery bezpieczeństwa. Nawet ustanowiono normę na dopuszczalne skażenie. Trzeba znakować produkty konwencjonalne zanieczyszczone w 0,9% GMO. Niestety, już po roku w bardzo wielu miejscowościach w uprawach niemodyfikowanych przekroczono tę normę prawie 15-krotnie. Jest faktem potwierdzonym wielokrotnie, że GMO przenoszą się z łatwością poza poletka doświadczalne. „Poprawiacze natury" nie posiadają, niestety, odpowiedniej wiedzy przyrodniczej. Nie rozumieją, jak przenoszą się pyłek, zarodniki czy nasiona nowych organizmów za pomocą wiatru, deszczu, wody, przez pszczoły i inne zwierzęta zapylające, ptaki i ryby. Owady dzięki wiatrom mogą pokonywać odległości kilku tysięcy kilometrów, ptaki nawet do kilkunastu tysięcy, podobnie jak ryby dzięki prądom wody. Gatunek ptaka z Alaski: opocznik białorzytka (Oenanthe oenanthe) pokonuje dwukrotnie trasę około 11 200 km do Afryki, a inny gatunek ptaka: rybitwa popielata (Sterna paradisea) wędruje z terenów arktycznych, gdzie gniazduje, do Antarktyki tam i z powrotem, pokonując około 16 tysięcy kilometrów (Wiąckowski 1998). Ekolodzy wiedzą, że nawet oceany nie izolują kontynentów całkowicie. „Plankton powietrzny" kilka kilometrów nad oceanami składa się z licznych gatunków lądowych lub ich form przetrwalnikowych. W biologii istnieje nawet specjalna dziedzina, zwana forezją, mówiąca o tym, jak gatunki jednych organizmów wykorzystują inne jako środki transportu. Pyłek roślin GM zawsze będzie się przenosił na tysiące kilometrów podczas silnych burz. Żadna „bariera" nie zapewni zatem bezpieczeństwa dla biologicznej różnorodności. Tym niemniej forsuje się rożnymi metodami wprowadzanie GM roślin, np. szmuglując ziarno, forsując nielegalne uprawy i wreszcie skracając coraz bardziej tzw. „bariery bezpieczeństwa". Wypowiedź przedstawiciela biotechnologii, że można nieomal obok siebie uprawiać rośliny konwencjonalne i GM (20 m w Niemczech i 10 m w Czechach - Anioł 2007) można traktować jako kpinę z ludzkiego rozumu. Albo to krańcowa niewiedza, albo raczej krańcowy cynizm taką niewiedzę udający. żadna bariera nie zabezpieczy przed rozpowszechnianiem pyłku przez ludzi i zwierzęta. żaden pyłek, nawet GM kukurydzy nie jest w stanie oprzeć się sile silnych wiatrów. W Polsce nierzadko wiatry mają szybkość 120 km/godz. i zrywają nie tylko kapelusze z głów inżynierów genetycznych, ale i dachy domów. W Katowicach w 2006 roku wiatr złamał 25-metrową metalową konstrukcję dźwigu i pozbawił prądu blisko milion domów. Test nad lotnością pyłków wykazał, Że pyłki pszenicy utrzymują się w powietrzu co najmniej przez godzinę, w czasie której z pomocą wiatru mogą pokonać znaczne odległości. Pyłki rzepaku, znacznie drobniejsze i jeszcze bardziej lotne, pozostają w powietrzu, 3 do 6 godzin, w tym czasie mogąc pokonać bardzo duże odległości (Ho 2002). W Anglii w próbach z GM rzepakiem przy szybkości wiatru od 35 do 475 m/sek. koncentracje pyłku osiągały prawie 150 ziaren na m3. Analizy DNA potwierdzały obecność GM rzepaku w odległościach 465 i 475 m od brzegu uprawy. Także pobrane próby pyłku zebranego przez pszczoły w odległości 4,5 km od upraw potwierdziły obecność pyłku GM rzepaku. Warto sobie uświadomić, że populacje silnych uli zbierają wiele kg takiego pyłku w sezonie. Pszczelarze sprzedają potem taki miód jako „wyjątkowo zdrowy pokarm". Ofensywa wielkich koncernów już przynosi rezultaty. W ciągu ostatnich 10 lat stwierdzono zanieczyszczenie ziarna kukurydzy GM odmianami w 11 krajach świata: Austrii, Chile, Chorwacji, Francji, Niemczech, Grecji, Włoszech, Nowej Zelandii, Słowacji, Szwajcarii i USA. Podobnym międzynarodowym skandalem jest zanieczyszczenie ryżu dwoma niedopuszczonymi do Użytku handlowego odmianami firmy Bajer Liberty Link rice 601 i LLrice 602. Dziś tę pierwszą odmianę można znaleźć w Austrii, Belgii, Francji, Finlandii, na Cyprze, na Węgrzech, na Malcie, w Grecji, w Irlandii, we Włoszech, Luksemburgu, Holandii, Norwegii, Polsce, Słowenii, Szwecji, Szwajcarii, Wielkiej Brytanii, Filipinach, ZEA, Kuwejcie, Ghanie i Sierra Leone. Ma to negatywny wpływ na biologiczną różnorodność, niesie zagrożenie zdrowia i ma negatywny wpływ na te sektory rolnictwa, które produkują tradycyjne plony. Tendencja tworzenia GM gatunków jest bardzo krótkowzroczna. Bierze się pod uwagę większą masę czy szybszy wzrost, ale zupełnie ignoruje się ich rolę w środowisku: jak zniosą lokalne warunki klimatyczne, czy nie spowodują zagrożeń, np. nowych infekcji, schorzeń i jaki będzie ich wpływ na gatunki lepiej przystosowane do lokalnych warunków ekologicznych. Rodzime gatunki na ogół mają ogromną przewagę w dostosowaniu się do warunków ekologicznych środowiska w stosunku do nowych GM. Ale czy będzie tak zawsze, nie wiemy. GM odmiany okazały się nieprzystosowane do warunków klimatycznych wielu krajów, gdzie je bez odpowiednich badań, na masową skalę wprowadzono. Puste obietnice okazały się bardzo niebezpieczne i bardzo kosztowne. Z ekologicznego i narodowego punktu widzenia istnieje wielka konieczność ochrony gatunków rodzimych. Mieliśmy jeszcze niedawno mnóstwo ras i gatunków zwierząt przystosowanych do miejscowych warunków klimatycznych i do lokalnej roślinności. Żywotność tych zwierząt przejawiała się przede wszystkim w długowieczności. Na przykład krowy żyły nawet 20 lat, a na 15-letnią nikt nie mówił, że jest stara. Miały one wysoką płodność i wielką odporność na choroby, doskonale wykorzystywały lokalne pasze i dawały mleko o zawartości tłuszczu, o jakiej dziś nie można nawet marzyć. Niestety, o doborze ras nie decydowali specjaliści, ale komunistyczni politycy, którzy polecili zlikwidować wszystkie lokalne rasy pierwotne. W czasach PRL wyniszczono je w bardzo poważnym stopniu. Państwowym dekretem zabroniono utrzymywania tzw. rozpłodników, wszystkie poddawano kastracji. Opornych rolników stawiano przed kolegiami, nakładano kary administracyjne, szykanowano ich także częstymi kontrolami obór, a nawet zmuszano sołtysów do donosicielstwa. Nowe rasy nie są już tak długowieczne, żyją zaledwie 6-7 lat. Z importowanymi owcami przywleczono do Polski groźne i nieznane u nas choroby, takie jak: rzucawka, powolne wirusy czy priony, śmiertelne dla owiec.

Z pozdrowieniami,
Dorota Urbanowska
Dorota Urbanowska

Dorota Urbanowska Centrum Edukacyjne
Bezpieczna Żywność

Temat: Zaprszam do lektury na temat GMO

WOLNA AMERYKANKA
Wywiad z Pawłem Połaneckim, niezależnym ekspertem Koalicji "Polska Wolna od GMO"

GMO = genetycznie modyfikowane organizmy Krzysztof Lewandowski:
Po kilkudziesięciu latach działania banków nasion w Wielkiej Brytanii okazało się, że tylko kilka procent materiału zachowało zdolność do kiełkowania. Wynika z tego, że tylko naturalny proces biologiczny - z jego cyklami wzrastania, obumierania i selekcji - zapewnia trwałość materiału genetycznego.
Tymczasem do Polski zaczynają wjeżdżać produkty laboratoriów biotechnologicznych, nasiona genetycznie modyfikowane, z których w ogóle nie zbiera się nasion, gdyż jest to albo prawnie zabronione, albo nasiona te są bezpłodne. Czy jako kraj jesteśmy na to przygotowani?
Paweł Połanecki: Z pewnością nie. Jest kilka gorących tematów, jakie wokół GMO są dyskutowane aktualnie w Polsce. Pierwsza i najważniejsza , to kwestia definicji GMO. Opieramy się tutaj na ustawie "Prawo o GMO" uchwalonej w 2001 r. na bazie dyrektywy unijnej 2001/18, zgodnie z którą organizmy genetycznie modyfikowane są traktowane jako materiały niebezpieczne, a więc zarówno w obrocie, jak i postępowaniu z nimi, obowiązują bardzo rygorystyczne przepisy dotyczące ich ograniczonego stosowania oraz konieczności rejestracji i monitoringu na każdym szczeblu ich obrotu i stosowania.
KL: Czy ta definicja jest dobra?
PP: Definicja jest prawidłowa. GMO są traktowane na równi z toksynami, metalami ciężkimi, jak ołów czy rtęć, materiałami rozszczepialnymi oraz materiałami wybuchowymi. Podobne reguły stosuje się wobec najbardziej groźnych substancji, jakie kiedykolwiek powstały na świecie. Istotna różnica , która przemawia za tym, żeby z organizmami GMO obchodzić się jeszcze ostrożniej, niż np. z truciznami, polega na tym, że produkty toksyczne czy radioaktywne ulegają, prędzej czy później, naturalnej degradacji, natomiast w przypadku organizmów modyfikowanych występuje odwrotność tego procesu, gdyż GMO, jako żywe organizmy, rozmnażają się spontanicznie, a ponadto są wyposażone przez biotechnologów w pewne atrybuty, które sprawiają, że są bardziej agresywne i lepiej przystosowane, aby się rozprzestrzeniać w środowisku, kosztem naturalnych gatunków.
KL: Jednak ten ustawowy pogląd na temat niebezpieczeństwa obrotu GMO nie pokrywa się z opinią dużej części środowisk naukowych?
PP: Właśnie. Np. profesor Piotr Węgleński, autorytet w dziedzinie biotechnologii, twierdzi, że nie ma się czego obawiać, bowiem transgeneza, czyli technika tworzenia GMO, to nic innego, jak mutageneza, będąca naturalnym procesem - tyle tylko, że przebiega znacznie szybciej. Twierdzi też, że ryzyko rozprzestrzeniania się organizmów, które powstały na skutek mutagenezy, jest takie samo, jak ryzyko rozprzestrzeniania się organizmów transgenicznych. Mamy tu do czynienia z czystym manipulatorstwem, gdyż mutageneza to naturalny proces zachodzący wyłącznie w obrębie jednego gatunku. W naturze nie ma możliwości przenoszenia cech, szczególnie genów, między rożnymi gatunkami. Przeciwnie, wewnątrz każdej komórki żywego organizmu działają bardzo wyrafinowane mechanizmy i bariery chroniące przed takim transferem. Poza tym, jeśli w procesie ewolucji, w wyniku mutagenezy, powstawał organizm wyposażony w nową cechę, to miał on szansę przetrwać tylko wtedy, gdy znalazł sobie niszę ekologiczną do dalszego rozwoju, co oznaczało, że natura go zaakceptowała i że on jej nie szkodzi. Tymczasem transgeneza służy do wypełniania innego rodzaju niszy – niszy komercyjnej, uprzednio sztucznie stworzonej dla realizacji planów finansowych przemysłu biotechnologicznego. Tworzone są nowe, transgeniczne odmiany roślin, wyposażone w cechę pożądaną przez rynek, np. lepszy wygląd truskawek czy przedłużoną odporność pomidorów, które nie gniją podczas długiego transportu. Przy tworzeniu nowych roślin transgenicznych wykorzystuje się geny nie tylko pozyskane z innych roślin, lecz również od bakterii, zwierząt, a nawet ludzi. Gen odpowiedzialny za ekspresję wybranej cechy użytkowej - np. hormon wzrostu człowieka - jest następnie implantowany do organizmu biorcy. Tak powstał karp transgeniczny, przerastający swymi rozmiarami wszystkich naturalnych krewniaków. Jak wspomniałem, na przestrzeni miliardów lat ewolucji wykształciły się we wszystkich żywych organizmach bardzo skuteczne mechanizmy obronne, zabezpieczające ingerencję obcego materiału genetycznego w genom danego gatunku.
Biotechnolodzy stosują do przełamywania barier międzygatunkowych brutalne metody, połączone z olbrzymim ryzykiem stworzenia niepożądanych i groźnych dla ludzkości mutantow.
W procesie transgenezy powszechnie wykorzystuje się agresywne organizmy, czy białka wyizolowane z wirusow czy z mutagennych bakterii. Nie ma więc możliwości, żeby ktokolwiek, kto zna się choć trochę na tych kwestiach, mógł dojść do wniosku, że transgeneza jest tym samym, co mutageneza. To jest zwyczajne oszustwo.
KL: Jednak w środowiskach naukowych dominuje pogląd, że proces rozprzestrzeniania się upraw GMO znajduje się pod kontrolą.
PP: To też jest wielkie kłamstwo, bo wiadomo, że tego kontrolować nie można. Uprawy roślin transgenicznych, powiązane są z zamierzonym uwalnianiem sztucznie wytworzonych genów zawartych w pyłkach i nasionach oraz pozostałościach pożniwnych, które są przenoszone przez owady, ptaki, wiatr i cieki wodne, powodują niekontrolowane skażenie środowiska naturalnego.
KL: Jakie przepisy regulują obecność GMO w naszym kraju?
PP: Oprócz wymienionej ustawy "Prawo o GMO", w Polsce obowiązują jeszcze dwa ustawowe akty prawne, dotyczące GMO. Są to ustawy: nasienna i ustawa o paszach.
Ustawa nasienna zabrania wprowadzania do obrotu na terenie Polski materiału siewnego, genetycznie modyfikowanego.
KL: Ale przywieźć i zasadzić taki materiał wolno, tak?
PP: No właśnie, tutaj mamy szkopuł. W ustawie wyraźnie napisano, że zabrania się wprowadzania do obrotu materiału siewnego GMO. Przepis został sformułowany z jednoznaczną intencją, aby nie było w Polsce zasiewów roślin GMO. Jeśli chodzi o przerób nasion na produkty spożywcze, to w 99% polega to na takiej obróbce nasiona, że jest ono potem niezdolne do reprodukcji. Czyli generalnie, nie ma możliwości interpretacji przepisu dotyczącego zakazu obrotu GMO w taki sposób, żeby część nasion sprowadzanych do Polski na przerób mogła być przeznaczona do zasiewu. Jednak obowiązuje interpretacja przeciwna.
KL: Czyli, mimo ustawowego zakazu, GMO dotarło na polskie pola?
PP: Niestety tak. Sprawa dotyczy gatunku kukurydzy - Monsanto (MON 810) - która jest dopuszczona do zasiewów na terenie Europy. Polska podlega de facto ustawodawstwu unijnemu w zakresie egzekwowania zapisów tzw. wspólnotowego katalogu nasion. Wspólnotowy katalog nasion zawiera gatunki wszystkich roślin, które są dopuszczone do upraw na terenie Europy. I do tego katalogu nasion wpisano kukurydzę genetycznie modyfikowaną MON 810, którą, przy zachowaniu ściśle określonych warunków, można uprawiać. Jednak, zgodnie z ustawą nasienną, nie można jej uprawiać w Polsce. To jest kukurydza modyfikowana w ten sposób, że zawiera gen uodporniający ją na owady. Jest po prostu trująca - między innymi dla groźnego szkodnika kukurydzy Omacnicy prosowianki. Jest to motyl, który nalatuje na kukurydzę w momencie, kiedy roślina ma 1,5–2m m wysokości. Motyl składa jajeczka, z których rozwijają się larwy penetrujące roślinę od środka. Larwy Omacnicy żyją wewnątrz rośliny, dlatego są odporne na opryski zewnętrzne. Omacnica wierci łodygę jak kornik drewno, a potrafi wejść nawet do kolby i od środka zjeść nasiona. Jest to szkodnik ciężki do niszczenia przez konwencjonalne środki ochrony roślin. Można go zwalczać tylko w jednej fazie rozwoju, gdy jajka lub larwy są jeszcze na zewnątrz, Wtedy jednak trudno jest wjechać na pole opryskiwaczem ze względu na znaczną wysokość roślin.
KL: Jak działa GMO?
PP: Kukurydza MON 810 zawiera w sobie transgen, który produkuje biotoksynę Bt. Zjadając roślinę, żerująca na kukurydzy gąsienica zostaje otruta. Zabójcza dawka endotoksyny znajduje się w każdej komórce rośliny - w jej łodygach, liściach, korzeniach oraz w kolbach i nasionach.
KL: Czy biotoksyna Bt jest bezpieczna dla ludzi i innych gatunków?
PP: Lansuje się tezę, że ta trucizna jest selektywna, czyli że działa tylko na określoną grupę szkodników owadzich, a jej działanie jest całkowicie bezpieczne dla ludzi i zwierząt, co jest nieprawdą. Żerujące na modyfikowanej kukurydzy owady, a szczególnie pszczoły, jeśli nie giną, to podlegają groźnym zmianom chorobowym. Trucizna jest obecna także w ziarnie, które spożywają zwierzęta i ludzie. Dotychczas nie przeprowadzono żadnych badań klinicznych na ludziach, które potwierdziłyby brak jej szkodliwego działania. Znane są natomiast bardzo niepokojące wyniki badań laboratoryjnych, podczas których wykryto uszkodzenia organów odpowiedzialnych za detoksykację organizmów ssakow laboratoryjnych poddanych diecie kukurydzy Bt.
KL: Jakie jest stężenie biotoksyn w roślinach GMO przeznaczonych na pasze?
PP: Na Węgrzech, w okręgu Panonia, rozpoczęto na szeroką skalę uprawy kukurydzy MON 810 - obsiano nią kilka tysięcy hektarów - i mniej więcej dwa lata temu stwierdzono, że jej zawartość przekraczała 2-3 tysiące razy dopuszczalne normy. Po uzyskaniu tych wyników, Węgrzy wycofali się z dalszych eksperymentów z GMO, składając oświadczenie do Komisji Europejskiej, że nie dopuszczają do upraw tej rośliny na terenie swojego kraju.
KL: Jak więc to się dzieje, że na terenie naszego kraju uprawy GMO są obecne, mimo zakazu obrotu?
PP: Prawnicy lobbystow zainteresowanych uprawami GMO argumentują, że pojęcie „obrot”, zastosowane w zapisie ustawy nasiennej, można rozumieć jedynie jako obrót handlowy, a nie rzeczowy, czyli jeśli ktoś przywiezie nasiona z zagranicy na tzw. „własny użytek”, to obrotu nie ma.
KL: Czyli mamy tu do czynienia z kruczkami prawnymi?
PP: Tak, równocześnie dystrybutorzy nasion GMO zachęcają i pomagają w fizycznym zaopatrzeniu w transgeniczny materiał siewny. Dostarczają po prostu rolnikom nasiona z fakturami zakupu z Czech, Słowacji lub Niemiec.
KL: A jakie są alternatywy wobec GMO dla rolników chcących uprawiać kukurydzę?
PP: Omacnicę prosowiankę można skutecznie zwalczać, stosując konwencjonalne opryski wykonywane we właściwym czasie przez wysokopodwoziowe opryskiwacze. Jest też motyl Kruszynek, naturalny wróg Omacnicy, który zjada jej jajka. Profesor Stanisław Wiąckowski z Kielc posiada wyniki badań przeprowadzonych na Ukrainie, gdzie zastosowano jedynie ochronę biologiczną przed Omacnicą i gdzie Kruszynek zniszczył 80% jej populacji.
KL: Czy nikt z rządu nie zajął się wyjaśnieniem intencji ustawy nasiennej?
PP: Nie ma żadnego rozporządzenia czy wyjaśnienia, które klarowałyby obecną sytuację, co stwarza pole do nadużyć. W minionym sezonie ponad 3000 ha na terenie Polski pokrywały nielegalne uprawy kukurydzy MON 810. Wbrew obowiązkom wynikającym z ustawy „Prawo o GMO”, uprawy te nie były rejestrowane. Nie wiadomo, kto i gdzie uprawiał transgeniczną kukurydzę, gdzie są zbiory i co się stało z resztkami pożniwnymi. Nastąpiło skażenie środowiska o niespotykanej dotychczas skali.
KL: A jakie problemy związane z GMO wynikają z ustawy paszowej?
PP: Ustawa paszowa zawiera zapis, że zabrania się stosowania w paszach materiałów GMO oraz komponentów
GMO. Ustawa paszowa została wprowadzona w 2006 roku. Stwierdzono jednak, że ze względu na absolutną dominację upraw transgenicznych w światowym przemyśle paszowym, trudno będzie z dnia na dzień zmienić źródła zaopatrzenia w śrutę sojową wolną od GMO, lub przejść na inne komponenty wysokobiałkowe pasz, które nie zawierałyby GMO. Ustawodawca wprowadził zatem dwuletnie vacatio legis, co dawało wystarczająco dużo czasu na restrukturyzację zaopatrzenia. Efekt był jednak taki, że w ciągu tego okresu zagraniczne koncerny paszowe, reprezentujące również interesy przemysłu biotechnologicznego - który kontroluje w 100% nasz rodzimy sektor paszowy - nie zrobiły nic, aby zmienić strukturę dostaw. Wskutek nacisku lobby paszowego, pod groźbą załamania się rynku mięsnego, minister Sawicki ugiął się i przedłożył do rządu, a rząd to zatwierdził na jesieni 2008 roku, wprowadzenie zmian do ustawy paszowej, polegających na dalszym odsunięciu w czasie zakazu, czyli jej nieobowiązywaniu. A zatem przez najbliższe cztery lata będziemy, jako konsumenci, w dalszym ciągu poddawani transgenicznej diecie. Równocześnie lobby paszowe naciska już teraz na rząd, aby wprowadził ustawowe zmiany wykreślające całkowicie zapisy o zakazie. Skandalem jest, że wbrew wyraźnym przepisom unijnym, żywność GMO nie jest w Polsce znakowana. Konsumenci zatem nie mają możliwości wyboru.
KL: Czy dotychczasowe, dwuletnie vacatio legis nie wystarczyło, aby zmienić źródła i formy zaopatrzenia w pasze?
PP: Ustawa paszowa była wydana w 2006 roku. W ciągu dwóch lat można było zapewnić alternatywne dostawy śruty sojowej wolnej od GMO, oraz zakontraktować uzupełniające uprawy roślin wysokobiałkowych u Polskich rolników. Zamiast ugorować swoje pola, mogliby oni powrócić do upraw grochu, łubinu, bobiku i roślin motylkowych, których areały spadły drastycznie w ciągu ostatnich dziesięciu lat ze względu na dominację importu śruty sojowej. Gdyby przez te dwa lata robiono konsekwentnie to, co ustawa nakazuje, to naprawdę nie byłoby żadnego problemu.
KL: Czy koszt śruty sojowej niemodyfikowanej jest porównywalny do kosztu śruty GMO?
PP: Aktualna cena soi obejmuje koszty wielu pośredników w jej obrocie. Cena soi wolnej od GMO jest zwiększona jedynie o koszty certyfikacji i śledzenia jej czystości w łańcuchu dostawy. Przy zakupach bezpośrednich - np. od producentów w Brazylii - można by ją znacznie obniżyć. Ale analiza finansowa nie była nawet przez rząd zrobiona. Uważam, że należałoby powołać nowe podmioty, w tym podmiot państwowy odpowiedzialny za kontraktację takich ilości białka paszowego, które by zapewniło bezpieczeństwo żywnościowe naszego narodu. Powinny tu zadziałać podobne mechanizmy, jak przy imporcie gazu, prądu czy paliw, gdzie czynniki państwowe mają wgląd w to, jak wygląda dany sektor od strony cen zaopatrzenia i zbytu. W przetwórstwie paszowym nie ma zupełnie takich mechanizmów, jest wolna amerykanka. Koalicja Polska Wolna od GMO złożyła ostatnio u Rzecznika Praw Obywatelskich wniosek o zbadanie zgodności z Konstytucją zmian do ustawy paszowej, które skutkują poddawaniem nas eksperymentowi przez następne cztery lata. W uzasadnieniu przytoczyliśmy mnożące się dowody szkodliwego działania pasz GMO na ssaki laboratoryjne oraz ogólny brak potwierdzenia bezpieczeństwa zdrowotnego żywności GMO na organizm ludzki. Na koniec powiem, że w Niemczech występuje standard QS dotyczący certyfikacji żywności i coraz więcej prac jest prowadzonych w tym kierunku, aby rutynowo badać importowane mięso na zawartość potencjalnie szkodliwych czynników, zawartych w paszy GMO. Ten pociąg w stronę zdrowej żywności w Niemczech i w całej Europie już ruszył, o czym m.in. świadczy restrykcyjne traktowanie i ograniczanie zezwoleń na uprawy GMO. Nota bene, wszystkie uprawy GMO na terenie innych krajów Europy są dokładnie kontrolowane przez służby rolne i środowiskowe, a rolnicy ekologiczni i konwencjonalni, których pola zostały skażone materiałem transgenicznym, mają prawo do odszkodowań, gdy poniosą straty z powodu dyskwalifikacji swoich plonów. Francja, Austria i Węgry także wpisują się w ten trend i lada chwila możemy się spodziewać, że hurtownicy będą preferowali dostawy mięsa wysokiej jakości, produkowanego bez użycia pasz GMO. Jeśli Rosja zastosuje podobną politykę, wkrótce może się okazać, że - przy kontynuowaniu obecnej nonszalancji i bałaganu - staniemy się w Europie niechlubnym wyjątkiem. Najwięcej zaś stracą na tym walczący z ustawą paszową producenci i eksporterzy polskiego mięsa.

Źrodło: Gazeta „Koalicji Polska Wolna od GMO”, nr 3/2009, http://www.polska-wolna-od-gmo.org
Dorota Urbanowska

Dorota Urbanowska Centrum Edukacyjne
Bezpieczna Żywność

Temat: Zaprszam do lektury na temat GMO

Witam,

Zapraszam do przeczytania artykulu "Batalia o Polskę wolną od GMO - przegląd aktualnej sytuacji" który jest dostępny tutaj http://www.do.org..pl/batalia-o-polske-wolna-od-gmo-pr...

Artykul jest opublikowany na licencji Creative Commons, ktora umozliwia jego dowolne kopiowanie i rozpowszechnianie. Jezeli wiec bylaby potrzeba, aby go wykorzystac - mozna to robic swobodnie, nalezy tylko zaznaczyc, kto jest autorem i gdzie byl pierwotnie opublikowany (portal http://do.org.pl)

Pozdrawiam
Dorota Urbanowska

Dorota Urbanowska Centrum Edukacyjne
Bezpieczna Żywność

Temat: Zaprszam do lektury na temat GMO

Ogrod ekologiczny przy Białym Domu.

In a major victory for organic and local food activists, First Lady Michelle Obama broke ground on the White House's first organic kitchen garden since the Roosevelt Administration. According to the First Lady "I've been able to have my kids eat so many different things that they would have never touched if we had bought it at a store because they either met the farmers that grew it, or they saw how it was grown."

Are you ready to follow the First Lady's lead? Would you like resources and tips for growing or expanding your own victory garden?

Sign OCA's organic victory garden pledge!

http://organicconsumers.org/transitions/index.cfm
Dorota Urbanowska

Dorota Urbanowska Centrum Edukacyjne
Bezpieczna Żywność

Temat: Zaprszam do lektury na temat GMO

Tłumaczenie fragmnetow: asystentka z Zakładu Żywności Ekologicznej
Wydział Nauk o Żywieniu Człowieka i Konsumpcji SGGW

ISIS Press Release 18/03/09
The Golden Rice Scandal Unfolds

Rozwinięcie skandalu ze złotym ryżem

Phase II clinical trials on children have been conducted with unapproved experimental GM rice enhanced in pro-Vitamin A that has the potential to cause birth defects and developmental abnormalities Dr. Mae-Wan Ho and Prof. Joe Cummins

Przeprowadzono drugą faza badań klinicznych na dzieciach na niezatwierdzonym ryżu GM wzbogaconym prowitaminą A, który potencjalnie może powodować wady wrodzone i anomalie rozwojowe.

This report has been sent to the United States Food and Drug Administration on behalf of ISIS Clinical trials of unapproved, uncharacterized GM rice on children

Badania kliniczne na niezatwierdzonym i nieopisanym ryżu GM prowadzone na dzieciach

More than 30 senior scientists and academics signed an open letter condemning researchers at Tufts University (Boston) in the United States for carrying out clinical trials of genetically modified (GM) ‘Golden Rice’ on children [1] (Scientists Protest Unethical Clinical Trials of GM Golden Rice). The scientists claimed that the trials were in breach of the Nuremberg Code of Ethics brought in at the end of the Second World War to prevent any repetition of the experiments conducted by Nazi scientists including many on children.

Ponad 30 naukowców i pracowników naukowo-dydaktycznych podpisało list otwarty potępiający naukowców z Tufts University w Bostonie za przeprowadzanie badań klinicznych na dzieciach z użyciem genetycznie modyfikowanego ryżu tzw. „złotego ryżu” [1]. Według naukowców takie doświadczenia stanowią naruszenie Kodu Norymberskiego, proklamowanego po II Wojnie Światowej, aby nie dopuścić do ponownych nieetycznych doświadczeń na ludziach, w tym dzieci, które były prowadzone w czasie wojny przez nazistowskich lekarzy.

The ‘Golden Rice’ in the trials (GR2) appears to be an experimental collection of transgenic events still in the laboratory, uncharacterised in terms of basic molecular genetics or biological and biochemical properties, not tested re-clinically on animals, or subjected to any other safety assessment.

Złoty ryż (GR2) nie został do tej pory scharakteryzowany pod względem podstawowych parametrów genetyki molekularnej oraz biologicznych i biochemicznych właściwości, nie był testowany klinicznie na zwierzętach, jak również nie został poddany żadnej innej ocenie bezpieczeństwa.

Of the three studies listed on the US Clinical Trials website, two involved children. The first, “Retinol Equivalence of Plant Carotenoids in Children” [2] - a phase II trial to compare the vitamin A value of -carotene in oil capsule, spinach and Golden Rice - recruited 72 children 7 to 9 years of age, and the start and finish dates were September 2004 and November 2005 respectively. The second study, with the same title and also a phase II trial [3], recruited 72 children 6 to 8 years of age and registered start and finish dates July 2008 and January 2009 respectively. No results are available for either of the studies (as of 17 March 2009).

Z pośród trzech badań figurujących na stronie internetowej Badań Klinicznych USA, dwa zostały przeprowadzone na dzieciach [2]. – drugą fazę badań porównujących wartości beta karotenu w kapsułce oleju, szpinaku i złotym ryżu przeprowadzono na 72 dzieciach w wieku 7-9 lat w okresie wrzesień 2004 – listopad 2005. Drugim badaniem o tym samym tytule [3], prowadzonym od lipca 2008 roku do stycznia 2009, objęto 72 dzieci w wieku 6-8 lat. Wyniki tych badań nie są jak na razie udostępnione (stan na 17 marca 2009).

The third study [4], “Bioavailability of Golden Rice Carotenoids in Humans”, listed as “ongoing, but not recruiting participants”, was a phase I trial on 6 adults 40 to 70 years of age. The start date was August 2004, and estimated completion date August 2008. Again, no results are available; though an article in Science (25 April 2008) [5] mentioned “a recent, soon-to-be-published study among healthy volunteers who ate cooked golden rice, led by Robert Russell of Tufts University in Boston.”

Trzecie badanie [4] “Biodostępność karotenoidów w złotym ryżu u ludzi” (I faza doświadczenia) zostało przeprowadzone z udziałem 6 osób dorosłych w wieku od 40 do 70 lat. Doświadczenie rozpoczęto w sierpniu 2004, a zakończenie zaplanowano na sierpień 2008 roku. Podobnie jak w przypadku badań opisanych powyżej nie opublikowano wyników doświadczeń; chociaż w artykule w czasopiśmie Science (z 25-go kwietnia 2008) [5] zapowiedziano publikację „badań pośród zdrowych ochotników, którzy spożywali złoty ryż, przeprowadzonych przez Roberta Russela z Tufts University w Bostonie”.

All the studies were done in the United States, though it appears that trials were also carried out and/or intended elsewhere.

Wszystkie badania przeprowadzono w Stanach Zjednoczonych, jednak według niektórych doniesień prowadzono i/lub planowano eksperymenty również w innych krajach.

The Golden Rice Project website [6] (accessed 17 March 2009), stated that “Golden Rice has gone through many tests since it was first obtained” Nine items are listed; but no feeding trial on animals among them. The final two items are:
“8. Tests for beta-carotene bioavailability and bioconversion to retinol….with deuterium-labelled Golden Rice fed to adults in USA and a small group of children in China have been conducted. The former were highly successful and the latter are being evaluated at present.
9. Feeding trials with human adults in China were carried out to measure the effect of fat in the diet, on bioconversion and bioavailability.”

Na stronie internetowej Projektu Złoty Ryż [6] zamieszczono oświadczenie iż „złoty ryż został poddany wielu testom od momentu jego powstania”. Jednak z dziewięciu pozycji żadna nie dotyczy badań żywieniowych na zwierzętach. Dwie ostatnie pozycje są następującej treści:
„8. Badania nad biodostępnością beta-karotenu pochodzącego ze złotego ryżu oraz jego biokonwersją do retinolu były prowadzone na dorosłych w USA oraz na niewielkiej grupie dzieci w Chinach. Pierwsze zakończyły się sukcesem, a kolejne są w trakcie oceny.
9. W Chinach przeprowadzono doświadczenia żywieniowe z udziałem dorosłych w celu określenia skutków spożywania tłuszczu na biokonwersję i biodostępność”

An Indian newspaper reported [7] that a clinical trial was cut short in China in July 2008, when the government found that 24 children 6-8 years of age at a primary school in Henyan, Hunan, were to be used as guinea pigs for a trial with Golden Rice. The trial was sponsored by Tufts University and obtained approval from the US National Institute of Health, though not from the Chinese government, which was alerted by Greenpeace. Greenpeace has also warned the governments of Bangladesh, India, Indonesia, Philippines and Vietnam against the risky trials. But at least three state-owned labs in India are conducting research into Golden Rice: the Indian Agricultural Research Institute in New Delhi, Tamil Nadu Agricultural University, and Hyderabad-based Directorate of Rice Research.

Jedna z indyjskich gazet [7] donosiła, iż badania kliniczne w Chinach zostały przerwane w lipcu 2008 roku, gdy rząd chiński odkrył, iż 24-ro dzieci w wieku 6-8 lat ze szkoły podstawowej w Henyan, Hunan było wykorzystywane jako króliki doświadczalne w badaniach dotyczących złotego ryżu. Doświadczenie było sponsorowane przez Tufts University i uzyskało zgodę Krajowego Instytutu Zdrowia w USA, jednak nie miało zgody władz chińskich, które zostały zaalarmowane przez Greenpeace. Ponadto Greenpeace ostrzegł również władze w Bangladeszu, Indiach, Indonezji, Filipin i w Wietnamie przed próbami przeprowadzenia podobnych doświadczeń na terytoriach tych krajów. Jednakże przynajmniej trzy laboratoria państwowe w Indiach prowadzą badania nad złotym ryżem m.in.: Indyjski Rolniczy Instytut Naukowy w New Delhi oraz Uniwersytet Rolniczy w Tamil Nadu.

Although Golden Rice was created by Ingo Potrykus at the Institute of Plant Sciences in the Swiss Federal Institute of Technology and Peter Beyer at the University of Freiburg some ten years ago [8], it has remained in the laboratory since. Speaking to Science journal in April 2008 [5], Potrykus bitterly blamed “2 decades of fear-mongering by organizations such as Greenpeace” that has created a regulatory climate so burdensome that only big companies can afford to get any GM products approved. Closer to the truth may be that the product was never ready for commercial approval.
According to a recent report [9], a sample of the Golden Rice grains was sent to Germany in 2001 for a feeding trial with mice. But when the grains were tested for carotenoid content, the scientists were “surprised to find it contained less than one percent of the amount expected.” After the rice was cooked, this was reduced by another 50 percent, so the trial was abandoned.

Najnowszy raport [9] donosi, iż próbka ziaren złotego ryżu została wysłana do Niemiec w 2001 w celu przeprowadzania badań żywieniowych na myszach. Gdy zbadano zawartość karotenoidów, naukowcy byli zaskoczeni wynikami – ich zawartość był mniejsza niż 1% wartości oczekiwanej. Po ugotowaniu ryżu, zawartość karotenoidów spadła o kolejne 50%, więc badania przerwano.

In 2005, Syngenta made GR2 [10] using the maize version of the enzyme phytoene synthase that was transferred from daffodil. GR2 produced up to 23 times the amount of carotenoids in the original Golden Rice, GR1.

W 2005 Syngenta stworzyła GR2 [10] używając enzymu syntazy fytoenowej, która została uzyskana z żonkili. GR2 produkowało do 23-razy większą ilość karotenoidów niż pierwotna wersja złotego ryżu (GR1).

But GR2 was not a transgenic variety based on a single transformation event. On the contrary, it was explicitly stated that [10]: “The reported transgenic rice events [emphasis added] are experimental.” There is no telling whether all the children or adults taking part in any of the trials were given Golden Rice from the same GR2 event. The results of the trials, as yet unreleased, could well be utterly worthless.

GR2 nie było transgeniczną odmianą opartą na pojedynczej transformacji, wprost przeciwnie wyraźnie stwierdzono [10], iż „przypadki modyfikacji ryżu są jedynie eksperymentalne”. Nie wiadomo czy dzieci i dorośli biorący udział w którymś z doświadczeń spożywały tą samą wersję złotego ryżu (GR2). Wyniki tych badań, ze względu na ich nie udostępnienie, mogą okazać się całkowicie bezwartościowe.

Syngenta was donating these GR2 events, via the Humanitarian Project for Golden Rice, for further research and development (to institutes across China, India, Philippines, Indonesia, Bangladesh and Vietnam) “through license under certain conditions”, which include “being governed by the strategic direction of the Golden Rice Humanitarian Board” Requests were to be directed to Adrian Dubock, a previous employee of Syngenta.
Dubock helped Potrykus and Beyer work out a deal in which Syngenta could develop Golden Rice commercially, but farmers in developing countries who make less than US$10 000 a year could get it for free [5]. Dubock retired from Syngenta in 2007, but remains a member of the Golden Rice Humanitarian Board, chaired by Potykus.
Golden Rice, an exercise in how not to do science

Złoty ryż jako nauczka czego nie powinna robić nauka

Golden Rice, genetically modified to make pro-vitamin A in the endosperm (the grain remaining after polishing), was announced with great fanfare in 2000 as a cure for widespread vitamin A deficiency in developing countries.

W 2000 roku złoty ryż został okrzyknięty jako ratunek dla powszechnego w krajach rozwijających się niedoboru witaminy A.

The project had already cost US$100 million, funded by the Rockefeller Foundation, the Swiss Federal Institute of Technology, the European Community Biotech Programme and the Swiss Federal Office for Education and Science, and could cost as much again to develop. It was tied up in at least 70 patent claims on genes, DNA sequences and constructs, a problem only partly solved in the “ground-breaking deal” worked out by Dubock (see above)..

Koszty poniesione do tej pory w związku z projektem szacuje się na 100 milionów dolarów. Projekt został sfinansowany m.in. przez Fundację Rockefellera oraz Szwajcarski Federalny Instytut Technologiczny, Program WE - Biotech.

Condemnation was swift and widespread, not least because it was absurd to offer Golden Rice as the cure for vitamin A deficiency when there are plenty of alternative, infinitely cheaper sources of vitamin A or pro-Vitamin A, such as green vegetables and unpolished coloured rice (especially black and purple varieties [11], which would be rich in other essential vitamins and minerals, and hence much more nutritious. The UN Food and Agricultural Organization (FAO) started a project in 1985 to deal with vitamin A deficiency using a combination of food fortification, food supplements and general improvements in diets by encouraging people to grow and eat a variety of green leafy vegetables. One main discovery from the project was that the absorption of pro-vitamin A depends on the overall nutritional status, which in turn depends on the diversity of the food consumed [12].

Wywołało to natychmiastową i powszechną krytykę, gdyż absurdem było oferowanie złotego ryżu jako panaceum na niedobory witaminy A, w sytuacji gdy istnieje mnóstwo alternatywnych, znacznie tańszych źródeł witaminy A lub prowitaminy A, jak np. zielone warzywa i niepolerowany kolorowy ryż (zwłaszcza czarna i purpurowa odmiana) [11], który jest bogaty w inne niezbędne witaminy i minerały, stąd bardziej pożywny. W 1985 roku FAO rozpoczęło projekt mający na celu walkę z niedoborami witaminy A poprzez szereg działań, miedzy innymi promując suplementy żywieniowe oraz zachęcając do uprawy i jedzenia zielonych warzyw liściastych. Jednym z głównych odkryć tego projektu była obserwacja, iż przyswajanie prowitaminy A zależy od ogólnego statusu żywieniowego, który z kolei jest zależny od zróżnicowania spożywanej żywności [12].

The main cause of hunger and malnutrition in the Third World is the industrial monocultures of the Green Revolution, which obliterated agricultural biodiversity and soil fertility, resulting in ever-worsening mineral and micronutrient deficiencies in our food. Golden Rice, like other GM crops, is industrial monoculture only worse, and will exacerbate this trend, as well as the destruction of agricultural land, and the impoverishment of family farmers that also accompanied the Green Revolution [13] (see Beware the New "Doubly Green Revolution", SiS 37).

Główną przyczyną głodu i niedożywienia w krajach Trzeciego Świata są przemysłowe monokultury, które powstawały w okresie tzw. Zielonej Rewolucji. Przyczyniły się one do spadku bioróżnorodności i żyzności gleby, skutkujących trwałym spadkiem zawartości związków mineralnych i mikroelementów w żywności. Uprawa złotego ryżu, podobnie jak innych roślin modyfikowanych genetycznie, jest przemysłową monokulturą, nawet bardziej niebezpieczną, nasilającą ten trend, powodującą degradację ziemi uprawnej oraz zubożenie miejscowych rolników [13].

GR1 was made with the standard ‘first generation’ genetic modification techniques, using GM constructs that cause uncontrollable mutations and other collateral damage to the host plant genome, with many unintended, uncharacterized effects [14]. In addition, the viral and bacterial sequences, including antibiotic resistance marker genes, in the construct and in the vectors created for gene transfer enhance horizontal gene transfer and recombination, the main route to creating new pathogens and spreading antibiotic resistance.
GR2 represents an improvement in so far as antibiotic resistance markers were no longer used, but still includes a medley combination of sequences from plant pathogens Agrobacterium (used in a binary vector system) and Erwinia uredovor, and from E. coli, inhabitant of the human gut, which also contains pathogenic strains. We have highlighted the special hazards of the Agrobacterium vector system since 2003 [15] (Agrobacterium & Morgellons Disease, A GM Connection?, SiS 38) (see below).
The main reason for Golden Rice was revealed in the unusually long news feature article [16] accompanying the scientific publication [8] which stated: “One can only hope that this application of plant genetic engineering to ameliorate human misery without regard to short-term profit will restore this technology to political acceptability.”
A detailed audit on the project [14] (The 'Golden Rice', An Exercise in How Not to Do Science, ISIS Report) uncovered “fundamental deficiencies” from the scientific and social rationale to the science and technology involved. It was being promoted “to salvage a morally as well as financially bankrupt agricultural biotech industry.” The situation has changed little since.
The phase II clinical trials of uncharacterized, unapproved, experimental GR2 events on children, some of whom may indeed be suffering from vitamin A deficiency, is morally inexcusable. GR2 has not been assessed for safety, and there are reasons to suspect it is unsafe.

Druga faza badań klinicznych z udziałem niezatwierdzonej doświadczalnej odmiany złotego ryżu (GR2) przeprowadzona na dzieciach, pośród których niektóre rzeczywiście mogły cierpieć na niedobory witaminy A, jest ze względów etycznych niedopuszczalna. GR2 nie został oceniony pod względem bezpieczeństwa oraz istnieją powody, aby przypuszczać, iż nie jest on bezpieczny dla zdrowia ludzi.

GMO safety in question

The biotech industry has consistently found genetically modified food and feed ‘as safe as their conventional counterparts’, and regulators in the United States and European Union have accepted this assertion overwhelmingly based on studies carried out and interpreted by the industry [17] (GM Food Nightmare Unfolding in the Regulatory Sham, ISIS scientific publication).
There is now a string of evidence that exposure of many species of animals to a variety of genetically modified crops, and food and feed derived from them, can cause illnesses and death, raising the distinct possibility that genetic modification is inherently dangerous [18] (GM is Dangerous and Futile, SiS 40). This is reinforced in results obtained in the most recent studies.
The Austrian government commissioned long term studies showing that mice fed GM maize hybrid (NK603xMON810) with combined glyphosate tolerance and biopesticide Cry1Ab produced fewer and smaller litters with many genes affected compared to controls [19] (GM Maize Reduces Fertility & Deregulates Genes in Mice, SiS 41). At the same time, the Italian National Institute of Research published a study showing that GM maize MON810 fed to mice produced disturbances in the immune system of the young and the old [20] (GM Maize Disturbs Immune System of Young and Old Mice, SiS 41). In India, the first independent assessment of the feeding study submitted by Monsanto and its subsidiary Mahyco to the Indian regulatory authorities showed that Bt Brinjal (aubergine) caused many changes in several species of animals including diarrhoea, increased water consumption and decrease in liver weight in rats [21] (Bt Brinjal Unfit for Human Consumption, SiS 41).
There are several reasons why genetic modification is inherently hazardous, as spelt out more than ten years ago [22] (Genetic Engineering: Dream or Nightmare?) and unfortunately, still not taken on board by the regulatory authorities, let alone systematically investigated. The dangers may come from the transgenic protein itself that may be toxic or immunogenic [23] (Transgenic Pea that Made Mice Ill, SiS 29), the toxicity of herbicides such as glyphosate to which more than 70 percent of GM crops now grown globally are made tolerant [24] (Death by Multiple Poisoning, Glyphosate and Roundup, SiS 42) or it could be totally unexpected, unintended effects resulting from the mutagenic insertion of foreign DNA into the genome, and worse, the instability of transgenic lines, which makes proper safety assessment well nigh impossible [25] (Transgenic Lines Unstable hence Illegal and Ineligible for Protection, SiS 38).
One major hazard inherent to GM organisms (GMOs) is enhanced horizontal gene transfer and recombination [26] (Horizontal Gene Transfer from GMOs Does Happen, SiS 39). This is considerably worse with transgenic plants like Golden Rice (both GR1 and GR2) that have been created using the Agrobacterium binary vector system, basically because the Agrobacterium bacteria as well as the binary vector tend to persist in the transgenic plants, providing a ready vehicle for further horizontal gene transfer to all species that interact with the transgenic plant material, including human cells. Agrobacterium is known to invade human cells. Horizontal transfer of transgenic DNA into human cells has the potential to cause harmful mutations including cancer. In general, horizontal transfer of transgenic DNA facilitates the creation of new pathogens. The identification of Agrobacterium sequences in patients with Morgellons’ Disease raises questions as to whether the widespread use of Agrobacterium vectors in genetic modification has indeed resulted in creating a new pathogen for humans [15].

Golden Rice particularly dangerous

In addition, the unbalanced enhancement of single nutrients in GM crops may do more harm than good [27] (GM Crops and Microbes for Health or Public Health Hazards? SiS 32). As David Schubert at the Salk Institute for Biological Sciences La Jolla, California, in the United States points out [28], plants possess the ability to synthesize between 90 000 and 200 000 nonessential small molecules, with up to 500 in one species. The enormous repertoire is due in part to enzymes with very low substrate specificity, which are unpredictably altered by mutations and pleiotropic effects associated with GM technology. Furthermore, overdose of many single nutrients are known to be toxic, vitamin A being a case in point. Schubert highlights the toxic effects of retinoic acid and other metabolites of -carotene, only a few of them can be identified and measured in the current state of technology.
Golden Rice is enhanced in -carotene, which on ingestion, is cleaved in half to generate retinal for use in the visual cycle. Retinal is also reduced to retinol, or oxidized to retinoic acid (RA), which interacts with highly specific nuclear receptors. Essentially all of the biological activity of retinoids, apart from vision, involves RA. While high concentrations of retinol are toxic, RA is biologically active at concentrations several orders of magnitude lower than retinol. Hence, Schubert states [28]: “excess RA or RA derivatives are exceedingly dangerous, particularly to infants and during pregnancy.” RA is required for the development of the nervous system, both by directly controlling nerve differentiation and by generating concentration gradients that direct cell migration, embryonic segmentation, and development. Therefore, RA and synthetic derivative of RA are teratogenic (able to cause birth defects). They can accumulate in fat and plasma, becoming a risk factor for pregnancy for up to 2 years following ingestion, and multiple low doses of retinoids have greater toxicity than a single high dose.
Because of the type of biological functions controlled by low levels of RA, any perturbation of its signalling pathways by plant-derived RA receptor agonists or antagonists will have clinical consequences. “Could the GM modifications used to enhance -carotene synthesis create such compounds?” (This question remains unanswered to this day.) Six hundred naturally occurring compounds exist in the carotene family, and at least 60 can be precursors to retinoids. “Therefore, plants have the potential to make many potentially harmful retinoid-like compounds when there are increased levels of synthetic intermediates to -carotene as in golden rice.”
While all retinoids and derivatives are likely to be teratogenic, good assays and information regarding the behaviour and teralogic activity are available for only three: retinol, RA, and retinal. Therefore, at the very least, “extensive safety testing should be required before the introduction of golden rice as a food.”
References
1. Scientists Protest Unethical Clinical Trials of GM Golden Rice, Open Letter, 12 February 2009, for complete list of signatories see http://www.gmfreecymru.org/open_letters/Open_letter12F...
2. Project NCT 00082420. Retinol Equivalence of Plant Carotenoids in Children. http://clinicaltrials.gov/show/NCT00082420
3. Project NCT 00680212. Vitamin A Equivalence of Plant Carotenoids in Children. http://clinicaltrials.gov/ct2/show/record/NCT00680212?... +rice&rank=3
4. Project NCT 00680355.(10) Bioavailability of Golden Rice Carotenoids in Humans. http://clinicaltrials.gov/ct2/show/record/NCT00680355?... +rice&rank=1
5. Enserink M. Tough lessons from Golden Rice. Science 2008, 320, 468-71.
6. Research on Biosafety, http://www.goldenrice.org/Content2-How/how3_biosafety....
7. “A new genetically modified rice strain is breeding controvery”, Noemie Bisserbe 26 August 2008, Businessworld, http://www.businessworld.in/index.php/Economy-and-Bank...
8. Ye X, Al-Babili S, Kloti A., Zhang J, Lucca P, Beyer P. and Potrykus I. Engineering the provitamin A (-carotene) biosynthetic pathway into (carotenoid-free) rice endosperm. Science 2000, 287, 303-5.
9. Then C. A critical look at golden Rice after nearly 10 years of development. C Commissioned by Foodwatch in Germany, January 2009.
10. Paine JA, Shipton CA, Chaggar S, Howells RM, Kennedy MJ, Vernon G, Wright SY, hinchliffe E, Adams JL, Silverstone AL and Drake R. Improving the nutritioinal value of Golden Rice through increased pro-vitamin A content. Nature biotechnology 2005, 21, 482-7.
11. Frei M and Becker K. Fatty acids and all-trans-b-carotene are correlated in different colored rice landraces. J Sci Food Agri 2005, 85, 2380-4.
12. Koechlin F. The ‘golden rice’ – a big illusion? Third World Resurgence 2000, #114/115, 33-35.
13. Ho MW. Beware the new “doubly Green Revolution”. Science in Society 37, 26-29, 2008.
14. Ho MW. The ‘Golden Rice’ – An Exercise in How Not to Do Science. TWN Biotechnology and Biosafety Series No. 6, Third World Network, Penang, 2002. http://www.i-sis.org.uk/onlinestore/books.php#276
15. Ho MW and Cummins J. Agrobacterium & Morgellons Disease, a GM connection? Science in Society 38, 33-35, 2008.
16. Guerinot ML. The Green Revolution strikes gold. Science 2000, 287, 241-3.
17. Ho MW, Cummins J and Saunders PT. GM food nightmare unfolding in the regulatory sham. Microbial Ecology in Health and Disease 2007, Disease 2007, 19, 66-77. http://www.i-sis.org.uk/onlinestore/papers2.php#section5
18. Ho MW. GM is dangerous and futile, we need organic sustainable food and energy systems now. Science in Society 40, 4-8, 2008.
19. Ho MW. GM maize reduces fertility & deregulates genes in mice. Science in Society 41, 40-41, 2009.
20. Ho MW. GM maize disturbs immune system of young and old mice. Science in Society 41, 42, 2009.
21. Burcher S. Bt brinjal unfit for human consumption. Science in Society 41, 50-51, 2009.
22. Ho MW. Genetic Engineering Dream of Nightmare? The Brave New World of Bad Science and Big Business, Third World Network, Gateway Books, MacMillan, Continuum, Penang, Malaysia, Bath, UK, Dublin, Ireland, New York, USA, 1998, 1999, 2007 (reprint with extended Introduction). http://www.i-sis.org.uk/onlinestore/books.php#253
23. Ho MW. Transgenic pea that made mice ill. Science in Society 29, 28-29, 2006.
24. Ho MW and Cherry B. Death by multiple poisoning, glyphosate and Roundup. Science in Society 42 (to appear).
25. Ho MW. Transgenic lines unstable hence illegal and ineligible for protection. Science in Society 39, 28-29, 2008.
26. Ho MW and Cummins J. Horizontal gene transfer from GMOs does happen. Science in Society 39, 22-24, 2008.
27. Cummins J and Ho MW. GM crops and microbes for health or public health hazards? Science in Society 32, 30-33.
28. Schubert DR. The problem with nutritionally enhanced plants. J Medicinal Food 2008, 11, 601-5.
Dorota Urbanowska

Dorota Urbanowska Centrum Edukacyjne
Bezpieczna Żywność

Temat: Zaprszam do lektury na temat GMO

Świat: 125 milionόw hektarόw ,,upraw Frankensteina’’ +++
W 2008 roku genetycznie modyfikowane (GM) uprawy zajmowały powierzchnię 125 mln ha na świecie. Głόwnie w Pόłnocnej i Południowej Ameryce, gdzie według International Service for the Acquisition of Agri-Biotech Applications (ISAAA), znajduje się około 90 % światowej produkcji GMO. Przy czym w samych Stanach Zjednoczonych jest ponad 50% światowej produkcji GMO. W Europie 107,725 hektarόw obsianych jest GM kukurydzą (MON 810) (0,21% powierzchni rolnych UE). Z tego 80% znajduje się w Hiszpanii (79,269 ha). Zgodnie z danymi ISAAA GM kukurydza uprawiana jest na większą skalę rόwnież w Czachach - 8,380 ha i Rumunii - 7,146 ha, następnie Portugalii - 4,851 ha, Niemczech - 3,173 ha, Polsce - 3,000 ha i Słowacji – 1,900 ha.
W Czechach genetycznie modyfikowana kukurydza uprawiana jest od 2005 roku i jej powierzchnia ciągle rośnie wskutek pro-GMO polityki rządu oraz bardzo otwartego ustawodawstwa. Mimo zakazu z 2005 roku i zadeklarowania się przez Polskę wolną od GMO, w 2008 r. uprawy GM kukurydzy zajęły powierzchnię 3000 ha, co stanowi 10 razy większą wartość niż w roku 2007 (320 ha). Jedną z głόwnych polskich organizacji walczących z GMO jest Koalicja ‘’Polska wolna od GMO’’. Została ona założona w związku z rosnącym niebezpieczeństwem upraw GMO w Polsce i agresywnym lobbyingiem ze strony zwolennikόw GMO. 269 członkami koalicji są organizacje, instytucje, jednostki i osoby prywatne. Celem koalicji jest ochrona Polski przed GMO poprzez wydawanie obwieszczeń, lobbying władz i politykόw, szkolenia, demonstracje i wspόłpracę z innymi krajami. Rumunia była największym europejskim producentem GM soi do 2006 r. Pomimo rządowego zakazu jej uprawy w 2007 r. i ogłoszenia zakazu na GM kukurydzę MON 810 w marcu 2008 r., zanotowano obsianie GM kukurydzą powierzchni 7,146 ha (2008r.). Niestety Rumunia, ktόra zwykła być nazywana ,,składowiskiem genetycznie modyfikowanych upraw’’, wciąż boryka się z problemem braku efektywnej kontroli nad nielegalnymi uprawami GMO. Przykładowo, w 2007 roku Greenpeace odkrył uprawianą na dużą skalę GM soję. Podobną sytuację można zaobserwować na Ukrainie. Oficjalnie nie ma na jej terenie upraw GMO. Jednak nie ma też danych o nielegalnych uprawach (np. ziemniakόw i soi), ktόre w rzeczywistości mają miejsce na prywatnych polach i małych gospodarstwach (źrόdło: biosafety.ru). Import produktόw zawierających ponad 0,9 % GM składnikόw jest zakazany od lutego 2009 r. Mimo to, jak podaje MIGnews.com.ua., aż 30% produktόw na Ukrainie zawiera GMO. Jest to głόwnie GM soja (80% przypadkόw), ale rόwnież pomidory, kukurydza, ryż, buraki, kiełbasy, produkty w puszkach i pasza. Rόwnież Rosja pozostaje oficjalnie czysta od GMO, ale poziom systemu kontroli jest bardzo niski. Według Monastyrskiy (2004) chociaż import mięsa i wyrobόw mięsnych pochodzących ze zwierząt hodowanych na GMO jest zakazany, 60% importowanej żywności zawiera składniki GMO. Na chwilę obecną wprowadzenie i dystrybucja GMO w Gruzji nie jest w ogόle uregulowana. Reprezentanci Ruchu Zielonych Gruzji/ Przyjaciόł Ziemi Gruzji naciskają rząd, by zaakceptował żądanie NGO (Non Government Organisation) i społeczeństwa do zadeklarowania Gruzji jako wolną od GMO. Po wstępnych obradach parlamentu w marcu 2009 r., gruziński rząd oznajmił, że podjął odpowiednie działania w tym zakresie. W 2004 r. gruzińskie NGO zainicjowało sieć GM-free Caucasus Network. W działania powstałej sieci zaangażowane są NGO z Gruzji, Armenii, Azerbejdżanu, Ukrainy, Rosji, Tadżikistanu, Kirgistanu, Kazachstanu, Uzbekistanu i Turkmenistanu. Głόwnym żądaniem sieci jest wprowadzenie pięcioletniego moratorium na import i uprawy GMO oraz stworzenie niezbędnej podstawy prawnej koniecznej do zadeklarowania regionόw tych krajόw i/lub całych krajόw jako wolne od GMO.
Większość europejskich konsumentόw pozostaje sceptycznie nastawiona co do bezpieczeństwa transgenicznych upraw. W Europie, w ramach odzewu na rosnący nacisk ze strony międzynarodowych korporacji, 230 regionόw, ponad 4200 gmin i inne lokalne jednostki, dodatkowo rόwnież dziesiątki tysięcy rolnikόw i producentόw żywności zadeklarowało się jako wolne od GMO. Zgodnie z danymi Kompasu GMO uprawy GMO w liczbie około 66 gatunkόw do 2008 roku zostały poddane badaniom. Ponadto uprawa GM kukurydzy jest zakazana we Francji, Grecji, Węgrzech i Austrii. Kamieniem milowym w walce z GMO okazała się decyzja Komisjii Europejskiej z dnia 02.03.2009. Po raz trzeci dla Austrii i drugi dla Węgier, Komisja Europejska prόbowała obalić ich zakazy upraw GM kukurydzy. Przeciw zniesieniu zakazu w Austrii i na Węgrzech głosowała większość z 27 krajόw członkowskich. Dla mnie było to tak, jakby Austria wygrała mistrzostwa piłki nożnej", komentuje decyzję austriacki Minister Środowiska, Nikolaus Berlakovich. Oczywistym jest jednak, iż walka z uprawami Frankensteina jeszcze się nie skończyła.
Autorzy: Irena Fašalek i Iwona Matyjas
Dorota Urbanowska

Dorota Urbanowska Centrum Edukacyjne
Bezpieczna Żywność

Temat: Zaprszam do lektury na temat GMO

NIEMCY WPROWADZAJĄ ZAKAZ NA MON810!!!
Tuż przed sezonem wysiewu niemiecki Minister Rolnictwa Pani Ilse Aigner wprowadziła zakaz na uprawy genetycznie zmodyfikowanej kukurydzy MON810. Oznacza to, że uprawy MON810 oraz sprzedaż nasion i kolb wszystkich odmian tejże kukurydzy w Niemczech są nielegalne. Powód wprowadzonego zakazu:
"...odmiany genetycznie zmodyfikowanej kukurydzy MON810 są niebezpieczne dla środowiska...'.

Podobne zakazy wprowadziły już Austria, Węgry, Włochy, Grecja, Francja, Walia, Szkocja, Luksemburg.

'...TO KOLEJNY POWÓD DLA KTÓREGO POLSKI RZĄD NIE MOŻE SIĘ TŁUMACZYĆ ŻE ZAKAZ W POLSCE JEST NIEMOŻLIWY. CZEKAMY NA ZAKAZ W POLSCE!" mówi Jadwiga Łopata, laureatka Nagrody Goldmana (ekologiczny Nobel) z Koalicji Polska Wolna od GMO http://polska-wolna-od-gmo.org

"JAK DŁUGO POLSKI RZĄD BEDZIE IGNOROWAŁ POLAKÓW i WSPIERAŁ PONADNARODOWE KORPORACJIE? Przykłady zakazów wprowadzonych ostatnio przez inne kraje świadczą, że do skutecznego zakazu upraw GM trzeba przede wszystkim mieć wolę...a tej jak widać brakuje polskim władzom." dodaje Sir Julian Rose, prezes ICPPC (*)
Dorota Urbanowska

Dorota Urbanowska Centrum Edukacyjne
Bezpieczna Żywność

Temat: Zaprszam do lektury na temat GMO

PROTEST, KONFERENCJA i MAPA

Serdecznie zapraszamy do obejrzenia zdjęć z dwóch ważnych wydarzeń oraz do obejrzenia mapy. Prosimy o przeczytanie raportów.

1. Symboliczny protest "ŚMIERĆ TRADYCYJNEGO I EKOLOGICZNEGO
ROLNICTWA"
http://www.icppc.pl/antygmo/2009/06/smierc-rolnictwa/

2. MAPA http://www.icppc.pl/antygmo/2009/06/zakazy-na-gmo-w-ue/

3. Konferencja pt. "POLSKA TRZYMA KLUCZE DO EUROPY WOLNEJ OD GMO. Nowa
ustawa o GMO i co dalej? Naukowcy dla Polski wolnej od GMO".
http://www.icppc.pl/antygmo/2009/06/polska-trzyma-kluc...
nej-od-gmo/

Z pozdrowieniami,
Dorota Urbanowska
Dorota Urbanowska

Dorota Urbanowska Centrum Edukacyjne
Bezpieczna Żywność

Temat: Zaprszam do lektury na temat GMO

Dorota Urbanowska:
Witam serdecznie,

Zapraszam do lektury

http://polska-wolna-od-gmo.org/doc/GAZETA/Gazeta_Koali...

POzdrawiam Dorota Urbanowska


INFORMACJA PRASOWA
z dnia 29 maja 2009 roku
Projekt polskiej ustawy o organizmach GMO, na którą właśnie zgodziła się Komisja Europejska jest strasznie obłudny.
Ministrowie z jednej strony mówią, że chcą Polski wolnej od GMO (ale TYLKO mówią) a z drugiej strony WPROWADZAJĄ przepisy, które OTWIERAJĄ Polskę na KOMERCYJNE uprawy GMO.
To kompletne ignorowanie Polaków, którzy wyraźnie, podobnie jak większość mieszkańców UE, są przeciwko żywności i uprawom GMO. !!! I w dodatku dzieje się to w czasie kiedy kolejne kraje UE (Francja, Niemcy...wcześniej Austria, Węgry, Grecja, Luksemburg, Włochy plus Szkocja i Walia) wprowadzają wyraźne zakazy na uprawy GMO walcząc z KE (nie obawiając się konfliktów z KE, nikt nie płacił żadnych kar) o swoje prawo do ochrony zdrowia społeczeństw i środowiska naturalnego.
Projekt polskiej ustawy o organizmach GMO wprowadza w błąd Polaków sugerując, że jest możliwe sąsiadowanie upraw GM z uprawami tradycyjnymi. Nie istnieją żadne możliwości zastosowania skutecznych stref buforowych oraz oddzielenia plantacji roślin GMO od gatunków konwencjonalnych, tradycyjnych czy ekologicznych, uprawianych od wielu pokoleń, przystosowanych do warunków glebowych i klimatycznych. Dlatego skażenie biologiczne zasiewami upraw GMO przyniesie w niedalekiej przyszłości kres produkcji żywności wolnej od GMO. Konsument będzie miał zatem 'wolny wybór', przebierając do woli w różnych gatunkach genetycznie zmodyfikowanej żywności. Koegzystencja upraw GM w środowisku upraw konwencjonalnych/tradycyjnych jest ideą absurdalną i niewykonalną! Projekt niesłusznie przerzuca (gestem Piłata) odpowiedzialność za konsekwencje wprowadzenia GMO do środowiska oraz wszystkie koszty związane z tworzeniem stref wolnych GMO na rolników. Procedura tworzenia stref wolnych od GMO jest niejasna, zbyt skomplikowana i kosztowna. W dodatku dopuszcza możliwość TYLKO wybiorczego tworzenia stref wolnych od GMO przez rolników w sytuacji gdy deklaracje Sejmików Wojewódzkich wnoszą o tworzenie stref na obszarach całych województw. W latach 2004-2006 wszystkie Sejmiki Wojewódzkie wyraziły swój mocny sprzeciw przeciwko GMO w uchwałach i rezolucjach opowiadając się za przekształceniem wszystkich województw (czyli całej Polski) w strefy wolne od GMO.
Projekt nie wyjaśnia jak powstałe strefy wolne od GMO będą formalnie zaakceptowane przez KE. Kara 3000 zł/ za 1 ha upraw genetycznie modyfikowanych roślin jest śmiesznie mała, bo przecież zwolennikom GMO chodzi o zanieczyszczenie polskich pol. Zapłacą więc z ochotą taką karę aby tylko pozbawić polskich rolników możliwości produkcji wysokiej jakości żywności, zrobić z nich niewolników ponadnarodowych korporacji, a Polaków zmusić do spożywania żywności, która zabija. Zgodę sąsiadów można będzie łatwo uzyskać znając realia polskiej wsi; rolnicy są nieświadomi zagrożeń GMO, sąsiedzi nie chcą zadzierać z sąsiadami, no i zawsze jeszcze można 'wypić' za zgodę. Poza tym w wielu wypadkach zgoda nie będzie konieczna, bo uprawa może być np. zlokalizowana w środku wielkiego pola tego samego właściciela. Kiedyś śp. prof. Mieczysław Górny - ojciec polskiego rolnictwa ekologicznego - powiedział "nie można być trochę w ciąży, albo się jest albo nie". Nie można mówić o Polsce wolnej od GMO i równocześnie dopuszczać te uprawy pod płaszczykiem rygorystycznych przepisów, które wcale nie są rygorystyczne. Rząd RP najwyraźniej woli wspierać ponadnarodowe korporacje niż Polaków.
DOMAGAMY SIĘ NATYCHMIASTOWEGO WPROWADZENIA ZAKAZU NA MON810 i jakichkolwiek
upraw GM w otwartym środowisku!
Sir Julian Rose, prezes
Jadwiga Łopata, laureatka Nagrody Goldmana (ekologiczny
Nobel), CZŁOWIEK ROKU 2008
Dorota Urbanowska

Dorota Urbanowska Centrum Edukacyjne
Bezpieczna Żywność

Temat: Zaprszam do lektury na temat GMO

Dorota Urbanowska:
Witam serdecznie,

Zapraszam do lektury

http://polska-wolna-od-gmo.org/doc/GAZETA/Gazeta_Koali...

POzdrawiam Dorota Urbanowska

INFORMACJA O WYNIKACH KONTROLI DORAŹNEJ POSTĘPOWANIA Z ORGANIZMAMI GENETYCZNIE ZMODYFIKOWANYMI

Najwyższa Izba Kontroli, Departament środowiska, rolnictwa i zagospodarowania przestrzennego, Warszawa, grudzień, 2008 r.
(…) 2. PODSUMOWANIE WYNIKOW KONTROLI
2.1. Ogólna ocena kontrolowanej działalności
Najwyższa Izba Kontroli ocenia negatywnie zakres działań podejmowanych w sprawach dotyczących uwalniania do środowiska organizmów genetycznie zmodyfikowanych (GMO).
Obowiązujące przepisy prawa nie obejmowały całości zagadnień związanych z uwalnianiem do środowiska GMO. Nie opracowano strategii dla zapewnienia biologicznego bezpieczeństwa ludzi i środowiska naturalnego. System nadzoru i kontroli nad uwolnionymi do środowiska oraz wprowadzonymi do obrotu GMO był niepełny i nieskuteczny.
Trwające już kilka lat prace legislacyjne, podejmowane w celu kompleksowego uregulowania postępowania z GMO, nie zostały zakończone. (…)

Źrodło:
http://bip.nik.gov.pl/pl/bip/wyniki_kontroli_wstep/inf...

konto usunięte

Temat: Zaprszam do lektury na temat GMO

CHCĄ NAS JEDZENIEM WYTRUĆ, ZA WŁASNE PIENIĄDZE CZŁOWIEK BEDZIE SKAZANY NA ŚMIERĆ, JEMY TO CO JEST NIE JADALNE A JAK JEST JADALNE TO I TAK WSZYSTKIE WITAMINY I ENZYMY ZOSTAŁY USUNIETE Z OWOCOW WARZYW I INNEGO JEDZENIA, POTEM DZIWIC SIE ZE SIE TWORZY RAK ( ORGANIZM JEST NIEDORZYWIONY NA POZIOMIE KOMÓRKOWYM) NAJGORSZE SPUSTOSZENIE W ORGANIZMIE ROBI CHLEB PSZENNY (4 RAZY WIECEJ GLUTENU NIZ KIEDYŚ) MLEKO- SPUSTOSZENIE W JELITACH, MIĘSO W WIEKSZOŚCI 20% MIESA RESZTA SZTUCZNE BIAŁKO. I CO ROBIC?
Dorota Urbanowska

Dorota Urbanowska Centrum Edukacyjne
Bezpieczna Żywność

Temat: Zaprszam do lektury na temat GMO

Rząd zajmie się GMO

Zwolennicy i przeciwnicy uprawy roślin transgenicznych znowu starli się na argumenty. Podczas posiedzenia Senackiej Komisji Rolnictwa główne role odegrali: wśród zwolenników uprawy roślin GMO prof. Tomasz Twardowski; wśród przeciwników takich upraw prof. Ewa Rembiałkowska.

Bitwą na argumenty dowodził senator Jerzy Chróścikowski.

Kolejna dyskusja wokół roślin transgenicznych była spowodowana tym, że w najbliższy czwartek komitet stały Rady Ministrów ma się zająć projektem ustawy o organizmach modyfikowanych genetycznie.

Chróścikowski należy do grona przeciwników upraw transgenicznych. Senator przypomniał otwierając dyskusję, że człowiek nie może zapanować nad biologią życia. Nie ma gwarancji, że organizmy modyfikowane genetycznie nie uwolnią się do środowiska – mówił Chróścikowski. Senator narzekał, że minister rolnictwa nie odpowiedział komisji pisemnie i nie przedstawił swojego stanowiska w sprawie GMO.

Obecny na posiedzeniu komisji Janusz Zaleski, wiceminister środowiska, przypomniał, że w sprawie regulacji prowadzenia upraw GMO, zapisy do projektu ustawy wniósł resort rolnictwa. Zaleski powiedział, że projekt ustawy niebawem zostanie skierowany do prac sejmowych.

W Polsce prawo dotyczące GMO jest przestarzałe. Obowiązuje to z czerwca 2001 r. i w żadne sposób nie przystaje do rzeczywistości – mówił Zaleski. Nowe prawo „genetyczne” ma regulować m.in. prowadzenie zakładów inżynierii genetycznej, zamierzonego uwolnienia organizmów GMO do środowiska w celach doświadczalnych, wprowadzenia do obrotu organizmów transgenicznych i uprawy takich roślin.

Zostanie dokonany podział zadań kontrolnych wobec GMO pomiędzy Państwową Inspekcję Pracy, Państwową Inspekcję Sanitarną, Inspekcję Ochrony Środowiska, Inspekcję Handlową, PIORiN i IJHARS oraz Inspekcję Weterynaryjną.

Prawo o organizmach genetycznie modyfikowanych po raz pierwszy będzie regulowało prowadzenie upraw roślin transgenicznych. To prawo jest zbieżne z tym co przedstawiają unijne zalecenia Komisji Europejskiej. Uprawa roślin GMO będzie wymagał zgłoszenia do wojewódzkiego inspektora ochrony roślin i nasiennictwa. W projekcie przewidziano konieczność zachowania odpowiedniej izolacji przestrzennej (pasów ochronnych) między uprawami konwencjonalnymi, ekologicznymi i uprawami GMO. Minister rolnictwa będzie miał możliwość wprowadzenia czasowego ograniczenia lub zakazu uprawy określonych roślin genetycznie zmodyfikowanych, gdy pojawią się nowe informacje dotyczące zagrożenia ze strony organizmów GMO.

Projekt przewiduje możliwość tworzenia stref wolnych od upraw roślin transgenicznych. Strefę taką będzie mogła utworzyć grupa rolników z własnej inicjatywy.

Projekt ustawy był trzy krotnie konsultowany z Komisją Europejską.

Nowe przepisy są znane od kilku miesięcy i nie zaszły w nich żadne zmiany, gdyż Rząd trzykrotnie konsultował je z Komisją Europejską.

Jednak wymiana argumentów przeciwników i zwolenników ciągle budzi emocje.

Prof. Twardowski, zwolennik efektu GMO powiedział, że nie ma alternatywy dla inżynierii genetycznej - od biotechnologii nie da się uciec.

Przypomniał, że organizmy GMO są powszechne w środowisku. I tak zawiera je 90 proc. pasz, 70 proc. produktów w supermarkecie, wszystkie hormony. Są one np. w syropie kukurydzianym czy też w szynce w postaci sojowego izolatu białkowego. Uprawa roślin GMO prowadzona jest na 300 mln ha, przez miliony rolników.

Nie ma jednoznacznych, twardych wyników o tym, że wpływ organizmów GMO na środowisko i życie jest negatywny powiedział Twardowski.

Kukurydzya MON 810, która jest rośliną modyfikowaną genetycznie produkuje toksyczne białko Bt. Mniej tego białka jest wprowadzane do środowiska w porównaniu z klasyczną technologią ochrony roślin z zastosowaniem bakterii Bacillus thuringiensis – mówił profesor.

Twardowski zauważył, że pozytywne opinie na temat uprawy roślin genetycznie modyfikowanych wydało wiele organizacji w tym Europejska Organizacja Bezpieczeństwa Żywności i jej amerykański odpowiednik.

Postęp biotechnologii stwarza szansę rozwoju ekonomicznego. W naszym kraju przemysł biotechnologiczny jest bardzo ograniczony, a zatem nie są tworzone miejsca pracy, natomiast istnieje duży rynek konsumentów liczący 38 mln osób.

Należy zwrócić uwagę na to, że nawet najbardziej wyrafinowana nauka – w przypadku biotechnologii – jest „przekładana” na zwykłe produkty, takie artykuły, jak np. farmaceutyki, środki piorące czy też zupy instant – mówił prof. Tomasz Twardowski, szef Polskiej Federacji Biotechnologii. Biotechnologia to wzrost produkcji – o czym mało kto mówi – kontynuował.

W zgodnej opinii naukowej analiza krok-po-kroku i merytoryczny nadzór nad GMO przez administrację są niezbędne - dodał Twardowski.

Argumenty przeciw GMO, przedstawiane przez prof. Rembiałkowską, są także argumentami Koalicji Wolnej od GMO.

Wiele badań i obserwacji wskazuje na poważne zagrożenie ze strony produkcji GMO dla rolnictwa tradycyjnego i ekologicznego – mówiła natomiast Rembiałkowska. Wzorem innych krajów, takich jak Francja, Niemcy, Austria i Węgry, powinniśmy zakazać uprawy kukurydzy MON 810 firmy Monstanto – nawoływała prof. Tylko w ten sposób możemy uratować wysokie walory polskich obszarów wiejskich i produkowanej tam żywności – kontynuowała.

Stanowisko Rządu jest obłudne – grzmiała Rembiałkowska. Z jednej strony ministrowie mówią, że chcą Polski wolnej od GMO, a z drugiej otwierają nasz kraj na komercyjne uprawy GMO – mówiła profesor. Jej zdaniem ustawa będzie stwarzała konflikty społeczne, a decyzje sejmików samorządowych, które opowiedziały się przeciw GMO nie zostały uszanowane.

Profesor Rembiałkowska, która jest pracownikiem naukowym Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego twierdzi, że nie jest możliwa koegzystencja upraw z uprawami GMO. Środowisko nie zna barier. W środowisku występuje hybrydyzacja i rośliny dziką żyjące nabierają cech roślin modyfikowanych genetycznie i powstają super chwasty odporne na środki chemiczne – mówiła Ewa Rembiałkowska. Zauważyła, że po 10 latach stosowania roślin transgenicznych w USA zanieczyszczenie upraw tradycyjnych sięga 80 proc.

Zdaniem pani profesor w wyniku wprowadzenia upraw GMO mogą powstawać nowe nieoczekiwane sekwencje DNA i w rezultacie nowe nieznane białka. Mogą one być alergenami i truciznami. Jako przykład profesor podała L-tryptofan produkcji japońskiej wytwarzany za pomocą białka bakterii genetycznie modyfikowanych, który zabił 100 osób w USA.

Technologia GM nie rozwiąże problemów rolnictwa i głosu na świecie – uważa naukowiec z SGGW.

Rembiałkowska powiedziała, że jest dużo badań, które mówią o tym, że działania GMO jest szkodliwe i toksyczne. Wskazała na badania dr. Arpada Pusztaia, który stwierdził mniejszą wartość odżywczą ziemniaków GMO oraz uszkodzenia układu odpornościowego u szczurów karmionych ziemniakami GMO.

Naukowcy, którzy są za i przeciw zgodzili się, że nie ma jednoznacznych badań potwierdzających opinie za i przeciw uprawom GMO.

Jednak, kiedy tak jest, naukowiec powinien wyrazić powściągliwość wobec GMO i ja ta czynię.

Spotkanie w Senacie nie było ostatnią wymianą zdań na temat biotechnologii. Przeciwnicy i zwolennicy upraw GMO niejednokrotnie powołują się na te same wyniki badań i opinie tych samych instytucji wzmacniając swoje argumenty, z tym że obie strony inaczej je interpretują.

Organizm genetycznie zmodyfikowany określany też jako organizm transgeniczny to organizm inny niż organizm człowieka, w którym materiał genetyczny został zmieniony w sposób nie zachodzący w warunkach naturalnych wskutek krzyżowania lub naturalnej rekombinacji. Taką definicję organizmów GMO przytacza Ministerstwo Środowiska.

Źródło: farmer.pl

konto usunięte

Temat: Zaprszam do lektury na temat GMO

już to wstawiałem w innym wątku, ale dorzucę i tu. Polecam Wam tę stronę: http://www.naturalnegeny.pl/ . Wspaniała inicjatywa. Pozdrawiam



Wyślij zaproszenie do