Temat: Velashape czy Lipoliza
Tak przeczytałem jeszcze raz lapsus na skutek zbyt dużego skrótu myślowego- są to bardzo złożone procesy stad trudno je opisać w jednym poście bez skrutów myślowych i słownych.
Powinno być " przyczyna rozpoczęcia się odkładania oponek i gromadzenia się tłuszczu w komórkach ( tzw tłuszczowych) jest nic innego jak zastój limfy zawierającej ok 20 % kwasów tłuszczowych na skutek czego komórki pobierają i gromadzą tłuszcz.)
A przecież rozumując logicznie nie ma innego sposobu usunięcia objawów jak usuniecie lub odwrócenie procesu który doprowadził do objawu.
Tłuszcz mógł dotrzeć tyko poprzez limfę do komórek gdzie się odłożył ( naczynia krwionośne by uległy zapchaniu gdyby miały transportować tłuszcze -robi wiec to układ limfatyczny poprzez zbiornik mleczu do którego dopływa mlecz czyli chłonka napływająca z kosmków jelita zawierając drobne kropelki zemulgowanego tłuszczu o barwie białej- stąd też pochodzi jej nazwa.
Tak wiec tylko przyspieszając przepływ chłonki - a układ chłonny niema takiej pompy jak a jest serce dla układu . Aby doszło do spalania tłuszczu ( trójglicerydów kwasów tłuszczowych- każdy trójgliceryd zbudowany jest z cząsteczki glicerolu i trzech cząsteczek długołańcuchowych kwasów tłuszczowych, połączonych wiązaniem estrowym.) musi dojść najpierw do ponownego ich rozbicia na kwasy tłuszczowe i uwolnienie ich z komórek tłuszczowych do chłonki i przetransportowanie do mięśni w których dokonuje się spalania podczas wysiłku , a nawet w czasie spoczynku stad stosunek tkanki tłuszczowej do tkanki mięśniowej decyduje o prędkości metabolicznej . Osoby które dopuścili do dużego rozrostu tkanki tłuszczowej mają bardo spowolniona przemianę materii - w tym spoczynkowe zapotrzebowanie na kalorie na podtrzymanie temperatury i spoczynkowego napięcia mięśni- stad nie potrafią same się odchudzić bez fachowej pomocy.
Fachowa pomoc wcale jednak nie musi jedna oznaczać metod operacyjnych które są drastyczna forma ingerencji, i tyko pozornie rozwiązują problem szybko, skutecznie i ostatecznie.
Jest wiele - o czym się mało mówi mówi "operacji odchudzających lub plastycznych" które zakończyły się powikłaniami (przykład Hanny Bakuły
http://hanna-bakula.bloog.pl/?ticaid=5a5e5 ) a nawet zgonów
np.
http://www.wprost.pl/ar/80532/Klamstwo-otylosci/?I=1188
http://media.wp.pl/kat,1022943,wid,12076470,wiadomosc....
http://abcodchudzanie.pl/zabiegi-pomocne-w-odchudzaniu
Liposukcja
Liposukcja jest metodą leczenia chirurgicznego, polegającą na odsysaniu nadmiaru tkanki tłuszczowej. Usuwany jest nie tylko nagromadzony tłuszcz, lecz także część komórek tłuszczowych – adipocytów. Efekty są natychmiastowe, jest to jednak zabieg inwazyjny.
Liposukcja powoduje zmniejszenie zawartości tkanki tłuszczowej, nie wpływa jednak na jędrność skóry. Po zabiegu konieczne jest spędzenie ok. doby w szpitalu. Po wypisaniu do domu zalecany jest odpoczynek przez okres ok. 7–14 dni. Rekonwalescencja trwa przez blisko miesiąc i w tym czasie należy unikać działań wiążących się ze znacznym wysiłkiem fizycznym. Liposukcja ma też pewne ograniczenia – jednorazowo nie powinno się usuwać więcej niż 3–4 l tkanki tłuszczowej. Po wykonaniu zabiegu i ustaniu działania znieczulenia pacjent może odczuwać ból. Obrzęk może utrzymywać się nawet przez kilka miesięcy, stąd przed podjęciem decyzji o zabiegu warto rozważyć wszystkie „za” i „przeciw”. Wśród negatywnych konsekwencji zabiegu wymienia się: zapalenia miejsc, z których odessano tłuszcz, czy pojawienie się obwisłej, nieestetycznie wyglądającej skóry.
U niektórych osób nadwrażliwość na środki stosowane w trakcie zabiegu może doprowadzić do wstrząsu i ostatecznie do zgonu. Przypadki te są rzadkie, ale możliwe. Po zabiegu powinno się także stosować dietę, która uniemożliwi przyrost masy ciała. Należy też zrezygnować z palenia tytoniu, picia alkoholu oraz opalania, gdyż mogą one pogorszyć efekt zabiegu.
--------------------------------------------------------------------
Chciała być szczupła. Nie żyje
Polska Dziennik Łódzki | Poniedziałek, 15 marca 2010
To miał być zwykły zabieg. Zuza miała dzięki niemu schudnąć i wyglądać w ślubnej sukni jak marzenie. Nigdy jej nie założyła. Zmarła po kilku miesiącach cierpień.
Zuza marzyła o idealnej figurze
Laparoskopowy zabieg zmniejszenia żołądka - ta prosta interwencja chirurgiczna miała pomóc Zuzi spełnić marzenie o idealnej figurze. Dziewczyna zdecydowała się na niego pięć miesięcy przed ślubem. Zależało jej, żeby w białej sukni wyglądać najpiękniej na świecie. Nigdy nie założyła tej sukienki. Po operacji wystąpiły komplikacje. Zuzka zmarła. Miała 29 lat. Jej ojciec za śmierć córki obwinia lekarza. Sprawa trafiła do sądu, Izby Lekarskiej i prokuratury.
Bogumił Galewicz, ojciec Zuzy mieszka w wieżowcu na łódzkim Teofilowie. Zajmuje malutkie, skromne mieszkanie. Dba, by okna były szczelnie zasłonięte... Wzrok przyciągają dwa ogromne pudła dokumentów leżące na podłodze. Dokumenty posegregowane w teczkach. Osobno te skierowane do prokuratury, osobno te do sądu i do Izby Lekarskiej. Teczki są mapą drogi, jaką przeszedł pan Bogumił Galewicz, aby szukać sprawiedliwości. Nie była to łatwa droga. I wiele jeszcze przed nim. Po śmierci Zuzy jej ojciec złożył doniesienie do prokuratury o podejrzeniu zaniedbania obowiązków i błędu w sztuce lekarskiej. Napisał też skargę do Okręgowej Izby Lekarskiej. Obie instytucje umorzyły postępowanie. Galewicz zwrócił się więc do sądu z zażaleniem na prokuraturę.
Zuza była uroczą dziewczyną. Zawsze uśmiechnięta i pomocna. Miała tylko jeden kompleks - nadwagę. Z zazdrością patrzyła na siostrę Julkę - modelkę. Zuza, chociaż uważała na to co je, nie mogła schudnąć.
- Nie pomagały diety, ani basen - opowiada ojciec dziewczyny. - W końcu córka w internecie znalazła rozwiązanie. Przeczytała o laparoskopowej operacji żołądka. Do szpitala poszła w czerwcu, niedługo przed ślubem. Cieszyła się, że po zabiegu schudnie.
W piśmie skierowanym do Prokuratury Okręgowej w Łodzi przez ojca Zuzy czytamy:
"25.06.2006r. córka moja, Zuzanna Galewicz, zgłosiła się do szpitala N. Barlickiego w Łodzi celem poddania się laparoskopowemu zabiegowi chirurgicznemu (zmniejszenia żołądka). 26.06.2006r. (poniedziałek) wykonano zabieg, po którym nastąpiła komplikacja wymagająca kolejnego zabiegu. 30.06.2006r. (piątek). Po operacji córka przeniesiona została w stanie bardzo ciężkim na Oddział Intensywnej Opieki Medycznej. W wyniku dalszego pogarszania się stanu zdrowia córki lekarze podjęli decyzję o kolejnej operacji, która odbyła się 04.07.2006r.(wtorek). Córka, powtórnie przewieziona na OIOM, przeszła ciężką sepsę, z której została wyprowadzona. Następnie trafiła na oddział pooperacyjny, a po pewnym czasie na oddział chirurgii ogólnej. (...) Na początku września córka została wypisana ze szpitala do domu z dużą otwartą raną wielkości dłoni i głębokości około 3 cm na brzuchu. Leczenie polegać miało na częstych zmianach opatrunku i oczekiwaniu na ziarninowanie się rany. Zmianę opatrunków wykonywano na przemian w domu i w szpitalu podczas systematycznych wizyt kontrolnych."
- Pacjentka nie wymagała niczego więcej poza zmianą opatrunków. Była z Łodzi, więc została wypisana do domu - tłumaczy dr Anna Murlewska, zastępca dyrektora szpitala im. Barlickiego w Łodzi.
Ojciec dziewczyny toczy oszalałym z rozpaczy wzrokiem, gdy słyszy takie tłumaczenia. - Widziałem, że coś jest bardzo nie w porządku, ale zaufałem lekarzom, którzy zapewniali, że wszystko będzie dobrze. Lekarz utwierdzał mnie w przekonaniu, że wszystko idzie ku dobremu. Powiedział, żebym kupił szampana, bo na Boże Narodzenie rana się zagoi. Kupiłem tego szampana. Nigdy go nie otworzyłem.
Ojciec Zuzy ma kilkadziesiąt zdjęć córki z okresu, kiedy wróciła ze szpitala do domu. Widać na nich wyczerpaną dziewczynę, w oczach której tli się nadzieja na to, że rana wreszcie się zagoi. Rana, to delikatne określenie. Na brzuchu dziewczyny widać rozjątrzoną, krwawą jamę. - Teraz to jest jedyny dowód na to, w jakim stanie lekarze wypuścili Zuzkę ze szpitala - mówi pan Bogumił.
Jerzy Czerny edytował(a) ten post dnia 18.06.10 o godzinie 14:57