Anna Ć.

Anna Ć. Advantis S.C. Kraków

Temat: Feminizm na kółkach?

Poniżej wkleiłam artykuł, znaleziony na portalu http://www.4integro.pl/

Zapraszam do podzielenia się opinią na temat poruszony w artykule.

Rano wchodzę na uczelnię. Już od drzwi słyszę głośną rozmowę i śmiech. Nawet nie muszę się zastanawiać kto powoduje ten harmider - to jeden z kolegów z naszego wydziału. Otacza go wianuszek koleżanek. Rozmawiają o wszystkim: od paronomazji, historii języka do imprez i seksu… Zazwyczaj ludzie opisują go jako wesołego, zabawnego, inteligentnego faceta. Mało kto zwraca uwagę na to, że jest niepełnosprawny. Właściwie kompletnie się tego nie zauważa.

Z drugiej strony korytarza widzę zmagania niepełnosprawnej koleżanki ze schodami. Idzie sama. Nie uśmiecha się, na cześć odpowiada spode łba. Kiedy znajduje się pod salą, wyciąga książkę, wyjmuje notatki. Potem rozmawia. Ale z koleżankami. Kolegów nie widzę.

Sytuacja ta jest ogólnie i mało wnikliwie ilustruje różnice postrzegania niepełnosprawnych, których cechy w znacznym stopniu determinowane są przez ich płeć. Ilustruje ona pewien stereotyp, bardzo głęboko wrośnięty w psychikę społeczeństwa, szczególnie chyba jego pełnosprawnej części. Myślę, że daje mi to prawo do wygłoszenia tezy, że niepełnosprawny mężczyzna dużo łatwiej adaptuje się do społeczeństwa, jest dużo lepiej przez nie przyjmowany, a także, na czym skupię się w tym artykule, ma dużo większe szanse na znalezienie pełnosprawnej partnerki niż niepełnosprawna kobieta. Oczywiście nie neguję istnienia kilkudziesięciu przykładów przeczących mojej teorii, jednak spróbuję przedstawić ten uogólniony i sprowadzony niemal do banału punkt widzenia, po to, żeby zwrócić uwagę na problem.

Samce wszystkich niemal gatunków żyjących na ziemi uczone są siły i wytrzymałości. Chłopak niepełnosprawny często nie jest w stanie zaimponować kobietom swoją fizyczną męskością: budową ciała, muskulaturą czy innymi walorami, które ocenia się u pełnosprawnych samców. Dlatego też całą siłę swojego uroku wkłada w intelekt, poczucie humoru, przebojowość i tym stara się robić wrażenie. Te cechy sprawiają, że staje się szczególnie atrakcyjny dla zdrowych kobiet. Mężczyzna inteligentny, oczytany, zabawny, do tego silny, wytrzymały i uparty? Ideał! Zamiast spędzać godziny na siłowni czas poświęca pracy nad samym sobą, nad doskonaleniem swoich umiejętności i intelektu. Za wszelką stara się odwrócić uwagę od swojej fizycznej niepełnosprawności i zrekompensować ją na innym polu.

Inaczej sprawa wygląda u kobiet. Chowają się one za swoją niepełnosprawność, za stereotyp, bo i tak nikt się mną nie zainteresuje. Żyjąc w tym przekonaniu nie widzą sensu nawet w samym staraniu się, które odgrywa tak istotną rolę u mężczyzn. Nie chcą się malować, bo i tak nic to nie da. Nie chcą robić wrażenia, bo i tak to nie ma sensu. Kiedy dochodzi do spotkania z kimś, kim się interesują przybierają maskę i bezpiecznie schowane za swoją fizyczną ułomność chcą zyskać status koleżanki, przyjaciółki. Rzadko dziewczyny, narzeczonej, żony, kochanki. Wszystkie o tym marzą, niewiele w to wierzy. Nawet nie próbują walczyć. Ma to ścisły związek z postrzeganiem kobiety w ogóle. Musi być zdrowa, zadowolona i uśmiechnięta. Nie powinna być w jakikolwiek sposób niesprawna, bo musi mieć siłę na urodzenie i wychowanie dziecka, opiekowanie się swoim mężczyzną, pracę i dom.

Twierdzenie dość krzywdzące dla mężczyzn, a jednak w pewnym sensie uzasadnione biologicznie: ponoć kobieta zdrowa i silna wydziela zwyczajnie więcej feromonów przyciągających samców. Prawdopodobnie wiąże się to także z funkcją samicy w społeczeństwie: jej podstawowym i najważniejszym zadaniem jest wydanie na świat potomstwa. Kobieta niepełnosprawna często z powodu ograniczeń fizycznych po prostu nie może utrzymać ciąży lub wychować potomstwa. W takim poczuciu często po prostu rezygnuje z tej sfery swojego życia.

Oczywiście zdaje sobie sprawę, że istnieje mnóstwo przykładów przeczących postawionej przeze mnie tezie. Pragnę jednak jeszcze raz podkreślić, iż stwierdzenie to wyraża jedynie bardzo uogólniony obraz społeczności niepełnosprawnych, który ma sprowokować społeczeństwo do dyskusji, co możemy zrobić, aby pomóc kobietom w przełamaniu się i wyjściu poza ten krzywdzący stereotyp.

Inną sprawą, o której warto jeszcze wspomnieć jest postrzeganie różnych płci przez niepełnosprawnych przez pełnosprawne społeczeństwo. Jak wspomniano wcześniej mężczyzna niepełnosprawny za wszelką cenę stara się ukryć swoją fizyczną ułomność, więc jak najwięcej rzeczy stara się zrobić sam. Niekiedy zaproponowanie pomocy to dla niego wręcz obelga, ze wszystkim stara się radzić sobie samodzielnie. Dlatego życie codzienne jest zwyczajnie łatwiejsze, bo taki mężczyzna poradzi sobie z większością prac domowych. Z kolei niepełnosprawna kobieta, jako słabsza fizycznie, wymaga więcej opieki i pomocy. Na co dzień potrzebuje po prostu uwagi, życie z nią wymaga po prostu więcej poświęceń. Pewnie to właśnie jest ta główna przyczyna, dla której łatwiej zdecydować się na związek z niepełnosprawnym niż niepełnosprawną.

Warto w tym miejscu, oprócz wysuwania różnych tez, prób znalezienia przyczyn i szukaniu usprawiedliwień dla zaistniałej sytuacji, zastanowić się czy jest coś, co można zrobić, bym podczas pisania kolejnego artykułu mogła przedstawić zupełnie inny wizerunek tej społeczności. Jak wynika z powyższych, bardziej lub mniej logicznych, dywagacji, problem tkwi głównie w świadomości niepełnosprawnych kobiet i nastawieniu do nich społeczeństwa.

Przede wszystkim trzeba uświadomić sobie, że każdy związek wymaga poświęceń a każda kobieta pomocy i to bez względu na to czy może chodzić, czy też nie. To, że pełnosprawne kobiety wykonują same chociażby wszystkie prace domowe, nie jest równoznaczne z tym, że mogą to robić tylko z tym, że nie mają innego wyjścia. Kobieta po prostu z natury może zrobić mniej i wymaga opieki i pomocy. Oczywiście – niepełnosprawna potrzebuje jej częściej, pewnie w większym stopniu, ale nie ukrywajmy, że różnica nie jest aż tak wyraźna jak mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka. Nigdzie nie znalazłam także badań jakoby ciąża u niepełnosprawnych była niemożliwa – jest cięższa, bardziej zagrożona, ale czy nie ma takich u zdrowych kobiet? Może czasami nawet częściej, bo mniej na siebie uważają i mniej uważają na nie ich mężczyźni. Poza tym nie możemy zapominać, że decyzja na związek z niepełnosprawną kobietą nie powinna być chłodną kalkulacją jak ciężko będzie i ile ograniczeń to spowoduje, a wynikać powinna raczej z potrzeby serca.

Bo czy naprawdę wózek jest taką przeszkodą, jeśli się naprawdę kocha? Tylko kobiety powinny dać szansę się pokochać i wyjść z bezpiecznej kryjówki, w której same siebie schowały – bezpiecznego przyczółka za stereotypem jestem niepełnosprawna, nie mam szansy na związek ze zdrowym mężczyzną.
Joanna B.

Joanna B. Recruitment
consultant (Poland
and Europe)

Temat: Feminizm na kółkach?

Prawdę mówiąc mam ochotę użyć mocnych słów, by wyrazić swoją opinię... Spróbuję się jednak pohamować.
1. Każdy ma prawo kochać i być kochanym niezależnie od tego czy jest pełno- czy niepełnosprawny
2. Znalezienie przyjaciela/partnera zależy od otwartości na świat i na ludzi, ale co to za brednie, że kobieta niepełnosprawna chętniej chowa się przed światem. Na jakiej podstawie autor/ka aurtykułu wysuwa takie wnioski? Jakieś badania? Czy też oparł/a się na stereotypach, że kobieta to zawsze taka zagubiona, szara myszka, która niczym nie może zaimponować światu. A jeśli może to jedynie wyglądem??!! (bo oczytana, dowcipna dziewczyna nie jest atrakcyjna nie tylko dla płci przeciwnej). Skąd przypuszczenie, że dla mężczyzn kobiety mają być jedyni śliczną ozdobą kuchni??
Zdenerwowałam się...
Marcin Kłys

Marcin Kłys Rehmedis/ Ortomedis

Temat: Feminizm na kółkach?

mialas prawo!!! artykul mija sie z prawda
Anna Ć.

Anna Ć. Advantis S.C. Kraków

Temat: Feminizm na kółkach?

No właśnie, artykuł jest krzywdzący. :(
Ciekawa tylko jestem, dlaczego autorka (bo z tego co pamiętam była to kobieta) ma taką opinię na temat poruszony w swoim artykule.
Sylwia B.

Sylwia B. Poszukująca pracy

Temat: Feminizm na kółkach?

A wiecie coś w tym jest. Mimo, że poleciało stereotypem (zresztą autorka sama napisała, że to myślenie stereotypowe).
No chyba, że któraś z forumowiczek chce się unosić honorem i "rzucać mięchem w autorkę", że znowu to kobieta jest przedstawiona jako słabsze ogniwo. No trudno, ja lubię stereotypy - bo ludzie mają fajne miny - jak w ich towarzystwie je łamię.

Ja bym to wzięła za apel do kobiet: pomóżcie swojej wewnętrznej atrakcyjności i dajcie się poznać, chyba, że rzeczywiście nie zależy wam na przebywaniu w związku i rozwijaniu swojej sieci znajomości.
Niektórzy lubią swój bezpieczny, wewnętrzny, samotny świat...bo tak jest łatwiej i zawieść się można tylko i wyłącznie na sobie.
Apel tak samo aktualny dla panów, którzy równie często zachowują się tak, jak dziewczyna z artykułu.

W obronie autorki, która "poleciała" stereotypem: Wiecie dlaczego mężczyźni wolą bardziej ładne kobiety, od tych inteligentnych? Bo łatwiej im patrzeć, niż myśleć... <--- stereotyp, bez względu na to jak go odbierzecie, coś w nim jest.

Pytanie, czy kobieta chce być atrakcyjna? Jeśli nie chce być dla konkretnych mężczyzn to OK. Ale, jeśli nie jest atrakcyjna, dla całej reszty - to coś jest nie tak.
Bo to my kobiety wybieramy...ojca naszych dzieci, ale najpierw musimy go zachęcić, żeby chciał nim być.
Anna Ć.

Anna Ć. Advantis S.C. Kraków

Temat: Feminizm na kółkach?

Sylwio, bardzo mi się podoba Twoja wypowiedź. :)
Szczególnie ten apel do kobiet... i chyba sama powinnam się nad tym zastanowić.
Mira M.

Mira M. florystka, pracownik
biurowy...

Temat: Feminizm na kółkach?

Czasem potrzeba chocby najbanalniejszego impulsu...
....
Kiedy odzyskiwałam jako taką zdolność ruchową, lezac na kolejnym odziale rehabilitacyjnym, z kobietami w podobnym położeniu.
Moj małzonek przyniósł farbe do włosów (zarosłam przez poł roku :))) i w ciągu 30 min. zrobił ze mnie bostwo w szpitalnej łazience (choc nigdy wczesniej tego nie robił).
Przyniosł tez henne, tu jednak niestety był problem :)))).

I wcale nie odebrałam tego jako przygany zaniedbania, byłam mu dozgonnie wdzieczna, ze spostrzegł jak sie mecze i jak psychicznie uchodzi ze mnie "kobieta".

Poniewaz poczułam jak wielką przyniosło mi to ulge, ozywiłam się.
Wyłudziłam od pielegniarek waciki i wode utlenioną i w 3 dni obskoczyłam z henną i regulacją brwi wszystkie chętne niewiasty .

Ja czułam się potrzebna i zajęta :))
a miło bylo patrzeć jak one jaśniały w oczach.
To była taka namiastka powrotu do atrakcyjności...
a moze wskazanie do konieczności dbania o swój wizerunek
w kazdej zyciowej sytuacji...

Zawsze starajmy się czuć atrakcyjnymi kobietami,
bo takie jestesmy...Mira Miziołek edytował(a) ten post dnia 24.04.08 o godzinie 10:41
Marcin Kłys

Marcin Kłys Rehmedis/ Ortomedis

Temat: Feminizm na kółkach?

malzonek jak sie patrzy ;]
pozdrowic
Mira M.

Mira M. szukam swego miejsca

Temat: Feminizm na kółkach?

Marcin Kłys:
malzonek jak sie patrzy ;]
pozdrowic

ANOO :))))))
serdecznie sie odkłania:)

Następna dyskusja:

feminizm???




Wyślij zaproszenie do