Anna Dorota Zagórna HR linguist
Temat: szpital damiana ul. walbrzyska wwa
Naprawde nie wiem, jakim cudem przoduja w rankingach.-dostalam pokoj 1 osobowy, mimo, iz chcialam 2 osobowy (kilkaset zlotych w plecy)
-Posilki, ktorych nie zje pacjent, sa sprzedawane pokatnie przez pracownika kuchni znajomym...
-Operowano mi tam szczeki (chyba wiecie, co to oznacza), a pani z kuchni przyszla do mnie z... parowkami... (przez 4 dni nie zjadlam tam prawie ani kesa, oprocz szklanki zupy, ktora przyniosl mi moj doktor, bo nie przygotowano dla mnie specjalnych posilkow)
-Osoba, ktora przyszla posprzatac pokoj powiedziala "niech mi pani pomoze posprzatac pokoj" (nie wiem, co to mialo znaczyc, jesli lekarz zalecil mi ruch, to trzeba mi bylo powiedziec, zebym sie ruszyla z lozka, nie jestem juz dzieckiem...)
-niedoswiadczony personel: pielegniarka, ktora mierzyla mi cisnienie spanikowala, ze jest takie niskie, wydajac z siebie glosne "ojej, oh!". Nie powiem, zeby panika bardziej udzielila sie mnie niz jej. Swoje emocje powinno sie zachowac dla siebie, szczegolnie przy pacjencie po kilkugodzinnej narkozie.
-gdy moja mama prosila, aby mi przyniesiono cos z kuchni do jedzenia, co moglabym zjesc (oprocz parowek) otrzymala odpowiedz od pielegniarza: "Niech pani idzie do kuchni, moze pani cos wywalczy"
suma sumarum i tak wyszlam na plus, bo genialny personel nie uwzglednil w rachunku paru uslug, ktore mi wykonano. niech zyje zgrabnosc!Anna Dorota Zagórna edytował(a) ten post dnia 21.05.07 o godzinie 22:37