Temat: Związek palacza z nieplącym ...
Właśnie o tym mówię. Ma sam chcieć, sam pojąć że chce rzucić. :) Tego nie da się wywołać na siłę, to musi przyjść samo.
Dla Ciebie = jego własna inicjatywa nie dopingowana niczyim zrzędzeniem, marudzeniem że śmierdzi, że palenie jest be i tak dalej.
Przez Ciebie, to przeciwieństwo powyższego.
Czy możliwe jest że druga osoba rzuci palenie sama, bez szturchania? OCZYWIŚCIE. Tak właśnie kiedyś przestałam palić, motywacją było "zrobię to bo chcę". Zaczęłam się spotykać z facetem który nie palił - on przenigdy słowa nie powiedział że powinnam rzucić, absolutnie nie wspominał że go drażni zapach, niczego ode mnie nie wymagał. Nie paliłam tylko będąc u niego w mieszkaniu, ale to też nie wynikało z zakazów, a ze zwykłej kultury. Pewnego dnia wpadłam na pomysł że w ogóle przestanę palić. Ot tak, zwyczajnie, bo on nie pali, a mi na nim zależy. I bez problemu nie paliłam, w dodatku sprawiało mi to przyjemność, bo w tym momencie dawałam coś z siebie.
Gdyby marudził lub w jakikolwiek sposób wywierał na mnie presję.. z całym przekonaniem powiem, że nigdy bym nie próbowała przestać palić, a nawet gdybym dała się zmusić "na siłę" to takie rzucanie byłoby katorgą i raczej nic byśmy nie osiągnęli.
Co tu dużo gadać, psychologowie od dawna to wiedzą, że tam gdzie jest przymus i presja, tam też jest wewnętrzny opór. :) A jeśli jest opór, będą bezowocne zmagania i brak sukcesu.