Temat: Blizny których nie chcemy...
Polecam mimo wszystko dobrego chirurga plastyka z praktyką rekonstrukcyjną a potem specjalistę medycyny estetycznej. Następnie porównujesz te dwa poglądy i decydujesz co dalej.
W takich przypadkach tylko lekarskie, medyczne konsultacje a potem leczenie.
Lata temu zajmowałem się często bliznami pooparzeniowymi także za pomocą masażu tkanki łącznej. Zmudna, cierpliwa praca, dzień po dniu, czasem przynosi zaskakujące efekty ale tu się liczy odpowiedni czas po operacji.
Pracowałem w klinice w czasach kiedy masaż był nielimitowany, bo tu chodzi o duzą ilosć zabiegów. Teraz to już przeszłosć, marzenie, nikt nie pokryje kosztów, choć zdarza się że wprawna, cierpliwa matka przez codzienną pielęgnację czyni "cuda" wieksze niż nie jeden terapeuta.
No ale to zależy od rozległości, stopnia oparzenia a takze miejsca.
Kiedyś takie umiejętności zdobywało się w medycznych szkołach masażu. Dziś młodsi adepci tej sztuki robią wielkie oczy! Masaż trudnych blizn był kiedys w podstawie programowej.
Dziś prym wiedzie laser, faktycznie mozna wiele ale terapia jest ograniczona.
Powodzenia.