Małgorzata E.

Małgorzata E. Psycholog, Trener,
Kierownik ds.
Rekrutacji, HR
Business ...

Temat: zaproszenie

Hej :)
Dzięki za pozytywny przykład :) Chylę czoła przed Tobą skoro jesteś w stanie pogodzić rodzinę, pracę i robić coś jeszcze dla innych.

Na szczęście mój związek jest partnerski, więc mam pewność, że będziemy sprawiedliwie dzielić obowiązki rodzicielskie. Wszystko przecież da się jakoś ułożyć. Bardziej boję się wewnętrznej rozterki - na pewno będzie mi trudno zostawić dzidzię i iść do pracy, bez wględu na to, czy będzie miała 6 miesięcy, czy 3 lata i bez względu na to, czy pójdę na 4 godziny, czy 10 :)
Zastanawiam się na ile silna będzie moja potrzeba realizowania się w pracy, by zagłuszyć wyrzuty sumienia, które chyba zawsze się pojawiają.... ?

Pozdrawiam :)
Dorota Wójtowicz

Dorota Wójtowicz HR Manager Poland

Temat: zaproszenie

Małgosia
nie spotkałam się jeszcze z kimś kto nie miałby wyrzutów sumienia niezależnie od decyzji jaką podjął - właśnie kiedy w grę wchodzi kariera, dzieci, rodzina itd. Do tego nie ukrywajmy - gdzieś tam jest wokół nas presja społeczna albo jakieś jej pozostałości w naszym społeczeństwie które jeszcze równouprawnione (tak bardzo generalizując) - nie jest.
Ja wróciłam do pracy kiedy dzieci miały po 8 miesięcy; znalazłam fantastyczną nianię (na dziadków liczyć nie mogę) z ogłoszenia wykorzystując swoje umiejętności rekrutacji :-))) i chyba się sprawdziło bo pani jest z nami już 5 lat; ale wracałam wiedząc co będę robić i wiedząc, że wracam do swojej ulubionej pracy - dlatego nie mam wyrzutów sumienia. Co więcej moi szefowie są na tyle wyrozumiali, że jak potrzebuję ciut "wyluzować" albo więcej popracować w domu zamiast jeździć po Polsce to akceptują taki stan rzeczy.
Obserwując koleżanki które podjęły się wyzwania tylko pozostania w domu albo skoczyły na głęboką wodę i wróciły do pracy podobnej jak moja albo pracują w godzinach ciut bardziej przewidywalnych 8-15 i w jednym miejscu.... nie ma idealnego modelu, każda z nas ma pewne frustracje, każda musi sobie to sama poukładać. Ja jestem zadowolona z tego co robię przez co i dzieci widzą spełnioną i uśmiechniętą (choć często zmęczoną) mamę. Rozumieją bardzo dobrze dlaczego nie przyjdę po nich codziennie do przedszkola albo dlaczego o 12tej w południe nie przyjdę na akademię w przedszkolu i to akceptują (ale to wymaga rozmowy z nimi już nawet w tym wieku - albo może właśnie w tym wieku...). Nasze dzieci wiedzą, że mama nie jest kolejnym sprzętem w domu (takim od sprzątania i robienia kanapek albo prania) i uczą się empatii (chociażby jak skonana dojadę do nich). Dla nas z mężem rodzicielstwo to naturalna i chciana decyzja a nie biologiczna odpowiedzialność za przedłużenie gatunku kiedy to któreś z nas miałoby się poświęcić. Wedle moich obserwacji to nie prowadzi do dobrych rezultatów (gdyż wtedy mama jest zfrustrowana, zmęczona i wcale nie uchroni swoich pociech bardziej niż ja od narkotyków, przemocy itd.).
Ale to tylko moje zdanie i nasza metoda rodzinna,
pozdrawiam i głowa do góry - znajdziecie swoją i to niekoniecznie będzie ona zgodna z radami życzliwych ludzi ale co najważniejsze - będzie WASZA,
Dorota.

Temat: zaproszenie

Co było przełomem , od kiedy ten typ mężczyzn przestał się pojawiac w twoim życiu .
Ja po wielu doświadczeniach tego typu przestałam wychodzić , umawiać się , przestraszyłam się . Martwi mnie najbardziej fakt ze moje zwiazki dotykaja nie tylko mnie ale dziecko .

pozdrawiam
K

Małgorzata Diana O.:No też tak kiedyś miałam... Nie wiem czemu niektóre z nas przyciagaja tylko takich Wiecznych Piotrusiów Panów? Udało mi się w koncu spotkać świetnego faceta ale ile się namęczyłam z wiecznymi chłopcami...Są fajni na chwilę albo do pierwszych problemów..potem albo my uciekamy albo oni zwijaja żagle, bo im się wydorośleć nie chce


[Do mnie zawsze podłączają sie faceci co chcą żebym im była mamuśką ... Nawet jak próbują wydorośleć to szybko się znichęcają .
Małgorzata Diana Owczarek edytował(a) ten post dnia 23.11.06 o godzinie 13:37
Małgorzata Diana O.

Małgorzata Diana O. Specjalista ds.
Inwestycji

Temat: zaproszenie

wiesz Kasiu, za którymś kolejnym "takim" piotrusiem panem, po kilku spotkaniach potrafisz już ocenić czu znowu trafiłaś na ten sam typ faceta. I nie wiem jak byłby czarujący, uroczy i słoko bezradny... UCIEKAJ!!! To nie są typki do życia "codziennego". Ja po prostu zwiałam od kolejnego takiego PP. Ciężko było, bo taki był boski w tej swojej nieporadności zyciowej. Ja boirę życie za rogi, ciągle coś kombinuję i załatwiam, ciągle organizuję i dopinam na ostatni guzik. To ich do mnie ciągnęło. Mnie się udało. Powodzenia!
Justyna W.

Justyna W. współwłaściciel

Temat: zaproszenie

Witam Panie :)

temat interesujący wiec dołączam do grona matek, żon, pracujących kobiet... od 13 lat mężatka , dwie córeczki 11 i 9 lat, i od zawsze pracująca ;)). Na męza nie mogę narzekać, bo to zdecydowanie świetny partner i przyjaciel, dzieci dość samodzielne i rezolutne, praca....no może ją bym już zmieniła ;)).
Oczywiście nie jest tak kolorowo jakby to mogło wyglądać. Nigdy nie było lekko, bo lekko znaczy dla mnie nudno. Zawsze wszystko robię na raz, im więcej zajęć tym bardzuej i lepiej jestem zorganizowana. Kiedy urodziła sie Julka (a było to pewnego Sylwestra :)), rozpoczeliśmy budowę domu, potem studia, w międzyczasie druga córka , zmiana pracy - rozwój zawodowy.Było trudno, ale można było wszystko jakoś pogodzić. Teraz trochę zwolniłam.... i czuję, że muszę znowu wejśc na obroty...ot taka już natura :).

Temat: zaproszenie

Musisz byc bardzo szczęśliwa osóbka:) To fajnie...Masz wielkie szczęście:)

konto usunięte

Temat: zaproszenie

Witajcie miłe Panie! Witaj Aniu!
Ja jestem 12,5 lat po ślubie z moim kolegą z klasy z LO! Z moim pierwszym chłopakiem i miłością mojego życia. Mamy prawie 9-cio letniego syna i prawie 7-letią córkę. Kochamy się bardzo i jesteśmy ze sobą bardzo szczęśliwi. Ale ta sielanka trwa tak na prawdę dopiero od 2 lat. Przez pierwsze lata naszego małżeństwa zupełnie nie potrafiłam się w nim odnaleźć, bardzo kochałam mojego męża ale nie potrafiłam chodzić na żadne kompromisy. Zdawało mi się, że związek dwojga ludzi to jakaś konkurencja "kto ma rację". I nie chodziło o dobro tej drugiej - wszak kochanej - osoby, ale o moją rację! Obłęd i gówniarstwo! Przecież jak się kogoś kocha to się chce dla niego jak najlepiej - rezygnuje się z egoizmu a nie stawia się za wszelką cenę na swoim! Potem były dzieci... cudne, delikatne, bezbronne maleństwa, którymi trzeba było się ciągle zajmować... "a stary to sobie da radę"... I to był potężny błąd, jaki popełniłam i jaki popełnia wiele kobiet. Nietety, ponieważ "stary" nie otrzymywał w domu tego, czego potrzebował, to zaczął z tego domu znikać. ie muszę pisać co było dalej. Dalej było wiele lat życia "obok siebie" w dwóch różnych światach. Ale kiedy dosięgnęliśmy dna - tzn. nasze małżeństwo rozpadło się na amen, w ostatniej chwili zdażył się cud (prawdziwy!) i oto jesteśmy! Jest cudownie pod każdym względem. Jesteśmy dojrzalsi, mądrzejsi o tamte doświadczenia, świadomi naszej miłości i wartości i... pomagamy innym małżeństwom.

Temat: zaproszenie

Agnieszko..szkoda,że nie napiszesz czegoś więcej. Jestem ciekawa jak sobie poradziliście z kryzysem..
Masz chyba jakies magiczne szczęście prawda?? Tak wynika z Twoich opowiadan i o pracy i teraz o malżeństwie:)

konto usunięte

Temat: zaproszenie

Magii nie ma w tym w ogóle ale szczęścia owszem - dużo. Miałam fatalne dzieciństwo. Mam przez to jeszcze wiele problemów ale pracujemy nad tym wspólnie z mężem. Jak się okazuje on też lepiej nie miał. Wynika to z tego, że ludzie, kiedy się pobierają, kompletnie nie wiedzą co dalej z tym swoim uczuciem zrobić. No i robi się raczej niefajnie - cierpią na tym wszyscy a głównie dzieci. Potem nie mając innych wzorców powielamy błędy rodziców. Ja i mój mąż mieliśmy jednak wiele szczęścia, bo w porę spotkaliśmy na swojej drodze Tą samą Osobę, którą spotkał Saul z Tarsu na drodze do Damaszku (Dzieje Apostolskie 9)...:)

Temat: zaproszenie

Hmm...musiałabym poczytac:) Jednak dwie osoby musza chciec zmian prawda?
Miałas szczęscie,że mąz był gotowy na zmiany...

konto usunięte

Temat: zaproszenie

Tak się akurat skłąda, że zupełnie ie był gotowy na żadne zmiany. Był na prawdę daleko ode mnie. To co się wydarzyło to był ewidentny CUD - grom z nieba! Trzepnęło nas oboje chociaż każde z nas mieszkało już gdzie indziej i miało swoje życie. I to się wydarzyło jednego niedzielnego popołudnia... Ale dzięki temu wiemy, że cuda się zdarzają!

Temat: zaproszenie

Aga opowiedz o tym bo az nie moge sie nadziwić...

konto usunięte

Temat: zaproszenie

Obawiam się Aniu, że GL może nie być miejscem na takie wynurzenia. Komuś może to zacząć przeszkadzać... Historia mojego małżeństwa jest dosyć długa choć nie ukrywam - bardzo piękna. Tak sobie myślę - możeby jakiś specjalny wątek stworzyć, coby innym nie przeszkadzało...

konto usunięte

Temat: zaproszenie

Wracając jednak do sedna - uważam, że: połową sukcesu jest CHĘĆ - bycia razem, robienia czegoś razem, budowania razem wspólnego związku. Mądra kobieta potrafi sprawić, że jej facet czuje się mężczyzną. A jaka jest rola mężczyzny? Bycie głową odpowiedzialną za rodzinę. Głupotą jest aby kobieta robiłą z siebie siłaczkę. Kobieta powinna być kobietą i pozwolić mężczyźnie być mężczyzną! Kiedy role są na swoich miejscach wtedy związek ma szanse rozkwitać!

Następna dyskusja:

ZAPROSZENIE NA WYJAZD Z WAR...




Wyślij zaproszenie do