Agnieszka
C.
"Inteligencja jest
jedną z
najważniejszych
zdolności nasz...
Temat: dzieci a praca
Anna S.:
witam zaradne i wytrwałe mamusie jak i panie, które macierzyństwo odłożyły sobie na później. mam dwóch synków (1,5 roczku i 5,5 lat). mieszkam z nimi sama, ponieważ mój mąż od roku przebywa za granicą. pracuję, robię studia podyplomowe, uczę się angielskiego, spotykam z przyjaciółmi, czasem wyskoczę potańczyć. pewnie niejedna z pań pomyśli - co to za matka. ja mam jednak dobre zdanie o sobie. moje dzieci są bardzo pogodne, zadbane, prawidłowo się rozwijają. starszy syn jest inteligentny, bardzo samodzielny, ciekawy świata i kontaktowy. rano, targana za nogawki marudzącego brzdąca ubieram ich, jednego wiozę do przedszkola, drugiego do niani, po pracy zbieram towarzystwo. gotuję, piorę, zmieniam pieluchy, lulam do snu i czytam bajki - i albo padnę na twarz i śpię do rana w ubraniach, albo zmobilizuje się, by popracować lub pouczyć się. wyjazd na studia jest moim odpoczynkiem. dzieci wówczas odwożę do babci. bardzo za nimi tęsknię, martwię się i przeżywam rozstanie, jednak te dwudniowe rozłąki pozwalają mi zebrać siłę na kolejne intensywne dni.
borykam się ze wszystkimi problemami, jakie zostały tu wymienione - godziny pracy, bezustanne choroby dzieci, brak jakiegokolwiek czasu na odpoczynek, ograniczone finanse. czasem mówię do swoich koleżanek, które jeszcze nie mają dzieci - nie spieszcie się, to wyższa szkoła jazdy, wybawcie się ile tylko można, jednak gdy widzę bezinteresowną radość w oczach dzieci, czuję ich delikatne ciałka, gdy się do mnie przytulają, to nie zamieniłabym tych chwil na nic innego.
pisałam już na forum, że dzieci nauczyły mnie cierpliwości, odpowiedzialności, ograniczyły egoizm do minimum. dostałam wielką szkołę życia i w pewnym momencie uznałam, że aby moje dzieci były ze mną szczęśliwe i mogły się na mnie wzorować, muszę żyć także dla siebie a wszelkie problemy przyjąć takimi, jakie są i starać się w największym spokoju na nie zaradzić, bo one pojawią się zawsze.
wszystkim mamom, także przyszłym życzę cierpliwości, mądrości i chwil tylko dla siebie :)Anna S. edytował(a) ten post dnia 30.04.07 o godzinie 21:27
Witam wszystkie mamy (i te obecne i te przyszłe). Aniu zgadzam się z Tobą w każdym najdrobniejszym szczególe. Też mam małego brzdąca, ma trzy latka, jest bardzo żywotny i ciekawy świata - chwilami nie mogę za nim nadążyć :) Jak tylko się urodził, wyjechałam do obcego miasta, bez znajomych, rodziny i uważam to za najlepszą szkołę, którą - jak do tej pory - zdaję śpiewająco :) Często słyszę opinie, że dziecko oznacza masę wyrzeczeń - jak dla mnie, nic bardziej mylnego. Studiuję, pracuję, uczę się języków, spotykam z przyjaciółmi, wychodzę do klubów a mimo to dużo czasu spędzam z moim bąbelkiem, próbuje mnie we wszystkim naśladować, czytamy, bawimy się, razem sprzątamy, nawet jak gotuję on siedzi na blacie i miesza w garnkach :) Wszystko da się pogodzić, tylko trzeba to robić z głową. Matki - skoro nosimy cząstkę siebie pod serduchem przez 9 miesięcy, mamy wiele sił żeby urodzić to nie ma dla nas rzeczy niemożliwych :) Uważam, że najlepsza decyzja jaką podjęłam w życiu - jak do tej pory - to moje (już dosyć duże) maleństwo. :) Pozdrawiam i życzę dużo sił i miłości :)