Jolanta Chrostowska-Sufa

Jolanta Chrostowska-Sufa Redakcja, korekta,
adiustacja, kampanie
internetowe, zlec...

Temat: Piękno

Wśród tematów poruszanych w poezji prezentowanej na forum znajdują się takie zagadnienia, jak nihilizm, zło, brzydota czy turpizm, które odwołują się do ciemnej strony człowieczeństwa, demaskując mroczne strony ludzkiego życia i otaczającej nas rzeczywistości. W odróżnieniu od nich istnieje również wiele utworów poetyckich, które podejmują próbę wyrażenia tajemnicy piękna. Istnieje piękno idealne, duchowe, moralne, naturalne, cielesne, obiektywne i subiektywne. Pojęcie to jest silnie związane z teorią estetyki, prawdy i dobra. W metafizyce piękno jest jedną z transcendentalnych właściwości bytu, wyrażającą jego harmonię i doskonałość.

Anna Kojtochowa

* * *


Tylko piękno
potrafi przyćmić
a nawet zaćmić
wolność i niewolę
podłość i pieniądze
wszystkie dary
i nieszczęścia ziemi

Szkoda, że tak rzadko
je dostrzegamy
tak niewielu je widzi
i jeszcze mniej przyjmuje
obracając w banał

z tomiku Nie jestem biegła w tajemnicach duchów (2000)Jolanta Chrostowska-Sufa edytował(a) ten post dnia 15.05.09 o godzinie 13:46
Jolanta Chrostowska-Sufa

Jolanta Chrostowska-Sufa Redakcja, korekta,
adiustacja, kampanie
internetowe, zlec...

Temat: Piękno

Miron Białoszewski

Szare eminencje zachwytu


Jakże się cieszę,
że jesteś niebem i kalejdoskopem,
że masz tyle sztucznych gwiazd,
że tak świecisz w monstrancji jasności,
gdy podnieść twoje wydrążone
pół-globu
dokoła oczu,
pod powietrze.
Jakżeś nieprzecedzona w bogactwie,
łyżko durszlakowa!

Piec też jest piękny:
ma kafle i szpary,
może być siwy,
srebrny,
szary — aż senny...
a szczególnie kiedy
tasuje błyski
albo gdy zachodzi
i całym rytmem swych niedokładności
w dzwonach palonych
polanych biało
wpływa w żywioły
obleczeń monumentalnych.

cykl: Szare eminencje; tomik: "Obroty rzeczy"
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Piękno

Cyprian Kamil Norwid

PROMETHIDION
(fragm.)

Bogumił

Dialog, w którym jest rzecz o sztuce i stanowisku sztuki jako forma


Nie za sobą z krzyżem Zbawiciela, ale za Zbawicielem z krzyżem swoim: ta jest zasada wszech-harmonii społecznej w Chrześcijaństwie - ten jest tego, co zowią materialnie specjalnościami, rytm i akord... Ta to jest nareszcie tajemnica ruchu sprawiedliwego...

Taka rozmowa była o Chopinie
(Który naczelnym u nas jest artystą):
- Co do mnie, polski ja w nim zamach cenię,
Nie melancholię romantyczno-mglistą,
I - chociaż małe mam wyobrażenie
O sztuce - przecież wiem, co jest muzyka,
I może lepiej wiem od grającego:
Jeśli mi serce bierze i odmyka,
Jak ktoś do domu wchodzący własnego...
. . . . . . . . . .
- Jest to zapewne wiele - rzekł Bogumił -
Lecz ja bym główniej myśl artysty badał,
I czy dosłownie Naród on spowiadał,
Czy się nie wstydził prawdy i nie stłumił,
Mogąc łatwiejszy oklask zyskać sobie,
Mogąc być prędzéj i szerzej uznanym;
Czy, mówię, prawdę na swym stawiał grobie,
Czy się jéj grobem podpierał ciosanym?
- Cóż te morały do rzeczy należą -
Konstanty na to ozwał się z młodzieżą -
Albo cóż prawda tam, gdzie jest udanie,
Tam, gdzie jest wszystko przez naśladowanie...
Albo muzyka co by mi znaczyła,
Żebym ją musiał jak hieroglif badać,
Lub, wedle onych pojęć Bogumiła,
Żebym się musiał w Mazurku spowiadać!

Co pięknem, to się każdemu podoba,
I konfesjonał na to niepotrzebny.
Ho! hop - koniku mój, rwij się od żłoba...
Ho hop!!..
. cóż na to Bogumił wielebny?
Tu się rozśmiało wielu - co już znaczy,
Że najzupełniej prawda okazaną
I że mówiący pięknie się tłumaczy -
I - już o sztuce tu nie rozmawiano.
Tylko grający, stojąc przy pulpicie,
O kompozycji mówili warunkach,

O tym wcieleniu życia w sztuki życie,
Gdzie kałkuł w duchu i duch sam w rachunkach.
Więc znów rozmowa własną prawdy wagą
W nieśmiertelniejszej powracała zbroi,
Bo są nieznane siły, które nagą
Myśl - gdy już o nią dumny człek nie stoi -
Na niespodzianym stawiają świeczniku...
Bo jest, powiadam, w słowa określniku
Architektura taka, jak te gmachy,
Gdzie, któryś z mędrców starożytnych mniema,
Że duch się jego mieści - to na dachy
Wstępując płaskie - to pomiędzy dwiema
Kolumny w sieniach stając - to w piwnicy...
Więc i z rozmowy duchem tak się stało.
-Co piękne, nie jest to - mówił Maurycy -
Co się podoba dziś lub podobało,
Lecz co się winno podobać; jak niemniej
I to, co dobre, nie jest, z czym przyjemniej,
Lecz co ulepsza...
- Ha! - Konstanty na to -
Więc piękne jest to coś dla kasty jednéj,
Więc piękne mądrym jest arystokratą?...
- Dla dwóch: dla kasty (bo tak zwiesz ją) wiednéj
I dla mającej czystą serca wolę...

- Ho - hop!... bogdaj to piosnki nieuczone,
Ludowe
- ho - hop!...

- A przecież wiedz, że piosnki one,
O których mówim tak, przy pełnym stole
Herbatę chińską pijąc - niezupełnie
Przez nieuczoność się określać dają,
I że ich wiele jest o złotej wełnie
Baranka, który za nas wszystkich ma ją,
I że ich wiele jest z głębszej krainy
Nad to, co o nich mówi się nawiasem...
- Arystokracja jest bo i u gminy,
Jak między szlachtą gmin też bywa czasem -
Ambroży dodał.
- Co do mnie, jeżeli
Tu o harmonii mówim - Hrabia rzeknie -
Ta jest z porządku: gdzie porządnie – pięknie,
Gdzie bezrząd, chaos - z szatanem anieli!...
Więc - dyscyplina u mnie, a uczciwa,
Jest tą harmonią łączącą ogniwa -
Niech zatem każdy rzeczy swej[1] pilnuje,
Ten to generał-bas harmonizuje!
- Za pozwoleniem - przerwie znów Ambroży -
Przeciw ogniwom, łańcuchom, obroży,
Nikt tu zapewne nie ma nic - my, panie,
O idealnym mówiliśmy kole,
Bez względu, jakie ma zastosowanie:
Czy kto zeń pierścień ślubny lub niewolę,
Czy kto triumfu ark, kościoła banię
Lub do zegarka łańcuch zeń utworzy...
Tu zamachowy mąż: - Dzięki ci, panie,
Przecieżeś przy mnie stanął raz, Ambroży,
Toteż myśliłem zawsze, żeś ludowiec...
- Nie wprowadzajże mnie przez dobre chęci
W niewybłąkany frazesów manowiec.
Tu zamachowicz rzekł: - Ambroży kręci!...
Alić Bogumił wezwie: - Rzecz o sztuce,
Elementarna rzecz, jakże daleko
Unosi? daléj jakby mówiąc rzucę
Słowami, chucią.., ducha może całą rzeką,
Jakoby arfą dograć mającą w otchłani...
. . . . . . . . . .
- Przestańmy! cyt... uciszcie się, moi kochani -
Władysław wołał - wkrótce Bogumił zaśpiewa...
- A cóż mam śpiewać? - nie chcę być od rzeczy -
Każdy o pięknem słowa się spodziewa,
Więc chyba zamknąć przyszłoby rozmowę
Rozmowy hymnem...
- Mów - nikt ci nie przeczy,
I owszem - choćby i to, co nie nowe...
. . . . . . . . . .
- Spytam się tedy wiecznego-człowieka,
Spytam się dziejów o spowiedź piękności:
Wiecznego człeka, bo ten nie zazdrości,
Wiecznego człeka, bo bez żądzy czeka,
Spytam się tego bez namiejętności:
“Cóż wiesz o pięknem?...”
...“Kształtem jest Miłości”
-
On mi przez Indy - Persy - Egipt - Greków -
Stoma języki i wiekami wieków,
I granitami rudymi, i złotem,
Marmurem - kością słoniów - człeka potem,
To mi powiada on Prometej z młotem.
Kształtem miłości piękno jest - i tyle,
Ile ją człowiek oglądał na świecie,
W ogromnym Bogu albo w sobie-pyle,
Na tego Boga wystrojonym dziecię;
Tyle o pięknem człowiek wie i głosi -
Choć każdy w sobie cień pięknego nosi
I każdy - każdy z nas - tym piękna pyłem.
Gdyby go czysto uchował w sumieniu,
A granitowi rzekł: “Żyj, jako żyłem” -
To by się granit poczuł na wyjrzeniu,
I może palcem przecierał powieki,
Jak przebudzony mąż z ziemi dalekiéj...
Lecz to z granitu bryłą ten by zrobił,
A inny z tęczy kolorem na ścianie,
A inny drzewa by tak usposobił,
Żeby się dłońmi splotły w rusztowanie;
A jeszcze inny głosu by kolumnę,
Rzucając w psalmy akordów rozumne,
Porozpowijał jak rzecz zmartwychwstałą,
Co się zachwyca w niebo: szłaby dusza
Tam - tam - a płótno na dół by spadało,
Jako jesienny liść, gdy dojrzy grusza.

*

Więc stąd to - stąd i słuchacz, i widz jest artystą,
Lecz prymem ten, a owy niezbędnym chórzystą;
Więc stąd chórzysta w innej prymem jest operze,
A prym - chórzystą-widzem w nie swej atmosferze;
I tak się śpiewa ona pieśń miłości dawna,
Nieznana raz, to znowu sławna i przesławna...
. . . . . . . . . .
I - dość: niech „słuchacz w duszy swej dośpiewa”.
. . . . . . . . . .
To w niebo tak - a w ziemię jak się pieśń przelewa,
Praktycznym wam i sobie, ilem jest praktykiem,
Opowiem. - Jak kamienie krągłe za strumykiem,
Kształcone falą - tak jest za pieśnią i praca,
A praca – toć największa praktyczność na świecie.
Tu człeka znów wiecznego zapytam, bo wieczny,
Bo prawdę mówi - kłamać nie może jak dziecię,
Od pychy sław pancerzem historii bezpieczny...

*

Więc - jak o pięknem... teraz - powiedz mi o pracy!

*

Prometej Adam wstał, na rękach z ziemi
Podnosząc się, i mówić zacznie tak: „Próżniacy!
Próżniacy wy - ciekawość siły wam zatrwoży,
Gdy jak o pięknem rzekłem - że jest profil Boży,
Przez grzech stracony nawet w nas, profilu cieniach,
I mało gdzie, i w rzadkich odczuwan sumieniach -
Tak i o pracy powiem, że – zguby szukaniem,
Dla której pieśń - ustawnym się nawoływaniem.”
- Więc szukał Ind, nurtując granit z lampą w dłoni,
I znalazł to, z czym szukał - szukał Pers w pogoni
I dognał to, czym gonił - szukał Egipt w Nilu
I złowił to, czym łowił - toż Grek i Etruski,
I świata pan Rzymianin, i Part z koniem w łuski,
I różny inny mąż - których jest tylu!...
*
A teraz - wróćcie do waszéj rozmowy
O sztukach pięknych i pieśni ludowéj,
A teraz wróćcie do wyobrażenia,
Że jest rozrywką znudzonej materii
Odcedzać światło i czyścić półcienia,
Z bezkolorowej wskrzeszając Syberii
Pozatracane Boskości wspomnienia;
Że piękno to jest, co się wam podoba
Przez samolubstwo czasu lub koterii;
Aż zobaczycie, że druga osoba
Pięknego – dobro - też zsamolubnieje
I na wygodno koniecznie zdrobnieje,
I wnet za-ciasnym będzie glob dla ludzi,
Aż jaki piorun rozedrze zasłonę,
Aż jaki wicher na nowo rozbudzi,
Aż jakie fale zatętnią czerwone...

*

Bo nie jest światło, by pod korcem stało,
Ani sól ziemi do przypraw kuchennych,
Bo piękno na to jest, by zachwycało
Do pracy - praca, by się zmartwychwstało.

*

I stąd największym prosty lud poetą,
Co nuci z dłońmi ziemią brązowemi,
A wieszcz periodem pieśni i profetą,
Odlatującym z pieśniami od ziemi.
I stąd największym prosty lud muzykiem,
Lecz muzyk jego płomiennym językiem.
I stąd najlepszym Cezar historykiem,
Który dyktował z konia - nie przy biurze -
I Michał-Anioł co kuł sam w marmurze...

*

Pieśń a praktyczność - jedno, zaręczone
Jak mąż i dziewka w obliczu wieczności:
Zepsułeś sztukę, to zepsułeś żonę,
I narobiłeś intryg tej ludzkości,
I narobiłeś romansów... a Adam
Prometej: „Z pracy bez ciebie upadam,
O! przyjaciółko” - woła... jako w pieśni,
Co nad pieśniami pieśń, próżno się wcześni!

*

O Polsko! pieśnią Pan Bóg cię zapała,
Aż rozgorzejesz jak lampa na globie,
I chłop, co nieraz rąbie u Moskala,
Dla onej pieśni robi, co jest w tobie,
Dla onej, która to Carstwo rozwala!...

*

Rzecz dziwna... wszakże jeszcze są dziwniejsze -
Pieśń twa - o Polsko! - przeszła już ciemniejsze
I na świeczniku staje ze skrzydłami
Złotymi.., także dźwięk, co gra harfami
I polonezem przechodzi Europę -
I – tylko kształtu nie masz dla wnętrzności:
- Alabastrową jakoby kanopę
Dłutując, bryły zawsze nam za drobne
I zawsze formy do obcych podobne...

*

Kto kocha - widzieć chce choć cień postaci,
I tak się kocha Matkę - Ojca - braci -
Kochankę - Boga nawet... więc mi smutno,
Że mazowieckie ani jedno płótno[2]
Nie jest sztandarem sztuce - że ciosowy
W Krakowskiem kamień zapomniał rozmowy -
Że wszystkie chaty chłopskie krzywe - że kościoły
Nie na ogiwie polskim stoją - że stodoły
Za długie - świętych figury patronów
Bez wyrazu - od szczytu wież aż do zagonów
Rozbiorem kraju forma pokrzywdzona woła
O łokieć z trzciny w ręku Pańskiego anioła.
Niejeden szlachcie widział Apollona
I Skopasową Milejską Wenerę,
A wyprowadzić nie umie komina,
W ogrodzie krzywo zakreśla kwaterę;
- Budując śpichlerz często zapomina,
Że użyteczne nigdy nie jest samo,
Że piękne - wchodzi nie pytając bramą!

*

Kto kocha, widzieć chce choć cień obrazu,
Choć ślad do lubej wiodący mieszkania,
Choć rozłożone ręce drogoskazu,
Choć krzyż, litanii choć nawoływania,
Choćby kamienną wieżę, w błyskawice
Idącą - Boga by oglądać lice.

*

Bo Miłość strachu nie zna i jest śmiała,
Choć wie, że konać musi, jak konała;
Choć wie, że krzyżów za sobą pociąga
Pułk, jak wiązanych arkad wodociąga,
I że przypłynie krwią do kaskad wiecznych,
Czerwieniejących w otchłaniach słonecznych.

*

I wszelka inna Miłość bez wcielenia
Jest upiorowym myśleniem myślenia...
Bo u Polaków Charitas z Amorem[3]
Są już Miłości słowem niepodzielnym,
Którego logik nie przetnie toporem:
Jak bohaterska pierś - jest nieśmiertelnym.

*

O! Grecjo - ciebie że kochano, widzę
Dziś jeszcze w każdej marmuru kruszynie,
W naśladownictwie, którego się wstydzę
Za wiek mój - w kolumn karbowanych trzcinie,
Opłakiwanej od wierzchu akantem,
W łamanych wierszach na łkania zapału
I w Sokratejskiej sowie z ócz brylantem,
I w całej Filos twojéj - aż do szału!...

*

O! Rzymie - ciebie że kiedyś kochano,
W kodeksie jeszcze widzę barbarzyńskim,
Którego krzyżem dotąd nie złamano,
W akademickim języku latyńskim,
W pofałszowanych Cezarach i w słowie
Roma; to odwróć – Amor ci odpowie!

*

O Polsko! - wiem ja, że artystów czołem
Są męczennicy – tych sztuka popiołem[4]...
Ale czyż wszyscy wiedzą to w Ojczyźnie
I czy posiałaś sztuką krwawe-żyźnie?...
. . . . . . . . . .

*

Pieśń masz - lecz pieśni gdzież rozgałęzianie?
Toż i przywódzca Konrad uwięziony
Mówi-ć, że czuje jej zaokrąglanie,
Że się lubuje wdziękiem onej strony
I zda się dłońmi tykać już wcielanie...
- Kto kocha - widzieć chce oczyma w oczy,
Czuć choćby powiew jedwabnych warkoczy;
Kto kocha - małe temu ogromnieje
I lada promyk zolbrzymia nadzieje;
Upiorowego nie dość mu myślenia,
Chce w apostolstwo, czyn, dziecię - wcielenia:
Bohater - w dzieło wielkie lub w Ojczyznę;
Bóg - w Kościół; człowiek - w poważną siwiznę.

*

O! gdybym jedną kaplicę zobaczył,
Choćby jak pokój ten, wielkości takiej,
Gdzie by się polski duch raz wytłumaczył,
Usymbolicznił rozkwitłymi znaki,
Gdzie by kamieniarz, cieśla, mularz, snycerz,
Poeta - wreszcie Męczennik i rycerz
Odpoczął [5] w pracy, czynie i w modlitwie...
- Gdzie by czerwony marmur, cios, żelazo,
Miedź, brąz i modrzew polski się zjednały
Pod postaciami, co, niejedną skazą
Poryte, leżą w nas, jak w sercu skały -
O! - to bym w liściach rzeźbionych paproci
I w koniczyny treflach, i w stokroci,
I w kos zacięciu łukiem - i we freskach
(O bazylianek mówiących męczeństwie...),
O! - to bym w drobnych nawet arabeskach,
Z naturą rzeczy polskiej w pokrewieństwie
Nierozplątanym będących - doślepił,
Że to Miłości balsam brąz ten zlepił...
. . . . . . . . . .
Izrael wiarą bardzo się rozszerzył
(Toteż największą z godzin miał godzinę),
Lecz póty wierzył, aż się sprzeniewierzył,
Gdy Wcielonego zobaczył w dziecinę!...
To strach mnie nieraz przechodzi zimnicą
(Czy może słabość), gdy tej naszej wiary,
Co ma dośpiewać się zmartwychwstalnicą,
Nie widzę, aby Miłości filary
Podejmowały ciężką piramidę;
I drżę - i nucąc psalm - sierota!... idę...

*

Gdzież idę? - idę sobie do duchowych
(Co materialnym zwą mnie rzemieślnikiem),
Duch u nich – próżnia: form brak postaciowych,
Nieowładnięcie formy treściownikiem,
Duch u nich miejscem na duch. Potem idę
Do świeckich: ci mnie widzą za-duchowym
I jak mistyczną goszczą piramidę.
I - tak - przechadzam się w śnie Prometowym!
. . . . . . . . . .

*
. . . . . . . . . .
To dość!... o pięknem rzecz jest rozwiniona.
A teraz lampę we wnątrz stawiam urny:
Statuę grecką weź - zrąb jej ramiona -
Nos - głowę - nogi opięte w koturny -
I ledwo torsu grubą zostaw bryłę:
Jeszcze za żywych stu uduchowniona,
Jeszcze to nie głaz ślepy - jedną żyłę
Pozostaw, wskrzesi!... i tę zrąb - zostanie
Materii tyle prawie... co gadanie!...

*

To w tym - o pięknem przypowieść ma leży!...
I tak ja widzę przyszłą w Polsce sztukę,
Jako chorągiew na prac ludzkich wieży,
Nie jak zabawkę ani jak naukę,
Lecz jak najwyższe z rzemiosł apostoła
I jak najniższą modlitwę anioła
.

*

Pomiędzy tymi praca się stopniuje [6],
Aż niepotrzebne prace zginąć muszą;
Ze zbudowania w duchu się buduje,
Smak się oczyszcza i żądze się głuszą,
Przyroda niema jest uszanowaną
I rozebrzmiewa czyn długą hosanną!...

*

Nie on tatarski czyn, krwawa drabina
Na rusztowanie czerwone lunami
W cesarstwie tego tu świata Kaina,
Lecz konań wielki psalm z wykonaniami!
Lecz praca coraz miłością ulżona,
Aż się i trudów trud wreszcie wykona.
. . . . . . . . . .
Tu skończył: jedni rzecz znaleźli śliczną,
A gadaniną drudzy ekscentryczną,
A inni - dzieło pisać mu radzili,
Ile możności grube (!), z tablicami,
Którego nigdy by nie rozkupili,
Czytali głośno - chwalili stronami;
Które by w Lipsku wyszło po trzech latach,
Gdy może, z chleba lepiąc w kazamatach,
Powstanie jaki polski Benvenuto
I w orlim hełmie wyrzeźbi Rozkutą!...

*

Dość jest - jeżeli z wierszy tych zostanie
Dwa w życiu - jeśli medalem przysłowia
W skarbonkę słowa wierszy stąd dwa wkanie?...
- Skończyłem...
...Życzę-ć, czytelniku, zdrowia.

Koniec Dialogu: "Bogumił”

Paryż, 1851
--------------------------------
[1] Nie rzeczy swej, ale krzyża swego, to jest rzeczy pospolitéj - tak z chrystianizmem obrońcy chrystianizmu nauczaliby Hrabię (który tu jest mistycznym hrabią (!) w dialogu), Ojcowie spod Wiednia.

[2] Autor Machabeaszów na popiołach swych domów i Matki Boskiej Śnieżnéj pierwszy poczuł powagę sztuki narodowej i kierunek jej odgaduje. Orłowski był krajowym, ale nie narodowym - przedstawiał rzeczy naturalne, nie naturę rzeczy; przedstawiał,
co widział, a nie, co przewidział!

[3] Nierad bym przechodzić granic laikowi naznaczonych - wszakże jeżeli to herezją,
to zapytuję, co jest Akt pragnienia, stygmata etc. ...

[4] Bohaterstwo jest na szczycie sztuki; jest półogniwem księżycowym na chorągwi prac ludzkich, to jest sztuce - ale jest jeszcze półogniwem do ziemi obróconym; półogniwem drugim, w niebo zawróconym, jest męczeństwo.

[5] Od-począł znaczy: począł na nowo, począł w drugiej potędze...

[6] Wszystkie organizacje pracy oficjalne są dzieciństwem logicznym - nic z nich nie może być – nie mają siły ograniczania skłonności rzemieślniczych: jak można oznaczyć prawem liczbę ślusarzy - kamieniarzy - rzeźbiarzy itd.? - Egipska i babilońska to stara historia, z której już nic wycisnąć dla społeczeństwa chrześcijańskiego nie można. Po wystawie dla wszech-przemysłu w Londynie wymyślonej, która jest tym samym w panowaniu komersu, czym był Panteon za czasów Agrypy dla wszech bogów świata, bałwochwalstwo przemysłowe dojdzie do zenitu swego, tak jak tamto za czasów, kiedy Panteon wszech bogów świata objął.
A potem - potem przez postawienie sztuki tak, aby była najniższą modlitwą i najwyższym rzemiosłem (o czym tu śpiewamy), i przez postawienie estetyzmu tak, ażeby żywotnym
i dodatnim ascetyzmem stał się - miara ta (materialnie i po babilońsku dzisiaj szukana) się otrzyma. Tę myśl polską w zarysie dostępnym naprzód rzucam - a później, da Bóg i dobra wola rodaków, że rozwinę.
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 16.05.09 o godzinie 08:09
Jolanta Chrostowska-Sufa

Jolanta Chrostowska-Sufa Redakcja, korekta,
adiustacja, kampanie
internetowe, zlec...

Temat: Piękno

Charles Baudelaire

Ideał


Nie, nigdy tych piękności winietkowych roje,
Wytwory schorowanej, wynędzniałej ery,
Z nóżkami do ciżemek, z twarzą bladej cery -
Nie zadowolą serca takiego jak moje.

Niech Gavarni, ten malarz istot z chorym ciałem,
Weźmie swoich suchotnic szczebiotliwe stada!
Nie dla mnie z tego grona żadna róża blada,
Żadna się z mym nie zrówna krwawym ideałem.

Otchłani mego serca, ciebie trzeba, ciebie,
Lady Makbet, kobieto z potęgą zbrodniczą,
śnie Eschyla zrodzony na północnej glebie,

Lub ciebie, Nocy, córo Michała Anioła,
Co śpisz w milczeniu świętym z twarzą tajemniczą,
Kutą rylcem genialnym, u tytanów czoła!

tłum. Antoni Lange
Zofia H.

Zofia H. Życie jest poezją,
poezja-życiem.

Temat: Piękno

Ivančica Ivana Đerić



Dostępność piękna


Od początku, nieoswajalnie,
Władam prawem do dostępności piękna,
Nawet w obcym kraju, i bezzębna,
Po latach, które mnie nauczyły rozumu
I po zdarciu szkliwa ze wszystkich rzeczy,
Jeszcze tylko dostępność piękna
Włada prawem do mnie
Albo ja, nieoswajalnie,
Do dostępności piękna.
I o czym myśleć
Oprócz o dostępności piękna,
I jak mnie trzymała ponad wszystkimi sprawami
Jakby ręką za włosy
Albo piersią w głodnych ustach,
Na niebie i na ziemi,
Wśród wszystkich i z nikim,
W tłumie albo w eksplozji siebie w lustrze,
Kiedy maszeruję albo kiedy smutno gładzę
Nieruchome kolana.

I nieważne w czyich oczach
Widzę dostępność piękna
I nieważne jak piękno do mnie podchodzi
Albo gdzie,
Deszczem na skórze moich butów albo na mojej skórze,
Albo rezygnacją z deszczu,
W Zagrzebiu, Toronto czy Ottawie,
W Bośni (która jest ślepą komorą mojego serca)
Albo we wszystkich innych krajach.

Tak, nieważne jak piękno zaznacza mi swoją dostępność
A jeszcze bardziej nieważne
Dlaczego.

Nawet tak,
Całkiem pewna dostępności piękna,
Jak promienia,
Pojmuję, że możliwe jest uniknięcie piękna
Albo pożądane,
Czasem, natrze ze wszystkich stron, naciera wściekle
Do gardła.

No, przyznaję,
Po wszystkich tych latach, które mnie nie nauczyły rozumu,
I po zdarciu tego szkliwa ze wszystkich stron,
Modlitwa za dostępność piękna jest moim grzechem.

Po Bośni, która jest ślepą komorą mojego serca,
I po kuli w ustach mojego ojca,
Dostępność piękna mnie
Kontynuuje.

Piękno, piękno.
Śmiech, śmiech

przekład Agnieszka Łasek
Jolanta Chrostowska-Sufa

Jolanta Chrostowska-Sufa Redakcja, korekta,
adiustacja, kampanie
internetowe, zlec...

Temat: Piękno

Julia Hartwig

Po omacku


Najpiękniejsze jest to co jeszcze nieskończone
Niebo pełne gwiazd niezapisane jeszcze przez astronomów
szkic Leonarda i urwana wzruszeniem piosenka
Ołówek pędzel zawieszone w powietrzuJolanta Chrostowska-Sufa edytował(a) ten post dnia 17.05.09 o godzinie 22:12
Jolanta Chrostowska-Sufa

Jolanta Chrostowska-Sufa Redakcja, korekta,
adiustacja, kampanie
internetowe, zlec...

Temat: Piękno

Jerzy Zagórski

wszystko co piękne


wszystko co piękne jest przemija
wykwint i zbrodnie dawnych czasów
skrzętnie zebrane po muzeach
niedbale śpiące na katedrach
gotyk płynący z kolumn lasu
szlachetne miasta ras przypływy
siwe paryże czy marsylie żółtawe
prędko trzeba żegnać
wszystko co piękne i szczęśliwe
wątłą przychylność zyska nieba
i może trwać tak krótką chwilę
trwałość
czym jest na świecie trwałość
tym czym brzęczenie kastanietów
i w wieczne nie oblecze ciało
nic na tej ziemi dłoń niczyja
i dla kilofów i poetów
wszystko co piękne jest
przemija
wszystko co piękne jest
przemija
wszystko co piękne jest
zostaje
choć nawet czas i ten przeminie
ludzie okrzyki drzewa burze
śmieszne materie nieulękłe
zwierzęta kwiaty na polanie
wszystko przemija co jest piękne
wszystko co piękne jest
zostaje
śmieszne materie nieulękłe
zwierzęta kwiaty na polanie
wszystko przemija co jest piękne
wszystko co piękne jest
...

wszystko co piękne –
słowa Jerzy Zagórski
muzyka i wykonanie Grzegorz Turnau
Jadwiga Z.

Jadwiga Z. Bardzo długoletni
dyrektor
przedszkola,
nauczyciel dyplom...

Temat: Piękno

Jadwiga Zgliszewska

W MAJOWYM RAJU


Ledwie otwieram oczy
zasnute senną mgłą
pieści moje uszy
doskonałą grą
jakaś wyborna orkiestra
porannych treli
jak uroczysty koncert niedzielny

wyglądam przez moje okno
pełne bzu stokrotek i fiołków
kwiatów czereśni i kasztanowca –
ktoś namalował uroczy obraz

i jeszcze
w doskonałych proporcjach wymieszał
najszlachetniejsze aromaty
by je rozpylić wokół
pod oknami całego świata

wychodzę wprost z łóżka boso
stopy orzeźwia poranna rosa
jak królowa stąpam
po wytwornym kobiercu
w grę symfonii
barw dźwięków i woni
włączają się dusza i serce

i jak tu nie być wdzięcznym
że całkiem za darmo
Stwórca mi pozwala
mieszkać w takim raju!Jadwiga Z. edytował(a) ten post dnia 18.05.09 o godzinie 07:14
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Piękno

Philip Larkin

Istota piękna


W ramach wielkich jak pokój, naprzeciw wszystkiego,
Przegradzając ulice wielkimi bochnami
Przysłaniając nagrobki tortową polewą,
A slumsy pochwałami oleju i dzwonek
Łososia, lśni wieczyście ostrość fotografii
Życia jakim być winno. W górze, nad rynsztokiem
Srebrny nóż się zatapia lekko w masło złote;
Szklanka mleka na łące; szacowne rodziny
Przy lipcowej pogodzie zawdzięczają swoje
Uśmiechy, samochody, nawet młodość owej
Małej kostce, ku której sięgają rączyny.
Ni to, ni te głębokie fotele w kolejce
Do wieczornej herbatki, grzejniki (gazowe
Lub elektryczne), koty w ujęciu trzy czwarte,
Na ciepłej macie obok pary kapci, wcale
Nie odbijają placów i szos, zlanych deszczem,

Którymi zawładnęły. Raczej się unoszą
Pogodnie, głosząc czysty lukier, czystą pianę
Czysty chłód naszym żywym i ułomnym oczom
Które ponad tym światem, gdzie nic nigdy nie jest
Aż tak fabrycznie nowe, do czysta doprane,
Szukają domu lepszych. Tam, gdzie ciemne krokwie
Pubu i białe stroje do tenisa, chłopiec
Wyrzygujący serce gdzieś pod męskim sraczem
Nie trafi; zaś rencista przepłaca (niewiele)
Za herbatkę "Babciny Całun", by spróbować
Smaku starości; chorzy na raka palacze
Czują, jak poprzez słońcem skropione aleje
Parkowe, jak po wodzie, idzie właśnie ona,
Nieostra, której nigdy zapałka niezgasła
Ani sztach nie przybliżył aż tak - nagle, jasna,
Uśmiecha się, poznaje i znowu ciemnieje.

tłum. Jacek Dehnel
Zofia H.

Zofia H. Życie jest poezją,
poezja-życiem.

Temat: Piękno

Ali Podrimja

Piękno


wyciągnąłem rękę by na łące zerwać kwiat
"Nie rób tego - krzyknął kochany mój sąsiad -
zwiędnie!"
żal mi było pustego wazonu.

pobiegłem pochwycić białego konia -
wyśnioną dawno dziewczynę.
"Nie rób tego" - znów to samo powiedział sąsiad
zapłakałem wtedy z tęsknoty.

pełen żalu dotknąłem ręką kosmosu
przez mgnienie oka ujrzałem jasność
"Szczęśliwyś!" - krzyknął ktoś obejmując mnie
nigdy nie zobaczyłem więcej i nie czułem bardziej

Do dziś szukam wszędzie mojego kochanego sąsiada

1960

przekład Mazllum Saneja

z tomiku "Skradziony płomień", Pogranicze Sejny 2007r.
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Piękno

Jehuda Amichaj*

Piękno


Piękno tej kobiety jest podobne
do snu współczesnego architekta:
umiar śmiałości, wzlot delikatnych linii
jak z magazynu mód dla aniołów.

Lecz kobieta zapomina i kobieta traci!
A wszystko, co zapomina i co traci,
to właśnie manuskrypt jej życia
pozostawiony mnie do nauki czytania:
teraz, kiedy umiem czytać
i unoszę głowę,
ona ucieka.

tłum. Aleksander Ziemny

*Notka o autorze, inne jego wiersze i linki w temacie
Żydzi, judaizm i kultura żydowska w poezji
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 29.12.11 o godzinie 09:51
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Piękno

Ewa Najwer

Produkcja piękna


Co minutę powstaje nowy wiersz
chwilę ciepły wiruje na taśmie
Ten natryskuje urzędowym kolorem
inny żłobi sztuczne żyłki
Ktoś ornament dokleja

Wysuwa się z gniazda na montażu
trochę w dal
trochę ponad reglament

Na rozwidlenie słów
zostaję
oszukana ciszą

z tomiku „Wiersze siódme”, 1982
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Piękno

Robinson Jeffers

Pożar w górach


Jelenie skakały jak zdmuchnięte liście
W dymie przed gromką falą niskiego pożaru.
Myślałem o stworzeniach które nie zdążyły.
Piękno nie zawsze jest wdzięczne, pożar był piękny, strach
Jeleni był piękny. Kiedy znów przyszedłem
Na czarne zbocza skąd odbiegł płomień, orzeł
Siedział na kikucie spalonej sosny,
Wzgardliwy, obżarty, w płaszczu swoich bark, zwiniętej burzy.
Przyleciał tu z daleka na dobre łowy,
Za naganiacza miał pożar. Bezlitosne niebo,
Błękitne, bezlitosne wzgórza, czarne,
Ciemnopióry wielki ptak sennie bezlitosny między nimi.
I myślałem, gorzko, ale całym sobą,
Że zniszczenie, które przynosi orła z nieba jest lepsze niż litość.

tłum. Czesław Miłosz

wersja oryginalna pt. „Fire on the Hills” w temacie
Poezja anglojęzyczna

Inny przekład Zygmunta Ławrynowicza pt. „Pożar w górach”
w temacie Cztery żywioły
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 13.06.11 o godzinie 12:32
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Piękno

Yves Bonnefoy

Piękno


Piękno, to które niszczy istnienie,
Będzie dręczone, łamane kołem,
Okryte hańbą, skazane, zmienione w krew,
Krzyk i noc, wyzute z wszelkiej radości
- O, rozdarte na wszystkich kratach przedświtu,
Zdeptane na wszystkich drogach i przebite,
Naszą głęboką rozpaczą
Będzie twoje życie,
Nasze tętno bić będzie twoją męką, nasz głos
Znieważy cię w twoich łzach i przezwie
Oszustką, szafarka czarnego nieba,
Podczas gdy ciągle będziemy pragnąć twego ciała okaleczonego
I współczuć temu sercu wiodącemu do wszystkich upokorzeń.

tłum. Artur Międzyrzecki
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Piękno

Weselin Chanczew*

Piękno


Tak długo cię szukałem,
że cała ziemia
stała się tobie podobna.

Tak bardzo cię pragnąłem, ż
e twoim imieniem
nazywam wszystko,
co moje.

Czy istniejesz?
Czy sam cię wymyśliłem?

A jeśli tak, to może nawet lepiej.
Być może,
skoro cię wymyśliłem,
najdłużej przy mnie zostaniesz,
najpóźniej cię
znienawidzę.

Najostrzej
mnie zaboli,
gdy przypadkiem
choćby na jedną chwilę
zdradzę cię kiedykolwiek.

tłum. z bułgarskiego Janina Brzostowska

*notka o autorze w temacie Poezja kolei żelaznych
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Piękno

Artur Lundkvist

* * *


Tak, bardzo jest pięknie nad tymi wodami,
kobiety i fale są bardzo piękne,
gdy obejmują się nawzajem,
trudno powiedzieć, które są piękniejsze
w słońcu jak i w świetle księżyca,
kobiety czy fale,
i jedne i drugie tak głębokie, tak bezwiednie niebieskookie,
kobiety i fale ze swymi falującymi włosami,
ze swymi tonącymi włosami i ukrytymi lustrami,
które czerwienią się w świetle,
i z falistymi srebrnymi zapinkami
i statkami, które są ukształtowane dla mgieł
ze swymi długimi wyciągniętymi szyjami
i szukającymi, wilgotnymi skrzydłami,
które przecież nie są niczym innym jak tylko trzepoczącymi żaglami.

ze szwedzkiego tłum. Zygmunt Łanowski
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Piękno

Michel Leiris

Piękna


W ruchomych głębinach twego ciała
moje dłonie jak różdżki
odnajdują złote strugi ekstazy

O złe węże gniewu

Meble w mojej sypialni nienawidzą się nawzajem
ich wielkie nieruchome batalie przypominają
zmagania naszych ciał i rąk
gwałtowne syki pary dobywające się o północy z trzewi uśpionych portów
domy rozdzierające się niewidocznie od góry do dołu
na dźwięk kroków zbyt pięknej kobiety

A piękna była jak dzień

Piękno to korona płonąca
dreszcz przebiegający drzewa
od rdzenia poprzez białe słojowate drewno aż po korę

Piękno to wspaniałość krzywiących się boleśnie ust
gdy skaleczy je nazbyt gorzki kształt mowy
a każda mowa jest gorzka kiedy chce coś wypowiedzieć

Piękna była jak zwierciadło
jak deformujące zwierciadło w którym jednako nierealni przeglądają się
ci co są bardzo brzydcy i ci co się chełpią urodą

Zagasną zwierciadła kiedy usta właśnie przestaną
odbijać w małym kieszonkowym lusterku niepewny znak życia
dojrzeją wtedy zwierciadła
gdyż to co gaśnie dojrzewa

Doprawdy

to śmierć wieczna krzątaczka – podgryzająca ciała i twarze –
nadaje niektórym ludziom niezapomniany urok
starych rzeczy z których opada już pozłota Porwane sznurowadła
Serce pobite Oczy uleciałe Obcięte paznokcie
Kocham to wszystko co się rozpada
dojrzałe owoce spadające w samą porę na ziemię aby okryć nocą porażkę

O nieskalanie sina białości zagasłych obwódek
O ciała zrujnowane Poorane twarze
Zmurszałe pomniki zżerane przez deszcze i pieśni
Kocham tylko wasze rozpadające się kształty
podobne tym co z miłości osłabły i pobladły

tłum. Jerzy LisowskiRyszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 30.05.10 o godzinie 11:55
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Piękno

Philippe Jaccottet

* * *


... Piękno: zagubione jak ziarno wydane wiatrom i burzom, bezgłośne, tak często gubione, wciąż niszczone; ale uparcie kwitnie, na los szczęścia, to tu, to tam, żywi je mrok, gleba cmentarna, przyjmuje je głęboka ziemia. Lekkie, kruche, prawie niewidoczne, na pozór pozbawione siły narażone na niebezpieczeństwa, porzucane, zagrożone, uległe wiąże się
z tym, co ciężkie i nieruchome; i na zboczu góry rozwija się kwiat. Ono jest. Ono trwa wbrew wrzawie, głupocie, stawiając opór pośród krwi i przekleństw, w życiu, którego niepodobna przyjąć, w którym nie sposób żyć; i tak to, co duchowe, przenosi się dalej, mimo wszystko, nieodparcie narażone na śmieszność, nie znajdujące odpłaty, nie dające potwierdzenia.
I właśnie tak, tak trzeba wciąż podejmować nasz trud, siejąc, rzucając słowa jak wyzwanie, nadając im cały ciężar, jakiego wymagają, i nie ustawać aż do końca - wbrew, zawsze wbrew kwiatu, aż dojdziemy do przezwyciężenia sprzeczności, właśnie dzięki słowom — które przekraczają granice, mury, które idą na drugi brzeg, pokonują przeszkody, coś otwierają, a na koniec czasami odnoszą zwycięstwo, stając się — na chwilę, tylko na chwilę.

z tomu „La Semaison (Carnets 1954-1979)”, 1984

tłum. Aleksandra Olędzka-Frybesowa

wersja oryginalna pt. „***[…Beauté: perdue comme une graine...]”
w temacie W języku Baudelaire'a
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 03.08.11 o godzinie 10:48
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Piękno

William Carlos Williams
        
        
Doskonałość


       O śliczne jabłko!
Przepięknie i zupełnie
       zgniłe,
prawie bez śladu zepsucia -

       być może trochę
zmarszczone u góry lecz poza tym
       doskonałe
w każdym szczególe! O śliczne

       jabłko! co za
głęboki soczysty brąz
       spowija tę
nieskalaną powierzchnię! Nikt

       ciebie nie tknął
odkąd położyłem cię na balustradzie
       werandy miesiąc temu
żebyś dojrzało.

       Nikt. Nikt!

z tomu „The Wedge”, 1944

tłum. Krystyna Dąbrowska

wersja oryginalna pt. „Perfection”
w temacie Poezja angloamerykańska



Obrazek


Wiersz jest też w temacie Owoce
Kacper Potocki

Kacper Potocki specjalista od psiej
dietetyki

Temat: Piękno

Widok

Prawości farb czarem malujesz obrazy
Wielkości motywu nie znam tej bez skazy
Wyłania się z płótna cień światła białego
Zalepia je postać pląsając dla złego

Nakładasz deszcz zmysłów, gestom dajesz tony
Włosów falujące układasz welony
Muśnięć rys wyraźnych postaci już błyska
Gęstnieje powietrze, starczyłaby iskra

Wpatruję się w magię całej tejże sprawy
Wszelkiego jestestwa minęły obawy
Niechaj żyje tętno czułego tworzenia
I dąży w całości do niebios sklepienia



Wyślij zaproszenie do