konto usunięte

Temat: The L Word - nie da się uniknąć ;)

No i nie udało mi się uniknąć tego tematu (nie zebym tak bardzo chciała ;) )...

Wszystkie lesbijki oglądają, wszystkie znają, z szybkością karabinu maszynowego wymieniają się anegdotami, scenami, "a w drugim odcinku pierwszej serii to taita zrobiła toitamto"... A ja jestem totalnie poza.

Nie mamy telewizora (no ale mamy kompa i choć same nie ściągamy, znajomych ściągających mamy też ;) ). Nigdy nas jednak nie zafrapował temat na tyle, by poprosić o kopię. Ale powoli okazuje się, że nie oglądając "Słowa na L" jesteśmy nieco outsiderkami ;)

Opowiedzcie proszę - oglądacie? Lubicie? Czemu?
Beata C.

Beata C. Cost Analyst

Temat: The L Word - nie da się uniknąć ;)

Hmm, mówiąc szczerze - czekałam na ten temat. Z początku podeszłam sceptycznie, jako, że nie szufladkuję się i gloryfikuję niczego co "branżowe" - od "L Word" trzymałam sie z daleka dług czas. Polubiłam owszem "Loving Annabelle" ze względu na klimat, na problem jaki porusza i ze względu na piękną Diane Gaidry. "Loving..." stało się kultowe dla mnie i żonki, robimy stronę dla reżyserki ;)

Z "L Word" zetknęłam się przypadkiem, pożyczono mi całe 4 serie i ... się zaczęło. Z jednej strony świat nierealny, gdzie niemal każda jest lesbijką, ale z drugiej tak bliskie nam problemy, dylematy... Myślę, że każda z nas znajdzie coś tam z życia swego, każda z nas polubi którąś z bohaterek, więc się pochwalę - heh - spodobała mi się Bette, zarówno tak jeśli chodzi o fizyczność jak i o to jaka jest, ociera się lekko o ideał, uwielbiam kobiety silne, panujące nad sytuacją (i dziwnym trafem z taką też jestem :P), jest inteligenta, wspaniała. Polubiłam strasznie Alice, zarówno postać jak i ją w życiu realnym (gra w zespole UhHuhHer - polecam gorąco, można je znaleźć na MySpace). Oczywiście Shane, piękna kobieta, choć jej charakter i niestałość nieco drażnią, ale faktem jest, że to część niej, nieodłączna część niej.

Kiedyś pomyślałam, że chciałabym pożyć jakiś czas w takim świecie. Strasznie polubiłam dziewczyny z "L Word", paczkę jaką tworzą. Uważam, że ten serial to świetny pomysł, naprawdę daje do czasem myślenia, a do tego można sie pośmiać :)
Joanna H.

Joanna H. Duńszczyzna!

Temat: The L Word - nie da się uniknąć ;)

Ja jestem fanem filmu les (i lgbt generalnie) od strasznie dawna. Nie pomylę się, jesli powiem, że ok. 1990 roku oglądalam 4 częściowy serial Historia malżenstwa o związku Vity Sackville West i Violet Trefusis na dunskiej tv. Od tamtego czasu oglądam co się da, kupuję, kolekcjonuję - teraz robię frestiwal filmów lgbt. Nie byłabym sobą, gdybym nie zalapała się na L word, wydaje mi się, że kiedy ja już miałam serię 2 za sobą, kobiety zaczynaly plotkować o serii 1 ( a nie mieszkam w Stanach).
Uważam 3 serię za najsłabszą, najwięcej wydumanych problemów i tematów "od czapy", bałam się, że czwórka mnie rozczaruje, ale mocno się podciągneła.
Serial pomimo osadzenia w obcych nam realiach zajmuje się sprawami bardzo nam bliskimi i nie zgodzę się z kimś, kto powie, że lesbijki z L word nie mają nic wspólnego z lesbijkami z Polski. Mają więcej, niż sie wydaje - chociaż oczywiście scenarzystki starały się te postaci wykreować tak, aby pasowaly do konwencji współczesnych seriali oraz żeby widz hetero (a to ważny target dla tego serialu) nie uciekł sprzed telewizora na widok "prawdziwych" lesbijek.
Mnie nie boli fakt, że panie w L word są prawie wszystkie bardzo femme z wyglądu, nie irytuje mnie fakt, że nie jest do końca powiedziane, jakim cudem Shane udaje się związać koniec z końcem z kilku godzin strzyżenia, a Alice z dorywczych wieczornych dyżurów w radio. Nie zastanawiam się skąd maja czas i skąd biorą kasę na kolejne cafe latte w dość modnej knajpce. Ważniejsze są inne rzeczy - problemy z coming outem, z odrzuceniem, z wielkim pragnieniem dziecka, które jednak rozwala dotychczasowy świetny układ, zdrada, promiskutyzm i jego konsekwencje itp. itd.
Obawiam się, że gdyby L word był naturalistyczny skończyłby się na pierwszej serii, bo publiczność ma to do siebie, że niekoniecznie chce oglądać swoją rzeczywistość. Moglam to kiedyś zaobserwować podczas festiwalu w Kopenhadze, kiedy wiele kobiet wychodziło z "Bar Girls". Nie dlatego, że byl nudny itp. ale był "zbyt blisko". Podobnie zresztą duńska publiczność zjechala Szefa wszystkich szefów von Triera, bo zbyt prawdziwie opowiedział o nich samych ;-)

PS. a Alice to zaczynała w The Murmurs - bardzo fajna muzyczka, nie mówiąc już o tym, że w tamtych czasach sypiała w łyżeczkę (i nie tylko) z moją ulubienicą kdlang ;-P
Beata C.

Beata C. Cost Analyst

Temat: The L Word - nie da się uniknąć ;)

Mnie jakoś tematyka LGBT pociąga średnio, 'L Word' jest wyjątkowy, 'Loving Annabelle' również (z piękną, cudowną, seksowną Diane Gaidry hihi), gdzieś tam po drodze przeczytałam 'Zapomniany język żurawi', ale poza tym... hmmm... Kiedyś bawiło mnie chodzenie do knajpy dla kobiet, dla samego faktu, że one tam przychodzą, otarłam się o KPH, bardzo potrzebowałam bliskości tego tematu. Dziś jest inaczej, słabego filmu nie zobaczę tylko dlatego, że obściskują się tam kobiety (zobaczę raz, by się przekonać że jest słaby), knajpa - wcale nie musi być branżowa, a nawet i lepiej, gdy nie jest. Poza jedną parą, z którą się regularnie spotykam, nie widzę potrzeby przebywania z lesbijkami. Czasem się śmieję, że chyba się staję homofobką, ale to chyba nie tak. Może temat mojej orientacji przemieliłam już na wszystkie strony i wolę porozmawiać o muzyce, czy czymś innym. Może moje życie spowolniło swe tempo i przestało się kręcić wokół mojej orientacji. Zastanawiam się skąd moja awersja...
Joanna H.

Joanna H. Duńszczyzna!

Temat: The L Word - nie da się uniknąć ;)

Moje życie nie kręci się wokół orientacji - orientacja jest częścią mnie, tak jak np. fakt, że noszę okulary czy mam szare oczy. Trudno, żebym nie odczuwała potrzeby oglądania filmów lgbt, poczytania książek o bliskiej mi tematyce czy spotkania się z przyjaciółmi tej samej orientacji - ja po prostu potrzebuję tego jak powietrza, żeby normalnie funkcjonować w świecie, który codziennie, non stop faszeruje mnie treścią w jakiś sposób mi obcą. Zbyt długo żyję jako lesbijka, żeby traktować tę potrzebę jako efekt "nowicjusza". To także coś więcej niż antidotum na przesyt heteroseksualnością wokół mnie.

Jednak - sam fakt, że coś jest "branżowe" nie stanowi dla mnie wyznacznika. Ja osobiście uważam Loving Anabelle za film banalny i raczej dla nastolatek - za taki też bym go uznała, gdyby główni bohaterowie byli hetero. Natomiast jest wiele, bardzo wiele filmów LGBT, gdzie obściskiwanie jest tylko pieszczotą dla oka, a reszta filmu daje mocno do myślenia.
Zresztą - przyjedź na festiwal, choćby na cykl filmów krótkometrażowych lub na taki Journey. Zapewniam cię, że nie o objęte panienki w nich chodzi.
Beata C.

Beata C. Cost Analyst

Temat: The L Word - nie da się uniknąć ;)

Joanna H.:
Trudno, żebym nie odczuwała potrzeby oglądania filmów lgbt, poczytania książek o bliskiej mi tematyce czy spotkania się z przyjaciółmi tej samej orientacji

Ja właśnie tego nie odczuwam :/
Joanna H.

Joanna H. Duńszczyzna!

Temat: The L Word - nie da się uniknąć ;)

Cóż, nie znam cię i nie chcę się wypowiadać - niektórzy tak mają. Asymilacja.
Ja zawsze miałam raczej potrzeby integracyjne - kilkanaście lat w obcym kraju robi swoje. A bycie imigrantem (niekoniecznie z "fajnego" kraju) to trochę tak, jak być lesbijką.
Beata C.

Beata C. Cost Analyst

Temat: The L Word - nie da się uniknąć ;)

Zastanawiałam się nad tym, może to wynika z tego, że najwięcej w życiu przykrości miałam właśnie ze strony les, najczęściej takich, które nie widziały mnie więcej niż 2x w życiu. Może po prostu trafiłam na złe osoby, pełne zazdrości, zawiści, nie wiem nawet jak to nazwać. Sparzyłam się mocno, kilka razy. Może trafiłam na osoby, które mocno razi czyjeś szczęście i z braku swojego - nie mogą tego znieść i zatruwają życie. Jedną niezrównoważoną zgłosiłam na policję, bo się już nie dało. Są pewne rzeczy, których w tym środowisku po prostu nie rozumiem.
Joanna H.

Joanna H. Duńszczyzna!

Temat: The L Word - nie da się uniknąć ;)

A pomyślałaś kiedyś, że nasze środowisko to miniatura reszty społeczeństwa? Chociaż faktem jest, że jest więcej nieprzystosowanych jednostek - stawiam na autodestrukcję na skutek (także tej zinternalizowanej) homofobii.
Ja już zetknęłam się zarówno z jednostkami wybitnymi, jak i spod ciemnej gwiazdy, z osobami w całkowitej równowadze ducha, jak i chorymi psychicznie, z abstynentkami i z alkoholiczkami/narkomankami itp, itd. Być może łatwiej jest spotkać reprezentantki tego co nieprzeciętne (na dobre i na złe), bo po prostu bywają one w tych samych miejscach. Z jednej strony to straszne (bo normalnie pewnie nie bywałabym w lokalach, gdzie ludzie się np. pobiją), a z drugiej wspaniałe, bo diabli wiedzą, czy miałabym szansę poznać ludzi tak wielu zawodów i umiejętności.

Wydaje mi się, że głównie chodzi o to, żeby zachować zdrowy rozsądek - unikać tych, które wydają nam się podejrzane, a lgnąć do tych, z którymi można budować zdrowe i owocne relacje.
Beata C.

Beata C. Cost Analyst

Temat: The L Word - nie da się uniknąć ;)

Joanna H.:
Wydaje mi się, że głównie chodzi o to, żeby zachować zdrowy rozsądek - unikać tych, które wydają nam się podejrzane, a lgnąć do tych, z którymi można budować zdrowe i owocne relacje.

... bez względu na orientację :) - ja może po prostu źle trafiam.
Joanna H.

Joanna H. Duńszczyzna!

Temat: The L Word - nie da się uniknąć ;)

a to i owszem... od hetero wariatów też warto stronić ;-)
Beata C.

Beata C. Cost Analyst

Temat: The L Word - nie da się uniknąć ;)

a propose - zajrzyjcie do grupy 'Bez tabu', na wątek o odmieńcach :/ ręce opadają.
Karolina Grzelak

Karolina Grzelak Kierownik Call
Center

Temat: The L Word - nie da się uniknąć ;)

:( ja sie odmiencem nie czuje ;)

Temat: The L Word - nie da się uniknąć ;)

A ja tego filmu nie ogladam i nie ogladalam, i jak na razie nie zamierzam:-) Tak wiec, Ushi, nie wszyscy;-)

A co do potrzeby ogladania, bycia, spotykania sie, asymilacji, integracji itp itd, to owszem przejawiam. No, lubie po prostu pogadac czasem z taka bratnia dusza, chocby o pogodzie. Moze dlatego, ze aktualnie sama jestem...

konto usunięte

Temat: The L Word - nie da się uniknąć ;)

No to co sadzicie o 5 serii Lwordu? (te które oglądają :) )

bo moim zdaniem pomysł sie wypala...przekombinowane trochę z jednej strony, a przewidywalne z drugiej.

konto usunięte

Temat: The L Word - nie da się uniknąć ;)

NIe ma telewizorni. Skąd to się ściąga? Pomocy, koniec bycia ałtsajderką!

konto usunięte

Temat: The L Word - nie da się uniknąć ;)

Ściąga się jedynie nielegalnie ;). Albo pożycza od znajomych, jak uczyniłyśmy z małżonką - i już nie jesteśmy do tyłu, dziś zaczynamy oglądać 4 serię i stałyśmy się zatwardziałymi fankami ;)

konto usunięte

Temat: The L Word - nie da się uniknąć ;)

Linki na prv prosze :_) Specjalnie 20" monitor nabyłam
Joanna H.

Joanna H. Duńszczyzna!

Temat: The L Word - nie da się uniknąć ;)

Joanna Boj:
No to co sadzicie o 5 serii Lwordu? (te które oglądają :) )

bo moim zdaniem pomysł sie wypala...przekombinowane trochę z jednej strony, a przewidywalne z drugiej.

Czy ja wiem, akurat element Bette i Tiny jest pioruńsko życiowy, normalnie widać, że w Bette gotuje się pragnienie powrotu do Tiny, lęk przed odrzuceniem (nie tyle fizycznym, co propozycji powrotu do związku), a jednocześnie olbrzymi wyrzut sumienia w stosunku do Jodie... Alice i Tasha - tu akurat umieszczono to w warunkach USA armijnych, ale podejrzewam, że gdybym ja poznała i związała się z osobą tak bardzo in the closet to też bym się zapominała, a w końcu się wkurzyła i to na maxa.
Co do odcinka 7 - oilwrestling był cool, ale ja w takiej sytuacji bym zwolniła Nicky ;-P

Acha - intryguje mnie ta asystentka Jennie, przejmuje jej tożsamość i ciekawa jestem, co z tego wyniknie. Na 150% jakaś ostra chryja. I myślę, że Max ma rację, to nie jest jakaś zagubiona studencinka, tylko ktoś, kto ma spore zaplecze, a jednocześnie niemały odchył od normy psychicznej.

konto usunięte

Temat: The L Word - nie da się uniknąć ;)

hejhejhej, niektórzy są tu przy końcu serii 3! prosimy nie spojlować!!!



Wyślij zaproszenie do