Temat: orgi
A ja całe życie broniłam się rękami i nogami przed jakąkolwiek formalizacją mojej działalności (zresztą, w mojej "drugiej" dziedzinie, czyli pomocy bezdomnym kotom, do dziś mi się to udaje). Wiedziałam, ze nadaję się na szeregową pracownicę wykonującą mrówczą pracę, ale musiałam mieć tę świadomość, ze w każdej chwili mogę odejść nawet bez słowa pożegnania - pewnie wynikała taka postawa z fakty, że jako młodziez ;) byłam klasycznym słomianym ogniem i szybko się z różnych rzeczy wycofywałam ;)
Z homikami.pl jednak było o tyle inaczej, że kiedy zaczęłam współpracę z redakcją - zaproponowałam im po prostu korektę, bo te trzy lata temu strona bardzo boleśnie tego wymagała ;). Szybko jednak zauważyłam, ze w redakcji rozpaczliwie brakuje tematów kobiecych (a strona nie jest przecież gejowska tylko LGBTQ), brakuje też po prostu kobiet (nadal zresztą brakuje!) - więc tu czasem coś napisałam, tam napisałam. Dalej jednak jestem w redakcji formalnie redaktorką-korektorką. :) I to lubię, nie czuję się jakoś bardzo mocno formalnie związana ;)
Ale kiedy podjęliśmy decyzję, że aby móc dalej być medium LGBTQ o profilu non-profit i nie stresować się regularnym wykładaniem z własnej kieszeni kasy na działalność - musimy się sformalizować w postaci stowarzyszenia, sytuacja się nieco zmieniła - trochę głupio byśmy się czuli, gdyby pan naczelny redaktor był też szefem stowarzyszenia ;) - po pierwsze strasznie dużo obowiązków, po drugie pogłębianie stereotypu lesbijek ukrytych w szafie ;) - no i pało na mnie ;). A jak już padło, no to trzeba było wybrać się na Ogólnopolskie Spotkanie orgów, a jak się już wybrałam, to nie dało się nie dać wciągnąć w różne projekty szerokiego frontu porozumienia orgów - i zdaje się, ze wpadłam jak śliwka w kompot ;).
I wiecie co? To daje satysfakcję (choć budzi też moje przerażenie ;) )
Ale wiem, Joanno, o czym mówisz. Dlatego cieszę się, ze mogę pracować dla naszego malutkiego stowarzyszenia, a nie dla jednego z duopolistów ;) - których swoją drogą bardzo cenię :)