Monika Walczak Partner Zarządzający
Temat: ja i swiat :)
Sa od czasu do czasu sytuacje, ktore mnie wprawiaja w stan oslupienia .... i chocbym dlugo myslala to i tak nie wymysle dlaczego tak jest .. a z drugiej strony ni jak sie nie chce z tym pogodzic ...Jedna ze scenek rodzajowych :)
Dla mlodej prawie 7. letniej damy poszukuje roweru. Poniewaz zalezy mi na tym aby byl dobry, wygodny, dopasowany, itd. itd. itd odrzucilam propozycje z supermarketu.
Uzbroilam sie w podstawowa wiedze wiezlam dziewcze pod pache i pojechalam do "rasowego" sklepu rowerowego, ktory prowadzi wiele marek, co w moim naiwnym mniemaniu powinno sie przelozyc na:
a. wieksza znajomosc produktow
b. umiejetnosc doradzenia/dogodzenia indywidualnym gustom
c. wiekszy zakres cenowy
d. wiekszy wybor produktow.
Wiec, dumne, swiadome swoich potrzeb konsumenckich weszlysmy do sklepu i:
a. na 3 sprzedawcow my bylysmy drugim klientem o tej samej porze i bynajmnej nasza obecnosc nie wywolala zainteresowania.
b. gdy juz zostalysmy dostrzezone uslyszalam "nie ma, na razie sa w kartonach, mozna przyjechac za kilka dni ... " i tyle ....
<k woli wyjasnienia dodam, ze w segmencie rowerow dzieciecych jest gigantyczny wybor - nawet w ramach tej samej wielkosci kol, ilosc modeli i wyposazenia przyprawia mnie o oczoplas>
Naiwnie liczylam na .... moze nie sam zakup ale doradztwo ... cos co spowodowaloby, ze naprawde za te kilka dni bysmy przyjechaly ...
A tak ? A tak serdecznie pozdrawiam sklep rowerowy na Belwederskiej 44, ktoremu zycze jak najmniejszej ilosci klientow, moze wowczas zacznie sie starac .....
Osobna kwestia jest ogolna refleksja nad zyciem i takimi sytuacjami ....
Co musi sie stac, by sprzedawca usmiechnal sie do swojego klienta i naprawde chcial sie nim zainteresowac a nie rzucic zdawkowe "w czym moge pomoc" co brzmi tak samo ja "pocaluj mnie w dupe" ?