Agnieszka S.

Agnieszka S. attachment parenting
www.dzikiedzieci.pl

Temat: wszystko jest w języku

zdradzę wam jeszcze jeden "sekret" :)

kiedy słucham ludzi, albo czytam co piszą widzę po słowach jakie używają czy ich życie jest dla nich satysfakcjonujące

jeśli widzę, że ktoś mówiąc o swoim życiu używa najczęściej słów:
nigdy, zawsze
wszystko, nic
muszę, powinienem
jestem taki, jestem inny
świat jest taki...
na pewno, niemożliwe

albo o sobie:
że walczy ze swoimi wadami
pracuje nad sobą
przerobił się

to wiem, że jeszcze długa droga przed nim do satysfakcjonującego życia

konto usunięte

Temat: wszystko jest w języku

Oczywiście wiekszośc naszej komunikacji to komunikacja niewerbalna ...

Zapraszam do mojej grupy
http://www.goldenline.pl/grupa/komunikacja-werbalna-i-...

a szczgólnie do tego wątku :-))
http://www.goldenline.pl/forum/komunikacja-werbalna-i-...

konto usunięte

Temat: wszystko jest w języku

Agnieszka S.:
zdradzę wam jeszcze jeden "sekret" :)

kiedy słucham ludzi, albo czytam co piszą widzę po słowach jakie używają czy ich życie jest dla nich satysfakcjonujące

jeśli widzę, że ktoś mówiąc o swoim życiu używa najczęściej słów:
nigdy, zawsze
wszystko, nic
muszę, powinienem
jestem taki, jestem inny
świat jest taki...
na pewno, niemożliwe

albo o sobie:
że walczy ze swoimi wadami
pracuje nad sobą
przerobił się

to wiem, że jeszcze długa droga przed nim do satysfakcjonującego życia

hmmmmmmmm tutaj nie zgadzam się -:))

często używa się tych słów wiedząc jednocześnie, że i tak w to nigdy/zawsze/nic/wszystko nie wierzymy sami i nie tylko tutaj ale i w realu.

Bo nie przykładmy się do ładnego i precyzyjnego wyrażania się.Sabina G edytował(a) ten post dnia 30.06.09 o godzinie 21:53

konto usunięte

Temat: wszystko jest w języku

Agnieszka S.:
jestem taki, jestem inny
świat jest taki...

a tutaj nie rozumiem dlaczeg nie można czuć się innym od innych?? powiedzmy więc nie po "przerobienu się" ale po transformacji albo jak to fachowo sie nazywa - nie wiem - ja uzywam słowa "przerobić" bo najlepiej oddaje to co z człowiekiem się dzieje.
ja osobiście czuję to, że jestem inna inaczej myślę, nie jestem konformistką, mam swoje zdanie na wiele rzeczy, świat widzę moimi oczami - moją sąsiadkę konformistkę np. to "wkurza" -:)), że jestem tak inna i w zachowaniu i myśleniu.
Kiedyś ją więc zapytałam - to jaka powinnam byc?? taka jak większośc ludzi?? - odpowiedziała mi - tak.

A świata też nie można widzieć po swojemu jak się człowiek "przerobi"?? tylko tak jak większość??

Uważam, że jak "przerobiliśmy się" -:))) stajemy się rzeczywiście inni niż reszta i spostrzegamy świat zupełnie inaczej, zaczynamy widzieć to czego kiedyś nie widzieliśmy i inny nadal nie widząSabina G edytował(a) ten post dnia 30.06.09 o godzinie 23:16
Agnieszka S.

Agnieszka S. attachment parenting
www.dzikiedzieci.pl

Temat: wszystko jest w języku

jeśli ktoś używa pewnych słów od czasu do czasu to myślę, że nie o to mi chodziło

ale jeśli używa się ich często to przeważnie jest to odbiciem tego w jaki sposób myślimy o świecie i o sobie

zobacz co wywołało twój największy protest: jestem taka, jestem inna

czy myślisz, że da się w kilku określeniach opisać całą osobę?
i czy człowiek jest cały czas taki sam czy się zmienia?
i czy to ciągle jest ta sama osoba?

każdy z nas jest taki sam - bo jest istotą ludzką
i każdy z nas jest inny - niepowtarzalny i wyjątkowy

ale kiedy piszesz - jestem inna, to czuję w tym trochę poczucia wyższości

które jednak niestety wypływa z próby ukrycia braku akceptacji dla samej siebie, którą trzeba było "przerobić" żeby się do czegoś nadawała

konto usunięte

Temat: wszystko jest w języku

Agnieszka S.:

zobacz co wywołało twój największy protest: jestem taka, jestem inna

czy myślisz, że da się w kilku określeniach opisać całą osobę?
nie, więc używa się słowa inny/a, żeby poinformować, że różnisz się znacznie
i czy człowiek jest cały czas taki sam czy się zmienia?

hmmmmmmmm -:))) ciężko z tymi zmianami u ludzi Agnieszko, zgodzisz się chyba, że żeby się zmienić, trzeba być świadomym, że to z nami coś nie tak a w większości przypadków ludzie są przekonani, że oni nie nie mają problemów i nie potrzebują zmian tylko inni powinni się zmienić.
W związku z tym uważam, że bardzo mało ludzi się zmienia ale bardzo dużo próbuje zmienić innych. Dużo ludzi nie chce się zmieniać chcą pozostać takimi jakimi są a nawet się cofają do tyłu twierdząc, że im tak dobrze. Są tacy co chcieliby się zmienić ale nie wiedzą jak ..

i czy to ciągle jest ta sama osoba? ciągle, spotykam osoby po wielu latch mają nawet tą samą fryzurę i kolor włosów ..

każdy z nas jest taki sam - bo jest istotą ludzką
i każdy z nas jest inny - niepowtarzalny i wyjątkowy

zgadzam się

ale kiedy piszesz - jestem inna, to czuję w tym trochę poczucia wyższości

hmmmmmmmm nie rozumiem dlaczego skoro jest tak jak napisałaś wyżej? każdy z nas jest niepowtarzalny i wyjątkowy - ja się tak czuję - jestem wyjatkowa i niepowtarzalna -:)) nie znam takiej drugiej -:)) co ja za to mogę, że tak się czuję? -:)) i jestem też tak odbierana przez ludzi w realu - to co mam zrobić? Powiedzieć im, że to nieprawda? Każdy z Was jest taki jak ja niepowtarzalny i wyjątkowy widocznie ja to już czuję a wy jeszcze nie -:)) no ale ja już za to nic nie mogę -:))

Tak jak pisze autor w tej książce "Porozumienie bez przemocy" ja nie jestem odpowiedzialna za to co wy czujecie czytającą moje wypowiedzi - możesz mi zarzucić, że piszę "byle jak", że robię "kupe" błędów", że wysławiam się nie tak, i co tam jeszcze... - przyznam tobie rację ale wywyższania nie można mi zarzucić -:))Sabina G edytował(a) ten post dnia 01.07.09 o godzinie 00:13

konto usunięte

Temat: wszystko jest w języku

Agnieszka S.:

każdy z nas jest taki sam - bo jest istotą ludzką
i każdy z nas jest inny - niepowtarzalny i wyjątkowy

ale kiedy piszesz - jestem inna, to czuję w tym trochę poczucia wyższości
jestem inna bo nie widzę wokół mnie ludzi, którzy czują się tak jak ja niepowtarzalni i wyjatkowi a może gdyby każdy sie tak czuł to nie czułabym się aż tak inna.-:))Sabina G edytował(a) ten post dnia 01.07.09 o godzinie 00:18

konto usunięte

Temat: wszystko jest w języku

Z tym Inna .... to mam spore doświadczenie w pracy grafologa.
Na Inna wpływa wychowanie .
Najczęściej sa to dzieci z tkz domów strukturalnych , gdzie obowiazywała hierarchia starszeństwa...Dziadkowie , rodzice itp.
Dzieci i ryby głosu nie miały.
Czyli na szacunek i uwage należało poczekać do wieku dojrzałego i tak długo jak żyła najstarsza osoba w rodzinie , dziecko głosu nie miało.
Dzieci z tych domów wykazuja Typowy Bunt przeciwko autorytetom.

Mówia Nie , by mówic nie.
Np w tramwaju , nie ustapia miejsca starszej osobie , bo katowano ich tym od zarania.

W takich rodzinach bardzo liczyła sie opinia innych ...i to kazda , ale najczęsciej zewnetrza.
Czesto sie mówi;
- A nie inetresuje mnie co inni myśla ...
ale mówiło sie tez np tak;
-Zobacz jak ona sie do kościołą ubrała ... bezwstydna .
W domysle ... ja tak sie nie ubieram , wiec jestem lepsza.
Zależność od opiniowania.

Stad takie osoby lubia BYć inne od innych a nawet na przekór rodzicom -na zasadzie , nie jestem taka/taki jak mój dom .
Ta sama rodzina arkadowa ma wiele plusów ..Uczy prawości i odwagi .
Stad "rodzi" sie w niej osóbka Charakterna.

Ale innośc jest osiagana poprzez tkz Izolacje ...
W takich rodzinach na poczatku dziecko nie bawi sie z "wszystkimi" by nie nauczyc sie czegos złego od np "tych robotniczych dzieci" jak uzyła tego okreslenia jedna z mam.

Dziecko często zastepuje mamie partnera.
czyli jednego z rodziców.
Staje sie towarzystwem dla osoby dorosłej /bo przecież ojciec i tak nie rozumie o czym mówie/ nie dziecka w swoim wieku.
BYwa wymądrzalskie - stare maleńkie - bo nie zyje swoim życiem tylko zyciem dorosłych .itp id.

Te dzieci ... Tutaj nie mówie o Tobie Sabino ... by było jasne -musiałbym znać pismo..-JUz wzrastaja w poczuciu innosci , izolacji i samotnosci.

Czestao maja swoje kryjówki na strychach itp itd.

I oczywiście ta izolacja jest podtrzymywana przez dorosłych ..mówia;
-Takie madre , takie inne , uzdolnione itp itd.

Oczywiscie na poczatku to bardzo boli , bo nikt nie chce byc inny/szczególnie dzieci/ , chce być tak samo normalne jak reszta społeczęństwa.

Poczucie innosci /wmówionej/ sprawia ,że te osoby zaczynaja sie izolowac same , a "dziwne inne rzeczy" musza przytrafiac sie tylko im...

I Jak najbardziej Agnieszko masz racje mówiac ,ze to jest uczenie wyniosłosci...
Mało tego Bycie innym , posiadanie , lub nie posiadanie tego co maja pozostali/np uczniowie/ , wcale nie uczy skromości , co najwyżej zazdrosci.Wieczorek I. edytował(a) ten post dnia 01.07.09 o godzinie 20:27
Beata B.

Beata B. właściciel, Beata
Brzezicka. Biuro
Brzeziccy

Temat: wszystko jest w języku

Twoje słowa Tino bardzo uzdrawiają ma duszę i dzięki Ci, że jesteś właśnie taka. Ale muszę też powiedzieć, że uświadomienie sobie tego o czym piszesz jest bardzo bolesne dla tego Innego, które w nas mieszkało...

Kiedy przychodzi zrozumienie mechanizmów, odpuszczenie sobie wdrukowanej a wcale niefajnej roli Tego Co Musi Dorównać Pokładanym w Nim Nadziejom, przychodzi również trudny okres detokzyzacji. Nie spodziewałam się, że ta detoksyzacja jest tak trudna...może nawet boleśniejsza, od znanego już bólu życia w starych schematach.
Dorota W.

Dorota W. Kropla drąży skałę

Temat: wszystko jest w języku

Oj, boleśniejsza, Beato!

Ojciec Anthony de Mello napisał w "Przebudzeniu": "Rozpadające się iluzje boleśnie ranią." To zdanie tak dokładnie brzmiało.
Agnieszka S.

Agnieszka S. attachment parenting
www.dzikiedzieci.pl

Temat: wszystko jest w języku

jak dziecko się rodzi to też jest ciężka praca
i dla mamy i dla dziecka
a ile potem radości...

ale w przeciwieństwie do porodu...możemy dać sobie tyle czasu ile potrzebujemy
Beata B.

Beata B. właściciel, Beata
Brzezicka. Biuro
Brzeziccy

Temat: wszystko jest w języku

Fajne! -:))))

Aczkolwiek powiem Wam w sekrecie, że mojemu dziecku zawsze jest za mało mnie.-:)))

Ponieważ sama byłam bardzo zaniedbywanym dzieckiem, być może nawet nie chcianym, wyprodukowałam w sobie męczące branie odpowiedzialności za innych i regularnie popadałam w obsesyjne już chyba poczucie winy. I przez pewien czas czułam się winna, że nie mogę poświęcać się całkowicie mojemu dziecku. Że muszę pracować, zajmować się domem, że chciałam mieć również własne życie, całkowicie moje a nie podporządkowane dziecku... Boleśnie odczuwałam wtedy, jak wyrzut sumienia wręcz, że cokolwiek nie robiłam to wciąż było za mało...Tym boleśniej, że przecież rozmawiałam, tłumaczyłam...

Teraz jest inaczej. Zrozumiałam, że mam w sumie małe dziecko, które nie jest w stanie do końca zrozumieć moich tlumaczeń po pierwsze. Po drugie powinno się nauczyć, że w życiu nie będzie miało nikogo na swoją własną wyłączność, bo nie można mieć wszystkiego. Po trzecie, że nie jestem mniej ważna odkąd stałam się rodzicem. I po piate, że wszelkie przeginanie jest niezdrowe.

konto usunięte

Temat: wszystko jest w języku

Powiem Wam ,ze przeszłam przez te historie osobiscie i z moimi klientami...

WIEM ... BOLI CHOLERNIE....
Ale to jest dno od którego sie odbijamy...

Ja i tak bardzo pózno..
I etap był OGROMNYM POCZUCIEM WINY w stosunku do własnego dziecka.

Nie sądziłam ,ze z tej wielkiej miłosci mogłam tak skrzywdzic.
Co wiecej , by cokolwiek odkrecic ,musiałam byc konsekwenta i w zasadzie nieugienta.

Dzisiaj sie spotkalismy /nie meiszkamy razem/ i widze , ze kazdy czas na zmiany jest dobry...
Warto było...
Nawet jesli moje dziecko jeszcze nie wie jak , nie wie co zrobic... To wie ,ze musi zmienic rodzinne wzorce..

Mam wiec szanse ,ze moje wnuki beda miały wieksze szczęscie ..:-)))

Następna dyskusja:

Kiedy rodzic jest słaby




Wyślij zaproszenie do