Edyta Floras

Edyta Floras Trener on-line /
Konsultant ds.
marketingu

Temat: "Im więcej dajesz, tym więcej otrzymujesz"

Jest wiele mechanizmów kierujących naszym zachowaniem.

W nawiązaniu do zdania w temacie „Im więcej dajesz, tym więcej otrzymujesz” w zależności od kontekstu, zdanie to nabiera różnego znaczenia.

Spotkałam się z teorią, że jeśli zrobisz coś dla kogoś bezinteresownie – naturalnie druga osoba będzie miała poczucie obowiązku, aby się odwdzięczyć (oczywiście są wyjątki)
Spotkałam się również z sytuacją, w której ludzie to wykorzystują.

Mam jednak dobrą informację, są osoby, które robiąc coś dla Ciebie, wcale nie oczekują wdzięczności – robią coś, ponieważ np. już samo działanie daje im zadowolenie (czyli tak czy inaczej zyskują :) )

Zapraszam Was do dyskusji – gdzie wg. Was jest granica „bezinteresowności” ? Jakie korzyści i zagrożenia kryją się pod pojęciem bezinteresowności?

konto usunięte

Temat: "Im więcej dajesz, tym więcej otrzymujesz"

Kto sieje wiatr ten zbiera burzę - jest takie przyslowie, które ma w sobie wiele mądrości.
Osobiście jestem przekonana, że generalnie w życiu jest tak, że to co się "sieje", to się później zbiera. :-)
Warto dawać dużo z siebie innym, bo to wraca. :-)

konto usunięte

Temat: "Im więcej dajesz, tym więcej otrzymujesz"

to zalezy w jakiej sytuacji.
ja ostatnio widze, ze w relacjach zawodowych- sprawdza sie, w osobistych- niestety nie :/

konto usunięte

Temat: "Im więcej dajesz, tym więcej otrzymujesz"

Zgadzam się z tymi słowami choć najbardziej lubię "what goes around, comes around" czy też "nie czyń drugiemu co tobie nie miłe".

Czy kiedyś spotka mnie za moje dobre uczynki coś dobrego? Myślę, że cały czas mnie spotyka. Ja lubię to uczucie zadowolenia z siebie za to, że coś dla kogoś zrobiłam, wywołałam uśmiech na czyjejś twarzy.
Fajnie jest czuć, że te wysiłki, ta pomoc jest doceniana.

Niestety w życiu zawodowym asertywność jest konieczna... tego się nauczyłam a raczej ciągle się uczę. Prywatnie? Gdzie w grę wchodzą uczucia, kiedy się kocha to daje się z siebie wszystko nie oczekując nic... i kiedy faktycznie nie dostaje się nic, to bardzo to boli.

Niestety jest wiele osób, które z chęcią biorą a nie dają od siebie nic. Czasami zastanawiam się czy faktycznie do nich nic nie dociera, nie widzą tego?

Czy oczekiwanie wdzięczności (niematerialnej) równa się byciu interesownym?
Edyta Floras

Edyta Floras Trener on-line /
Konsultant ds.
marketingu

Temat: "Im więcej dajesz, tym więcej otrzymujesz"

Anna Plawinska:
Czy oczekiwanie wdzięczności (niematerialnej) równa się byciu interesownym?

Aniu, myślę, że to zależy od naszych przekonań.
Czy ta wdzięczność jest materialna czy nie, ma już mniejsze znaczenie.

Tak się teraz zaczęłam zastanawiać. W mojej sytuacji występuje zjawisko, z którym zamierzam popracować.
Pierwszy krok za mną, ponieważ to dostrzegłam i wiem, że takie podejście utrudnia działanie.

Mianowicie - kiedy coś robię, chciałabym aby to ktoś docenił (czy to materialnie czy nie). Jeśli miałabym się o to upomnieć, pewnie pierwsza myśl, jaka wpada mi do głowy to to, że ktoś pomyśli, że jestem interesowna. A jak zaczynają doceniać, to mówię, że to nic wielkiego.Edyta Floras edytował(a) ten post dnia 19.06.10 o godzinie 19:01

konto usunięte

Temat: "Im więcej dajesz, tym więcej otrzymujesz"

Może to będzie niepopularne stanowisko, ale:
- albo robię coś i otrzymuję za to pieniądze (bądź ekwiwalent, na którym mi zależy) i oczywiście nie oczekuję wtedy wdzięczności, bo już zostałam wynagrodzona,
- albo robię coś, bo to lubię, bo mam ochotę, bo samo działanie jest dla mnie nagradzające - i wtedy również nie oczekuję wdzięczności.

Temat: "Im więcej dajesz, tym więcej otrzymujesz"

Często mylimy transakcję z dawaniem. Jeśli coś dajemy i oczekujemy, że będzie to docenione (finansowo czy tzw. wdzięcznością lub podziękowaniem) to jest to transakcja.
Dając, traktujemy to jak prezent i nie oczekujemy w zamian niczego.

Jeśli np. mamy poczucie żalu, że ten ktoś w jakiejś sytuacji nam się nie zrewanżował jakąś przysługą czy prezentem, to znaczy, że nasze dawanie było transakcją. I do tego popełniliśmy podstawowy błąd, nie informując drugiej strony, że czego oczekujemy w zamian.

Niem nic złego w transakcjach, ale trzeba sprawę jasno postawić. Druga storna musi wiedzieć, że oczekujemy coś za to. Np. mówimy "chętnie ci pomogę, a jeśli kiedyś będę potrzebować, to myślę, że też mi pomożesz".

Inaczej jest z dawaniem. Dajemy, bo radość sprawia nam samo dawanie i nie oczekujemy nic od tej osoby w zamian. Ale w przyrodzie nic nie ginie ;) Zwykle jest tak, że dobro do nas wraca. Bo też będziemy otrzymywać, ale co ciekawe, zwykle nie od tych, którym dajemy.

Temat: "Im więcej dajesz, tym więcej otrzymujesz"

Edyta Floras:
Mianowicie - kiedy coś robię, chciałabym aby to ktoś docenił (czy to materialnie czy nie). Jeśli miałabym się o to upomnieć, pewnie pierwsza myśl, jaka wpada mi do głowy to to, że ktoś pomyśli, że jestem interesowna. A jak zaczynają doceniać, to mówię, że to nic wielkiego.

Też tak kiedyś miałam :) To naturalne, że lubimy być chwaleni. Ale zastanówmy się jaka jest dla nas najlepsza pochwała i jak wpływa na nasze poczucie wartości.
Jeśli doceniamy sami siebie, to zewnętrzne pochwały i nagrody nie mają dla nas takiego znaczenia. Bardziej cieszy nas to, że ludzie chcą z nami przebywać i czerpać z naszej wiedzy i doświadczenia, niż słowa pochwały i zachwytu.

Kiedyś zainteresowałam się zagadnieniem chwalenia dzieci (nawet popełniłam małe warsztaty na ten temat). Co tego wynika? To, że najlepsza jest pochwała opisowa, tzn. opisz co widzisz, a dziecko pochwali się samo. Sama byłam zaskoczona jak to działa, nie tylko na dzieci, ale i na dorosłych.

Dlatego nie muszę się upominać o pochwałę. Po prostu jeśli coś dobrze zrobię, sama jestem z siebie zadowolona i to jest widoczne dla innych. Nie chodzi tutaj o bycie zarozumiałym, to po prostu duma z dobrze wykonanej roboty. To przyciąga ludzi, i czasem nie muszą nic mówić. Akceptację czy podziw widać w ich oczach, to wystarczy.

Nauczyłam się też przyjmować komplementy i pochwały. Unikam jak ognia mówienia, że to nic wielkiego. Bo to zwykle nieprawda. Nawet, jeśli faktycznie to co zrobiłam to nic wielkiego, to jednak aby takie było musiałam wykonać spora pracę, by dojść do takiego poziomu wykonania. Przecież jeśli się przyłożyłam, a nie spadło mi to z nieba, to przecież nie mogę powiedzieć, że to nic takiego.
Zwykle wtedy mówię np. coś takiego "też mi się podoba", "też jestem zadowolona". Jeśli my sami nie będziemy się doceniać, inni też przestaną to robić.

Często też mam takie powiedzenie "jak kto sobie zasłużył, tak ma". Z jednej strony pomaga mi to wzmacniać się w oczach swoich i innych, a z drugiej strony, gdy coś przykrego mnie spotyka, uczę się pokory i analizuje popełnione błędy. Tak więc z jednej strony pomaga mi to bardziej cieszyć się z moich sukcesów, niezależnie od reakcji innych, a z drugiej strony łatwiej znieść ból porażki, przekuwając ją w cenną lekcję i okazję do pracy nad sobą.



Wyślij zaproszenie do