Edyta Floras

Edyta Floras Trener on-line /
Konsultant ds.
marketingu

Temat: Czym tak właściwie jest ta niezależność ?

Jeśli czytasz ten wątek, ponieważ szukasz gotowej odpowiedzi, to już na początku powiem Ci, że takiej Ci nie udzielę.

Dlaczego?

Ponieważ dla każdej z nas niezależność jest czymś innym. Dlaczego? Ponieważ wiąże się z różnymi wartościami.
Dla mnie niezależność, to możliwość spełniania swoich marzeń bez poczucia winy i zobowiązania . Co przez to rozumie – prosta sytuacja.

Zbliżają się Święta Bożego Narodzenia – czas radości spotkań z rodziną i przyjaciółmi, czas refleksji. Jest to również czas prezentów. Od wielu lat obserwuję u siebie i u moich znajomych rodzaj pewnego „szaleństwa” objawiającego się m.in. nerwowym bieganiem po sklepach w poszukiwaniu idealnego prezentu. A jeśli nie znajdę to co ..

Ja już odkryłam - jeśli chcę zrobić komuś prezent i mam na to możliwości – pieniądze, pomysł i czas, to po prostu daję ten prezent, niezależnie od daty („bo wtedy wypada”)


Zapraszam Cię do dyskusji – Jak rozumiesz pojęcie niezależności? Czym dla Ciebie jest niezależność?Edyta Floras edytował(a) ten post dnia 13.03.10 o godzinie 09:06

Temat: Czym tak właściwie jest ta niezależność ?

Dla mnie niezależność to samodzielność w podejmowaniu decyzji.

Robię to na co mam ochotę, nikt nie decyduje za mnie, nie muszę nikogo pytać o zdanie, chyba, że sama chcę czyjejś pomocy, rady.

Niezależność to wolnośćMilena B. edytował(a) ten post dnia 11.06.10 o godzinie 22:44

Temat: Czym tak właściwie jest ta niezależność ?

Zastanawiając się nad tą niezależnością, której uparcie całe życie poszukuję, doszłam do wniosku, że tak naprawdę niezależna będę dopiero na bezludnej wyspie ;)

Teraz myślę, że niezależność to odwaga podejmowania odpowiedzialności za swoje decyzje. Jeśli decyduję się na coś czego nie lubię, to robię to dlatego że chcę, a nie muszę. Choć z boku może tak wyglądać, że muszę, ale mnie po prostu nie chce się wysilać, aby zrobić coś inaczej, więc stwierdzam, że chcę iść po linii najmniejszego oporu i płacę za to swoją cenę - coś za coś.

Wiele razy słyszę, że muszę np. iść do pracy, której nie lubię, bo trzeba zarobić na życie. Ja to inaczej teraz traktuję - idę do nielubianej pracy, bo taką podjęłam decyzję, tak chcę. Bo tak mi wygodniej na razie - może pracy nie lubię, ale robię to, co znam, z automatu i mam za to w miarę pewne dochody. To jest po prostu cena jaką muszę zapłacić za wygodę stałego dochodu.

W ten sposób jestem samodzielna w podejmowaniu decyzji, bo to przecież ja decyduję czy ruszę 4 litery i coś zmienię czy dalej będę robić to czego nie lubię, bo daje mi to jakieś korzyści, choć może nie takie, jakie mi się marzą.

Następna dyskusja:

Kim jest trudny klient?




Wyślij zaproszenie do