Temat: Sławny "Kryzys Laktacyjny"
Julia Dych:
Pomózcie!!!!!!!!
Problem trwa juz długo. Zaczął się jakies 6 tygodni temu. Teraz Mała ma 3 miesiące.
Ale od poczatku. Sugerowano mi ciagle, ze mam za mało pokarmu więc zaczelam dokarmiac ją butelką. Z czasem przestała chcieć ssać pierś, ale róznymi sposobami "przekonalam" dziecko i udało się. Niestety czas ssania był już krótszy niż na początku, ale wytłumaczyłam sobie tym, że nauczyła sie w końcu efektywnie ssać.
Potem przyszły upaly, no i czas znów sie skrócił do jakiś 5 minut, ale wytłumaczylam sobie znowu błednie, ze nie chce się jej jeść.
Teraz to wszystko wygląda tak:
Mała bez problemu daje się przystawić do piersi w nocy, w ciągu dnia jest tragedia. czasami potrafi nie dać się przystawic od 12 do 23h. Wię zgodnie z zaleceniem pediatry dokarmiam ją butelką, którą ssie z róznym skutkiem. Czasami nic nie wypije. Żeby sie w te upaly nie odwodniła zaczęłam ją poić soczkami rozwodnionymi, bo herbatek tez nie chce przyjmować. Jeśli Mała da sie juz przystawić w ciagu dnia to ssanie trwa bardzo krótko. Płacze, pręży się itp. Dodatkowym czynnikiem stresogennym dla mnie jest fakt, ze mieszkam z teściami, a moja teściowa do łatwych nie należy. Ciągle mi jakąś szpilę denerwujacą wsadza.
Oczywiscie ilość pokarmu mi spadła, bo jak Mała odrywa się od poersi to nie jest ona oprózniona, a nie mialam i nie mam czasu ściągać laktatorem resztki. Do tego dochodzi fakt, ze jak Małą uda mi sie dostawić do jednej piersi. to potem rzadko kiedy da się dostawić do drugiej.
Totalnie nie wiem co robić. Jestem rozbita i wiem, ze piszę dość chaotycznie.
Jestem totalnie zestresowana i zmęczona. Gdyby nie teściowie to moze i bym była bardziej konsekwentna i przystawiała Małą do skutku, ale oni ciaglę rzucają "że mama dziecku krzywde robi" " mama głodzi dziecko" " trzeba sie liczyć że z czasem pokarmu jest coraz mniej" itd. A ja sie pytam teściowej - ciekawe,że są kobiety które karmią do 3 roku życia i jakos im pokarmu starcza.
Oczywiscie przy takim stresie to nie ma mowy o regularmym karmieniu. w nocy i owszem, karmię co 2-3h. Dzisiaj w nocy przez 6godzin udało mi się mała nakarmić aż 4 razy. Ale to co sie dzieje w dzień to nieporozumienie.
Moja mama stara sie mnie uspokoic, ze jeśli Mała byłaby głodna to na butelkę by się "rzucała". Wspomnę tylko, ze ja sama bylam nielatwym dzieckiem, bo przez cały dzień potrafiłam zjeść zaledwie 100 ml mleka i to tylko z butli - zresztą wtedy nie bylo takiego nacisku na karmienie piersia.
Co robiic, zeby nie stracić calkowicie pokarmu? Żeby zwiększyć jego ilość i żeby Mała chciała dluzej ssać? Próbowałam juz nawet tego systemu Medeli SNS, ale skutki są mierne.
Nie chce rezygnować do pół roku z karmienaia piersia, ale jestem juz bliska poddania się.
Aha, poradni laktacyjnej nie ma w pobliżu, a jak rozmawiałam z doradcą laktacyjnym przez telefon to poradziła mi tylko, zebym jak najczęśćiej dostawiała - łatwo powiedziec, trudniej w takich warunkach wykonać.
Witaj Julio,
Twój problem niestety jest nie do rozwiązania na odległość:-(, ale postaram się na ile to możliwe:-).
Julio, podziwiam ,ze sama poradziłaś z sobie z niechęcią małej na początku twojej drogi i nauczyłas ssac pierś, to bardzo trudne zadanie bez wsparcia Specjalisty. Ty dałaś radę i dzięki temu nadal karmisz córcię. Jesteś bardzo dzielną mamą:-).
Wg tego co piszesz odnosze wrazenie,że STRES jaki przezywasz powoduje niechęć dziecka do ssania, córcia wyczuwa twoje napiecie sytuacją domową i sama jest mocno zdenerwowana, a co za tym idzie odmawia jedzenia.
Zapewne sa też inne przyczyny, których nie znamy, te mozna odnaleść TYLKO w czasie spotkania.
Piszesz,że udane masz nocne karmienia, 4 to całkiem spora liczba, a ponieważ nocne mleko jest bardziej tłuste i co za tym idzie bardziej kaloryczne mała może w dzień mniej jeść. Co do dopajania, raczej wybrałabym wodę dla niemwolat czy herbatkę, wybór jest duży i mozna dobrac do wieku, na soczki chyba troszkę za wczesnie.
Jeżeli chodzi o dokarmianie to warto znaleść czas, kupić dobry odciągacz elektryczny, który szybko odciągnie z piersi pokarm i ten pokarm podawać małej, jeżeli odmawia ssania piersi. .
Jeżeli mozesz podaj pomiary wagi córci, to wiarygodny wskaźnik rozwoju malca.
Aha, 3 miesieczne dziecko spokojnie najada się w 5 minut a pije 2-3 minuty, wiec jeżeli karmienia maja taka długosc mozesz byc spokojna.
Fajnym sposobem na poprawę tych dziennych karmień jest storzenie takich warunkow karmienia jakie są w nocy, czyli zasłonienie na ten czas zasłon, wyciszenie radia/tv, połozenie się z dzieckiem, mozna też malca rozberac by mu było chłodniej.
Można też przed karemieniem nawet uruchomić wypływ( ogrzać pierś ciepła np pieluszką tak na ok. 5 minut i laktatorem lub ręcznie pobudzić wypływ pokarmu) , bo jeżeli jesteś w stresie on moze się nie uruchamiac tak jak powinien a malec będzie się bardzo tym denerwował.
Pomocny jest napar z melisy do picia 2 razy dziennie na wyciszenie dla Ciebie.
I jeszcze jedno:
NIE SŁUCHAJ TYCH KOMENTARZY TEŚCIOWEJ, A JAK POCZUJESZ SIĘ JUŻ BARDZO ŹLE NAPISZ DO NAS, MY BEDZIEMY CIE WSPIERAĆ. NIE DAWAJ SIĘ!!! JESTEŚ DZIELNĄ, TROSKLIWĄ I CUDOWNĄ MAMĄ I ROBISZ WSZYSTKO A NAWET WIECEJ BY TWOJE DZIECKO ROSŁO ZDROWE I SZCZĘŚLIWE. TYLKO TAK MASZ MYSLEĆ:-).
Jak teściowa zobaczy,ze ty się wcale jej słowami nie przejmujesz to moze przestanie, zresztą tego ci z całego serca życzę:-).
I powiedz meżowi o tym,że komentarze teściowej cię ranią i stresują, może niech z nią porozmawia. Ja tak robiłam na początku, przy pierwszym dziecku, a i kiedy mówiła mi coś przykrego od razu dawałam jej odczuć,ze mnie rani. W końcu przestała i jest teraz dobrą Teściową. Oby u ciebie się to sprawdziło.
Pozdrawiam ciepło.