Małgosia
G.
Nieruchomości - to
moja PASJA!
Temat: Sławny "Kryzys Laktacyjny"
Agata Jardzioch:Hahaha bo wszytsko to wiem od Ciebie Agatko :) Dziękuję :)
Magdalena Ostrowicka:Witaj Madziu,
witam
mam pytanie odnośnie tematu przewodnego. Mój 9-tygodniowy synek od kilku dni strasznie protestuje podczs karmienia. Na początku myślałam że to kryzys laktacyjny, ponieważ moje piersi stały sie dużo 'lżejsze' i czułam że mam mniej pokarmu. Myślałam ze przez najblizsze kilka dni po prostu będę karmić częściej i tak to przejdziemy. Niestety mały po przystawieniu do piersi ssie przez chwilę a potem zaczyna się prężyć i jest straszny krzyk. Kazda kolejna próba przystawienia go do piersi kończy się krzykiem a małego cieżko potem uspokoić. Widzę, że jest głodny bo intensywnie ssie smoka i próbuje ssać piąstki ale im częściej próbuje go przystawić do piersi tym gorzej. Boję się ze po kilku takich dniach będę miała poważne problemy z ilością pokarmu a mały spadnie na wadze. Dodam jeszcze ze ściąganie pokarmu laktatorem i podawanie dziecku nie wchodzi w grę (od początku karmienia moje piersi 'nie reagują' na laktator).
Nie chcę go na razie dokarmiać ale jeśli taki stan będzie się utrzymywał to chyba nie będę miała wyboru.
Tylko czy to na pewno kryzyzs laktacyjny czy moze coś innego?
jak napisała Małgosia ten nerwowy stan mija:-).
Co mozesz zrobic prócz tego co napisała Małgosia: przystawiac do piersi maluszka jeszcze sennego, przystawić do piersi częściej, by nie był bardzo głodny, nie przewijac przed karmieniem, przed sesją odciągnąc ręką trochę pokarmu z piersi by pobudzic wypływ a jeżeli masz silny wypływ to odciąganie go złagodzi, pomocne jest karmienie w zacienionym wygodnym miejscu, karmienie gołego malca do gołego brzuszka mamy i okrytych kocykiem, tak by stworzyć bardzo intymne warunki i dac bliskosc ciała mamy, to wycisza. Pomocne jest noszenie i karmienie w chuście. a jeżeli pomimo to malec odrywa sie od piersi z płaczem ukołysanie go, śpiewanie, noszenie, kangurowanie, jak sie uspokoi znów przystawiamy i tak aż do najedzenia. Czyli tak jak pisała Małgosia:-).