Temat: Karmienie na żądanie a karmienie regularne
Witam,
Ja mam w tym temacie trochę inne zdanie. Mój synek od początku nie był karmiony na żądanie - po pierwsze ja chciałam wprowadzić sobie jakąś rutynę, a poza tym on najchętniej wciąż by spał i wcale nie płakał z głodu. Ponieważ miałam zalecenie karmić najrzadziej co 3 godziny (synek miał niską masę urodzeniową), to karmiłam właśnie w takich odstępach czasu: 7, 10, 13, 16, 19, 22, 1, 4 itd. Wychodziło 8 karmień na dobę. Jak już Szymek był trochę większy to wyeliminowałam jedno nocne karmienie i teraz zamiast 22 mam 23, a zamiast 1 mam okolice 3-4. Pozostałe karmienia bez zmian. Oczywiście, nie trzymam się ich co do minuty, ale tak mniej więcej (zdarzają mi się nawet godzinne odchyły, ale potem jakoś tam staram się wrócić do stałych terminów). Dzięki temu mogę sobie zaplanować wyjścia, wiem na co się przygotować. Synek bardzo dobrze znosi taki regularny plan dnia - jest bardzo pogodnym i wesołym dzieckiem. Przybiera na wadze doskonale (urodził się poniżej jakichkolwiek centyli, a teraz już jest na poziomie 75). Właśnie dzisiaj kończy 3 miesiące i z wagi poniżej 3 kg dorósł do okolic 7 kg.
Do takiego regularnego karmienia namówiła mnie koleżanka, która również w ten sposób poukładała sobie dzień swojego synka. Również przybiera on prawidłowo na wadze i jest bardzo pogodnym dzieckiem.
Moim zdaniem jakaś tam rutyna i harmonogram dnia pozytywnie wpływają na dzieci - dzięki temu wiedzą one, czego kiedy mogą się spodziewać. Oprócz tego nie są "zatykane cyckiem" jak tylko zaczynają płakać. Wszystkie podręczniki jakie czytałam wskazywały, że nawet małe dziecko, jeśli się dobrze naje, to bez jedzenia wytrzymuje 2,5-3 godzin i dopiero po tym okresie jest znowu głodne. Jeśli dostanie wcześniej pokarm, to oczywiście będzie jeść - bo dla niego to naturalny odruch - ale nie naje się do sytości, bo nie będzie na tyle głodne (tak jak my zwykle nie najadamy się pomiędzy swoimi stałymi porami posiłków - traktujemy to jako małe przekąski). Skoro się nie naje, to będzie znowu marudne szybciej niż po tych 3 godzinach. Poza tym jeśli będzie jeść za krótko, to będzie jeść tylko pokarm I fazy - nie korzystając z bardziej tłustego pokarmu II fazy.
Wiem, że aktualne zalecenia mówią o karmieniu na żądanie. Z mojego doświadczenia wynika jednak, że karmienie o określonych godzinach daje dużo dobrego i mamie i dziecku i na pewno bym z niego nie zrezygnowała. Ale to tylko moje prywatne zdanie :)
Aha... Odnośnie picia, to rzeczywiście, podczas upałów, dawałam dziecku dodatkowo cycka na jakieś 3 minutki pomiędzy karmieniami... A odnośnie wprowadzania rutynowych karmień, to nie miałam z tym żadnych problemów, żadnego płaczu dziecka ani nic takiego. Wystarczyło raz dobrze nakarmić o jakiejś godzinie, którą chciałam mieć w moim planie i potem karmić co 3 godziny. U mnie działało bez problemu.