konto usunięte
Temat: Dieta mamy karmiacej:)
Przez pierwszych kilka tygodni (2-4 po porodzie naturalnym, 4-6 po cc) stosuje się dietą łatwostrawną ze względu na stan zdrowia mamy. Czyli: przewaga produktów gotowanych, oprócz warzyw i owoców gotowanych niewielki dodatek surowych, szczególnie tych bogatych w wit. C, unika się smażonych i ciężkostrawnych. Jeśli mama była do tego przyzwyczajona i czuje się dobrze może jeść pieczywo razowe. Wędliny drobiowe zawierają dużo chemii, lepiej polędwicę, schab lub szynkę normalną, czyli ze świnki. Można jeść nie tylko drób, wszystkie inne gatunki również, chyba, że dziecko jest uczulone na mleko wtedy nie powinno się jeść cielęciny a nawet wołowiny. Ale u noworodków raczej nie ma tego problemu.Słabo zaprawiony sos, jak na mój gust, różni się od tego gęstszego tylko większą zawartością mąki, więc nie bardzo rozumiem to o co tutaj chodzi.
Zaraz po porodzie to niekoniecznie chce się jeść, można sobie na wszelki wypadek wziąć jakieś herbatniki.
Nie ma nigdzie rozpisanej diety, co się je pierwszego dnia po porodzie a co drugiego i trzeciego. Wtedy zwykle je się to, co aktualnie serwuje kuchnia szpitalna.
Nie ma bezwzględnych ograniczeń, że czegoś na pewno nie wolno. Nawet "zakazane" produkty, jeśli ma się duży na nie apetyt, można trochę zjeść. I obserwować maluszka czy mu to odpowiada.
Zwykle mamy karmiące panikują o wiele za bardzo na temat odżywiania niż jest sens. Jeszcze kilkanaście lat temu, gdy ja sama chodziłam do szkoły rodzenia, taki temat jak dieta nie był omawiany. I naprawdę można jeść tak jak zwykle, tylko z niewielkimi modyfikacjami (smażone i strączkowe w dużych ilościach).
Kobieta po porodzie to nie emerytka stojąca nad trumną. Poprzez pożywienie musi uzupełnić energię, której dużo wydatkowała na poród, odżywić siebie i jeszcze mieć z czego wyprodukować mleko dla maluszka.
Jeden z moich synów urodził się 23 grudnia, do domu wróciłam parę godzin przed tradycyjną kolacją wigilijną. I tradycyjnie jadłam wszystkie potrawy. A mojemu synkowi brzuszek naprawdę nie dokuczał.