Temat: Już nie palę!
Kinga Balter:
Ad 7. - rzucenie palenia do dość duża zmiana w życiu, ale można ją odczuwać jako zmianę MEGA DOBRĄ.
No pewnie że dobrą, ale jednak mimo wszystko ZMIANĘ. A wbrew pozorom mało kto lubi ZMIANY. Są irytujące, bo rozwalają utarty, znany dobrze, może i denerwujący czasami ale przewidywalny porządek w życiu. Psychika broni się przed zmianami wszystkimi możliwymi sposobami, bo one oznaczają, że trzeba się będzie skupić znowu na rzeczach, które już raz zostały określone.
Reszta to w zasadzie iluzje, ale tego dowiesz się w książce, oraz tego, jak sobie z nimi poradzić.
Nie zgadzam się z tą opinią.
Odczucie przyjemności na przykład jest całkowicie realne, ze względu na zwiększone wydzielanie konkretnego hormonu powodującego takie a nie inne odczucia. Albo może raczej - organizm (układ nerwowy) przyzwyczajony do sporej ilości tego hormonu odczuwa jako przyjemność jego uzupełnienie (koniec nieprzyjemności to też przyjemność jest, jak złamana noga przestaje boleć to dziką frajdę z tego mamy choć to stan normalny przecież).
Podobnie wyrobione przez te kilkanaście lat rytuały i przyzwyczajenia są jak najbardziej realne. Odruch jest odruchem niezależnie od tego, czego dotyczy - tak więc równie dobrze może to być sięgnięcie po fajkę, jak i gładzenie się po brodzie czy też ssanie wykałaczki. Odruch można zmienić, potrzeba na to około trzech tygodni - ale on istnieje.
Brak pomysłu na "siebie po rzuceniu" też jest realny, jako wypadkowa dwóch powyższych: robię coś, przy czym zawsze palę, a fajki nie mam - więc czuję dyskomfort. Dodatkowo teraz, paląc, mam nieodparte wrażenie, że to będzie dożywotni dyskomfort - no bo przecież więcej mam nie zapalić. Oczywiście na logikę jest to bzdura, ale psychika odczuwa to właśnie tak.
Zgadzam się, że są to odczucia oparte na zupełnie nieprawdziwych przesłankach i wynikające z długiego czasu pozostawania z tym konkretnym nałogiem. Ale to, że są oparte na bzdurze, nie znaczy że same są bzdurą. Tak jak dla dziecka nierealne kompletnie wydaje się czekanie CAŁEGO ROKU na następną Gwiazdkę, tak palaczowi wydaje się zupełnie nierealne nie zapalić więcej papierosa. I to jest powód, dla którego się do nałogu wraca, bo samo pozbycie się nikotyny to raptem parę dni niewielkiego głodu z odstawienia.
MAM NADZIEJĘ, ŻE NAPISZESZ SWOJE WRAŻENIA, JEŚLI ZDECYDUJESZ SIĘ NA PRZECZYTANIE KSIĄŻKI.
Pewnie że się zdecyduję, choćby z czystej ciekawości :)