Magdalena
Drażba
President/Polish
Partner
Temat: małe jest wielkie
Pewna pani wybrała się do Afryki na safari i zabrała ze sobąswojego
pupila-pudelka. W trakcie wyprawy piesek wypadł z jeepa, czego nikt
nie zauważył. Biegł za samochodem, biegł, biegł... ale nie dogonił.
Nagle słyszy gdzieś za soba szelest i kątem oka dostrzega;
zbliżającego sie lamparta. Zadrżał ze strachu, przed oczami
przeleciało mu całe życie. Wtem jednak patrzy, a kawałek dalej w
trawie leżą jakieś poobgryzane szczątki."Może nie wszystko stracone"
- myśli pudelek i dopada padliny. Lampart wyłazi z krzaków,
patrzy - a tam jakiś dziwaczny mały stwór coś wpierdala, ciamka, mlaska.
> > Lampart już - już ma na niego skoczyć, ale słyszy jak stwór
> > mruczy do siebie: "Mmmm... jaki smaczny ten
> > lampart...rarytas... mięsko palce lizać... a kosteczki - co za
> > rozkosz...". Lampart przeraził się i dał nura w krzaki. "Całe
> > szczęście, że mnie nie widział ten mały diabeł, bo zeżarłby
> > mnie jak dwa razy dwa" - myśli uciekając. Pudelek odetchnął,
> > ale zauważył, że na drzewie siedzi małpa, która najwyraźniej
> > obserwowała całą sytuację, bo minę ma zdziwioną. Nagle małpa
> > puszcza się biegiem za lampartem i wrzeszczy. "Oj, niedobrze"
> > - myśli pudelek. "Ta cholerna małpa wszystko mu wygada. Co
> > robić?" Małpa faktycznie dopada lamparta i opowiada mu, jak to
> > został wystrychnięty na dudka. Lampart wkurwił się
> > strasznie..Kazał małpie wsiąśc mu na grzbiet i wrócić ze soobą
> > na polankę, żeby była
> > świadkiem tego, jak rozprawi się z tym stworem.
> > Wracają, patrzą, a tam pudelek rozwalony na grzbiecie, dłubie
> > w zębach pazurem i gada do siebie:"Gdzie do cholery ta małpa?
> > Wysłałem ją po kolejnego lamparta, a ta cipa, nie wraca i nie wraca