konto usunięte
Temat: Fryzura ślubna
Drodzy fachowcy! :)Za 4 miesiące biorę ślub. Byłam już u jednej fryzjerki, żeby mi coś doradziła.
Sytuacja jest taka: włosy marne, zapuszczam je od kilku miesięcy, czuję się z tym strasznie, bo wcześniej miałam krótką grzywkę, a teraz: z tyłu za kark, z przodu grzywka do nosa - normalnie Zaniedbany Czeski Piłkarz, fuj.
Fryzjerka powiedziała, że teraz mi niczego nie podetnie, bo jeśli chcę mieć fryzurę za te 4 miesiące, to lepiej jak najdłuższe włosy sobie wyhodować.
No ok, rozumiem, choć trochę byłam zła, bo męczenie się przez tyle miesięcy dla jednego dnia (a potem i tak zetnę włosy i będę najszczęśliwsza - mój mąż mniej ;)) to jednak głupota.
Jejku, rozpisałam się straszliwie, a chodzi mi właściwie o jedną rzecz:
fryzjerka mówiła o tym, że tapirowanie moich włosów (słabe, cienkie) jest absolutnie konieczne, żeby fryzura jakoś wyglądała i się trzymała. Trochę mnie to przestraszyło, bo obawiam się, ze po takim ostrym tapirowaniu na próbnej, nie będzie już czego czesać w dzień ślubu :/
Czy naprawdę to jest konieczne? Nie będę mieć wesela, ta fryzura nie musi być betonowa, żeby przetrwała 12 godzin, wystarczy, że przetrwa jakieś osiem. I wcale nie muszę mieć jakiegoś ślubnego loka-koka.
Doradzicie coś?