Tomasz B.

Tomasz B. mgr fizjoterapii,
mgr filologii
polskiej;
Fizjopedia.pl; ...

Temat: Czy w naszym kraju leczenie bólów kręgosłupa jest fikcją?

Robię akurat drobne statystyki, które posłużą jako materiał do publikacji. Przeanalizowałem notatki z sesji terapeutycznych 217-osobowej grupy pacjentów, którzy zwrócili się do mnie w ostatnim czasie z bólem obejmującym okolicę lędźwiowo-miedniczną i bólem promieniującym do kończyny dolnej i u których - wedle posiadanej dokumentacji medycznej (z poradni rehabilitacyjnej, neurologicznej lub ortopedycznej) - jako przyczynę bólu stwierdzono "dyskopatię". W grupie tej u 195 pacjentów (90%) ponadto zdiagnozowano rwę kulszową.

Zastanawiające jest to, że badanie biomechaniczne wykazało rzeczywistą rwę kulszową w 14 przypadkach (co zostało potwierdzone efektami późniejszej terapii). Czyli zaledwie 6% pacjentów miało istotnie ischialgię. Ciekawostką jest to, że spośród grupy 195 pacjentów ze stwierdzoną "rwą kulszową" dodatni objaw w prawidłowo wykonanym teście Lasegue'a miało... jedynie tych 14 pacjentów.

Innymi słowy: 93% pacjentom postawiono diagnozę "wziętą z sufitu".

Czas na zatrważające konkluzje:
1. Leczenie bólów kręgosłupa w naszym kraju jest fikcją (bez właściwej diagnozy, trudno mówić o właściwym leczeniu)
2. "Autorami" większości "diagnoz" są radiolodzy, ktorzy przeciez prawie nigdy nie mają szansy zobaczyć pacjenta (to, co pierwszy z nich napisze w opisie, jest przepisywane bez większej refleksji przez lekarzy innych specjalności przez całą dokumentację pacjenta).
3. Leczenie bólu kręgosłupa w ramach NFZ w większości przypadków opiera się na radosnych próbach "trafienia w zabieg" (vide: pkt 1.)Tomasz B. edytował(a) ten post dnia 09.02.12 o godzinie 17:03

konto usunięte

Temat: Czy w naszym kraju leczenie bólów kręgosłupa jest fikcją?

Ty możesz zdiagnozować coś innego ale to co powie lekarz i tak jest święte... ile razy słyszę: Panie ale tu jest napisane co innego... i macha mi tym rtg.
Rafał Uryzaj

Rafał Uryzaj www.kursymasazu.com

Temat: Czy w naszym kraju leczenie bólów kręgosłupa jest fikcją?

To jest bolączka gdyz wielu lekarzy chyba nie wie lub nie chcą wiedzieć co to jest diagnostyka funkcjonalna.
Przyczyn bólów L-S jest od groma i trochę. Pisałem na tem temat prace magisterską i naprawdę diagnostyka różnicowa w tym przypadku to podstawa.
Pojęcie dyskopatii jest też bardzo naduzywane. Jest to zbyt ogólne pojęcie, które tyczy sie kompleksu jądro miażdzyste - pierścień włóknisty i często ma związek z problemami korzeniowymi.
Jednak najczęściej jest to wrzucane do jednego worka nazywającego się rwa kulszowa.

kolejna sprawa, że rwa kulszowa może być imitowana przez wygórowane napięcie mięsnia gruszkowatego (tzw. zespół mięśnia gruszkowatego) i dawać identyczne promieniowanie co przy rwie. a sytuacja ta często ma miejsce przy coxartrozach. temat rzeka a kończy sie i tak skierowaniem na laser lub zastrzykiem w tyłek.

Pozdrawiam
Rafał
Rafał Uryzaj

Rafał Uryzaj www.kursymasazu.com

Temat: Czy w naszym kraju leczenie bólów kręgosłupa jest fikcją?

A swoja droga gdzie ukaże sie publikacja? Chętnie przeczytam:)
Mateusz Tutaj

Mateusz Tutaj Fizjoterapeuta,
fizjoklinika.com,
Warszawa

Temat: Czy w naszym kraju leczenie bólów kręgosłupa jest fikcją?

Do tego worka dorzuciłbym jeszcze robione zbyt pochopnie operacje. "Wskazaniem" do nich są często takie straszliwe ustrojstwa jak przepuklina dyskowa na MRI czy dodatni test SLR. A potem, gdy pacjenta dalej boli, wysyła się na rehabilitację, a jak po niej nie ma poprawy, to się okazuje, że to rehabilitacja jest nieskuteczna.
Marcin R.

Marcin R. fizjoterapeuta,
terapeuta manualny

Temat: Czy w naszym kraju leczenie bólów kręgosłupa jest fikcją?

Jeszcze inną sprawą jest to, że pacjent zanim trafi do lekarza, a później do fizjoterapeuty to łatwy z pozoru problem robi się skomplikowany niczym węzeł gordyjski...mechanizmy kompesacyjne nakładają się na siebie i trzeba ostro walczyć aby takiego gagatka wyleczyć.
Maciej O.

Maciej O. Bene Curatur
fizjoterapeuta

Temat: Czy w naszym kraju leczenie bólów kręgosłupa jest fikcją?

:D

Dodam trochę do tematu od siebie, chodź chyba warto założyć odrębny wątek :) Od nowego roku pacjenci mogą dochodzić roszczeń z tytułu ustawy o "zdarzeniach medycznych". Ustawa, która miała ułatwić pacjentom uzyskiwanie odszkodowań ze względu na wszelkie "błędy medyczne" i słusznie....

Sęk w tym, że komisje działające wedle nowego prawa orzekają o uszczerbku, a w nosie mają kto ponosi winę :)

Jak to może się mieć w praktyce... Wszelkie wyjścia poza zlecenie lekarskie lub każde niekorzystne działanie może spowodować, że z ową komisją będziecie mieli do czynienia. Jakiś czas temu Tomasz również wspominał o procedurach wpisanych w karty zabiegowe NFZ i ich miałkiej skuteczności. Jeśli prawo zostanie powszechnie - a co najważniejsze nadgorliwie - stosowane (tudzież wykorzystywane?:) przez pacjentów, wszelkie terapie np. typu "hands off" w ośrodkach wiszących na NFZ mogą wziąć górę nad prawidłowym leczeniem...... dla świętego spokoju..... :]

Dla zainteresowanych polecam artykuł jakiś czas temu opublikowany w "Polityce".Maciej Okoń edytował(a) ten post dnia 09.02.12 o godzinie 22:58
Piotr Szczotka

Piotr Szczotka Dyplomowany
masażysta Bodyworker

Temat: Czy w naszym kraju leczenie bólów kręgosłupa jest fikcją?

Tomasz zacznę nieco humorystycznie. 217 pacjentów: notatki, wnioski, statystyka? Oj to wysoko mierzysz. Tu się doktoraty na 30-40 pacjentach broni, a ty wyjeżdżasz z tymi 217:)

A tak poważniej, to min problem socjologiczny i to na szerszą skalę, problem świadomości, przepływu informacji, itd. Kiedyś interesował mnie to także z powodów badawczych, jednak pod innym kątem.

Zacznijmy od zaangażowania samego środowiska.
1. Kolejny kurs (mniejsza o to jaki kierunek) masz 10-12 młodych adeptów sztuk wszelakich, narybek po dwadzieścia parę lat i prawie wszyscy mają jakiś problem, aby wyleżeć jako model na zajęciach! Jako model, a co dopiero pracować. Pytam, czy zajmowali się na studiach diagnostyką własnych problemów? Słyszę o siłce, sportach ekstremalnych, kolejnym papierze instruktorskim, ale diagnostyki funkcjonalnej nie wspomnę o dobrej palpacji 0, bo albo tego akurat nie było na zajęciach albo ich puścili wcześniej. Za miesiąc druga grupa i ludzie zupełnie inni, jakby nie z tej ziemi!
W czym więc problem?

2. Dokumentacja. Jeśli przyjmiemy że terapeuta wykona zaledwie 3-5 zabiegów dziennie, to w skali roku wykona (system poniedziałek-piątek, odliczając urlopy) minimum około 1000 zabiegów. Nawet jeśli to będą serie co jest coraz rzadsze po 10 zabiegów, ma wgląd do ponad 100 pacjentów. Mowa o pracy zupełnie prywatnej, a co dopiero z NFZ. Pytanie jednak, komu się chce takie statystyki przeprowadzać, badać, publikować? W większości tym co działają naukowo czytaj szczebel akademicki. Czytałem ostatnio dwie takie prace, zresztą od razu można było zauważyć że pisze to ktoś kto od lat nie praktykuje, a badania czynnie przeprowadzili raczej studenci. No nie że się czepiam:)

Wystarczy w miarę rzetelnie publikować, przedstawiać takie dane. Pytanie komu się chce i po co.
Reasumując w czym mamy podstawowy problem? W dokumentacji, jej ścisłości. Wnioskowaniu, itd.

3. Przyzwyczajenia społeczne. W książce: " A massage therapist's guide to lower back and pelvic pain", Sandy Fritz i Chaitowa, także edycja po polsku, jest taki ciekawy rozdział: Masaż oparty na rezultatach (to może być każda inna metoda) jest taka ciekawa uwaga. W skrócie:
(...) Większość ludzi już z góry przyjmuje założenie, czym ma być masaż (rozluźnieniem, oddziaływaniem biernym o charakterze ogólnym) ważne staje się takie włączenie technik diagnostycznych i terapeutycznych, by podtrzymać ich wyobrażenie o masażu. Ludziom podoba się masaż, ponieważ dobrze się go odczuwa i jest on pozytywnym doświadczeniem. Tę główną zaletę masażu należy zachować, a nie zmieniać. Ogólny niespecyficzny masaż całego ciała, mający na celu zmniejszenie pobudzenia układu współczulnego, skorygowanie nieprawidłowej odpowiedzi na przeciążenia, który daje wrażenie przyjemnego dotyku, jest efektywny w leczeniu objawów bólowych dolnego odcinka, nawet jeśli nie stosuje się nic innego (Yates 2004).(...)

Temat dotyczy wywiadu, wnioskowania klinicznego, ale i społecznych i kulturowych aspektów bólu. Tak społecznych i kulturowych!!!

Tekst powyższy na jednych działa jak płachta na byka, dla innych jest to herezja, a jeszcze inni wiedzą, że jest w tym silna sugestia i poniekąd wykonanie masażu ogólnego o charakterze relaksacyjnym, przy niespecyficznych bólach pełni poniekąd rodzaj przesiewowego badania. Tak właśnie wstępny masaż z elementem relaksacji, cała sesja pozwala wykluczyć domniemane bóle kojarzone z tym co pisze powyżej Tomasz.

Tu pojawia się kolejna kwestia komunikacji: pacjent- lekarz lub inna osoba diagnozująca-wykonujący zabieg terapeuta- płatnik. No ładnie płatnik na końcu. Ale aby to zrozumieć zauważmy gdzie napisana została ta publikacja? W krajach gdzie aby terapia była kontynuowana musi być wykazany progres:)

Tomasz, moim zdaniem możesz zapytać równie dobrze, ilu (lubisz statystyki to super) terapeutów (tu fizjoterapeutów) stać na taką dogłębną analizę praktyki. Nie pisze jedynie analizę, diagnostykę pacjentów, ale na analizę praktyki. Czyli wnioski, statystyki, publikowane, itp.

Kiedyś jak miałem trochę więcej zapału, także prowadziliśmy w gabinecie taką dokumentację, Co ciekawe dotyczącą wstępnej relaksacji poprzez masaż w leczeniu bólu okolic kręgosłupa lędźwiowego. Starałem się zapalić do badań innych, ale na próżno. najczęściej był komentarz, co ty chcesz doktorat robić? No nie najpierw byłby mi potrzebny mgr. :)

Tomasz moim zdaniem ważne jest skojarzenie takich badań z innymi. Może po prostu ktoś dołączy, podzieli się swoimi.
Nieco z socjologicznego punktu wodzenia, ale tak już masz.
Powodzenia w badaniach, uświadamianiu i publikacjach.

Piotr.
J C.

J C. Niedawna katastrofa
budowlana mostu
autostradowego w
Genu...

Temat: Czy w naszym kraju leczenie bólów kręgosłupa jest fikcją?

Tomasz B.:
wykonanym teście Lasegue'a miało...
jedynie tych 14 pacjentów.

Innymi słowy: 93% pacjentom postawiono diagnozę "wziętą z sufitu".

Czas na zatrważające konkluzje:
1. Leczenie bólów kręgosłupa w naszym kraju jest fikcją (bez właściwej diagnozy, trudno mówić o właściwym leczeniu)
2. "Autorami" większości "diagnoz" są radiolodzy, ktorzy przeciez prawie nigdy nie mają szansy zobaczyć pacjenta (to, co pierwszy z nich napisze w opisie, jest przepisywane bez większej refleksji przez lekarzy innych specjalności przez całą dokumentację pacjenta).
3. Leczenie bólu kręgosłupa w ramach NFZ w większości przypadków opiera się na radosnych próbach "trafienia w zabieg" (vide: pkt 1.)

Tomaszu,
Powszechnie wiadomo jest że Polska służba zdrowia przezywa permanentny kryzys trwający jeszcze od czasów PRL-u.

Ten stan "permanentnego kryzysu" polega na pędzeniu wciąż do przodu metodą "kolejnego łatania dziur" czyli rozwiązywania chwilowych problemów finansowych, organizacyjnych, kadrowych i lokalowych, zamiast stałego doskonalenia procedur i optymalizacji skuteczności i ekonomiczności funkcjonowania całego sytemu służby zdrowia łącznie z systemem edukacji medycznej oraz edukacji prozdrowotnej całego społeczeństwa, a także uważnej obserwacji nowych metod wprowadzanych w terapiach na świecie oraz szukania dobrych wzorców w innych krajach zwłaszcza w Unii Europejskiej.

Samą zaś reformę jakiegoś systemu można przeprowadzic albo wymusic jej przeprowadzenie od zewnątrz.

W temacie wyegzekwowania zasadnego merytorycznie " obowiązku przeprowadzania właściwej diagnozy bólów kręgosłupa" w Polskich publicznych i Niepublicznych Zakładach Opieki Zdrowotnej w Polsce niem niestety co liczyc że te placówki przeprowadzą to same od wewnątrz.

Układy biurokratyczne ( Ty Tomaszu trafnie nazwałeś to "Funkcjonariuszowstwem prywatnym")
mają bowiem
to do siebie że samoczynnie się tylko rozbudowują ale nigdy nie potrafią się samemu zreorganizowac lub zredukowąc.

W historii zarządzania firmami jest doskonale znany i opisany przypadek Niemieckich Zakładów zbrojeniowych koncernu Kruppa które biura zatrudniały na dzień 9.05.1945 ponad 2000, po którym tu dniu produkcja spadła do zera.
Jednak jeszcze przez 3 miesiące nie zwolniono ani jednego z pracowników biurowych,gdy dopiero po 3 miesiącach zakłady te zajęli i zamknęli alianci....
Był więc to przykład reorganizacji wymuszonej od zewnątrz gdy wewnętrzna reorganizacja w ogóle nie nastąpiła.

Wynika stąd prosty wniosek że w przypadkach struktur urzędniczych możliwa jest jedynie reorganizacja wymuszona od zewnątrz.

Myślę że teoretycznie istniałaby możliwośc np dogadania się wszystkich zarejestrowanych w Polsce Stowarzyszeń zrzeszających Fizjoterapeutów oraz Stowarzyszeń zrzeszających masażystów
po to żeby wspólnie stworzyc i opisac wzorcowa procedurę "leczenia bóli kręgosłupa oparta o diagnozę przyczyn ich występowania".

Następnie Stowarzyszenia Fizjoterapeutów oraz Stowarzyszenia Masażystów wspólnie zorganizowałyby szkolenia i nostryfikacje- terapeutów będących członkami tych Stowrzyszeń , a następnie zwróciły by się oficjalnie do Publicznych i Niepublicznych zakładów opieki zdrowtnej by albo zatrudnili wskazanych przez te stowarzyszenia terapeutów , albo już zatrudnianych terapeutów skierowali do któregoś ze wybranych przez siebie Stowarzyszeń- sygnatariuszy akcji "profesjonalizacji leczenia bóli kręgosłupa w Polsce".

W Polsce przecież oprócz sytemu Publicznych Zakładów Opieki Zdrowotnej finansowanych ze środków NFZ , już od dawna funkcjonują z powodzeniem w całej Polsce również Niepubliczne Zakłady Opieki Zdrowotnej. Ale niestety w większości on powielają mniej więcej te samy sposobu myślenia jak w przychodniach finansonowanych przez NFZ- bo przecież pracują w nich często na kilku etatach ci sami lekarze np stomatolodzy ( dla NFZ oni lecza tylko przednie zęby i tylko metalowymi ołowiowo-rtęciowymi [toksycznymi przecież]- a na pozostałe odpłatne usługi proponują przyjście do ich praktyki w Niepublicznym zakładzie opieki zdrowotnej)

A jak jest już konkurencja i to rozproszona organizacyjnie- to tak akcja [ o ile tylko było by możliwe dogadanie się absolutnie wszystkich istniejących Stowarzyszeń Fizjoterapeutów i Stowarzyszeń Masażystów] zaowcowałaby na pewno na przystąpieniu do niej najpierw wielu z zakładów niepublicznych.
A jeżeli Stowarzyszenia sygnatariusze tej akcji zaczęłyby wspólnie wskazywac na swoich stronach adresy przychodni w których terapeuta został przeszkolony i nostryfikowany w przeprowadzani profesjonalnej diagnozy przyczyn bólu kręgosłupa, wszystkie pozostałe przychodnie uczyniły by to samo - albo zaczełyby tracic klientów - na bądź co badź na dające dochody tym placówkom przyjęcia pacjentów -niezależnie czy oni sami płacą za siebie czy NFZ z ich ubezpieczenia.

Moim zdaniem tak właśnie powinna byc rola Stowarzyszeń Zawodowych Fizjoterapeutów i Masażystów.

Z tego co obserwuję własnie mieszkając od pół roku w Zgorzelcu -Goerlitz to u naszych zachodnich sąsiadów dokładnie taka role pełnia niemieckie stowarzyszenia i to one nostryfikują - czyli uznają dyplomu i kwalifikacje kogoś kto np z polskim dyplomem masażysty czy fizjoterapeuty zgłosi sie np Urzędu Pracy ( Arbeitsamt) w sprawie ogłoszenia pracy np w charakterze Altenphleger, na co urząd odpowie - by podjąc taka prace w dziedzinie związanej z medycyna trzeba miec albo ukończoną niemiecką 3 letnia szkołą zawodową w tym kierunku, albo proszę uzyskac w któryms z niemieckich stowarzyszeń dla "Heilpraktiker" nostryfikacje polskich dyplomów .

Myślę że takiego systemu działania można i warto by się od Niemców nauczyc i wprowdzic tego typu standardy również w Polskiej medycynie....

Oczywiście tego nie zrobią tego "Funkcjonariusze prywatni' ani z Ministerstwa Zdrowia, ani z "Zielonogórskiego porozumienia lekarzy "( które w styczniu skutecznie wymogło na Ministrze Zdrowia -pieczątkami na receptach - zniesienie wprowadzonej w ustawie o refundacji odpowiedzialności lekarza za rozliczenie recepty) ani Stowarzyszenia aptekarzy ( organizujące strajk w formie zamykania aptek od 13-14)...

Mogą to tylko zrobic same Stowarzyszenia Fizjoterapeutów i Stowarzyszenia Masażystów o ile tylko zrozumieją że jest taka potrzeba i możliowśc wspólnego działania !Jerzy Czerny edytował(a) ten post dnia 10.02.12 o godzinie 16:13
Maciej O.

Maciej O. Bene Curatur
fizjoterapeuta

Temat: Czy w naszym kraju leczenie bólów kręgosłupa jest fikcją?

Jakikolwiek system zadziała tylko wtedy, jeśli będą starali się o to ludzie, którzy go współtworzą. Nie będę wchodził w metodyczne kwestie wyników tegoż badania ( jednakże moja praktyka potwierdza wnioski Tomasza) i zgadzam się z Wami w kilku kwestiach.

Kłopot jest w mentalności i podejściu społecznym - pacjentów - do świadomości swoich problemów, kadry medycznej - do odpowiedzialności za swoje działania.

Świadczenia usług leczniczych w ramach NFZ przypomina często przeciąganie liny między zainteresowanymi a urzędnikami - wynik wszyscy często mają w najciemniejszym miejscu ludzkiego ciała.

Tworzenie standardów to ważna rzecz, i co z tego.....Wiem, że jest to trudne i wymaga sporo pracy, porozumienia między fachowcami, dopracowania rzeczy z urzędnikami. Krew mnie zalewa, jeśli powstają nowe stowarzyszenia (hmmm), wznoszą pompatyczne hasła niczym obecnie rządząca partia, a potem zaczyna się bełkot bez merytorycznych treści.... (dostanę jeszcze jednego maila w sprawie opłacenia składki i wreszcie zbiorę się do wystosowania oficjalnego maila - wydaję się być teraz ważniejsza akredytacja kursów, czyli dalsze napędzanie gonitwy za szkoleniami w Polsce niż debata o konkretnych przemianach i bolączkach fizjoterapeutów.Maciej Okoń edytował(a) ten post dnia 11.02.12 o godzinie 00:14

konto usunięte

Temat: Czy w naszym kraju leczenie bólów kręgosłupa jest fikcją?

Nie miałbyś 97% błędnych diagnoz, gdybyśmy w wolnym rynku sami badali i kierowali na zabiegi pacjentów. Jak sam zauważył kol. Tomasz radiolodzy nie widzieli pacjenta, a w końcu leczymy pacjenta nie zdjęcie. Innym lekarzom nie chce się robić badań klinicznych, które znamy do naszej diagnozy. Wniosek nasuwa ten sam o którym piszę tu od lat. Znowu Tomasz z Piotrem mnie zaatakują, bo się powtórzę.
Tylko wolny rynek jest w stanie:
zlikwidować kolejki
wymusić na lekarzach, fizjoterapeutach doszkalanie (niekoniecznie w postaci formalnych kursów) aby leczyli pacjentów, pomagali w dolegliwościach nieuleczalnych itd.
sprawić, że usługi będą tańsze
sprawić, że pacjenci będą decydować czy dany medyk jest dobry czy nie (pocztą pantoflową)
mam dalej wymieniać te korzyści? Pytam w szczególności kol. Tomasza oskarżającego mnie o małpowanie myszki Mikke.

P.S. Czekam na pracę doktorską kolegi Tomasza. Będzie?Marek C. edytował(a) ten post dnia 11.02.12 o godzinie 11:16
Mateusz Tutaj

Mateusz Tutaj Fizjoterapeuta,
fizjoklinika.com,
Warszawa

Temat: Czy w naszym kraju leczenie bólów kręgosłupa jest fikcją?

Też jestem zwolennikiem rozwiązań rynkowych, ale niestety temat zdrowia nie jest tak prosty jak mogłoby się wydawać w teorii.
Maciej O.

Maciej O. Bene Curatur
fizjoterapeuta

Temat: Czy w naszym kraju leczenie bólów kręgosłupa jest fikcją?

Macie przykład wolnego rynku ubezpieczeń zdrowotnych w USA, gdzie obecnie Obama próbuje nieudacznie ratować sytuacje. Okazało się, że dla Państwa jest to jeszcze droższe niż obowiązkowa składka, ani nie jest to gwarantem jakości usług.

Bardzo wyważona była jakiś czas temu wypowiedź Sośnierza ( facet, który wprowadził karty czipowe umożliwiające kontrolowanie usług medycznych na Śląsku). Nie potrzeba gruntownych reform tylko zmian, które z czasem poprawia sytuacje. Problem w tym, że wszyscy mają świadomość tychże, ale nikt nie ma odwagi posuwać się do przodu (tudzież ktoś na tym bałaganie kręci lody).
Tomasz B.

Tomasz B. mgr fizjoterapii,
mgr filologii
polskiej;
Fizjopedia.pl; ...

Temat: Czy w naszym kraju leczenie bólów kręgosłupa jest fikcją?

Jacek Jankowski:
Ty możesz zdiagnozować coś innego ale to co powie lekarz i tak jest święte... ile razy słyszę: Panie ale tu jest napisane co innego... i macha mi tym rtg.
By takiej sytuacji uniknąć, należy przestrzegać trzech zasad:
- prowadzić własną praktykę i nie leczyć pacjentów w ramach kontraktu z NFZ (większość ludzi nie docenia czegoś, co jest "za darmo" albo "co im się należy")
- nigdy nie wpuszczać do gabinetu ludzi, którzy witając się, podają rękę à la "śmierdząca ryba" (natura tak oznaczyła ku naszej przestrodze takie wredne, paskudne i fałszywe typy; nie ma od tej reguły wyjątków i przenigdy nie należy jej lekceważyć, ani o niej zapominać)
- pozbywać się definitywnie przy pierwszej wizycie pacjentów-gabinetokrążców, którzy ochoczo opowiadają o tym, jak to zanim do nas dotarli, odwiedzili już tuzin innych terapeutów, którzy okazali się kompletnymi partaczami - my będziemy następni. Najlepiej nie brać od nich ani złotówki (ale i tak będą o nas źle mówić następnemu terapeucie).

Zasada dodatkowa: doświadczenie uczy, że nie warto przejmować pacjentów, leczących się u dra Google. W oczach jego pacjentów-wyznawców, nigdy mu nie dorównamy wiedzą, ani doświadczeniem.
Rafał Uryzaj:
kolejna sprawa, że rwa kulszowa może być imitowana przez wygórowane napięcie mięsnia gruszkowatego (tzw. zespół mięśnia gruszkowatego) i dawać identyczne promieniowanie co przy rwie
W grupie badanych przeze mnie pacjentów, u około 3/4 przypadków, ból do kończyny dolnej spowodowany był różnymi dysfunkcjami stawu S-I i/lub okolicznych tkanek miękkich (najczęściej więzadeł krzyżowo-biodrowych lub więzadła krzyżowo-guzowego).
Rwę "pochodzenia gruszkowatego" widziałem może ze dwa razy w życiu. Myślę, że jest to niepotrzebnie wyolbrzymiany problem, a taka diagnoza stawiana jest pochopnie. To, że mięsień ten jest skrócony u większości pacjentów o niczym nie przesądza. Znam takich terapeutów, którzy rozpoznają ten rodzaj dysfunkcji u co drugiego pacjenta. Przychodzi tu mi zawsze na myśl poczciwa maksyma: "Jak trzyma się w ręku młotek, to wszystko wygląda jak gwóźdź".
A swoja droga gdzie ukaże sie publikacja? Chętnie przeczytam:)
Konkretnie będą dwie: jedna w prasie fachowej, druga - w wersji do jednego z ogólnopolskich tygodników. Jak tylko wszystko będzie dopięte dam znać ;)
Mateusz Tutaj:
Do tego worka dorzuciłbym jeszcze robione zbyt pochopnie operacje. "Wskazaniem" do nich są często takie straszliwe ustrojstwa jak przepuklina dyskowa na MRI czy dodatni test SLR. A potem, gdy pacjenta dalej boli, wysyła się na rehabilitację, a jak po niej nie ma poprawy, to się okazuje, że to rehabilitacja jest nieskuteczna.
W Wielkiej Brytanii kilka lat temu opublikowano badania, w których wykazano, że na Wyspach 80% zabiegów operacyjnych poczynionych zostało pochopnie lub przedwcześnie. Myślę, że u nas nikt nie miałby odwagi przeprowadzić podobnych badań.
Maciej Okoń:
Jakiś czas temu Tomasz również wspominał o procedurach wpisanych w karty zabiegowe NFZ i ich miałkiej skuteczności. Jeśli prawo zostanie powszechnie - a co najważniejsze nadgorliwie - stosowane (tudzież wykorzystywane?:) przez pacjentów, wszelkie terapie np. typu "hands off" w ośrodkach wiszących na NFZ mogą wziąć górę nad prawidłowym leczeniem...... dla świętego spokoju..... :]
I znów wracamy do moich trzech złotych reguł... ;)
Poważnie rzecz biorąc, najbardziej przeraża mnie liczba fizjoterapeutów praktykujących bez ubezpieczenia OC od skutków swoich działań. Żal komuś wydać półtorej stówki...
Co ciekawe, zmieniły się kwoty ubezpieczenia. Być może ma to związek z tym, o czym piszesz Maćku.
Piotr Szczotka:
Tomasz zacznę nieco humorystycznie. 217 pacjentów: notatki, wnioski, statystyka? Oj to wysoko mierzysz. Tu się doktoraty na 30-40 pacjentach broni, a ty wyjeżdżasz z tymi 217:)
Hm... To nie reguła. Choć widziałem doktoraty na poziomie przeciętnych prac magisterskich. Takie czasy, niestety...
Zacznijmy od zaangażowania samego środowiska.
1. Kolejny kurs (mniejsza o to jaki kierunek) masz 10-12 młodych adeptów sztuk wszelakich, narybek po dwadzieścia parę lat i prawie wszyscy mają jakiś problem, aby wyleżeć jako model na zajęciach! Jako model, a co dopiero pracować. Pytam, czy zajmowali się na studiach diagnostyką własnych problemów?
:) Sam to kiedyś również zauważyłem:
http://www.fizjopedia.pl/blog/2008-08-18.htm
2. Dokumentacja. Jeśli przyjmiemy że terapeuta wykona zaledwie 3-5 zabiegów dziennie, to w skali roku wykona (system poniedziałek-piątek, odliczając urlopy) minimum około 1000 zabiegów. Nawet jeśli to będą serie co jest coraz rzadsze po 10 zabiegów, ma wgląd do ponad 100 pacjentów. Mowa o pracy zupełnie prywatnej, a co dopiero z NFZ. Pytanie jednak, komu się chce takie statystyki przeprowadzać, badać, publikować?
Ja wykorzystuję do tego dyktafon. Włączam go, gdy podsumowuję diagnozę, tłumacząc szczegóły pacjentowi. Nagrywam też wyjściu pacjenta informacje o przebiegu sesji (co robiłem, jak reagował pacjent, jakie przyniosło to efekty). Po całym zaś dniu sporządzam z nagrań notatki, które wpisuję do zrobionej przeze mnie bazy danych.
Tomasz, moim zdaniem możesz zapytać równie dobrze, ilu (lubisz statystyki to super) terapeutów (tu fizjoterapeutów) stać na taką dogłębną analizę praktyki. Nie pisze jedynie analizę, diagnostykę pacjentów, ale na analizę praktyki. Czyli wnioski, statystyki, publikowane, itp.
Jeżeli wiemy, że pacjenci do nas przychodzą z powodu efektów naszych działań, to sprawa jest oczywista. Jestem dobry w swoim fachu - mam pacjentów, nie przykładam się - nie mam z czego żyć.
Jeśli natomiast ktoś pracuje np. sanatorium, gdzie niezależnie od efektów terapii po trzech tygodniach przyjeżdża nowy turnus; albo w przychodni, gdzie pacjent "wpada" na dziesięć zabiegów, to już o taką motywację bardzo trudno.
Powodzenia w badaniach, uświadamianiu i publikacjach.
Dzięki serdeczne. Myślę, że warto połączyć siły :)
Maciej Okoń:
dostanę jeszcze jednego maila w sprawie opłacenia składki i wreszcie zbiorę się do wystosowania oficjalnego maila - wydaję się być teraz ważniejsza akredytacja kursów, czyli dalsze napędzanie gonitwy za szkoleniami w Polsce niż debata o konkretnych przemianach i bolączkach fizjoterapeutów.
Tylko zniechęcisz do siebie naszych dzielnych Działaczy. Zdeprymujesz ich. I zamkną się w sobie :)
Marek C.:
Tylko wolny rynek jest w stanie:
zlikwidować kolejki
wymusić na lekarzach, fizjoterapeutach doszkalanie (niekoniecznie w postaci formalnych kursów) aby leczyli pacjentów, pomagali w dolegliwościach nieuleczalnych itd.
sprawić, że usługi będą tańsze
sprawić, że pacjenci będą decydować czy dany medyk jest dobry czy nie (pocztą pantoflową)
mam dalej wymieniać te korzyści? Pytam w szczególności kol. Tomasza oskarżającego mnie o małpowanie myszki Mikke.
Hm... Marku drogi, z Twojego opisu wnioskuję, że już mamy wolny rynek. Poza tym jakoś nie widzę, by wolny rynek przyczyniał się do likwidacji kolejek. Jak ktoś będzie superhiperfachowcem to i tak będą do niego kolejki. No przecież :)
Co do "małpowania" Marku, tego określenia nigdy nie użyłem personalnie wobec Ciebie. I cieszę się, że mrozy trochę odpuściły i znów masz internet. Nudno tu było bez Ciebie ;)
P.S. Czekam na pracę doktorską kolegi Tomasza. Będzie?
Mój czcigodny Promotor też czeka, niestety... Może wreszcie w tym roku. Szkoda, że rzeczy do zrobienia nie ubywa.
Mateusz Tutaj:
Też jestem zwolennikiem rozwiązań rynkowych, ale niestety temat zdrowia nie jest tak prosty jak mogłoby się wydawać w teorii.
Proste rozwiązania zawsze mnie przerażają... Bo zwykle biorą się z nieznajomości tematu.
Maciej Okoń:
Macie przykład wolnego rynku ubezpieczeń zdrowotnych w USA, gdzie obecnie Obama próbuje nieudacznie ratować sytuacje. Okazało się, że dla Państwa jest to jeszcze droższe niż obowiązkowa składka, ani nie jest to gwarantem jakości usług.
Ale tłum zwolenników Partii Republikańskiej i tak wywijał transparentami "Ręce przecz od naszych polis". Idiotów nigdy nie zabraknie, a już na pewno w Ameryce ;)Tomasz B. edytował(a) ten post dnia 12.02.12 o godzinie 10:53
Mateusz Tutaj

Mateusz Tutaj Fizjoterapeuta,
fizjoklinika.com,
Warszawa

Temat: Czy w naszym kraju leczenie bólów kręgosłupa jest fikcją?

Tu akurat się chyba nie zgodzimy, bo mnie się marzy ugrupowanie w stylu Republikanów w Polsce :) I w ogóle ustrój republikański, nie mylić z demokracją. Ale to na marginesie.

Co do meritum, uważam, że szeroko pojęty liberalizm i niewidzialna ręka rynku w wielu dziedzinach życia społeczno-ekonomicznego jest jedynym sensownym rozwiązaniem, to rynek usług medycznych jest rynkiem bardzo specyficznym i nie może po prostu podlegać tym samym regułom. Uważam, że pierwszym krokiem ku lepszemu byłoby wprowadzenie konkurencji między ubezpieczycieli, czyli przełamanie monopolu NFZ (czyt. Narodowego Funduszu Zagłady). Oczywiście pojawią się argumenty, że ubezpieczyciele będą się wymigiwać od płacenia za zabiegi itp, ale czy w obecnej sytuacji już tak nie jest? Bądź co bądź, konkurencja wymusi choć w pewnym stopniu podniesienie standardów.

Ciekawym pomysłem, przynajmniej do rozważenia jest idea rozdzielenia składek - na obowiązkową na ratownictwo medyczne i leczenie szpitalne długoterminowe (nikt o zdrowych zmysłach nie wmówi mi, że w przypadku długotrwałej i przewlekłej choroby przeciętny człowiek jest w stanie ze własnej kieszeni opłacić pobyt w szpitalu) oraz leczenie specjalistyczne ambulatoryjne.

Innym pomysłem, przynajmniej częściowo wpływającym na zmniejszenie kolejek i unikanie wizyt turystyczno-przychodnianych jest, wzorem Republiki Czeskiej, wprowadzenie opłat "za wejście do gabinetu" (dotyczy jeśli się nie mylę POZ i chyba ratownictwa, czyli tam gdzie najczęściej owa "turystyka" jest uprawiana).

Odnosząc się na koniec do głównego tematu, to zastanawia mnie czemu NFZ skrupulatnie rozlicza z każdego małego podpisu, źle wypełnionych ton zbędnych papierów i innych głupot, a nie wprowadzi wymogu leczenia bólów kręgosłupa u certyfikowanych fizjoterapeutów manualnych zamiast walenia setek jonoforez i innych laserów, skoro jest mnóstwo badań, które wskazują terapię manualną jako najskuteczniejszą i najtańszą formę leczenia tego typu schorzeń.

Nie mam nic do fizykoterapii, na pewno jest cennym uzupełnieniem leczenia fizjoterapeutycznego, ale musi być stosowana w jakimś konkretnym celu i w zgodzie z aktualną wiedzą, a nie jako zapychacz - przecież to, do cholery, też kosztuje. W skali ilości wykonywanych zabiegów - na pewno niemało.

Nie wiem, może po prostu trzeba chcieć? Albo po prostu lepiej jest dać 20 zastrzyków p/zapalnych i serię światełek i nie dzielić się punktami z NFZ z innymi?
Maciej O.

Maciej O. Bene Curatur
fizjoterapeuta

Temat: Czy w naszym kraju leczenie bólów kręgosłupa jest fikcją?

Współpłacenie za usługi medyczne (w zależności od sytuacji czy rodzaju) jest moim zdaniem nieuniknione jak wydłużenie wieku emerytalnego :) Jednakże będzie pewno z tego względu niesamowita wrzawa, ciekawe kto się odważy ? Potrzeba będzie dać w zamian pacjentom zmianę, która zrazu odczują (poprawa dostępności usług oraz jakości...).

Z tego co wiem Ministerstwo Zdrowia opracowuje standardy jakości, które mają obowiązywać w NFZ i wzorem krajów zachodniej cywilizacji, największe umowy na świadczenie usług medycznych dostaną te placówki, które robią to najlepiej, tzn. gdzie zdarza się np. mało powikłań itp. Rzecz ma dot. najpierw szpitali. Ma się pojawić ponoć również konkurencja dla NFZ...

Będzie się to wiązało - co często podkreśla Piotr - z większą pracą papierkową. Wyobraźcie sobie jak zareaguje środowisko lekarzy, którzy w sytuacji, gdzie kładzie się na nich jakąś dodatkowe czynności czy wymaga wreszcie odpowiedzialność reaguje histerycznie :]Maciej Okoń edytował(a) ten post dnia 12.02.12 o godzinie 19:34
Tomasz B.

Tomasz B. mgr fizjoterapii,
mgr filologii
polskiej;
Fizjopedia.pl; ...

Temat: Czy w naszym kraju leczenie bólów kręgosłupa jest fikcją?

Podawałem ten link milion razy. Ale może warto milion pierwszy ;)

Wojciech Jurasz, Andrzej Nowakowski: Ewolucja roli fizjoterapeuty w leczeniu schorzeń narządu ruchu

Naprawdę polecam. Kto nie czytał - lektura obowiązkowa!Tomasz B. edytował(a) ten post dnia 24.02.12 o godzinie 20:03
Piotr K.

Piotr K. Fizjoterapeuta,
terapeuta manualny,
red. naczelny
FizjoArtis

Temat: Czy w naszym kraju leczenie bólów kręgosłupa jest fikcją?

Nie wiem czy słyszeliście co towarzystwa lekarskie chcą wprowadzić. Chcą mieć pełną kontrolę nad procesem rehabilitacji nawet na rynku prywatnych gabinetów. Innymi słowy nie tylko NFZ ale także i prywatne gabinety, ośrodki nie będą mogły prowadzić rehabilitacji bez wyraźnego skierowania przez lekarza specjalistę. Z tego co się orientuję sprawa ta ma niestety duże szanse na przejście, dlatego ważne by szczególnie w takim okresie fizjoterapeuci się połączyli. Ja jestem zdania podobnego co koledzy- lekarz niech leczy a fizjoterapeuta niech rehabilituje.Piotr K. edytował(a) ten post dnia 24.02.12 o godzinie 18:25
Tomasz B.

Tomasz B. mgr fizjoterapii,
mgr filologii
polskiej;
Fizjopedia.pl; ...

Temat: Czy w naszym kraju leczenie bólów kręgosłupa jest fikcją?

Piotr K.:
Chcą mieć pełną kontrolę nad procesem rehabilitacji nawet na rynku prywatnych gabinetów.
Kto komu zabroni chcenia czegoś?
Innymi słowy nie tylko NFZ ale także i prywatne gabinety, ośrodki nie będą mogły prowadzić rehabilitacji bez wyraźnego skierowania przez lekarza specjalistę.
Eee... Piotrze, to jedynie szkodliwe pogłoski. Straszy się nimi - z tego, co pamiętam - od jakichś dwudziestu paru lat. Nie ma sensu ich powtarzać.
Z tego co się orientuję sprawa ta ma niestety duże szanse na przejście,
Przejście gdzie?
dlatego ważne by szczególnie w takim okresie fizjoterapeuci się połączyli.
Bardzo ważne. Tylko, że coś takiego jak "środowisko fizjoterapeutyczne" w naszym kraju nie istnieje. Poza tym, kto ma nas zjednać? Stowarzyszenia z 4% poparciem, związki zawodowe, do których należy kilkaset osób albo fora dyskusyjne?
jestem zdania podobnego co koledzy- lekarz niech leczy a fizjoterapeuta niech rehabilituje.
Piotrze drogi, to znaczy - uważasz, że fizjoterapeuta nie leczy?

PS: Bez paniki. Jak to mówią: "Gdzie rozum śpi, tam rodzą się demony" ;)
Piotr K.

Piotr K. Fizjoterapeuta,
terapeuta manualny,
red. naczelny
FizjoArtis

Temat: Czy w naszym kraju leczenie bólów kręgosłupa jest fikcją?

Co do pogłosek to jakby nowina z ostatniego zebrania towarzystw lekarskich. Co do szansy przebicia- szansa przebicia ustawy w sejmie. Wiesz jednym słowem w organizacjach lekarskich zrzeszonych jest tysiące lekarzy. W towarzystwach i stowarzyszeniach fizjoterapeutów niecały tysiąc.

Czy fizjoterapia leczy? Oczywiście, że tak. Pisząc lekarz niech leczy- w ramach swoich kompetencji i zgodnie ze swoimi umiejętnościami. Leczenie poprzez fizjoterapie zostawmy nam, czyli fizjoterapeutom. Może użyłem pochopnie skrótu myślowego.

P.S
Osobiście też wątpię by to przeszło, ale gdyby to średnio to widzę w Polsce- rehabilitację w Polsce. Ale tak jak mówisz, oby to tylko zakończyło się na ,,chceniu"Piotr K. edytował(a) ten post dnia 24.02.12 o godzinie 18:49

Następna dyskusja:

[Fizjopedia.pl] "Czy fizjot...




Wyślij zaproszenie do