Temat: in vitro - leczenie niepłodnosci czy nieetyczny biznes?
Włodzimierz Buliński:
Po pierwsze, nazywanie tego leczeniem niepłodności to już wprowadzenie w błąd ludzi (przykład podałem wyżej).
No tak przed zabiegiem invitro brak możliwości zajścia w ciąże. Po zapłodnieniu ciąża rozwija się prawidłowo. Rzeczywiście jest to problem w określeniu nazwy tej metody. Przykłady leczenia konkretnych przypadków niepłodności podałem w poprzedniej wypowiedzi. Oczywiście wszystkie pacjentki cierpiały i leczyły się z powodu wmówionej bezpłodności, która rzeczywiście jest odpowiedzią na niecne techniki marketingowe firm farmaceutycznych.
Po drugie, nie informuje się o zagrożeniach (mówi o nich Prof. Cebrat).
Oddajmy głos samemu Prof. :" Dziś mamy do czynienia jedynie z szacunkami, a w publikacjach naukowych mówi się albo o dwóch, albo czterech milionach ludzi poczętych już w ten sposób. Nie przypominam sobie jakiegokolwiek eksperymentu genetycznego z dużymi organizmami z tak olbrzymią liczbą osobników. Statystyki powinny być wspaniałe. Niestety, wyrywkowe dane na temat skutków in vitro kończą się najczęściej informacją, że niezbędne są dalsze badania."
Pytanie: Chce Pan powiedzieć, że "nowoczesna metoda leczenia bezpłodności" - jak ujmują to m.in. przedstawiciele rządu i parlamentu - prowadzi ludzkość ku zagładzie?
Prof: - Nie mówię, że prowadzi, ale dopóki nie znamy tego scenariusza, należy być bardzo ostrożnym. Dlatego mam nadzieję, że ludzkość przebudzi się z fascynacji swoimi możliwościami technologicznymi, zanim przekroczy opisany powyżej próg.
http://stronaoinvitro.pl/co-na-to-genetycy-
Zatem albo opieramy się na danych płynących z wiedzy, albo opieramy się na szacunkach. Z logicznego punktu widzenia i elementarnej wiedzy biologicznej wypływa jeden wniosek, który do mnie przemawia: nie bez przyczyny natura w pewnych okolicznościach wyłącza możliwość rozrodu w sposób naturalny. Ale jeżeli te ograniczenia niosą podwyższone ryzyko wystąpienia wad genetycznych to w świetle braku dowodów materialnych uważam, że prawdopodobieństwo wystąpienia wad genetycznych jest równie prawdopodobne w zapłodnieniu naturalnym jak i w metodzie zapłodnienia invitro. Cały świat wie i stosuje w ciążach zagrożonych tzw badania prenatalne, na coraz większą skalę stosuje się zabiegi operacyjne dokonywane w okresie płodowym. Cała ta wiedza i postęp w tej dziedzinie nie wynika z pazerności koncernów farmaceutycznych i chciwych lekarzy, a z pogarszającego się stanu genetycznego współczesnej ludzkości. Ale po co zajmować się praprzyczyną badań nad invitro skoro to taki kokosowy interes i pole do popisu dla błędnych rycerzy, którzy nigdy nie zrozumieją chęci posiadania dziecka bo im loteria genów daje co 9 miesięcy główną wygraną. Często zapominamy, ze z głodnym ciężko jest dyskutować o smaku.
Pozdrawiam
Irek L. edytował(a) ten post dnia 26.03.13 o godzinie 01:14