Temat: Nail Gaiman
Proza jest świetna, chociaż znam takich, których "młodzieżowy" styl Gaimana odrzuca - i tu "Księga cmentarna" czy "Interświat" są tego najlepszym przykładem. Ja przy Gaimanie jestem bezkrytyczny (z jednym wyjątkiem: "Dobry omen" - Pratchetta też uwielbiam, ale ich wspólna książka zupełnie do mnie nie dostarła) więc trudno mi wyszukiwać jego braki.
Z kolei wszelkie "graphic novels" tworzone przez Gaimana to najbardziej niesamowite majstersztyki narracyjne jakie w życiu czytałem. Czy jest to wspomniana seria o Sandmanie; czy marvelowscy bohaterowie w klimatach kolonialnych (1602) czy w końcu wysmakowane stylistycznie "Sygnał do szumu" czy "Violent Cases" - tymi tytułami Gaiman zaskarbił sobie miłość czytelników nie tylko komiksowych. Różnorodność tematów, zapożyczanie fabuł i w ogóle cała postmodernistyczno-intertekstualna(*) gra autora z czytelnikiem to najważniejsze - moim zdaniem - cechy w twórczości Gaimana.
(*) najbrzydsze słowo jakiego kiedykolwiek użyłem, ale i najtrafniejsze w tym przypadku :)