Wojciechowski M.

Wojciechowski M. Psycholog biznesu |
szkolenia &
consulting sprzedaży

Temat: Dobry sposób na program partnerski

Często zapominaną i niedocenianą formą promocji e-biznesów są programy partnerskie. Nie jest to może zbyt atrakcyjny temat dla właścicieli e-sklepów z paru względów: dobry program partnerski buduje się długo i żmudnie, trzeba włożyć w to masę pracy, a efektów może nie być. Dlatego też większość sklepów swoje programy partnerskie uruchamia jako swego rodzaju dodatek i nie przykłada do nich zbyt dużej uwagi.

Można jednak wymienić kilka sklepów internetowych w Polsce, które mają dobrze prosperujące programy partnerskie - np. biżuteria w Wec.com.pl, książki w Aragon.pl lub Tolle.pl, czy gry w Rebel.pl.
W tym tekście chciałbym zaprezentować ciekawą ideę na to, w jaki sposób można zwiększać efektywność partnerów.

Jak wiecie, przeciętny program partnerski działa mniej więcej tak:

1) Partner promuje jakiś sklep w swoim serwisie www, bazie mailingowej czy wśród znajomych.
2) W materiałach promocyjnych podrzuca link, dzięki któremu sklep wie, że dane zamówienie spłynęło od tego partnera.
3) Użytkownikowi po wejściu do sklepu z takiego linku przyznawany jest plik cookie, który "łączy" go z danym partnerem.
4) Partner pobiera prowizję, która zależy od ustaleń sklepu z partnerem.

Podstawowy problem z rozwiązaniem tego typu polega na tym, że użytkownik musi przenieść się z danego serwisu (często jakiegoś poważanego serwisu tematycznego) do sklepu, z którym partner współpracuje. Wbrew pozorom to dość duże utrudnienie. Odwiedzający może nie mieć zaufania do sklepu, być zdziwiony nagłym przejściem do sklepu etc.

Ciekawą alternatywą jest umożliwienie odwiedzającym dokonanie zakupu bezpośrednio na stronie partnera. Można to zrobić na różne sposoby:

1) Jako iframe np. http://www.jubiler.a4t.pl/ w ramach programu partnerskiego Wec.com.pl. Znajdujemy się pod adresem macierzystego serwisu, możemy stworzyć dodatkową subdomenę.

2) Sklep + doklejka serwisu. Takim przykładem może być http://perfumeria.gazeta.pl/ w ramach programu partnerskiego sklepu Pedet.pl. Użytkownik nie traci kontaktu z serwisem partnerskim, ale pozostał mu tylko nagłówek.

3) Serwis partnerski, do którego doklejamy sklep. Cały czas znajdujemy się w danym serwisie, gdzie możemy dodać produkt do koszyka i przejść cały proces zamówienia. Innymi słowy, gdzie możemy zamówić towar.

Nie trudno domyślić się, że tak naprawdę tylko trzecie rozwiązanie rozwiązuje problem przejścia użytkownika z serwisu partnerskiego do sklepu. Przykładem takiego rozwiązania w Polsce mogą być sklepy takie jak wspomniany Aragon.pl, Mentis.pl czy wydawnictwo e-booków Escapemagazine.pl. Partner dostaje prosty sklep, który może wdrożyć w ramach swojego serwisu i umożliwić swoim odwiedzającym dokonanie zakupu bezpośrednio w tym serwisie.

- Partner stawia sklep, a my zajmujemy się realizacją zamówień, obsługą klienta itp. Od pół roku działa to w Mentis.pl i Aragon.pl, a od miesiąca w moim EscapeMagazine.pl - pisała Patrycja Kierzkowska, właścicielka Escape Magazine.

W oparciu o to rozwiązanie można posiadać własną księgarnię internetową, w której nie trzeba zajmować się realizacją zamówień, a czasem także obsługą klienta. Taką księgarnią jest np. Biznesowe.com.pl. Z kolei pod tym adresem można sprawdzić przykład jak to działa w obrębie serwisu partnerskiego.

To o czym piszę jest z dobrym skutkiem wdrożone w Amazon.com. W obrębie programu partnerskiego Amazon znajduje się wiele całkiem sporych, tematycznych serwisów internetowych takich jak np. Movies.com, gdzie odwiedzający po przeczytaniu jakiejś recenzji może dokonać zakupu (w obrębie serwisu rzecz jasna) wykorzystując nazwę użytkownika i hasło z Amazon.com.

Przy tego typu rozwiązaniach zawsze pojawiają się pytania w stylu "kto ma odpowiadać na pytania klientów" lub "co jeśli klient zapyta mnie dlaczego jego produkt jeszcze nie dotarł".

- Przy składaniu zamówienia na stronie Partnera jest informacja o firmie, która realizuje zamówienia. Jak klient zamówi, to dostaje maila od firmy, a nie od Partnera. Więc zwykle jak ma problem, to pisze tam, skąd ten mail przyszedł, bo w nim jest informacja co zamówił, numer konta, dane firmy. Robi po prostu "odpowiedz" i pyta o zamówienie. Jeśli klient napisze do Partnera (co też się zdarza), to Partner przesyła tego maila do firmy. Jeśli chodzi o pytania przedzakupowe, to zauważyłam, że niektórzy zamieszczają dane adresowe swoje, a inni firmy. I wtedy pytania trafiają stosownie do tego, co Partner zamieścił na stronie - odpowiada Patrycja.

Myślę, że przygotowując własny program partnerski warto przemyśleć takie rozwiązanie. Warto jednak odnotować, że nie we wszystkich branża może mieć to sens.
Co o tym sądzicie?