Temat: Przedstawiamy się dlaczego interesuje nas fizjologia bólu...
Marinella B.:
Mnie interesuje praktyczne podejście do walki z bólem. Ostatnio mam silne bóle po prawej stronie lędźwiowej części kręgosłupa. Pomaga mi jedynie ketonal forte, zażywam go 2 razy na dobę, gdy już nie wytrzymuję tego bólu. Częściowo pomaga też gorący termofor i, nie wiem dlaczego, kawa. Nie wiem, jak długo to będzie trwało. Czy możecie mi coś poradzić?
Zapraszam w takim razie do lektury o bioelektronicznej istocie bólu, i proszę o pytania na które chętnie bardziej szczegółowo odpowiem:
http://www.goldenline.pl/forum/3375728/istota-bolu-ora...
Metoda która opracowałem i stosuje wraz z maja żona z nieraz bardzo spektakularnymi efektami
jest bardzo prosta teoretycznie i praktycznie:
1. Odczucie bólu pojawia się wtedy gdy w danych miejscach na skórze gromadzi się ładunek dodatni zamiast ujemnego
http://masazkrolow.blogspot.com
2. Jeśli usuniemy ładunek dodatni i przywrócimy ujemny natychmiast całkowicie (przyczynowo) znika odczucie bólu - co często jest wielkim zaskoczeniem dla osoby masowanej, która dotąd często latami bezskutecznie korzystała z wielu zabiegów masażu lub fizjoterapii, czy z farmakterapii!
3. Masaż mojej i mojej żony metody polega na:
a) zgłaskiwaniu przez co najmniej 30 min do godziny ładunków dodatnich z ciała osoby masowanej w kierunku palców rak i nóg ( a stąd spływa on do otoczenia)
b) niewielkim podniesieniu ciśnienia tętniczego a wiec ukrwienia ( oznaka tego jest lekkie pocenie się skóry) a przez to pobudzenie współczulnego układu współczulnego
c) zmianie na koniec kierunku masażu i zwolnienie jego tępa w wyniki tego zostaje odruchowo pobudzony układ przywspółczulny i następuje bardzo głęboki relaks!
Dodam że , mimo że od 12 lat badam i rozwijam tą oparta na teorii bioelektroniki prof Sedlaka metodę niekiedy sam jestem zdziwiony spektakularnością efektu przeciwbólowego!
Jest tak dla tego że jest coś paradoksalnego w mechanizmie bólowym związanym z powstawaniem i utrzymywaniem się w napięciu punktów spustowych czyli miejsc o zmienionej polaryzacji.
i mimo że od początku mój model bioelektroniczny" masażu dystalnego " zamiast klasycznego czyli dosercowego był poprawny, a metoda zaskakująco skuteczna dopiero obecnie na wykładach z Fizjologii i Biomechaniki z Fizjoterapii (której studia podjąłem rok temu) pozwoliły mi w pełni zrozumieć w istocie bardziej złożony mechanizm bólowy.
Otóż mimo że w takim punkcie który powstał z jakiegoś urazu i niedokrwienia punktowe napicie fragmentu mięśni może się utrzymywać nawet latami , nie jest to wcale stan statyczny lecz właśnie dynamiczny że niekiedy ten ból może być nieznośny i trudny do wytrzymania, i to właśnie stres psychiczny z tego powodu powoduje, że ten ból się tak utrzymuje i sam nie znika lecz się utrzymuje!
Szczególnie utkwiły mi w pamięci 4 takie przypadki "spektakularnego uleczenia z bólu " moja metodą osób z tego typu bólem przewlekłym .
Pierwszy przypadek:
Pacjentka z przewlekłymi bólami i w bardzo kiepskim ogólnym stanie zdrowia i samopoczucia po chemioterapii i mastektomii trafiła do mnie w Katowicach wiosną w 2005 roku czyli bardzo krótko po tym jak po 3 latach badań i prac nad tą metodą ustaliłem "optymalne kierunki mojego masażu oraz dobór poszczególnych technik manualne z których zbudowałem procedurę tego masażu i od tego czasu ich już nie zmieniałem.
Tak ta pacjenta sama napisała o tym jak wielkiej ulgi doznała , oraz dlaczego uznała że chyba nie mogła trafić na lepsza metodę rehabilitacji i regeneracji całego organizmu po ciężkiej chemioterapii radioterapii oraz mastektomii piersi w wyniku której wycięto jej węzły chłonne i co spowodowało olbrzymi i stale utrzymujący się bolesny obrzęk prawej ręki.
Na masaż do mnie skierowała tą pacjentkę lekarka u której szukała pomocy w usunięciu bóli obrzęku tej ręki. Natychmiast już po pierwszym dwu godzinnym masażu (mimo że miała jeszcze przy nim odczucia bólu) pacjentka odczuła olbrzymia ulgę w bólu i zmniejszenie się obrzęku ręki i uznała że cytuje :"Trafiłam na idealną dla mnie metodę rehabilitacji i że mimo nie wysokiej renty będzie mnie stać na skorzystanie raz w miejscu z dwugodzinnego masażu za 240 zł, bo przecież wolę sobie odmówić co miesiąc jakiegoś zakupu np sukienki czy czegokolwiek , a czuć co miesiąc tak olbrzymia ulgę po tym masażu!" Dlatego pacjentka ta aż przez ponad 5 lat w sposób nie przerwany (dopiero gdy w 2010 ożeniłem się i zamieszkałem z żoną w Zgorzelcu przestałe przyjeżdżać systematycznie do Katowic) korzystała z moich masaży nie rzadziej niż raz na 1 do 3 miesięcy! A gdy z jakiś względów ta przerwa była właśnie 2 do 3 miesięczna ta pacjenta gdy tylko mnie zobaczyła mówiła z radością :"Panie Jurku, ja na sam Pana widok już się czuję zdrowsza , bo tak się już martwiłam że mam tak długą przerwę w od kolejnego masażu..."
Ten post został edytowany przez Autora dnia 02.01.14 o godzinie 20:33