konto usunięte

Temat: Z kim się zadajesz?

Uczę się priorytetyzacji w życiu. Wydarzeń, działań, osób.

Kilka dni temu, przy popołudniowej kawie, znajomy opowiedział mi o swojej siostrze Basi. Basia ma jedną przyjaciółkę Justynę. Justyna jest u Basi w domu prawie codziennie po kilka godzin. Opowiada jej o swojej pracy, swoich planach, imprezach na których była, o swoich romansach i coraz to nowych butach. Basia słucha. Gdy sama zaczyna mówić, Justyna jej przerywa, bo właśnie przypomniało jej się coś niezwykle istotnego w sprawie swojej szefowej, musi to teraz powiedzieć, szybko!, już!, bo potem zapomni. Basia w pół oddechu milknie... dla świętego spokoju. Z każdym dniem i z każdą godziną ma Justyny serdecznie dość. Nie powie jej, że męczy ją obecna sytuacja, bo Justyna się obrazi i więcej do Basi nie przyjdzie. A Basia nie ma innych przyjaciółek, bo jej mąż Adam żadnej nie akceptuje. "Robią ci wodę z mózgu" – mówi. Gdy Basia spędza dużo czasu z Justyną, Adam może wtedy spokojnie czatować, oglądać filmy na komputerze, albo wyjść do kumpla, wrócić nieprzytomny i walnąć się w ubraniu do łóżka.

Proszę Cię, pomyśl teraz jakie osoby są lub były dla Ciebie najważniejsze w życiu.
Znajdź 5 takich osób.

Odrzuć myślenie typu 'wypada aby to była mama', 'to oczywiste, że mój mąż'. Być może rzeczywiście te osoby są dla Ciebie najważniejsze, ale teraz popatrz głębiej, zapomnij o schematach. Popłyń. Popatrz na to, co w Tobie prawdziwe, a nie zamknięte w pudełku z etykietką.
Jeśli zrobisz to uczciwie wobec siebie - możesz się zdziwić jakie osoby przyjdą Ci na myśl...

Ja się zdziwiłam.

Gdy już znajdziesz 5 najważniejszych osób, pomyśl o tym, dlaczego i po co są dla Ciebie najważniejsze?

Prawdopodobnie wybierasz osoby, które mają najważniejsze wartości takie same lub podobne do Twoich najważniejszych wartości.

Jakiś czas temu rozmawiałam ze znajomymi o tym, co jest dla nas najważniejsze w życiu. Ktoś powiedział, że rodzina, ktoś inny – prawda (cokolwiek to oznacza), jeszcze inny - seks...

Co ciekawe – nikogo nie zdziwiło, że dla kogoś najważniejsza jest prawda, mimo tego, że nie ma obiektywnego pojęcia prawdy i jest to pojęcie w istocie rzeczy nieweryfikowalne. Natomiast wielu zdziwiło, że dla kogoś najważniejszy może być seks. "Jak to?! Seks? Ale dlaczego? Tak po prostu??"

Przez większość mojego świadomego i dorosłego życia byłam pewna, że dla mnie najważniejsza jest miłość.
Jakże się zdziwiłam, gdy po chwili namysłu doszłam do wniosku, że dziś nie jest to dla mnie priorytetem. Że zmieniła się moja kluczowa wartość. Że teraz najważniejszy jest dla mnie rozwój... Miłość, owszem, ale dopiero na którymś z kolei miejscu. Na pierwszym - rozwój.

W zależności od etapu życia, na jakim się znajdujesz, możesz mieć różne wartości.

Idąc dalej - w zależności od tego jakimi wartościami żyjesz, w takim towarzystwie się obracasz.

Jeśli Twoim celem jest znalezienie faceta to niespecjalnie będziesz się czuć w towarzystwie par i osób, którym nie zależy na znalezieniu partnera...
Jeśli Twoja wartość to świetna zabawa, to szybko znudzisz się rozmową z kimś kto poświęca się tylko pracy, przepychankom z szefem i książkom naukowym...
Jeśli cenisz bezpieczeństwo i spokój dnia codziennego, to nie znajdziesz wiele wspólnego z kimś, kto skacze ze spadochronem i chodzi po rozżarzonych węglach...

Przychodzi czasami moment, gdy warto przeorganizować swoje życie pod kątem ludzi, z jakimi przebywasz.

Czy osoby, z którymi się widujesz pomagają Ci w realizowaniu Twoich wartości?
Czy raczej Wasza relacja opiera się na przyzwyczajeniu i w gruncie rzeczy niewiele wnosi...?

Nie obawiaj się, nie musisz robić drastycznych ruchów :) Ale pomyśl, czy zamiast czterech godzin na setnym takim samym spotkaniu przy piwie nie wystarczy jedna? A czy nie byłoby warto pozostałego czasu spędzić z ludźmi, przy których będą rosły Ci skrzydła?

Dla mnie czas jest cenny, więc lepiej nie marnować go dla tych, którzy nie wzbogacają mojego życia. A właśnie tego wymagam od moich przyjaciół.

Przeczytałam kiedyś, że dla utrzymania zdrowej przyjaźni pięć pozytywnych cech równoważy jedną negatywną. Pomyśl o tym. Czy twoje relacje przynoszą ci radość i spełnienie? Co na nich zyskujesz? I czy kiedy spojrzysz na nie z boku, to zobaczysz więcej plusów niż minusów? Jeśli nie, po co się męczysz?

Twoi przyjaciele to obraz Ciebie. Dbaj o ich najwyższą jakość.

konto usunięte

Temat: Z kim się zadajesz?

:)

to był dobry wpis dla mnie na ten dzień, dziękuję Beato:)

Temat: Z kim się zadajesz?

codziennie po kilka godzin? o w mordę..
to mnie zadziwiło :)

Temat: Z kim się zadajesz?

świetny wpis
dał do myślenia
Joanna Z.

Joanna Z. ..jeśli ktoś czegoś
mocno chce to może
to zdobyć :)

Temat: Z kim się zadajesz?

wow... rzeczywiście.. tekst daje do myślenia...
i chyba zmienia postrzeganie tego co wokół nas i w nas jest...
Edyta R.

Edyta R. Payroll Specialist

Temat: Z kim się zadajesz?

Tego właśnie potrzebuję... SUPER!!!
Katarzyna Z.

Katarzyna Z. ....a wariatka
jeszcze tańczy ....

Temat: Z kim się zadajesz?

Bardzo dobre i prawdziwe :).

konto usunięte

Temat: Z kim się zadajesz?

Jest takie stare powiedzenie "Z kim przebywasz takim stajesz się".
Zawsze dobrze podnosić sobie poprzeczkę nawet poznając ludzi.
Myślę, że nie można też ludzi mierzyć tylko naszymi aktualnymi potrzebami, bo one jak wiemy zmieniają się.
Jedna każdy nawet nieświadomie dąży do tego samego i ma podobne potrzeby. Tylko jedni potrzebują czegoś więcej do pełnego szczęścia.
A, przyjaciół nie można zmieniać, jak nam już nie pasują.
Ale, zawodowo trzeba być bardziej wyrachowanym.
W końcu "przyjaciół poznaje się w biedzie".

konto usunięte

Temat: Z kim się zadajesz?

To leciało tak: "z kim przestajesz takim się stajesz".
Ale, myślę, że w tej historii jest nauka, aby dobrze wybrać męża, który nie będzie nas odcinał od naszych przyjaciół. Mąż, który nie będzie myślał tylko o sobie i swojej wygodzie posiadania żony, która jest cały czas na jego zawołanie, zajmie się domem, nim i dziećmi.
I która jeszcze pracuje i przynosi pieniążki do domu. A, każda przyjaciółka mąci tylko jej w głowie.
Żyć takiemu nie umierać;)Pewnie boi się, że jeszcze żona zmądrzeje.
Złą przyjaźń można zawsze łatwo skończyć, ale z mężem już nie tak łatwo.
Ciekawe dlaczego brat nie skrytykował, że mąż jego siostrę odciął od przyjaciół mówiąc, że każda mąci jej tylko w głowie?
Czyżby to było rodzinne;)

Dlatego najważniejsze jest, aby nie być ślepym w miłości:)
Trzeba ciągle myśleć o swoim własnym rozwoju, bo możemy obudzić się, że zostaliśmy w tyle i nawet mąż nas odstawił;)
Ania J.

Ania J. " Trzymaj się z dala
od ludzi, którzy
tłamszą twoje
marze...

Temat: Z kim się zadajesz?

moim zdaniem,
trzeba wybierać towarzyszy swojej drogi czy to Tych bardzo prywatnych czy na przyjaciół...dzięki, którym "wzrastasz", poznajesz, doświadczasz wspaniałego uczucia, że idziecie w dobrym kierunku, że się wzajemnie motywujecie, pomagacie sobie, jest się oparciem dla drugiej strony i wzajemnie. To jest właśnie to.
W dzisiejszych czasach, można spotkać wielu PASOŻYTÓW...:) ale z takiej lekcji należy wyciągnąć wnioski i uważniej dobierać, nie dać się zwieść pozorom i słuchać...słuchać intuicji! Jednak tak! jest to niezawodny środek, gorzej gdy padnie nam na oczy i serce...ale i z tym można sobie poradzić i nie poddawać się po rozczarowaniu własnym wyobrażeniem o danej osobie:) To przecież życie i trzeba czasem dostać lufę, żeby była większa motywacja by udowodnić sobie, że to tylko moment, chwila słabości a ja i tak dam radę:)
Agnieszka Maj

Agnieszka Maj Wsparcie osób
starszych i
potrzebujących

Temat: Z kim się zadajesz?

Będąc tzw. pączkiem w maśle - trudno jest zyskać rzetelny rozwój. Ostatnio zastanawiałam się nad tym. I doszłam do wniosku, że każdy ma swoją - właściwą drogę rozwoju. Jedni żyją w optymalnym środowisku np. wspierający mąż, rodzina a inni wprost przeciwnie - lecz nie oznacza to braku doskonalenia. Wszak złoto w ogniu się doskonali:) Głęboko w to wierze.

konto usunięte

Temat: Z kim się zadajesz?

Polecam Think and Grow Rich by Napoleon Hill, free on the intenet, szczesliwego nowego roku
peter calka
calkapeter@gmail.com
Mirka Jot

Mirka Jot HR Manager STRABAG
Sp. z.o.o.

Temat: Z kim się zadajesz?

wow Peter....
to chyab do grupy mlodych milionerów było;)

Beato!:)
świetny wpis, bardzo mi się spodobał, szczególnie, że moim ostatnim postanowieniem jest podobna do opisnaje przez Ciebie reorganizacja otaczającej mnie rzeczywistości:)
chyba dorosłam do 100% asetrywności?;)

dzięki za miłe przemyślenia i za dodanie otuchy - że ktoś myśli podobnie;)

pozdrawiam
Ania J.

Ania J. " Trzymaj się z dala
od ludzi, którzy
tłamszą twoje
marze...

Temat: Z kim się zadajesz?

Agnieszka Maj:
Będąc tzw. pączkiem w maśle - trudno jest zyskać rzetelny rozwój. Ostatnio zastanawiałam się nad tym. I doszłam do wniosku, że każdy ma swoją - właściwą drogę rozwoju. Jedni żyją w optymalnym środowisku np. wspierający mąż, rodzina a inni wprost przeciwnie - lecz nie oznacza to braku doskonalenia. Wszak złoto w ogniu się doskonali:) Głęboko w to wierze.

nie chodzi o prowadzenie za rączkę a nie chce mi się jakoś wierzyć, że są ludzie, którym bliskie osoby nie są "potrzebne"...ot choćby pójść i porozmawiać, spotkać się na kawie, piwie czy co bądź, gdzie bądź...:)

konto usunięte

Temat: Z kim się zadajesz?

Czyżbyś pisała o mnie, Beato?...
No, tak...
Nie wiem, czemu tak jest, że najczęściej nie słuchamy intuicji przy doborze przyjaciół. Być może dlatego, ze często osoby, które na pierwszy rzut oka wydają się być fajne, z czasem okazują się mylna "inwestycją" a te nieciekawe, często odpychające, sprawdzają się. Intuicja tak często zawodzi, mówi coś innego, co potem koryguje życie.
Byłam w sytuacji opisanej Basi. Już nie jestem, choć w dalszym ciągu popełniam błędy w doborze towarzystwa. Dziś miałam przedziwny sen: śniło mi się, że wpadłam w jakieś tarapaty, sytuację bez wyjścia i poszłam w związku z tym na spotkanie jakiejś grupy. Dziewczyna prowadząca grupę powiedziała, że każdą sytuację, każdy problem można rozwiązać, odwołując się do wcześniejszych doświadczeń. Pamiętam, że kazała nam napisać sobie to słowo: DOŚWIADCZENIE dużymi, drukowanymi literami.
Obudziłam się uśmiechnięta, z obrazem tego słowa przed oczami, z poczuciem, że nie mam się czego obawiać w nadchodzącym roku, ponieważ, czego jak czego, ale doświadczeń mi nie brakuje. Mam pełny magazyn odwołań do przeżytych sytuacji. Mam z czego czerpać.
Życzę Wam w Nowym Roku poznania wartościowych osób i wytrwałości w pilęgnowaniu starych, wypróbowanych, dobrych przyjaźni.
Pozdrawiam, Baszka
Magdalena Hanna Nagrodzka

Magdalena Hanna Nagrodzka PSYCHOLOG KLINICZNY,
PSYCHOTERAPEUTA,
COACH, POLITOLOG

Temat: Z kim się zadajesz?

A ja myślę, że intuicja zwykle właśnie nas nie zawodzi, tylko my zupełnie bez sensu czasami ją zagłuszamy.
Z czasem żałujemy niefortunnie podjętych decyzji choćby właśnie przy wyborze znajomych czy przyjaciół.
Dopiero z czasem okazuje się, że ten pierwszy impuls był prawdziwy...
Ale podobno są trzy sposoby zdobywania mądrości... Jednym z nich jest doświadczenie, które czasmi bywa gożkie.Magda N. edytował(a) ten post dnia 07.01.09 o godzinie 17:01
Magdalena Hanna Nagrodzka

Magdalena Hanna Nagrodzka PSYCHOLOG KLINICZNY,
PSYCHOTERAPEUTA,
COACH, POLITOLOG

Temat: Z kim się zadajesz?

Ah! Zapomniałam!

Ja także życzę wszystkim by zawsze znalazł się ktoś kto będzie dla nas wzorem, życzę prawdziwych przyjaciół : )
Ania J.

Ania J. " Trzymaj się z dala
od ludzi, którzy
tłamszą twoje
marze...

Temat: Z kim się zadajesz?

Magda N.:
A ja myślę, że intuicja zwykle właśnie nas nie zawodzi, tylko my zupełnie bez sensu czasami ją zagłuszamy.
Z czasem żałujemy niefortunnie podjętych decyzji choćby właśnie przy wyborze znajomych czy przyjaciół.
Dopiero z czasem okazuje się, że ten pierwszy impuls był prawdziwy...
Ale podobno są trzy sposoby zdobywania mądrości... Jednym z nich jest doświadczenie, które czasmi bywa gożkie.Magda N. edytował(a) ten post dnia 07.01.09 o godzinie 17:01

o to to to właśnie:)
Karolina Drela

Karolina Drela Studio SOVA trener
coach

Temat: Z kim się zadajesz?

Dziękuję pani Beato za ten wątek.
Dał mi dużo do myślenia. Kiedyś miałam taką "przyjaciółkę" i o dziwo w pozycji opisanego męża byli moi rodzice. To taka szkolna przyjaźń, przyjaciółki na zawsze itd. świata poza nią nie widziałam, kumplowałyśmy się właśnie w taki sposób przez ładnych parę lat podstawówki. Rodzicom było wygodnie, bo nie "wplątywałam się w złe towarzystwo", wspomniana koleżanka mogła się wygadać i być w centrum uwagi, a ja- szara myszka słuchałam i podziwiałam. Dopiero kiedy zmieniłam środowisko, szkołę (choć nie chciałam tego żeby się nie odcinać od "przyjaciółki") zobaczyłam że są inni ludzie, mający różne wspaniałe talenty, inspirujący mnie i wspierający. Zauważyłam świat na nowo. A "przyjaźń" skończyła się, kiedy jako przecież przyjaciółka- zaczęłam dawać jej rady, że nie wszystko w niej jest idealne. Cóż, nie chciała słuchać, została sama, przwdopodobnie tworząc nowy krąg zainteresowanych wokół siebie.
A ja jestem szczęśliwa, poznaję dużo nowych ludzi i już nie pozwalam żeby ktokolwiek mnie tak zaabsorbował, żebym odcięła się od świata.

A swoją drogą zastanowiłam się dlaczego tak jest, że ludzie czasem wolą trwać w takich zastanych relacjach. Nie chcą uświadomić sobie, że te relajie są destruktywne. Doszłam do wniosku, że to zaniżone poczucie własnej wartości tych osób. Boją się, że inni ich odrzucą, że być może przez chwilę będą musieli być sami, niekt ich nie wesprze.
A przecież nie ma się czego bać :)
Przekonałam się na własnej skórze i również polecam refleksję. Czasem warto rozejrzeć się wokół siebie i zauażyć, że ktoś ciekawy, kto może być dla nas inspiracją, siedzi tuż obok :))
miłego dzionka wszystkim życzę i myśli ciepłe wysyłam
Karo

konto usunięte

Temat: Z kim się zadajesz?

Piękne słowa, Karolino, dziękuję za ten post :)

Następna dyskusja:

"W moim kobiecym ciele kryj...




Wyślij zaproszenie do