Beata S.

Beata S. pracownik biurowy

Temat: Mieszkać razem, czy nie mieszkać?

a ja się zastanawiam, czy ślub nie wpływa negatywnie na świetne relacje między parą ludzi? pomijam przygotowania do wesela i całej ceremonii, które są stresujące.. ale czy świadomość, że to już tak zawsze będzie nie powoduje zmiany podejścia do partnera i zepsucia relacji?

konto usunięte

Temat: Mieszkać razem, czy nie mieszkać?

Agata Szybowska:
Idę za tłumem :)
Uważam, że mieszkać razem, uważam również, że przed ślubem.
Jest to niesamowity test dla związku.
Oczywiście, obrączka może jakoś pomóc przetrwać trudne chwile, kiedy nerwy puszczają, ale w sumie wolałabym, żeby to nie obrączka trzymała mnie/partnera a jedynie nasza wspólna chęć bycia razem - mimo przelotnych problemów.

AMEN:)

Temat: Mieszkać razem, czy nie mieszkać?

Paweł Niewiadomski:
Anna Jaśkiewicz:
Hmm, tak, tak...
Ale jak myślicie: po 4,5 roku związku to czas, żeby zamieszkać razem?
Po 4,5 roku to czas się rozstać
;)

A tak na serio to jak obie osoby są już na swoim to tak po 2 miesiacach spokojnie.
Szkoda życia na czekanie latami by sprawdzić jak wygląda współżycie na codzień.


Ale problem w tym, że ja nie jestem jeszcze "na swoim"...

konto usunięte

Temat: Mieszkać razem, czy nie mieszkać?

Anna Jaśkiewicz:
Paweł Niewiadomski:
Anna Jaśkiewicz:
Hmm, tak, tak...
Ale jak myślicie: po 4,5 roku związku to czas, żeby zamieszkać razem?
Po 4,5 roku to czas się rozstać
;)

A tak na serio to jak obie osoby są już na swoim to tak po 2 miesiacach spokojnie.
Szkoda życia na czekanie latami by sprawdzić jak wygląda współżycie na codzień.


Ale problem w tym, że ja nie jestem jeszcze "na swoim"...

To zawsze zależy :)
Ja osobiście nie chciałabym tak prosto od rodziców mieszkać z kimś. Potrzebowałam trochę pomieszkać jednak samej. A teraz.... teraz mogę próbować mieszkać z kimś :)

Natomiast znam wiele par, które prosto od rodziców wyprowadziły się do siebie i żyją szczęśliwie. Nie ma jednej rady, instrukcji. Wszystko się może sprawdzić i może się nie sprawdzić nic. Kwestia indywidualna.
Agnieszka L.

Agnieszka L. Inwestycje,
Nieruchomości,
Marketing,
Szkolenia, Finanse
...

Temat: Mieszkać razem, czy nie mieszkać?

Zdecydowanie uważam, że lepiej sprawdzić jak jest na co dzień z tą 2 osobą i spróbować zamieszkać przed ślubem. Ja tak zrobiłam, wahałam sie oczywiście wcześniej, czy wypada, co na to konserwatywni rodzice, ale teraz wiem jak jest kiedy jest bajecznie kolorowo a jak kiedy jest pochmurnie. Teraz szykujemy się do ślubu i nie żałujemy podjętej decyzji. Czasem jednak się zastanawiam jakby to było gdybyśmy zamieszkali razem dopiero po ślubie - na pewno byłoby trudniej ale czy gorzej - nie wiem???

Temat: Mieszkać razem, czy nie mieszkać?

znam parę która wzięła ślub po 11 latach bycia razem - razem zamieszkali po przeszło 5ciu latach - obije mieszkali wcześniej u rodziców i zbierali na coś 'swojego' bo nie chcieli wynajmować :P

dziewczyna fajnie mi to tłumaczyła 'no w końcu podjęliśmy ważną decyzje, doszliśmy do wniosku że trzeba to już jakoś sformalizować albo się rozstać... a po 11 latach to troszkę wstyd się rozstawać to został już tylko ślub' - i tworzą fajne małżeństwo już 6 lat :D

Więc czy po 4,5 roku można razem zamieszkać - myślę że tak, ale nie świadczy to o niedojrzałości czy niepoważnego traktowania związku przez którąkolwiek ze stron.

konto usunięte

Temat: Mieszkać razem, czy nie mieszkać?

Mieszkać - po zaręczynach, z zaplanowaną datą ślubu :) Trochę szacunku do siebie nawzajem.

konto usunięte

Temat: Mieszkać razem, czy nie mieszkać?

Helena Zdrojewska:
Mieszkać - po zaręczynach, z zaplanowaną datą ślubu :) Trochę szacunku do siebie nawzajem.

Wg mnie można się szanować nie mieszkając lub mieszkając, a zaręczyny nic z tym nie mają wspólnego.

konto usunięte

Temat: Mieszkać razem, czy nie mieszkać?

Wg mnie można się szanować nie mieszkając lub mieszkając, a zaręczyny nic z tym nie mają wspólnego.

Oczywiście - szanować można się również nie mieszkając. Ale jeśli chce się mieszkać razem, to bez zabawy w dom, tylko tworząc rodzinę lub jasno określając, że ma się ją zamiar stworzyć. Rodzina - małżeństwo, czasem również dzieci :)

Takie jest moje zdanie.

konto usunięte

Temat: Mieszkać razem, czy nie mieszkać?

Helena Zdrojewska:
Wg mnie można się szanować nie mieszkając lub mieszkając, a zaręczyny nic z tym nie mają wspólnego.

Oczywiście - szanować można się również nie mieszkając. Ale jeśli chce się mieszkać razem, to bez zabawy w dom, tylko tworząc rodzinę lub jasno określając, że ma się ją zamiar stworzyć. Rodzina - małżeństwo, czasem również dzieci :)

Takie jest moje zdanie.

A jak ktoś w ogóle nie chce ślubu brać?
Niee, jakoś wciąż mi to nie pasuje. Wszystko zawsze jest kwestią ludzi, każdy może mieć inne podejście, nie widzę tu reguły.

Szanować się można w każdej opcji, w każdej też opcji można się nie szanować. Padły tu liczne przykłady na szczęśliwe pary i na rozpady par, dodając do tego moje doświadczenia i historie, które poznałam, nie zauważam reguły. Każdy musi sam zrozumieć, czego potrzebuje, czasem metodą prób i błędów.

Temat: Mieszkać razem, czy nie mieszkać?

Helena Zdrojewska:
Mieszkać - po zaręczynach, z zaplanowaną datą ślubu :) Trochę szacunku do siebie nawzajem.

A ślub jaki musi być? Kościelny czy cywilny wystarczy do tego szacunku???

konto usunięte

Temat: Mieszkać razem, czy nie mieszkać?

Ślub - jakikolwiek wystarczy :) Kościelny, cywilny, w obrządku dowolnej religii, prawa, kultury, sankcjonujący instytucję małżeństwa :)

Jeśli ktoś woli być kocią łapą, konkubentem/konkubiną lub wiecznym narzeczonym/narzeczoną - ma również do tego prawo. Jednak z jakiegoś powodu ludzie wymyślili małżeństwo i ono moim zdaniem konstytuuje rodzinę.

Mieszkanie pod jednym dachem to za mało, by rodziną się nazywać.

Takie jest moje zdanie.

konto usunięte

Temat: Mieszkać razem, czy nie mieszkać?

Helena Zdrojewska:
Ślub - jakikolwiek wystarczy :) Kościelny, cywilny, w obrządku dowolnej religii, prawa, kultury, sankcjonujący instytucję małżeństwa :)

Jeśli ktoś woli być kocią łapą, konkubentem/konkubiną lub wiecznym narzeczonym/narzeczoną - ma również do tego prawo. Jednak z jakiegoś powodu ludzie wymyślili małżeństwo i ono moim zdaniem konstytuuje rodzinę.

Mieszkanie pod jednym dachem to za mało, by rodziną się nazywać.

Takie jest moje zdanie.

Ludzie wymyślili wiele różnych rzeczy, nie zawsze sensownych.
Dlatego też argument, że skoro ludzie wymyślili małżeństwo, to ma to sens, jest dla mnie zupełnie nieprzekonujący.

Dobrze, że masz swoje zdanie, jest to zupełnie na miejscu, jednak szczególnie Twoja pierwsza wypowiedź, i trochę już mniej kolejne, sugerują, jakoby życie pod jednym dachem bez ślubu było jakieś gorsze, niepełne, odarte z szacunku itd. a tym już się nie zgadzam.
Moim zdaniem ZAWSZE jest to kwestia indywidualna.

konto usunięte

Temat: Mieszkać razem, czy nie mieszkać?

Instytucja rodziny trwa od wieków (więcej niż 21 ;). Wynalazek konkubinatu/kociej łapy/wiecznego narzeczeństwa - to nowinka naszych czasów. Krótkoterminowa.

konto usunięte

Temat: Mieszkać razem, czy nie mieszkać?

Helena Z.:
Instytucja rodziny trwa od wieków (więcej niż 21 ;). Wynalazek konkubinatu/kociej łapy/wiecznego narzeczeństwa - to nowinka naszych czasów. Krótkoterminowa.

Moment, związek nieformalny (czyli kocia łapa) ma raczej dłuższą historię niż małżeństwo, bo sięga zapewne czasów starożytnych, jaskiniowców i w ogóle pierwszych ludzi.

Jeśli popatrzeć na naszych człekokształtnych krewniaków, to długą tradycję mają też związki politeistyczne - które zresztą w niektórych krajach są sformalizowane i normalne.

W Grecji zupełnie normalną i powszechną rzeczą był homoseksualizm, wciąż niezupełnie tolerowany w naszych czasach.

Edit:

Dodam jeszcze cudowny zwyczaj wydawania za mąż 13-letnie dziewczynki oraz tradycję dobierania małżeństw przez rodziców (a nie samych zainteresowanych. Pewnie znalazło by się bardzo wiele takich przykładów, w tym abstrahując od głównego wątku różnego rodzaju pomysły na intrygi, mordy, wojny itd.

No ale ludzie to wymyślili, więc ma to sens, prawda?Agata Szybowska edytował(a) ten post dnia 17.06.08 o godzinie 21:22

konto usunięte

Temat: Mieszkać razem, czy nie mieszkać?

Agata Szybowska:
Moment, związek nieformalny (czyli kocia łapa) ma raczej dłuższą historię niż małżeństwo, bo sięga zapewne czasów starożytnych, jaskiniowców i w ogóle pierwszych ludzi.

Jeśli ktoś lubi żyć jak jaskiniowcy... :)
W starożytności związki były już sankcjonowane.
Jeśli popatrzeć na naszych człekokształtnych krewniaków, to długą tradycję mają też związki politeistyczne - które zresztą w niektórych krajach są sformalizowane i normalne.

Jeśli ktoś lubi być jak człekokształtny krewniak... :)
W Grecji zupełnie normalną i powszechną rzeczą był homoseksualizm, wciąż niezupełnie tolerowany w naszych czasach.

Tylko wtedy. Potem szybko się to skończyło. Można było przepłacić głową skłonności sodomickie w pewnych epokach.
Dodam jeszcze cudowny zwyczaj wydawania za mąż 13-letnie dziewczynki oraz tradycję dobierania małżeństw przez rodziców (a nie samych zainteresowanych. Pewnie znalazło by się bardzo wiele takich przykładów, w tym abstrahując od głównego wątku różnego rodzaju pomysły na intrygi, mordy, wojny itd.

Nie ma znaczenia, w jaki sposób dochodzi do małżeństwa. Sama napisałaś o jeszcze jednym sposobie doprowadzania do jedynej formy usankcjonowania istnienia rodziny - zawarcia związku formalnego.
No ale ludzie to wymyślili, więc ma to sens, prawda?

Prawda :)

Jeśli piszesz te posty z osobistych powodów (należysz do zwolenników "luźnych" i "po co mi ten papierek" układów), to spokojnie, każdy układa sobie życie tak, jak chce :)
Dorota R.

Dorota R. Nestle Polska SA

Temat: Mieszkać razem, czy nie mieszkać?

Helena Z.:
Ślub - jakikolwiek wystarczy :) Kościelny, cywilny, w obrządku dowolnej religii, prawa, kultury, sankcjonujący instytucję małżeństwa :)

Jeśli ktoś woli być kocią łapą, konkubentem/konkubiną lub wiecznym narzeczonym/narzeczoną - ma również do tego prawo. Jednak z jakiegoś powodu ludzie wymyślili małżeństwo i ono moim zdaniem konstytuuje rodzinę.

Mamy podobne zdanie :)

Ślub to zobowiązanie społeczne i prawne, przyjęcie na siebie odpowiedzialności w obecności rodziny i przedstawicieli władzy świeckiej i/lub duchowej. To również jeden z najważniejszych w życiu człowieka rytuałów przejścia. Ślub we wszystkich kulturach jest uroczyście obchodzony, jako wejście dwóch osób w inną rolę społeczną, powstanie czegoś nowego oraz wielka zmiana w obrębie rodziny panny młodej i pana młodego.

Popatrzcie choćby na walkę par homoseksualnych o możliwość legalizacji ich związków. Gdyby ślub był rzeczywiście nieistotny, wystarczałby im konkubinat. A jednak ludzie potrzebują i chcą ślubów :)

konto usunięte

Temat: Mieszkać razem, czy nie mieszkać?

Helena Z.:
Agata Szybowska:
Moment, związek nieformalny (czyli kocia łapa) ma raczej dłuższą historię niż małżeństwo, bo sięga zapewne czasów starożytnych, jaskiniowców i w ogóle pierwszych ludzi.

Jeśli ktoś lubi żyć jak jaskiniowcy... :)
W starożytności związki były już sankcjonowane.

W starożytności ludzie się nieczęsto myli, nabijali na pal, ścinali głowy, truli nawzajem, zdradzali, i wydawali za mąż wspomniane 13latki, za panów w wieku lat 60.

Podałaś argument, że małżeństwa ma dłuższą tradycję, a ja go odparłam. Podałaś argument, że starożytność jest bardziej cywilizowana i również go odparłam (przynajmniej w mojej opinii). Co teraz?
Jeśli popatrzeć na naszych człekokształtnych krewniaków, to długą tradycję mają też związki politeistyczne - które zresztą w niektórych krajach są sformalizowane i normalne.

Jeśli ktoś lubi być jak człekokształtny krewniak... :)
Zdecyduj się, czym argumentujesz - liczy się czas trwania czy poziom ucywilizowania. Jeśli czas trwania - nieformalne związki wygrywają. Jeśli ucywilizowanie - skoro wolne związki są zgodnie z Twoją wypowiedzią wymysłem naszych czasów... a chyba jesteśmy bardziej ucywilizowani niż w średniowieczu. Wniosek jest chyba jasny.
W Grecji zupełnie normalną i powszechną rzeczą był homoseksualizm, wciąż niezupełnie tolerowany w naszych czasach.

Tylko wtedy. Potem szybko się to skończyło. Można było przepłacić głową skłonności sodomickie w pewnych epokach.

Ścinanie głów jest takie cywilizowane :)
A Grecy byli dość rozwiniętą cywilizacją, bynajmniej nie barbarzyńską. Ścinanie głów jest dla mnie barbarzyńskie, homoseksualizm nie, no ale to może kwestia gustu jest.
Dodam jeszcze cudowny zwyczaj wydawania za mąż 13-letnie dziewczynki oraz tradycję dobierania małżeństw przez rodziców (a nie samych zainteresowanych. Pewnie znalazło by się bardzo wiele takich przykładów, w tym abstrahując od głównego wątku różnego rodzaju pomysły na intrygi, mordy, wojny itd.

Nie ma znaczenia, w jaki sposób dochodzi do małżeństwa. Sama napisałaś o jeszcze jednym sposobie doprowadzania do jedynej formy usankcjonowania istnienia rodziny - zawarcia związku formalnego.
No ale ludzie to wymyślili, więc ma to sens, prawda?

Prawda :)

Gratuluję, właśnie przyznałaś, że sens mają wojny, mordy, rasizm i innego rodzaju nietolerancja i cała masa niefajnych rzeczy wymyślonych przez ludzi.

Jeśli piszesz te posty z osobistych powodów (należysz do zwolenników "luźnych" i "po co mi ten papierek" układów), to spokojnie, każdy układa sobie życie tak, jak chce :)

Piszę z osobistych powodów, ale nie takich jak napisałaś. Sama chcę w przyszłości sformalizować swój związek. Po prostu zawsze jestem zwolenniczką zostawienia ludziom wyboru, myślę, że każdy żyje inaczej, myśli inaczej, czuje inaczej, potrzebuje innych rzeczy, więc to, ze ja czegoś chcę, nie oznacza, że to będzie jedynie słuszne rozwiązanie dla wszystkich. W ten sposób staram się również konstruować swoje wypowiedzi. Stwierdzenie "Sformalizować! Szanujmy się!" może być obraźliwe dla tych, którzy mają odmienne zdanie. Znaczy, oni się nie szanują, tak?

Żyj i dać żyć innym.
Tamara Marczewska

Tamara Marczewska specjalista ds.
Marketingu i PR -
B2B: Qumak-Sekom SA

Temat: Mieszkać razem, czy nie mieszkać?

Helena Z.:
Wynalazek konkubinatu/kociej łapy/wiecznego
narzeczeństwa - to nowinka naszych czasów.
Krótkoterminowa.

może jakieś poparcie tej tezy?

moim zdaniem już taka Kleopatra miała całkiem niezłe związki na kocią łapę
Tamara Marczewska

Tamara Marczewska specjalista ds.
Marketingu i PR -
B2B: Qumak-Sekom SA

Temat: Mieszkać razem, czy nie mieszkać?

Helena Z.:
Jeśli ktoś lubi żyć jak jaskiniowcy... :)
W starożytności związki były już sankcjonowane.

były takie i takie.
jeśli ktoś lubi.
to długą tradycję mają też związki
politeistyczne - które
zresztą w niektórych krajach są sformalizowane i > normalne.

Jeśli ktoś lubi być jak człekokształtny krewniak... :)
w chinach wielożeństwo jest normalne
a o instytucji pierwszej żony marzy całkiem wiele chinek, ponieważ mają mocne wsparcie w pracach domowych, czego my europejki w rodzinach atomowych niestety nie mamy coraz częściej.
podobnie rzecz ma się w religiach muzułmańskich - tutaj pierwsza żona musi wyrazić zgodę na ewentualne kolejne.
No ale ludzie to wymyślili, więc ma to sens,
>> prawda?

Prawda :)

a Ty piszesz posty z powodów innych niż osobiste?
na przykład jakich?



Wyślij zaproszenie do