Ewa Sawicka

Ewa Sawicka psycholog, trener,
coach VCC, mediator

Temat: do poczytania "WSPOŁCZEŚNI RODZICE"

Współcześni rodzice - jak wiele różnimy się od swoich, nie słuchamy rad ciotek, używamy gotowych produktów, bardziej bezstresowo wychowujemy, ale czy jesteśmy przez to gorszymi rodzicami? Jak nas ocenią nasze dzieci?, Zaproponowała mama partyka

Współcześni rodzice nie różnią się tak bardzo od rodziców z czasów zamierzchłych. Można powiedzieć, że różnią się o tyle o ile różnią się czasy, w których żyjemy. Mamy obecnie większą wiedze na temat dzieci, sposobu wychowania. Na rynku są dostępne "pomoce" wszelkiego rodzaju od pieluszek jednorazowych, poprzez obiadki gotowe na poradnikach kończąc.

Nastąpiło przekwalifikowanie roli ojca, roli matki i roli dziecka. Głośno się mówi o patologii, problemach, wpływie ojca na dziecko i wpływie matki na dziecko. Psychologia rozwojowa i wychowawcza rozwija się bardzo intensywnie, pomagając rodzicom i nauczycielom w wychowaniu i rozwoju młodego człowieka. Społeczeństwo, kultura, środowisko - to wszystko ma wpływ na wychowanie i kształtuje osobowości dziecka. Rodzina jest pierwsza komórką społeczna, z jaką mały człowiek będzie miał do czynienia. Wywrze to na niego ogromny wpływ i ukształtuje światopogląd. Dlatego niezwykle ważne jest to, w jaki sposób wychowujemy nasze dziecko. Modeli wychowania jest wiele, ogrom psychologów i pedagogów wypowiada się na temat tego, w jaki sposób wychować własne dziecko, by stało się odpowiedzialnym, samodzielnym człowiekiem.

Bycie "dobrze wychowanym", co oznacza to pojęcie???? Na przestrzeni wieków było wiele definicji tego pojęcia, w zależności od tego, jaki w danym okresie był preferowany model wychowania - czy z dyscypliną w ręku czy bez niej. Na przestrzeni lat łagodniał styl wychowawczy, co raz częściej mówiło się o tym, że należy z dzieckiem rozmawiać a nie stosować zasadę "najpierw pasem, a potem zapytać się, o co chodzi".

Moim zdaniem, w Polsce przewartościowanie nastąpiło na początku lat 90 XX wieku, gdy modny stał się styl "wychowania bezstresowego", czyli bez żadnych zasad, granic, dziecku pozwalano na wszystko, co chciało, nie zajmowano się zupełnie tym, jakie to może przynieść konsekwencje.

Co było rezultatem takiego wychowania??? Można się spodziewać, że dziecko pozbawione kontroli, nienauczone samodyscypliny i samokontroli. Można je było postrzegać jako rozwydrzone i rozpuszczone, wchodzące rodzicom na głowie. Jednak owo diablątko było zagubione w szarej rzeczywistości, nie przygotowane do życia w społeczeństwie, a poziom leku u takiego dziecka był bardzo wysoki. Wiec rezultatem wychowania bezstresowego jest zestresowany i zalękniony człowiek o postawie agresywnej i nastawiony roszczeniowo (gdyż jakoś musi się bronić przed światem, w którym nie potrafi działać).

Na szczęście dla dzieci moda na "bezstresowe" wychowanie już minęła i pierwszy bum już minął. Rodzice teraz są bardzo ciekawi, poszukują., Konsultują się z pedagogami, psychologami, logopedami. Mam nadzieje, że zmieniło się też nastawienie społeczeństwa. Kiedyś uważano, ze dziecko chodzące do psychologa jest nienormalne (a to przecież bzdura totalna). Dziecko takie czuło się okropnie, czuło się gorsze, gdyż nagabywanie ze strony rówieśników i nie tylko bywa nie do zniesienia.

Zajęłam się, więc tematem postaw rodzicielskich. Literatura, powiem szczerze nie przedstawia tu jednego stanowiska, można powiedzieć, że każdy znamienity psycholog klasyfikuje to po swojemu i nazywa po swojemu. Wybrałam stanowisko Baumrinda, gdyż uważam, że jest to napisane w sposób przejrzysty i klarowny. Mówi on, że są trzy podstawowe modele postaw rodzicielskich (Baumrind, 1971):

1. Rodzic permisywny (pozwalający dziecku na wiele, wprowadza mało zasad, brak dyscypliny), to właśnie wychowanie pseudo-bezstresowe, źle pojęte pojecie, złe wykonanie, złe efekty w przyszłości. Rokuje to złymi kontaktami dziecka z rodzicami, gdyż nie są oni autorytetem, pomimo iż są to najczęściej wykształceni rodzice, mający szeroki światopogląd, mieszkający w dużych miastach - NOWOCZEŚNI
2. Rodzic autorytarny (nie pozwala dziecku na nic, zasada "nie, bo nie", dużo kar i gniewu, zmuszanie do bezwzględnego przestrzegania zasad),-tak najczęściej wychowywani byli nasi dziadkowie i czasem rodzice
3. Rodzic autorytatywny (jest autorytetem, pomocą dla dziecka w procesie rozwoju, jasno precyzuje reguły i zasady, daje ciepło i poczucie bezpieczeństwa)


Pamiętajmy jednak o jakże ważnych różnicach indywidualnych każdego człowieka. Temperamentalne cechy są niezmienne. Każdy przychodzi na świat z jakiegoś rodzaju potencjałem, który można rozwijać, kształtować dodatkowo osobowość, by powiedzmy górnolotnie "talent" nie zosta zaprzepaszczony. Nie będę się rozwodzić tu nad definicja i pojęciem temperamentu, zainteresowanych odsyłam do książek prof. Strelau`a - naszego znamienitego polskiego psychologa. Ważne jest to, by obserwować swoje dziecko od pierwszych chwil życia, pamiętajmy również o tym, jaki rodzaj temperamentu my mamy - rodzice. Istnieje możliwość, ze dziecko będzie miało temperament podobny do mamy lub taty. Nie próbujmy na siłę zmieniać żywego Staśka w potulnego Stasia - to się nam nie uda, raczej pomagajmy mu w rozwijaniu cech temperamentalnych. Gdy mamy dziecko żywe, postarajmy się mu zapewnić zajęcia, podczas, których będzie mógł się wyszaleć, ale pamiętajmy o tym, że dziecko takie potrzebuje również przerwy na wyciszenie - zapewnijmy mu ją.

Bycie rodzicem to ciężka praca, tak samo jak praca nad związkiem, przyjaźnią. Pozwiedzałabym, że najcięższa. Nie martwcie się, że wasze dzieci was źle ocenią, że jesteście złymi rodzicami. Jeśli robicie coś z miłością, akceptacją i wierzycie swojej intuicji to na pewno jesteście dobrymi rodzicami.
Pozdrawiam Ewa