Temat: wiersz o miłości
Ten wiersz przyszedł mi do głowy zupełnie niespodziewanie podczas zmywania:).
* MIŁOŚĆ *
Jego rzeczy są wszędzie. Na krześle, kanapie.
Nawet w ciepłe lato zawsze grypę złapie.
Klucze dorabia co kilka tygodni,
nie zajrzawszy uprzednio do kieszeni swych spodni.
Gdy zimno Mu nieco i w kościach go łamie
leki są trucizną a każdy lekarz kłamie.
Podejrzliwie zerka na cytrynę z miodem,
o wezwaniu księdza szepcze mimochodem.
Każdą ulicę zna w drobnych szczegółach,
by potem bez mapy po ciemku się tułać,
Gdzieś w szczerym polu kończąc długą trasę,
choć miała to być wyprawa na basen.
Na obiad zawartoć lodówki pochłania,
by potem z bólu żołądka się słaniać.
Dwa stare swetry na przemian nosi,
do pracy w nich chodzi i w nich trawę kosi.
To nic, że szafa pełna odzieży,
On nowej modzie nigdy nie uwierzy.
Gdy nie śpi, nie je, lub nie pracuje,
to telewizor wnet okupuje.
Co tam seriale, po co wiadomości,
skoro boisko cud-piłkarzy gości.
Choć czasem nieznośny jest niczym dziecko,
gotować nie umie i prasuje kiepsko,
Skarpetki zawsze pod łóżkiem chowa,
gdy zmywa, muszę zmywać od nowa.
Choć siorbie gdy pije, przy jedzeniu mlaska,
wychodząc o świcie zawsze drzwiami trzaska,
To kocham te jego wady napuszone,
tak jak przystało na kochającą żonę.
Wszak i ja wzorową nie jestem małżonką
a 'perfekcyjność' jest jedynie mrzonką.
Tolerujmy więc siebie nawzajem szczerze -
stąd prawdziwa MIŁOŚĆ swe źródełko bierze.