Temat: SAMOTNOŚĆ A SZCZĘŚCIE
Eeeee taaam,... Prof. Senyszyn powiada, że małżeństwa marynarskie są ok. Z tym, że to kobieta powinna co jakiś czas zniknąć za horyzontem.
http://www.gala.pl/gwiazdy/wywiady/zobacz/viewpointer/... Ona ma swój gabinet, jej mąż swoje zajęcia, a od czasu do czasu się spotykają w salonie i mają wspólne życie...
----------
Oho!
Mężczyźni chyba wyczuli o czym tu dyskutujemy i coś knują ;-)
"Kto raz pojął za żonę dziewczę hoże -
później już tego p o j ą ć nie może!
Marian Załucki
Kiedy mój kolega z redakcji słyszy - poprzedzone westchnieniem czyjeś
wyznanie uczynione na wydechu: - "Jestem zakochany." - odpowiada: To się lecz!
A następnie udowadnia, że w promieniu stu metrów od niego nie ma mowy o żadnej miłości. Mój stosunek do tak zwanego uczucia wyższego, a także cały kapitał doświadczeń i wiedzy na ten temat wyraża piosenka: "Jedź na urlop Romeo /
Julia ma już kochanka.", której słowa nucę przy każdej nadarzającej się okazji,
a więc bardzo często.
Finał sztuki. kochania - to zwyczajowy podział dóbr materialnych, co - jak słusznie zauważają koledzy (kawalerowie z odzysku) - w 99 przypadkach na 100 kończy się haniebnym wykorzystaniem przez byłą żonę mężczyzny, który ustępuje, macha ręką, bo my, Polacy, jesteśmy rycerscy.
Zastanawialiśmy się zwłaszcza - skąd ta potworna mściwość, która pojawia się
u byłych żon. One to właśnie opowiadają koleżankom i kolegom w pracy, jakim potworem był ich mąż, oczekując w zamian słów zachwytu nad ich cierpliwością
i wyrozumiałością, pozwalającą im na tak długie wytrzymywanie z omawianym bydlakiem. Przechwalają się, jak to zrobiły w konia swego kretyna, mimo że same miały już nowych kochanków (sponsorów, narzeczonych - niepotrzebne skreślić)
i guzik je obchodził były mąż. Chodziło o skarcenie go, że nie poznał się na swej pierwszej wybrance i zgodził się na rozwód, miast skamleć pod zamkniętymi na sztabę drzwiami sypialni.
Takie doznania nie są obce pierwszemu naiwnemu (czytaj: zakochanemu), lecz
już człowiek doświadczony powtórzy za Oskarem Wildem - jak za panią matką: "Mężczyzna może być szczęśliwy z każdą kobietą pod warunkiem, że jej nie kocha". Dlatego nie wolno się żenić, a jeżeli już - to z rozsądku, z wyrachowania, z nudów,
z przekory, ale nie z głupoty! Choć - jak mawiał Melchior Wańkowicz - głupota jest darem bożym, ale nie wolno jej nadużywać. Miłość jest ślepa.
Żona z a k o c h a n e g o nieboraka - NIGDY!
Co zatem czynić, by nie okazać się idiotą, nie wyjść na jelenia, nie zostać zrobionym w konia przez kobieciątko zwane dalej - żoną?
Powołany przez nas Komitet Ocalenia Zakochanych Mężczyzn wiele godzin
obradował pod hasłem: ZAUFANIE PLUS KONTROLA. W efekcie sesji powstał podręcznik pt. "Propedeutyka nauki o małżeństwie niedoskonałym". Wyciąg -
w formie i postaci skróconych porad dla mężów pierwszych żon - niniejszym przedstawiamy:
* dokonywać podziału majątku przed ślubem;
* żonę meldować w mieszkaniu t y m c z a s o w o - przedłużając meldunek
(lub nie) co kwartał;
* skrzętnie zbierać dowody obciążające wybrankę od dnia ślubu; wskazane
jest być w zażyłych stosunkach z wziętym mecenasem, dzielnicowym,
cieciem i sąsiadami;
* zaraz po ślubie założyć połowicy książeczkę systematycznego oszczędzania,
z której będzie nam płaciła alimenty;
* zaprzyjaźnić się i przejść na "ty" z aktualnym kochankiem żony - nie przetrzymywać go w szafie, ale kłaść do łóżka i dbać o jego kondycję
i zdrowie;
* bardzo często zapraszać teściową, aby ZAWSZE mieć przed oczyma
wizerunek żony za lat dwadzieścia;
* bezwarunkowo rozpijać teścia - zaskarbiając sobie jego dozgonną
przyjaźń i wspólnictwo;
* bronić żonie dostępu do oświaty, utrzymując ją w ciemnocie i zabobonie;
* podsuwać do czytania Mniszkówną, Zarzycką, Rodziewiczównę, Chmielewską, Grocholę, ewentualnie Harlequiny; w dniu rozwodu można wręczyć
"Przeminęło z wiatrem";
* sprowadzać do domu kolegów rozmawiać z nimi wyłącznie po francusku
o twórczości Sartre'a i Prosta;
* nie dawać żonie nazwiska, chyba że go w ogóle nie posiada;
* utrzymywać żonę w stałej niepewności; kiedy bowiem kobiety ufają swym mężom - wyglądają na bardzo, bardzo nieszczęśliwe.
Małżeństwo powinno trwać wystarczająco długo, ażeby mężczyzna stracił zdolność
i ochotę do zrobienia kolejnej głupoty: powtórnego ożenienia się. Miłość odbiera rozum tym, co go posiadają, a daje tym, co go nie mają. Gdy miłość zagnieździ się
w sercu człowieka, staje się on jak dziecko, które nic nie rozumie. Zdradzany mąż powinien być swej żonie wdzięczny: jako rogacz ma większą siłę przebicia!!! Wielu dobrych mężów często nie ma odwagi być czymś innym. Stan małżeński jest święty, ponieważ wielu mężczyzn uczynił męczennikami. Każde małżeństwo to katastrofa,
z której czasem któremuś z nas uda się uratować. Akt małżeństwa - wariackie
papiery wręczane ludziom oszalałym z miłości. Miłość jest ślepa, ale małżeństwo przywraca jej wzrok. Małżeństwo jest jedyną formą niewolnictwa uznaną przez prawo. Najczęstsze małżeństwo - ich czworo: on, ona, jej wyobrażenie o nim, jego wyobrażenie o niej. Szczęśliwe małżeństwo widzimy tak często, jak szczęśliwych Indian w rezerwatach. Mąż i żona to jak nakrętka i śruba. Pasują póki gwint trzyma. Ale PONOWNE MAŁŻEŃSTWO - TO TRIUMF NADZIEI NAD DOŚWIADCZENIEM!!!
Należy także wystąpić do władz kościelnych, aby wreszcie zaczęto zaliczać czas trwania małżeństwa na poczet kar czyśćca.
Jan Himilsbach często mi wspominał, że kobieta wabi mężczyznę tym, co ma najlepszego - najlepszego więc ciałem. Wówczas wszystkie zachowania
prowadzą do celu, aż w końcu facet jest usidlony na amen! Już w "Przypowieściach salomonowych" powiedziano: "powiodła go do swego łoża, jako tego wołu na zarżnięcie". A więc od wieków pod kołdrą nic nowego.
Komitet Ocalenia Zakochanych Mężczyzn i Ocalenia Mężów Pierwszych Żon -
zaleca stosowanie się do powyższego regulaminu, co gwarantuje uniknięcie
cierpień, jakże bolesnych rozczarowań i sytuacji zrobienia w konia przez wybrankę. Ręczymy, że jeśli już dojdzie do rozwodu - żona sama poprosi o orzeczenie jej winy; nie będzie także hipokrytką przed Wysokim Sądem i ławnikami, obnosząc maskę uciśnionej niewinności na twarzyczce. Nie bez znaczenia jest także fakt, że będzie
za nami szalenie tęskniła i zachowa nas w życzliwej pamięci po wieki wieków. Amen.
Wytnij i zachowaj: "Jeśli tylko mężczyźni posiadają dość wad i pieniędzy, kobiety gotowe są im wszystko wybaczyć - nawet ich ogromny intelekt". (Oskar Wilde).
Aby utrzymać wysoką pozycję w LIDZE KOBIET - trzeba być zawsze przygotowanym na uwzględnione w regulaminie rozgrywki.
Tak przygotowani możemy już sobie pozwolić na luksus poetyckich konstatacji podczas lektury klasyków:
Ty moje śliczne śliczności!
Znów się do łóżka sam kładę.
Na jakimż spotkam cię moście?
Twój
Pluszowy niedźwiadek.
P.S. W tym kontekście nawet już nie boli przyśpiewka weselna pana młodego zanotowana w Sromowicach Wielkich przez słynnego Oskara Kolberga:
"Niech to diabli porwą
tę dzisiejszą modę -
Jeden się ożenił,
siedmiu ma wygodę!"
/źródło: Felieton radiowy Marka Różyckiego Jr.: "JEDŹ NA URLOP ROMEO..." na
http://www.fabianski.com.pl/felietony/jedznaurlopromeo...
;-)
---------
"Partner służy przede wszystkim do prokreacji.
Tylko partner nie obciążony problemami własnej rodziny może być dodatkiem do naszego MATRIXA -:))"
Pani Sabino... 1.to służenie jest całkiem fajne, bo czasem zamiast prokreacji wychodzi... kreacja, majstersztyk, cymesik :-P 2. Nie ma domku bez ułomku, więc nie czekałabym na ideał, bo sama nim nie jestem :=D Jedni ludzie powinni być parzyści,a inni nie, jedni wolą długie, a inni krótkie dystanse. "Bo w tym cały jest ambaras, żeby dwoje chciało naraz" (J. Sztaudynger)
Czy szczęście to jakaś skamielina? Czy może część życia (falowanie oddechu, ruch, zmiany itd.)? Są tacy, co twierdzą, że szczęście trwa tylko chwilę, że piękno/szczęście dopiero można zdefiniować w porównaniu z patologią, brzydotą, nieszczęściem, złem... Wtedy można się cieszyć tym, co się ma/miało. Niezależnie od bycia silną jednostką czy słabą parą, gdzie jedno drugie od czasu do czasu wspiera.
----------
Dla Ciebie, Jolu:
http://univ.gda.pl/~literat/jkpiesni/034.htm
Pzdr. :-)