Temat: SAMOTNOŚĆ A SZCZĘŚCIE
Jacek Kotowski:
Sabina Gatti:
Jacek Kotowski:
Teraz wszyscy chcą byc samotni bo to wygodne.
a czy to coś złego? Nie rozumiem dlaczego świadomie kłaść sobie kłody pod nogi -:)) i rezygnować z wygody -:))
Pewnie, że to coś złego. ........(chyba tytuł dzieła Hanny Arendt, wolność i prawda jest bolesna, lepiej niech ktoś inny,
państwo, się tym zajmie)
zgadzam się, że wolność i prawda są bolesne - jestem tego samego zdania -:)))
ale dla singla wolność nie jest już bolesna on potrafi korzystać z niej -:))
jeżeli chodzi o prawdę to myślę, że wielu singli już się z nią zmierzyło i dlatego właśnie zadecydowali, żeby być singlem.
A kto wybiera małżeństwo nie potrafi korzystać z wolności i z prawdą nie chce się zmierzyć przekonany, że partner rozwiąże mu jego problemy.
Idziemy potem do psychologa i wielce zdziwieni słyszymy:
"Pani/pan nie wchodzi w relacje z ludźmi, ze światem zewnętrznym. Pani nie przeżywa swojego życia. "
hmmm to jakiś dziwny ten psycholog bo gdybym ja miała dać radę takiej osobie to właśnie odwrotnie poradziłaby, żeby nie wchodziła w żadne realacje starała się na jakiś czas odizolować od ludzi, zrobiła wgląd w siebie i poznała się, zrozumiała swoje własne potzreby a nie innych ......itp.... a jak już to zrobi i będzie wiedziała kim jest, czego pragnie a czego nie wyszła do ludzi i rozejrzała się wokół....
A psycholog myśli sobie o Was: "Pan Pani nie żyje, proszę zacząć żyć. Życie to radosci i cierpienia.
Widocznie ten psycholog to osoba b. religijna i dla niej żyć to cierpieć po to, żeby być szczęśliwym po śmierci.
Ja osobiście uważam, że dobre życie tutaj na ziemi to nie cierpienie
Co komu z tego,
że jest martwym za życia."
-:))) to mnie rozbawiło na makas bo to właśnie wielu małżąnków zyje już tak jakby umarli -:)) umęczeni sobą, znudzeni życiem, nic od zycia już nie oczekujący.
i ubierze to w ładne słowa
terapeutyczne i przeciągnie na ileś tam spotkań, żeby Was nie zranić i nie przestraszyć (i trochę zarobić pewnie też).
taki terapeuta na nowo chce nas "wychować" ale nas już raz nasi rodzice wychowali teraz czas, żeby robić w zyciu to na co mamy ochote my, cieszyć się wolnością i nie dawać sobie wciskać ciemnoty do głowy takich np. jak w moim profilu -:))
Wyrażam oczywiście swoje poglądy wynikające poniekąd z literatury i filmów, których tytułów już nie pamiętam, własnych i cudzych doświadczeń.
idem
Dodam, że nie mam na myśli małżeństw z krótkim stażem -:)) ten pierwszy okres nieraz może być rzeczywiście piękny dopóki jeszcze widzimy partnera takim jakim go sobie wyobrażaliśmy -:))ale prawdą jest również to, że już od samego poczatku szczęścia w małżeństwie nie ma, że już idąc do oltarza wie się, że długo taki związeg nie "pociągnie'
Sztuką jest, i o takich małżeństwach myślę, że dyskutujemy, z długoletnim stażem -:)) być szczęśliwym w takim małżeństwie.
A wogóle to szczęście mamy w sobie więc tylko i wyłacznie szczęśliwi możemy być sami inni są tylko "dekoracją" naszego szczęścia.
Jak go nie odnajdziemy w sobie to nigdzie go nie znajdziemy nawet przy boku najbardziej wspaniałego partnera -:))
Chyba każdy z nas nieraz słyszał, że partner kochany, sytuacja ekonomiczna wspaniała, dzieci udane a depraesja na maksa -:))
Sabina Gatti edytował(a) ten post dnia 09.12.09 o godzinie 07:42