konto usunięte
Temat: bierze Cię ochota do pracy?
Co robić kiedy Cię bierze ochota do pracy?Siądz spokojnie i poczekaj aż Ci przejdzie
konto usunięte
Arkadiusz Śliwiński cenię wyzwania
konto usunięte
Artur
Kucharski
Zajmuję się rozwojem
ludzi i firm
konto usunięte
konto usunięte
konto usunięte
konto usunięte
konto usunięte
Arkadiusz Śliwiński:
Jeśli miał to być dowcip, to jest stary i nędzny...
Miało to zacząć jakąś dyskusję? Falstart wyglądający na nabijanie sobie postów
konto usunięte
Arkadiusz Śliwiński cenię wyzwania
Dominik Staroń:
Panie Arkadiuszu, nie rzecz w masowym produkowaniu postów, ale w ich jakości mierzonej liczbą ocen wartościowych i stosunkiem "plusów" do łącznej liczby wypowiedzi.
Co robić kiedy Cię bierze ochota do pracy?>
Siądz spokojnie i poczekaj aż Ci przejdzie
Mariusz
Kierstein
Skilled Sales
Development Manager
Dominik Staroń:
Ad. 1) Jak PH miesięczny target wyrabia w 110 % to znaczy, że pracował za dużo? Szczególnie jak firma za 101 % płaci mu tak samo jak za 110%, bo w kolejny próg wpada "dopiero" przy 111 procentach? Jak miesięczną "normę" wyrabia po 3 tygodniach, to znaczy że pracuje za dużo (za szybko)? Czy w pracy można pracować za dużo? Nadgodziny (płatne czy "bezpłatne") to przejaw "za dużo"? Czy zupełnie wolny weekend to przejaw "za mało", czy innymi słowy sprawdzenie firmowego maila w sobotę to już za dużo? Wg mnie nie ma wymiernej miary, która określiłaby czy ktoś pracuje za dużo (ew. za mało). Może to kwestia fizyczności i tego jak dana osoba się czuje i czym ewentualnie tłumaczy swoje zmęczenie czy brak czasu na rozrywkę, rodzinę, itd.
dlatego kluczową umiejętnością jest stawianie sobie "smartnych" celów i umiejętność mierzenia postępów (czy to przez wskazany tu benchmarking czy inne ustalone wcześniej parametry). Wygodniej oczywiście jak korporacja stawia nam cele i zdejmuje z nas odpowiedzialność. Pewnie za ich realizację doczekamy się awansu czyli jest sukces? tylko być może, gdybym sam sobie postawił cele i do nich konsekwentnie dążył, to ten awans miałbym po 2 latach a nie 5-ciu? A może miałbym już własny, dochodowy biznes?
Ad. 2) To kwestia zasygnalizowana między wierszami przez Pana Edmunda. Zmierzyć to też trudno. Wiadomo, nie chciałbym spostrzec, że napracowałem się i nic z tego nie mam i nic mi to nie dało (w jakimkolwiek obszarze). Ani pieniędzy, ani satysfakcji, ani nawet zapisu do CV... "Osiągnięcie czegokolwiek" to bardzo subiektywna kwestia - dla każdego może to być coś innego. Osobiście, lubię sprawdzić gdzie w danym momencie jestem ja, a gdzie moi rówieśnicy, dawni współpracownicy, znani mi właściciele firm, itd. To mi podpowiada czy w danym momencie (czy od jakiegoś momentu) stoję w miejscu, mam coś do nadrobienia, czy może akurat "lideruję".
Artur
Kucharski
Zajmuję się rozwojem
ludzi i firm
Edmund John Saunders:Dokładnie mam taką samą wizję. Teraz pracuje i to prawie non-stop. Później zrobię sobie wakacje ale takie już do końca.
Szanowny Arturze - jednak to powiedzenie wzbudziło trochę dyskusji i to jest dobrze.
Osobiście mógłbym dużo opowiadać na ten temat, bo urodziłem się na obczyznie i pracowałem w Anglii, Italii, Stanach, Francji, Niemczech itd. U Amerykanów liczyła się tylko praca i wyniki. Osiągnąłem stanowisko Senior Vice President międzynarodowej Grupy bankowej z centralą w Paryżu oraz Chief Inspector J-V banku z centralą w Hamburgu i z oddziałami po całej Azji, które audytowałem.
Wiem dobrze, co to znaczy pracować. Teraz prowadzę własną firmę szkloleniowo-doradczą w Polsce, ale raczej tak dużo już nie pracuję, bo mam dobry zespół a Spólka po 15 lat na rynku ma swoją nichę i dobrą opinię.
Rozumiem co to znaczy pracować długie godziny, ale teraz cenię sobie czas na inne zajęcia, rodzinę, urlopy (kilka dni temu wróciłem z resju po Pacyfiku z Hawaii do Vancouver), swoje hobby, itd.
Po co to piszę? Bo praca właśnie daje możliwości na dobre życie, satysfakcję z osiągnięć i na spokojną, godną emeyturę. Potrzeba jednak odpowiednich warunków, no i trochę szczęścia, przynajmniej być w odpowiednim miejscu w odpowiednim czasie ...
Czego jednak trzeba unikać? Charować w jakiejś firmie (nawet zagranicznej), dać wszystko z siebie, dobrze zarabiać ale nic nie osiągnąć.
No i z takiego starego, "nędznego" powiedzenie robi się ciekawa dyskusja. Potrzeba tylko pozytywnie podejśc do tematu.
Artur
Kucharski
Zajmuję się rozwojem
ludzi i firm
Dominik Staroń:Hmm coś źle napisałem? :)
PS.: @Artur - "przyjmując się do pracy" ?! ;-)
konto usunięte
konto usunięte
konto usunięte
Dorota
Bienicewicz-Kras
ek
CustomerCentric
Selling Poland
Artur Kucharski:Artur! :)
Ja mam inny problem - mi nigdy ochota do pracy nie przechodzi. Co wówczas?
Ba! szybciej mi przechodzi chęć do odpoczynku niż do pracy.
Czy to jest jakiś objaw?
Monika
J.
Trener Umiejętności
interpersonalnych
Artur
Kucharski
Zajmuję się rozwojem
ludzi i firm
Dorota Bienicewicz-Krasek:Oj czasami przychodzi mi chęć na wyrażenie takich półprywatnych spraw na forum - to chyba ekshibicjonizm społeczny.
Artur Kucharski:Artur! :)
Ja mam inny problem - mi nigdy ochota do pracy nie przechodzi. Co wówczas?
Ba! szybciej mi przechodzi chęć do odpoczynku niż do pracy.
Czy to jest jakiś objaw?
A to co? psychologiczna kokieteria? chcesz o tym porozmawiać z koleżanka po fachu? :))
pracoholiku jeden? :))
Następna dyskusja: