Dariusz
Mazurczak
Opolskie Centrum
Rozwoju Gospodarki
Temat: reakcja na ryzyko a jej koszt
WitamNa początek parę słów o sobie, jako że jestem osobą dopiero co wstępującą w obszary zarządzania ryzykiem:
Poprzedni etap mojego życia zawodowego to dwadzieścia lat prowadzenia własnej działalności gospodarczej /serwis samochodowy/. Z uwagi na "rozjechanie" się celów moich i wspólnika, w ubiegłym roku rozwiązałem spółkę, i obecnie pracuję w UMWO /Opole/, będąc jednocześnie na podyplomówce z audytu w przedsiębiorstwie.
To tyle tytułem wstępu, a teraz do pytania zawartego w temacie:
Po przeanalizowaniu wielu zarządzeń ustanawiających kontrolę zarządczą, od ministerstw do urzędów gmin, nie natknąłem się na procedurę szeregowania proponowanych działań zapobiegawczych /korekcyjnych/ ze względu na koszt tychże, w stosunku do wyrażonych w zł. skutków ziszczenia się zagrozeń. Jak to rozumieć? Nie mając zapewnionego finansowania działań zaradczych, a te powinny być ujęte w budżecie urzędu, naszych analiz można by w ogóle nie tworzyć. Mówiąc trywialnie, jeśli "nie ma kasy" na działania związane z reakcją na ryzyko, to same dokumenty przyczyniają się jedynie do wzrostu frustracji u osób świadomych zagrożeń.
Wdrażanie reakcji naryzyko kosztuje. Możecie podać przykłady samorządów, które rezerwują na ten cel odpowiednie środki?