Zbigniew J
Piskorz
www.PISKORZ.pl
sMs692094788
kreowanie wizerunku
...
Temat: Nie słyszało się o tym 20 czy 30 lat temu, ale dziś jest...
Nie słyszało się o tym 20 czy 30 lat temu, ale dziś jest to choroba zakaźna w branży marketingu sieciowego. Zaczęło się to od momentu wprowadzenia na rynku innowatorskich programów, takich jak matrix czy plany binarne. Ze względu na to, że oba plany umożliwiają ludziom z twojej górnej linii sponsorowania umieszczanie pozyskanych przez siebie dystrybutorów w twojej organizacji network-marketingowej, z korzyścią dla obydwu stron, doprowadziło to do pojawienia się wielu wypaczeń i niespełnionych obietnic.Nie żebym miał coś przeciwko któremuś z powyższych planów wynagradzania, sam działam w zmodyfikowanej wersji jednego z nich i uważam, że jest to genialne rozwiązanie. Czemu jednak jestem przeciwny, to strategii działania niektórych osób reprezentujących podobne programy marketingowe, które składają wygórowane obietnice bez pokrycia.
Tylko w ostatnim czasie otrzymałem z tuzin ofert, w których ktoś obiecywał mi, że jeśli zapiszę się do jego biznesu, to zbuduje mi moją grupę dystrybutorską. Szczególnie żałośnie takie oferty wyglądają przy planach binarnych, gdzie z założenia trzeba zbudować dwie równoległe organizacje tzw. dwie nogi. Jedna noga jest budowana wspólnie ze sponsorem, a druga samodzielnie.
Założenie jest słuszne i tworzy bardzo korzystną sytuację pracy zespołowej, której nie mogliśmy zaobserwować wcześniej w planach typu schodkowego czy unilevel. Kiedy poznałem marketing sieciowy i podjąłem współpracę w moim pierwszym programie, który był kombinacją schodkowego planu z planem brake away, mojemu sponsorowi najzwyczajniej w świecie nie opłacało się zapisywać ludzi pode mnie, gdyż ograniczony był ilością poziomów, od których dostawał prowizje.
W planie binarnym obrót płacony jest od zrównoważonego, ale ograniczonego wielkościowo obrotu w obydwu organizacjach, lecz nie jest on ograniczony ilością poziomów, co stymuluje ludzi z górnej linii sponsorowania do budowania organizacji na głębokość i stymulowania swoich partnerów przez tzw. spillover, który polega na podrzucaniu kolejnych dystrybutorów w dół organizacji.
Wobec powyższego pojawiają się w branży ludzie, którzy obiecują, że zbudują za Ciebie biznes, zapisując do twojej organizacji ludzi. Problem polega na tym, że nawet jeśli twój sponsor jest dobrym rekruterem i pozyska paru ludzi do twojej organizacji marketingowej, na końcu trzeba zadać pytanie: Kto zapisze ludzi twoim ludziom w tzw. wewnętrznej nodze, skoro Ty jesteś od samego początku nastawiony na branie a nie dawanie? Dla tych, którzy działają w planach binarnych, zrozumiałą kwestią jest fakt rozgałęziania się organizacji, a to wymaga, by każdy członek zespołu, tak jak to się dzieje w innych programach, „dokładał do pieca", gdyż w przeciwnym wypadku organizacja zgaśnie jak znicz na cmentarzu. Marketing sieciowy, w tej kwestii nie rózni się od tradycyjnego biznesu, w jedym i drugim modelu biznesowym trzeba sobie zapracować na sukces.
Budując w taki sposób swój biznes tj. pracując za kogoś, budujemy w ludziach zależność i nastawiamy ich na porażkę. Kończy się to na tym, ze ludzie zamiast uczciwie budować swój biznes - pozyskując i trenując swoich współpracowników, wpadają w mentalność pasożyta, który chce cały czas dostawać i nic nie dają od siebie. Takie postępowanie powoduje, że cała organizacja nic nie robi, tylko czeka na mannę z nieba.
Tworzy się w ten sposób mentalność typu „należy mi się", kiedy to twoi ludzie zamiast rozmawiać z potencjalnymi kandydatami na biznes, wydzwaniają do swoich sponsorów z zapytaniem, dlaczego nikt nowy nie został dziś umieszczony w ich organizacji. A ci bardziej zniecierpliwieni zaczynają poszukiwania nowego sponsora, który mógłby zapisać większą ilość dystrybutorów w ich organizacji. Tacy ludzie nie rozumieją, że nawet jeśli otrzymają od swojego sponsora grupę ludzi do jednej z nóg, warto zastanowić się co się stanie, jeśli sponsor zwinie żagle i zabierze swoich ludzi do innej firmy? A jeśli nawet zostanie lojalnie w firmie, jaki pożytek będziesz miał z ludzi, którzy mają taką samą pasożytniczą mentalność jak ty?
Marketing wielopoziomowy, tak jak każda inna branża, wymaga solidnej pracy. Jest to biznes relacji międzyludzkich, gdzie od samego początku liczy się etyka i pracowitość. W przypadku obydwu planów kompensacji, od samego początku istnieje potrzeba stanowczego poinformowania nowych rekrutów, że zbudowanie własnej grupy należy do ich obowiązków i każdy zapisany w ich organizacji przez sponsora dystrybutor jest prezentem, a nie czymś, co się im należy. W marketingu wielopoziomowym, ludzie muszą od samego początku zdawać sobie sprawę z tego, że to jest ich biznes i że tylko oni sami, a nie sponsor zy, są odpowiedzialni za jego zbudowanie.
Juniorzy Marketingu Sieciowego - Warto Wiedzieć
Wpisany przez Andrzej Nowiński
http://www.marketingsieciowypro.com/zasoby-strony/juni...Zbigniew J PISKORZ edytował(a) ten post dnia 23.10.10 o godzinie 22:41