Zbigniew J
Piskorz
www.PISKORZ.pl
sMs692094788
kreowanie wizerunku
...
Temat: Były poseł Stanisław Łyżwiński zarobił krocie na...
Były poseł zarobił krocie na fikcyjnym biurzeKancelaria Sejmu bezskutecznie próbuje odzyskać utracone 270 tys. zł., na które naciął ją b. poseł Samoobrony, Stanisław Łyżwiński, informuje "Dziennik".
Pomysłowy parlamentarzysta założył w Piotrkowie Trybunalskim fikcyjne biuro poselskie - pod adresem prywatnej osoby, która nie miała o tym pojęcia.
Bardzo długo nic o tym nie wiedziała też Kancelaria Sejmu.
Po co było Łyżwińskiemu fikcyjne biuro? Na jego rachunku bankowym mógł ukryć pieniądze i swobodnie nimi dysponować. Komornik może zająć prywatne konto posła (tam przelewane są diety), ale już nie konta biura, bo na nie trafiają pieniądze Kancelarii Sejmu.
"Dziennik" ustalił, jak Stanisław Łyżwiński korzystał z konta w fikcyjnym biurze. Przykład: po wyborach w październiku 2005 roku jego legalne konto (czyli biura w Tomaszowie) zasiliła pieniędzmi Kancelaria Sejmu. Stamtąd poseł przelewał gotówkę dalej. A już z konta w fikcyjnym biurze 100 tysięcy dał synowi Błażejowi. Ten kupił ziemię i leśniczówkę pod Grójcem.
Sprawa przypadkiem wyszła na jaw rok temu - Kancelaria Sejmu zażądała od Łyżwińskiego zwrotu ponad 270 tys. zł. Ale na pisma wysyłane do aresztu (były poseł jest oskarżony w tzw. seksaferze) nie dostała odpowiedzi. Szanse na odzyskanie pieniędzy są niewielkie, bo wszystkie inne długi byłego posła wynoszą prawie 6 mln zł.
Prokuratura badająca przestępstwa Łyżwińskiego nad założeniem lewego biura przeszła do porządku dziennego. Kancelaria Sejmu z kolei, bez protestów, przez lata patrzyła na niecodzienne wydatki legalnego biura (tego w Tomaszowie). Nikogo w Sejmie nie zdziwiło, że jednego dnia poseł kupił np. ciężarówkę ziemniaków. Innego - furgonetkę cytrusów. Faktury zostały zaakceptowane.