Jakub Łoginow

Jakub Łoginow Nie ma kangurów w
Austrii

Temat: Euro-2012 już za miesiąc. Czy wykorzystaliśmy tę szansę?

Euro-2012 zacznie się już za miesiąc. Pięcioletnie przygotowania do tej imprezy miały być dla naszych krajów impulsem dla przeprowadzenia wielu trudnych projektów, które przybliżą Ukrainę do Europy i zlikwidują bariery między naszymi krajami. Czy tę szansę wykorzystaliśmy?

Niestety, jak można zresztą przeczytać na naszym portalu, te 5 lat zostało zmarnowane. Przynajmniej pod tym względem. O tym, jak wygląda rzeczywistość kontaktów polsko-ukraińskich (koszmarna granica, astronomicznie drogie koszty połączeń telefonicznych między Polską a Ukrainą) czytajcie w tych artykułach:

http://porteuropa.eu/ukraina/granica/5009-granica-z-uk...

http://porteuropa.eu/ukraina/polityka/5005-nowy-telefo...

Żeby nie było tak pesymistycznie, jest też przykład pozytywnych działań na Ukrainie, dla których impulsem były m. in. przygotowania do Euro. Mowa o Ukraińskim szlaku bursztynowym:

http://www.amber.com.pl/top/item/1693-ukrainski-szlak-...

Zachęcam do lektury i dyskusji, a zainteresowanym polecam też moje ebooki, zwłaszcza "Nie ma kangurów w Austrii": http://wydaje.pl/ebooks/show/653/Nie-ma-kangurow-w-Aus...

konto usunięte

Temat: Euro-2012 już za miesiąc. Czy wykorzystaliśmy tę szansę?

Nie naleze do fanow futbolu, ale wiem ze dzieki EURO2012 cos drgnelo na polskich drogach.
Kiedys skocza, czy na Euro, czy tez jakis czas po.
Natomiast wiele do zyczenia pozostawiaja kweste poruszone przez Ciebie Jakubie: "koszmarna granica, astronomicznie drogie koszty połączeń telefonicznych między Polską a Ukrainą".
Te rzeczy tkwia jeszcze w czasach realnego socjalizmu.
Mentalnosc to ta cecha ktora ciezko zmienic, jak widac.

konto usunięte

Temat: Euro-2012 już za miesiąc. Czy wykorzystaliśmy tę szansę?

Jerzy A.:
Nie naleze do fanow futbolu, ale wiem ze dzieki EURO2012 cos drgnelo na polskich drogach.
Kiedys skocza, czy na Euro, czy tez jakis czas po.
Natomiast wiele do zyczenia pozostawiaja kweste poruszone przez Ciebie Jakubie: "koszmarna granica, astronomicznie drogie koszty połączeń telefonicznych między Polską a Ukrainą".
Te rzeczy tkwia jeszcze w czasach realnego socjalizmu.
Mentalnosc to ta cecha ktora ciezko zmienic, jak widac.

Na polskich drogach drgnęło nie tyle dzięki Euro 2012, co € z POIŚ.
Moim zdaniem sam fakt, że Mistrzostwa Europy są tuż tuż, narzucone tempo prac działa tylko i wyłącznie na niekorzyść infrastruktury, która mam nadzieję, że przetrwa więcej niż przyszłą zimę.

Poza tym gitara :) Max 3 imprezy na narodowym w roku powinny utrzymać stadion ;)
Michał P.

Michał P. Manager Telesales

Temat: Euro-2012 już za miesiąc. Czy wykorzystaliśmy tę szansę?

Moim zdaniem za wcześnie na taką ostateczną ocenę. Ponieważ największy sukces Euro - oprócz dróg i stadionów - to powrót turystów do Polski i Ukrainy po Euro.Czyli generalnie sukces promocji 2 krajów.
A czy szansę wykorzystały miasta-gospodarze to też inne pytanie. Kwestia zakwaterowania, atrakcji turystycznych, rozrywkowych, organizacji miast..itd.
A może przede wszystkim nastawienia społeczeństwa do przyjezdnych.
Poza tym jaki przekaz na Euro pokażą media zachodnie??
Jest jeszcze mnóstwo znaków zapytania. I na pytanie Czy wykorzystaliśmy tę szansę?
Ja odpowiadam, nie wiem.
Jakub Łoginow

Jakub Łoginow Nie ma kangurów w
Austrii

Temat: Euro-2012 już za miesiąc. Czy wykorzystaliśmy tę szansę?

Moim zdaniem Ukraina bardziej wykorzystała. W tym sensie, że z zapyziałego kraju zrobił się kraj w miarę europejski. Mam na myśli głównie Lwów, który osobiście bardzo lubię, ale umówmy się - jeszcze kilka lat temu dla przyjezdnych to miasto stanowiło obraz nędzy i rozpaczy. Walące się kamienice, brak wody w kranach, lotnisko przypominające stodołę itp.

Obecny Lwów oczywiście nie jest tak nowoczesny, jak Wiedeń, ale przynajmniej nie zalatuje już Trzecim Światem. Ponadto powstała droga szybkiego ruchu Lwów - Kijów, miasta-gospodarze kupiły nowoczesne autobusy miejskie - to niby nic, ale to ważne, żeby po mieście jeździć normalnym nowoczesnym taborem, a nie rozklekotanymi Ikarusami.

Natomiast absolutnym zaniedbaniem jest np. trasa Przemyśl - Medyka/Szehyni - Lwów. I to przygnębiające pierwsze wrażenie przy wjeździe na Ukrainę. Te dziury w drogach, rozwalające się chaty itp. Na mnie to nie robi wrażenia, ale widziałem minę Holendrów czy Niemców, którzy po przekroczeniu granicy z Ukrainą czuli się jak w Ugandzie. I to fatalne pierwsze wrażenie jest niesłuszne, bo cała Ukraina nie jest taka - we Lwowie, Kijowie, ale też w mniejszych miejscowościach w głębi kraju jest "normalnie". Tym bardziej dziwię się władzom centralnym, w tym oligarchom, że nie wydali w sumie śmiesznych w skali kraju pieniędzy na doprowadzenie do ładu tych miejscowości przygranicznych. Ukrainie na dobrą sprawę opłacałoby się przetworzyć je nawet na "wioski patiomkinowskie" - wydatek w skali kraju żaden, a korzyść promocyjna ogromna. Co to za problem, zrobić chociażby drogę granica polska - Lwów już nawet nie w standardzie europejskim, ale chociażby w standardzie ukraińskim. Obecnie jest bowiem tak, że drogi w Obwodzie Lwowskim są o rząd wielkości gorsze, niż średnio na Ukrainie.

konto usunięte

Temat: Euro-2012 już za miesiąc. Czy wykorzystaliśmy tę szansę?

Jesteśmy ciepło, rzekłbym bardzo ciepło pokazywani w niemieckich programach telewizyjnych obrazujących nasz kraj, jako państwo o bogatej kulturze, tradycji.
Pokazywane są również sprawy społeczne, życia codziennego - bezrobocie, podejście do katolicyzmu itp, . Niemniej mimo wcześniejszej burzy wobec J. Tymoszenko i Euro 2012 - promowani jesteśmy jako atrakcyjny region turystyczny. W zasadzie Euro jest tylko tłem, turystyka stoi na pierwszym planie.

Następna dyskusja:

10-ta rocznica waluty euro....




Wyślij zaproszenie do