Temat: Kto jako pierwszy proponuje na tzw. przejście na "TY" -...
Piotr K.:
Marta K.:
Witam wszystkich
Kto jako pierwszy proponuje przejście na tzw. "TY" - kobieta, czy mężczyzna? Czy jest to czymś uwarunkowane, np. statusem społecznym, pozycja zawodową, miejscem przebywania?
Zapraszam do dyskusji i pozdrawiam :)
Są stosowane różne zasady. Jest to uwarunkowane przede wszystkim statusem społecznym, pozycją zawodową, a dopiero następnie płcią. Generalna zasada jest taka, że to "silniejszy" wychodzi jako pierwszy z taką propozycją. Jeżeli wyczuwany, że w danych okolicznościach to my jesteśmy tym "silniejszym", to możemy przejść na ty, aczkolwiek nie zawsze to jest dobry pomysł.
Masz dużo racji, jednak nie użyłbym słowa "sliniejszy", ale raczej "godniejszy".
To tak, jak pracownik pierwszy pozdrawia szefa, mężczyzna kobietę, osoba o niższym statusie zawodowym, stowarzyszeniowym tę, która stoi wyżej, osoba młodsza starszą - a z wyciągnięciem ręki jest dokładnie na odwrót (szefo do pracownika, kobieta do mężczyzny, starszy do młodszego etc.). Moim zdaniem z przechodzeniem na "Ty" jest dokładnie tak samo. Podam przykład - jednym z moich najważniejszych klientów jest firma, której szefem jest kobieta młodsza ode mnie o 9 lat, którą na pewno przewyższam zawodowym doświadczeniem. Jest Ona jednak szefem tej firmy - i ja nigdy nie zaproponuje Jej pierwszy przejścia na "Ty", choc oboje jesteśmy w sumie młodymi ludźmi.
Czasem te granice się zacierają - ludzie istniejący w pewnych grupach społecznych, np. studenci, osoby bawiące się na koncertach, "tykają" się bez wahania i zahamowań, czasem pomimo znacznej różnicy wielu i statusu zawodowego (o płci już nie wspomnę). Weź pod uwagę chociażby to forum...
Trudno mi natomiast powiedzieć, jak mają się zachować równolatki, które są równe pod wzgledem statusu, pozycji zawodowej, płci i doświadczenia. Tu może być pole do dyskusji, ale wydaje mi się, że zależy to od wyczucia i nastroju chwili, a czasem - zupełnego przypadku.