Temat: Skąd ten marazm?!
Co do faktu, ze dużo się dzieje - to zgoda.
Myślę, że banki jednak oferują sporo ciekawych pomysłow, jednak mniej chętnie się nimi dzielą z uwagi na ograniczenia płynące z oferty niepublicznej dającej podstawy do obaw, iż publiczne ujawnienie pewnych informacji może być postrzegane jako marketing danego produktu.
Część banków nie chce emitować struktur "zapakowanych" w ubezpieczenie po to by nie ograniczać możliwości zbycia struktur. Umorzenie polisy kosztuje "operacyjnie" sporo więcej niż transakcja kupna strukturyzowanego papieru wartościowego (np. obligacji).
Trzeba również pamiętać, iż zdarzają się przypadki, gdzie strukruty mają na celu wykorzystanie pewnego momentum na rynku i przedłużanie procesu ich oferowania może spowodować utratę danej możliwości i tym samym sprawić, że struktura zostanie pozbawiona sensu. Dlatego pewne pomysły wprowadza się szybko i bez rozgłosu.
Co do poziomu złożoności i innowacyjności. Otóż opierając się na strategicznej alokacji aktywów wydaje się, że posiadanie w swoim portfelu instrumentów z gwarancją kapitału opartych o światowe benchmarki jest dobrym pomysłem. Jak zwykle kwestia wyczucia momentu.
Natomiast dodawanie bardziej skomplikowanych konstrukcji i aktywów (trzeba pamiętać, iż w erze globalizacji korelacjie miedzy aktywami znacznie wzrosły w stronę dodatnią) ma sens dla pewnej części portfela - moim zdaniem struktury mogą tutaj pełnić rolę dodania do portfela syntetycznego funduszu hedgingowego, bo przecież poprzez replikację pewnych strategii osiąga się podobne rezultaty. Ciekawym przykładem mogą być tu Niemcy, gdzie olbrzymie środki inwesowane są w struktury oparte na indeksach reprezentujących ogólny stan rynku. Kwestia tylko jaki rodzaj opcji (strategii) zostaje zastosowany.
Nasz rynek produktów strukturyzowanych ma stosunkowo krótką historię, i jako ciekawostkę moge jeszcze nadmienić, iż to właśnie w czasach bessy produkty strukturyzowane cieszyły się w krajach Europy Zachodniej największym powodzeniem.
Maksymalizacja jakości opcji - jestem jak najbardziej za!
Jeszcze jedną kwestię chciałbym tutaj poruszyć. Otóż bardzo ważną w oferowaniu produktów finansowych odgrywa poznanie apetytu na ryzyko naszego klienta. Jeżeli mamy klientów skrajnie nielubiacych ryzyka - to takim pozostaje tylko oferowanie lokat. Natomiast jeżeli mamy Klientów, którzy lubią akcje np 50%, to modyfiakcja polegająca na zamianie 25% akcji na obligację strukturyzową opartą o te akcje wpłynie znacznie na obniżenie ryzyka związanego z tym portfelem - czyli poprawi jakość tego portfela. Jeżeli rynek spadnie to nie otrzymanie określonego zwrotu jest zawsze lepsze od straty. Chociaż w każdym z przypadków występuje obniżenie realnej wartości kapitału.