Michal
Kleberg
specjalista d/s
importu
Temat: Praca bankow podczas powodzi
Szczerze mowiac Alior mnie bardzo zawiodl. We Wroclawiu jest spokojnie i bardzo daleko do powodzi. Woda oczywiscie wysoko, ale do krytycznych poziomow ma jeszcze kilka metrow. Niestety Alior od wczorajszego popoludnia we wszystkich oddzialach zamknal kasy. Rzekomo jest alarm powodziowy i to z tego powodu.W kasach wyplacaja niewielkie ilosci gotowki 300-400 PLN, ale o wyplatach powyzej 1000 zlotych mozna pomarzyc. Wyplaty w Euro i dolarach rowniez calkowicie wykluczone. Poradzili przyjscie jeszcze raz w poniedzialek i jesli dostapie laski wtedy wyplaca mi MOJA kaske.
Tymczasem w innych bankach (WBK, PKO, Citi we Woclawiu, te tylko udalo mi sie sprawdzic) dzialaja normalnie i smieja sie z paniki w Aliorze. Ludzie w Aliorze twierdza, ze inne banki we Wroclawiu postepuja tak samo. Niestety przynajmnie w tych 3 przypadkach to klamstwo ...
Co ciekawe wylaczyli wszystkie placowki nawet te ktore nie zostalyby zalane gdyby byla powodz 2000 lecia ...
A moze to zamieszane ma jakies inne dno.
Teraz pytanko. Chcialem wybrac dolary i sprzedac w kantorze, bo wczoraj byl rewelacyjny kurs. Dzisiaj jestem juz w plecy, ale kurs jest jeszcze w miare ok. Bank po raz kolejny odmawia mi wyplaty powolujac sie na jakis alarm powodziowy (oczywiscie mialby takie prawo gdyby ogloszono stan kleski zywiolowej). Wyplata nastapi zapewne w przyszlym tygodniu i zalozmy ze kurs bedzie o wiele nizszy. Pytanko, czy mozna domagac sie wie od banku jakies rekompensaty z tego powodu? Czy mozna sie udac z taka sprawa do rzecznika praw konsumenta czy raczej KNF-u?