konto usunięte

Temat: Wyzwanie numer jeden :)

Okej, czas na mądrą i rzetelną dyskusję.

Chodzi o nastolatkę, którą poznałem niedawno i przeraziłem się widząc, w jakim okropnym środowisku domowym żyje.

Problemik ma 16 lat i jest młodą dziewczyną, która jest zamknięta przez rodziców pod kloszem. Ma zerowe kontakty z otoczeniem, jedyne na co jej rodzice pozwalają to nauka i praca w weekendy. Źle się czuje w kontaktach z rówieśnikami, nie ma przyjaciół. Zabronili jej chodzić nawet na Oazę, gdyż stwierdzili, że to jakaś sekta. Ona sama uważa, że jest bardzo brzydka, myśli o tym by po 18 roku życia iść do zakonu. Facetów traktuje wyłącznie jak kolegów, musi zawiadamiać rodziców o każdym wyjściu, musi też prosić o to by móc pojechać do centrum miasta w biały dzień. Boi się rozmów z obcymi. Ojciec jest mundurowym, który wprowadza w domu zakazy i nakazy oparte na przepisach prawa. Każda prośba córki o więcej wolności kończy się kłótnią.

Proste pytanie. Jak sprawić, by przełamać jej wzorce i otworzyć ją na inne spojrzenie na rzeczywistość?

konto usunięte

Temat: Wyzwanie numer jeden :)

Błażej S.:
Proste pytanie. Jak sprawić, by przełamać jej wzorce i otworzyć ją na inne spojrzenie na rzeczywistość?
Niedawno obejrzałem Buntownika z Wyboru.

Pięknie pokazane, jak przesiąkamy światem środowiska, w którym się wychowujemy.

Są tam pokazane dwa podejścia do uszczęśliwiania człowieka.

Jedno na siłę - efekt wręcz przeciwny do zamierzonego.

Drugi - akceptacja drugiej osoby i jednoczesne pokazywanie innych możliwości. Pokazywanie innych wartości, innych celów i że można nie stosować szablonowych, środowiskowych wzorców i wartości.
Jak można spędzić w kawiarence stadionowej czas, gdy za ścianą odbywa się mecz wszechczasów?

Nawet nie namawianie, nie popychanie czy kuszenie - jak człowiek zobaczy, poczuje czy usłyszy coś, co zarezonuje z jego duszą, to sam będzie wiedział czego chce i co dla niego jest dobre.

Natomiast to, co można jej dać (jeżeli zechce wziąć) to garść narzędzi - ot choćby jak rozmawiać z rodzicami czy rówieśnikami.Mariusz Grodzicki edytował(a) ten post dnia 14.08.07 o godzinie 13:14

konto usunięte

Temat: Wyzwanie numer jeden :)

W jaki sposób należy pokazać takiemu człowiekowi możliwe opcje by mógł wybrać tą najbardziej spójną z jego systemem wartości?

O jakie narzędzia Ci chodzi? Może o same założenia "mądrej komunikacji"? :)

konto usunięte

Temat: Wyzwanie numer jeden :)

Błażej S.:
W jaki sposób należy pokazać takiemu człowiekowi możliwe opcje by mógł wybrać tą najbardziej spójną z jego systemem wartości?

IMO zapraszając na filmy, posyłając książki, bajeczki i metafory.
O jakie narzędzia Ci chodzi? Może o same założenia "mądrej komunikacji"? :)

Dopasowanie, poziomy logiczne Diltsa (bardzo przydatne dla zrozumienia jakie intencje mają rodzice i odpowiedniego poprowadzenia rozmowy).

Chociaż pewnie równie ważna jak nie ważniejsza byłaby praca z jej rodzicami.

konto usunięte

Temat: Wyzwanie numer jeden :)

Z relacji wywnioskowałam, że jednak nie jest tak wyizolowana, bo buntuje się trochę i walczy o więcej swobody, chociaż może bunt i walka to za duże słowa. Myślę, że na pewno zdaje sobie sprawę z absurdalnego życia jakie zafundowali Jej rodzice, bo przecież chodzi do szkoły więc jakieś pojęcie o tym co robią nastolatki w Jej wieku ma.
Na pewno może jej pomóc jakiegoś rodzaju wsparcie, rozmowa itp. W tym wieku 90% dziewczyn uważa, że są brzydkie, niektórym zostaje to na dłużej. Zakon to moim zdaniem próba ucieczki, w jakiś sposób myśli, że będzie tam bezpieczna i poza zasięgiem ojca. Ja też chciałam iść do zakonu jak miałam 17 lat, bo nie chciałam się przeprowadzać do innego miasta i tak chciałam "ukarać" mamę za "bezduszność". Życie weryfikuje wszelkie plany.
Nic na siłę.
Anna C.

Anna C. Doradca Zawodowy,
Trener umiejętności
społecznych
Pro-Pub...

Temat: Wyzwanie numer jeden :)

Witajcie. Zgodzę się, że życie pewne rzeczy samo zacznie prostować. Pamiętajmy jednak o tym, że czym skorupka za młodu nasiąknie.. Z pewnością dziewczyna będzie miała zakodowane pewnego rodzaju bariery, potrzebę ciągłej kontroli czy nieufności. Takie coś jest bardzo trudne w odnajdywaniu siebie kiedy skończy się 20 pare lat i wypłynie samodzielnie na wody życia.

Nie można także na siłę niczego robić aby nie włączyło się jeszcze większe zagubienie, jakie dziewczyna może przeżywać. Zakon może być próbą ucieczki, ale też kwestią wyboru. Nie jest powiedziane, że każdy z nas ma żyć w taki a nie inny sposób. Znam wiele sióstr zakonnych, które są i nie są szczęśliwe. Tak to jest, kiedy wielki, poważny wybór na życie, podejmuje się w dość młodym wieku. Z takiego wyboru często nie da się wycofać przez naciski środowiska. Trzeba wielkiej determinacji i odwagi aby z zakonu z czasem wystąpić.
Wybór zakonu wydaje mi się pewnego rodzaju kontynuacją tzw. socjalizacji pierwotnej, czyli wychowania w danej formie, z danymi wartościami i .. sposobie.

Fakt kłótni jest sygnałem buntu, który przeżywa każdy młody człowiek i co z czasem wydreptuje ścieżki rozluźnienia kontroli..
Rodzice wpadli w skrajność chronienia przed czymś co pewnie sami posmakowali i teraz odtrącają w sztucznych zakazach. Rodzice się nie zmienią, a małej warto pomóc.

Przychodzą mi do głowy propozycje o rozwoju jej zainteresowań, które mogłoby ją kierunkować na studia. Przyciągać jej myśli do czegoś, co rodzice nie odrzucą w pierwszej kolejności. Można zaproponować dziewczynie spotkania w kręgu zainteresowań, książek, czy szkoleń, które pomogą jej "w zdaniu matury" jak asertywność, komunikacja i zarządzanie emocjami. W ten sposób przemyci się pewnego rodzaju umiejętności, które zbudują jej osobowość w zakresie "stawania się osobą". Pozna ludzi i z czasem nabierze do nich zaufania.
Jest to jednak długi proces..

Temat: Wyzwanie numer jeden :)

Błażej Sarzalski:
Okej, czas na mądrą i rzetelną dyskusję.

To jest mądry temat,o którym warto porozmawiać aby pomóc tej dziewczynie,ale nie da się tego zrobić na siłę.Ona też powinna tego chcieć.
zamknięta przez rodziców pod kloszem. Ma zerowe kontakty z otoczeniem, jedyne na co jej rodzice pozwalają to nauka i praca >w weekendy. Źle się czuje w kontaktach z rówieśnikami, nie ma przyjaciół. Zabronili jej chodzić nawet na Oazę, gdyż stwierdzili, że to jakaś sekta.
Popatrz na tą sytuację z każdej ze stron,wiem nie jest łatwo,ale da się. Znam taką sytuację z doświadczenia.
Może najpierw popatrz ze strony rodziców: Oni chcą dla niej jak najlepiej. Robią to w zły sposób,ale może oni byli podobnie wychowywani przez swoich rodziców i uważają,że to dobry sposób.
Z jej strony: Wie jak żyją rówieśnicy,ale być może boi się walczyć o swoje. Aby coś z tego wyszło musi nabrać siły ducha i konsekwentnie dążyć do tego aby rodzice traktowali ją jak człowieka,a nie zwierzę,które można zamknąć w domu.Być może uznasz,że powiedziałam to bardzo mocno,ale tak jest.

>Ona sama uważa, że jest bardzo
brzydka, myśli o tym by po 18 roku życia iść do zakonu.
Tak myśli wiele młodych dziewcząt,które mają kłopoty w domu i nie potrafią lub może nie chcą,bo i tak czasem jest,walczyć o swoje.
Facetów traktuje wyłącznie jak kolegów,
Być może boi się mężczyzn.Jej obawa może mieć podłoże wyniesione z domu,czyli obawia się,że ten któremu zaufa będzie taki sam jak jej tata.
>Każda prośba córki o więcej wolności kończy się kłótnią.

Dziewczyna powinna nabrać odwagi w walce o swoje.Jeśli oczywiście tego chce.
Proste pytanie. Jak sprawić, by przełamać jej wzorce i otworzyć ją na inne spojrzenie na rzeczywistość?

Nie jest to proste zadanie i może to trwać długo. Jeśli już to potrzebna jest jej osoba, której będzie mogła zaufać i porozmawiać z nią na każdy temat.Najlepszą osobą byłaby koleżanka,bo nie utożsamiałaby jej z ojcem. A jeśli byłby to kolega musiałby być bardzo delikatny i podchodzić do niej jak np. do młodszej siostry.

konto usunięte

Temat: Wyzwanie numer jeden :)

ach temat już powinien być zamknięty ;) dzięki za odpowiedź, ale dziewczę zrozumiało pewne rzeczy...

Temat: Wyzwanie numer jeden :)

Błażej Sarzalski:
ach temat już powinien być zamknięty ;) dzięki za odpowiedź, ale dziewczę zrozumiało pewne rzeczy...

To dobrze,że zrozumiała pewne rzeczy :)

konto usunięte

Temat: Wyzwanie numer jeden :)

Błażej S.:
Proste pytanie. Jak sprawić, by przełamać jej wzorce i otworzyć ją na inne spojrzenie na rzeczywistość?
Zabrać spod władzy ojca.
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Wyzwanie numer jeden :)

Błażej S.:
Proste pytanie. Jak sprawić, by przełamać jej wzorce i otworzyć ją na inne spojrzenie na rzeczywistość?

Które dokładnie wzorce chcesz przełamać?
Jakie inne spojrzenie chcesz dać?

Co tu jest konkretnym problemem?

Jej przekonanie o sobie?
Kontrola ojca?
Strach przed obcymi?

Pracowałem z klientem który żył w podobnej (a nawet gorszej) złotej klatce i są metody wyjścia z tego, ale do tego przydałby się dokładniejszy cel :)Artur Król edytował(a) ten post dnia 26.12.08 o godzinie 02:57

konto usunięte

Temat: Wyzwanie numer jeden :)

Problem załatwiony Arturze już dawno temu. Problemem była uległość wobec ojca. Celem zbuntowanie się celem realizacji własnych pragnień. To była krótka interwencja, wystarczyło uświadomić dziewczynie, że sama jest odpowiedzialna za swoje życie, a życie to nie wojsko.

Następna dyskusja:

Wasz numer jeden




Wyślij zaproszenie do