Temat: Negocjuję warunki finansowe oraz umowy leasingu
Mariusz Czerwiński:
Niewinna pozycja - ubezpieczenie na życie 3,97 PLN/dziennie (60 miesięcy, wartość początkowa netto 317 000), okazało się, że nie wliczyli jej do raty.
To była pozycja obowiązkowa?
W ofercie nie było o tym informacji?
Mogę wiedzieć, która firma tak zrobiła (może być na PW, jeśli nie chcesz pisać na forum)?
A co z tym wykupem? Które firmy nie informują o jego wysokości w ofercie?
Jak można być "dobrym" doradcą, jeśli się nie potrafi posługiwać wartością pieniądza w czasie. Bzdura.
Nie zrozumiałeś mnie, ale to pewnie moja wina, bo widocznie nie wyraziłem się dość precyzyjnie.
Kilka razy w swoich postach powołałeś się na funkcję dyrektora finansowego - że mniejsze firmy takich nie mają i mogą na tym stracić.
Ja natomiast uważam, że branża leasingowa ma swoją specyfikę i o wiele lepszym (czytaj pożyteczniejszym dla klienta) doradcą będzie ten który zna branżę jak własną kieszeń nawet jeśli nie jest biegły w finansach niż miałoby być odwrotnie.
Tym bardziej, że jak sam zauważasz w cytowanej poniżej wypowiedzi:
Nie wiem, co może być zagmatwanego we wprowadzeniu danych do obliczeń wg metod dyskontowych.
Szczerze? Uważam, że nie ma w tym nic zagmatwanego, tym bardziej, że w dzisiejszych czasach można skorzystać choćby z podstawowych funkcji pierwszego lepszego arkusza kalkulacyjnego.
Używając jednak słowa "zagmatwanych" chodziło mi o coś innego - odsyłam ewentualnie do ponownej lektury, bo nie chcę się powtarzać.
Trudno jest porównać która oferta jest lepsza, jeżeli nie stosuje się metod dyskontowych.
Potrafisz porównać dwie oferty, jedna 3,5 roku, druga 4 lata? Ja potrafię.
Jak sam zauważyłeś, a ja się z tym zgadzam, nie jest to nic trudnego.
W pełni się zgadzam, to nie dotyczy tylko i wyłącznie leasingu, lecz tacy ludzie, którzy podpisują niemalże w ciemno, a w ogole to głowy ich bolą, gdy zaczynają myśleć trafiają do mnie zlecając restrukturyzacje.
Restrukturyzacja w leasingu? Zależy w jakim sensie.
Jest to generalnie trochę utrudnione zadanie biorąc pod uwagę to, że przedmiotem umowy jest środek trwały, a nie pożyczka na jego zakup.
Oczywiście można próbować walczyć o czasowe zawieszenie lub zmniejszenie opłat, wydłużenie umowy, itd. Często się to zdarza i jest możliwe.
Jednak zależy to od nastawienia leasingodawcy. Dlatego ktoś kto zna dobrze branżę będzie mniej więcej wiedział, które firmy leasingowe wyciągają do klienta rękę, a które go dobijają. A są i takie i takie.
Spec od finansów, ale bez znajomości branży raczej nie będzie tego wiedział.
Znam to od siedmiu lat, tylko nie mogę sobie przypomnieć, który poseł to opowiadał.
Niestety nie wiem jaki poseł to opowiadał - może ktoś odgrzał ten dowcip przy okazji wywrotki Enronu.
Ja go słyszałem około 12-14 lat temu, będąc studentem w czasach kiedy zaszczytem były praktyki w AA. :)
A już wtedy miałem wrażenie, że zdecydowanie nie był on pierwszej świeżości.