konto usunięte
Temat: Przejście przez procedurę kredytową...
Przeszliśmy z żoną procedurę kupna mieszkania, a co za tym idzie załatwienia kredytu hipotecznego. Poniżej krótka statystyka jak i kilka perełek wyłapanych podczas ubiegania się o kredytKredyt hipoteczny – statystyka
Zgubiony dowód osobisty 1
ilość wykupionych ubezpieczeń 4
Ilość złożonych wniosków 6
Ilość dni od daty złożenia pierwszego wniosku do wypłaty kredytu 92
Ilość wymienionych wiadomości e mail 112
Czas połączeń telefonicznych (min) 343,5
Ilość przejechanych kilometrów (plus minus 200) 1200
Dla wielu kilometry mogą się nie zgadzać, ale taki mam charakter pracy, w delegacjach, więc jak trzeba było coś załatwić na szybko, musiałem zjeżdżać z pracy do Wrocławia....
Wierzcie mi, albo nie – policzyłem to. W odróżnieniu do Alior Banku uważam, że wszystko da się policzyć. Przynajmniej jeśli coś złożone jest z liczb
Kredyt hipoteczny – perełki.
Podczas 92 dni ubiegania się o kredyt hipoteczny zaobserwowaliśmy kilka mniej lub bardziej ciekawych zjawisk, absurdów bankowych, poglądów. Niżej przedstawiamy kilka perełek.
mBank
Jestem klientem mBanku od dawna (7 lat) – w tym banku miałem swoje pierwsze konto. Żadnych zadłużeń, żadnych obciążeń na koncie, żadnych komorników… Karta kredytowa spłacana, spłacony kredyt gotówkowy w całości (raty spłacane bez żadnych opóźnień)… Wydaje się, że nie ma się do czego przyczepić. Jednak, po złożeniu wniosku do mBanku dostajmy odpowiedź negatywną, uargumentowaną: Bank narażony jest na zbyt duże ryzyko związane z transakcją, ryzykowny jest również mój profil zatrudnienia. Dodam, że pracuję na umowę o pracę na czas nieokreślony, u tego pracodawcy dłużej niż rok…
Pewien doradca – Aspiro
Pewien doradca poprosił nas o przedstawienie dokumentów złożonych do sądu celem założenia Księgi Wieczystej. Jeden z dokumentów był niesamowicie nieczytelny (bardzo stary), ciężko było odczytać datę. Doradca, poinformował nas, że zdaje sobie sprawę, że dokument jest nieczytelny, że nawet nie można daty przeczytać, ale że wg niego jest to rok 1933 lub 1938… Pozwoliłem sobie zwrócić uwagę, że w latach ’30 ubiegłego stulecia raczej nie wydawano dokumentów w języku polskim we… WROCŁAWIU. Przecież wtedy to były tereny dziadka Hitlera… Ale mój argument chyba nie był zbyt trafny. Po rozmownie z właścicielem (już byłym) mieszkania, dowiedzieliśmy się, że dokument został wydany kilka lat po wojnie (bodaj 1947 albo 1949 rok). Ja orłem z historii nie jestem, większość czasu w LO podczas historii przesiedziałem na ławce w parku, ale pewne rzeczy wypada wiedzieć.
Alior Bank
Alior to chyba największa porażka, może przez to, że załatwialiśmy przez Aspiro, może po prostu – wyższa kultura bankowości, zbyt dla nas wysoka. Zaproponowano nam całkiem niezłe, jak na pierwszy rzut oka, warunki. Z jednym małym minusem – ubezpieczenie na życie oraz od utraty pracy na 30 lat jest obowiązkowe do wykupienia w banku (nigdzie indziej) i kosztuje nas 28 860,00 zł płatne jednorazowo. OK – dość wysoko, ale może warto…? Okazało się jednak, po zagłębieniu się w warunki, że ubezpieczenie jest na 30 lat… ale tylko kredytowane. A działa tylko przez 5 lat i w dodatku ubezpiecza tylko życie, a nie utratę pracy. O tym już nikt nas nie raczył poinformować . Odnieśliśmy wrażenie, że chciano nas po prostu oszukać. Mało tego, poprosiłem doradcę (już bezpośrednio z AB) o informację ile tego ubezpieczenia w takim razie spłacimy całkowicie, skoro jest ono kredytowane przez lat 30. Dostałem odpowiedź, że tego się nie da policzyć… Nieco mnie dziwi, że dzisiaj nie da się czegoś policzyć… Tym bardziej spraw typowo bankowych.
Ponadto AB dał nam 90 dni na podpisanie umowy, a po tygodniu poinformował nas, że do podpisania umowy mamy jeszcze tylko tydzień Wyższa kultura bankowości. Tylko jedno, małe pytanie – skoro mają wyższą kulturę, to gdzie jest kultura podstawowa?
Euro Bank
Przyznaję się bez bicia, z własnego niechlujstwa zgubiłem dowód osobisty. Można sobie tylko wyobrazić, jakie to komplikacje niesie za sobą u osoby, która stara się o kredyt hipoteczny. Fakt zgłosiłem na policji, zgłosiłem również w urzędzie, gdzie otrzymałem potwierdzenie zgłoszenia zaginięcia dowodu. Z urzędu dostałem potwierdzenie złożenia wniosku o wydanie nowego dowodu. W banku zastrzegłem stary numer dowodu. Myślę sobie – wszystko jest OK, przecież mam jeszcze WAŻNY paszport. I tu zdziwienie. W Euro Banku nie uznają paszportu jako dowodu tożsamości. Tzn. ponoć uznają, ale nie przy kredytach hipotecznych… To nic, że mam wszystkie zaświadczenia o zgubieniu, wniosek wydanie nowego itd. … EB nie uznaje paszportu i kropka. Nie wiem, może w paszporcie jest pesel napisany złą czcionką, albo zdjęcie jest niewyjściowe i pomyślą, że jestem recydywistą, więc zbyt mało wiarygodny?
BTW – jakby w mBanku zobaczyli moje zdjęcie z paszportu, to już bym rozumiał, dlaczego uważają, że transakcja to zbyt duże ryzyko .
Kolejna ciekawa rzecz – uczulam, zwróćcie na to uwagę. Dzwonię na infolinie, bardzo miła konsultantka robi mi wyliczenie zdolności kredytowej i zapisuje zgłoszenie pod moim nr pesel. Udaję się do placówki na spotkanie z doradcą, a tam zdziwienie, bo Pani „w okienku” mówi mi, że ona nie ma tych danych o których mówię. Tzn. zgłoszenie jest, ale tak jakby zostało coś pominięte. Dzwonię więc na infolinię i dopytuję o dane jakie konsultantka wpisała. I przez telefon uzyskuję info, które potwierdza, że te dane konsultantka na infolinii widzi w systemie. A pani w okienku nie… Najlepsze jest to, ze w placówce nie dość że nie widać wszystkiego, to jeszcze nie ma możliwości wprowadzenia danych, które polepszą parametry kredytu! WTF? Niestety, ale pani z okienka nie może nic, kompletnie nic zrobić i zdolność nie wychodzi. Konsultantka jest bezradna, bo przecież ona dane wprowadza i „save’uje” więc co jest grane?? Wprowadzanie klienta w błąd, nie szanowanie czasu klienta… Ale spoko – i tak nie miałem dowodu, a paszport był hm… brzydki?
NOTARIUSZ
Dotrwaliśmy. Udało się, mamy decyzję pozytywną, szczęśliwi udajemy się wraz ze zbywcami mieszkania do notariusza. Tam odczytanie aktu notarialnego, kilka poprawek, niewielkich, podpisy i HURA – mieszkanie jest nasze. Wracamy do domu, ze szczęścia czytamy jeszcze raz dokument od notariusza, a tam babol…
o Powierzchnia mieszkania 47,60 zł słownie (czterdzieści siedem złotych i sześćdziesiąt groszy)
o Nazwisko (CELOWO PODAJE INNE) zbywcy przekręcone. Zamiast Radomska, mamy napisane Radomka (czyli bez jednej litery).
Telefonicznie ustalamy że za pół godziny zgłaszam się po nowy akt. Notariusz oddaje mi akt, czytam i w innym miejscu ten sam błąd z nazwiskiem. OK – żona rano odbierze już poprawiony na cito i zaniesie do banku. Na drugi dzień moja żonka dowiaduje się od asystenta notariusza, że ten błąd w nazwisku, to w zasadzie niewielki i nic nie znaczący błąd (!!!!!!).
To ja mam pytanie – jaka jest różnica w nazwisku Radomska i Radomka? Wg mnie taka sama jak w nazwisku Kossak i Kosak, czyli taka sama jak w nazwisku Kowalski i Nowak – to jest po prostu inne nazwisko.
MASAKRA