Temat: Koniec licencji maklera i doradcy?
Prawdziwym problemem jeśli już rozmawiamy o deregulacji jest to, że w Polsce można posiadać gigantyczną wiedzę zweryfikowaną przez SGH, KNF, UJ, MF, itd. i napotyka się barierę w postaci dużej trudności w założeniu legalnie działającej firmy w postaci np. firmy mini Asset Management lub mini Fundusz Hedge, lub Mini Dom Maklerski, itd.
Jestem bardzo mocno za weryfikacją wiedzy i nadzorem na dotychczasowym, lub jeszcze większym poziomie niż teraz! Szczególnie, że ludzie chcą podnosić swoje kwalifikacje. Natomiast jeśli gdziekolwiek są jakiekolwiek przeszkody teraz to głównie w:
1. Zakładaniu własnej firmy inwestycyjnej - w Polsce, niezależnie od wielkości kapitału - założenie własnej firmy inwestycyjnej graniczy z cudem! Niezależnie od tego czy się ma MPW, DI, CFA, CIIA, CAIA, a nawet wszystko na raz, itp, itd.
2. 2 etapie egzaminu na DI - gdzie występuje często loteryjka.
To co jest kulawe np w egzaminie maklerskim to:
1. Przerost ważności prawa nad jego potrzebą.
2. Archaizm testowania wiedzy z zakresu matematyki finansowej.
3. Losowość występowania pytań z zakresu teorii z książek X (lub pytań wyciętych z kontekstu).
4. Archaizm formy testowania wiedzy (w dobie tabletów i internetu - egzamin w tej samej formie co 20 lat temu...).
Mimo ostrej weryfikacji przy wydawaniu licencji firmie inwestycyjnej - brak jest silnego nadzoru nad firmami mającymi już licencje na prowadzenie firmy inwestycyjnej i sprawdzania w jaki sposób są sprzedawane produkty finansowe i kto, lub z jaką wiedzą pracuje w firmach inwestycyjnych. Brak konieczności posiadania czy podnoszenia jakiejkolwiek wiedzy z tematu produktów finansowych, a w to miejsce promocja nachalnej sprzedaży (nazywanej już teraz bankwizycją lub makwizycją). Czyli innymi słowy ignorowanie i wręcz upadlanie ludzi z wiedzą, a w to miejsce promocja zwykłej skutecznej akwizycji, często bardzo szkodliwej dla społeczeństwa.
Nie łudźcie się, że bez narzuconego prawa, firmy będą się przejmowały jakąkolwiek wiedzą posiadaną przez pracowników firm inwestycyjnych działających w Polsce. Takich ludzi potrzebna jest garstka i te stanowiska są w dużej mierze już obsadzone, często nie przez Polaków. Skoro Polska zdecydowała się na oddanie kontroli nad takim newralgicznym sektorem gospodarki - jak sektor finansowy w obce łapska, to aby z rynku finansowego w kraju nie została pustynia, powinna ostrzej kontrolować działania firm na rynku finansowym - w tym np. wymuszać na firmach inwestycyjnych zatrudnianie określonych, zweryfikowanych osób czy badać co się dzieje wewnątrz tych firm. Nieprzypadkowo w UK uzyskać zezwolenie na prowadzenie firmy inwestycyjnej (np. dla zdolnego przedsiębiorcy) jest łatwo. Natomiast kontrole mogą szybko i skutecznie zabić i wybić oszustów z rynku.
W Polsce, mimo dobrego systemu weryfikacji wiedzy osób, jest zupełnie odwrotnie. U nas pokutuje mentalność najemników. Czyli ucz się X lub XY miesięcy, zdaj egzamin państwowy i żebraj o pracę - może Cię przyjmą (ostatnio problem z dostniem dobrej pracy mają nawet licencjonowani DI - szczególnie poza rynkiem warszawskim). Taki MPW czy DI - nie może natomiast założyć swojej działalności gospodarczej, polegającej na zarządzaniu pieniędzmi wąskiej grupy ludzi - gdzie MPW czy DI chętnie wszedłby pod kontrolę KNF i przestrzegał prawa... Firma jaką teoretycznie ustawa o obrocie zezwala mu założyć - wymaga od razu znacznej wielkości zainwestowanego kapitalu i skali działalności oraz często wieloletniego przebijania głową muru, by uzyskać zezwolenie na działanie w świetle prawa - gdzie to głowa może nie wytrzymać...
A tymczasem cwaniaczek z AG, kicha na to prawo i niemalże w świetle jupiterów i zupełnie legalnie tworzy piramidę finansową, która finalnie okrada społeczeństwo na kilkaset milionów złotych. Sądzicie, że Pan Marcin P. pomyślał kiedykolwiek o zrobieniu licencji? Nawet jeśli pomyślał - to pewnie stwierdził, że ta licencja będzie mu tylko przeszkadzała w działaniach (bo będzie musiał się tłumaczyć przed KNF - a nie mając licencji - nie musiał...).
System na pewno jest chory, ale:
1. Diagnoza postawiona przez Ministerstwo Sprawiedliwości jest zła.
2. Stąd kuracja jest niewłaściwa...
Krótko podsumowując należy uderzyć nie w licencje dla osób, tylko w licencje dla firm inwestycyjnych. Tam jest prawdziwy beton!
Pozdrawiam,
Mariusz
http://maklers.plMariusz Śliwiński edytował(a) ten post dnia 15.10.12 o godzinie 22:51