Temat: Egzamin maklerski - październik 2012
Witam. Miałem kilka podejśc do tego egzaminu, dopóki mi się wreszcie udało zdać i powiem szczerze że o pozytywnym wyniku egzaminu często decydują niuanse. Matematyka finansowa i zadania z kursów to absolutna podstawa które trzeba mieć wyuczone do perfekcji a i tak pod presją czasu na samym egzaminie i chwilowej utracie koncentracji trzeba zakładać że można popełnić jakiś glupi błąd a wtedy wiadomo że ujemne punkty bolą podwójnie :)
Raz czy drugi mi zabrakło między 11 a 3 pk do magicznych 160pkt. więc wiem co piszę.
Prawo- pytania z prawa są czasami bardzo podchwytliwe i wymagają naprawdę dobrej i dokładnej znajomości przepisów. Komisja wie że na pytaniach z prawa można złapać wiele osób stąd pytania układane są z premedytacją aby "zagiąć" dużą liczbę kandydatów. Dlatego polecam wnikliwe czytanie do upadłego ustaw i regulaminów. Oczywiście z kanonu można wyznaczyć tę podstawowe na których należy sie skupić a resztę można przebrnąc mniej intensywnie.
Techniki nauki sa rozne, kazdy ma swoja.
Zadania i pytania z teorii inwestowania - w zaleznosci od naszej wiedzy ze studiów (ja jestem po ekonomicznych wiec podstawy mialem opanowane) moim zdaniem nalezy skupic na tych zadgadnieniach ktore powtarzaja sie od kilku egzaminów. Ja przerobilem bardziej lub mniej wszystkie pozycje z zalecanych i faktycznie poziom ich jest rózny i na niektore szkoda czasu, ale lepiej przejrzec nawet gdzies w czytelni dana ksiazke niz pozniej zalowac ze byly 2 pytania a nam zabraklo kilku punktow zeby zdac.
Tak jak ktos napisał wczesniej komisja lubi ostatnio pytania z Browna, Reillego i to sie potwierdza, tak samo dziwne strategie opcyjne.
Tyle ode mnie dla zdającyh w pazdzierniku. Jak ktos ma jakies pytania to służe pomocą.
Wszystkie materiały cały czas posiadam bo miały zostać po zdanym egzaminie spalone ale nie mialem czasu żeby to zrobic :)
No i na koniec. Pracuje od wielu lat w biurach maklerskich i moim zdaniem sama licencja nic nie daje!!!!! Moglem pracowac jak pracowalem i bez licencji ale w koncu uznalem ze majac jakies tam doswiadczenie - głupio jej nie miec. Bez doswiadczenia sama licencja dla potencjalnego pracodawcy to tylko jeden z argumentow ale czesto nie najwazniejszy. Doswiadczenie i obycie z realnym rynkiem kapitałowym sie liczy najbardziej. Pozdrawiam